Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

mam nadzieje ze moje pytanie nie wyda sie wam głupie.chodzi o to czy te filtry odwróconej osmozy są po to że po zamontowaniu można lać wodę od razu do akwa?(bez odstania prosto z kranu) i gdzie sie to montuje?pod zlewem?

Opublikowano

Niestety, nie można do akwarium lać wody prosto z filtra RO. Jest to woda pozbawiona praktycznie wszystkich substancji odżywczych (membrany wyłapują ponad 90% cząstek przepływających przez nie) i co z tego wynika o praktycznie zerowej twardości. Już na wyjściu z filtra woda łączy się z CO2 zawartym w powietrzu, co powoduje niewielkie obniżenie ph, a jak wiadomo dla pyszczaków ten parametr powinien wynosić co najmniej 7,5 i to przy twardości węglanowej pozwalającej na utrzymanie stabilnego odczynu wody.


Stosowanie filtrów RO opłaca się praktycznie tylko wtedy, gdy któryś z parametrów wody kranowej znacząco odbiega od normy. Podobnie uważam, że inwestowanie w RO i dosypywanie specjalnych soli zawierających niezbędne mikro- i makroelementy oraz przystosowujących parametry wody do wymagań pyszczaków, podczas gdy kranówkę mamy całkiem niezłą, jest "małą" nadgorliwością. Zwłaszcza, że czasy syfu płynącego z kranu już minęły i po dodaniu jakiegokolwiek antychloru można wodę lać do akwa.

Opublikowano

bardzo dziękuje za odpowiedź.u siebie leję 30l odstanej wody z MFC ale do 375 l to juz jest problem trzymac taka beczkę z conajmniej 75l. jaka metoda jest najlepsza przy podmianie conajmniej 75l co tydzien? wystarczy MFC czy jakis inny środek dolany do kranówki?

Opublikowano

MFC absolutnie się nie leje. Straszne świństwo. Ja leje wężem podłączonym do kranu w łazience, bez żadnego odstawania wody, czekania, czy innych ceregieli ;) . Jak mam, wleje antychlor, jak nie mam, to nie leje ;) . Podmieniam nierzadko i 40-50% wody i wszystko ok.

Opublikowano

ja podmieniam około 50% wody co tydzień.zawsze leje MFC i nie zdechła mi żadna ryba przez prawie 2 lata.nie kumam czemu mam tego nie lać skoro to jest do odkażania wody w akwa? kiedys lałem antychlor ale ryby zdychały mi często i nie omijała je ospa.teaz z ospą nie mam juz zadnych problemów.ale jesli uważasz że nie powinienem lać MFC to napisz czemu?

Opublikowano
ja podmieniam około 50% wody co tydzień.zawsze leje MFC i nie zdechła mi żadna ryba przez prawie 2 lata.


Ja mam sąsiada który leje żonę co drugi dzień, ona jeszcze też nie zmarła - co nie świadczy o tym że jest jej dobrze, sąsiad nie co drugi dzień ale co dzień wali wódę, też jeszcze żyje -ale to też chyba nie dobrze - rozumiesz ironię ?

Po pierwsze po co 50 % podmiana ? Gdy jest za duza podmiana zabijamy bakterie w filtrach, a takie czyny to tylko siedzenie na cykającej bombie, ale to już twoja sprawa, ale nie doradzaj innym aby tak robili jak.

MFC służy do zwalczania patogenów i dezynfekcji więc po co stosować w zdrowym akwarium chemii, dla zdrowia ?

Opublikowano

z tego co widze nie tylko ja podmieniam około 50% wody więc chyba nie jest to takie zabójcze jak piszesz.zresztą nie raz czytałem bardziej doświadczonych akwarystów którzy też tak robią. ale nieważne. skończe z MFC i zobaczymy.mam nadzieje ze będzie ok i ryby nie będą chorowały.

Opublikowano

50 % wody można wymienić gdy cokolwiek sie działo w akwarium i była taka potrzeba, rozumiem 50% wymianę wody gdy poziom NO2 znacznie przekracza poziom dopuszczalny a po podmianie 25% nie było by znaczącej poprawy, ale po co wymieniać poprzez normalną obsługę akwarium.

Po drugie podmiana wody w akwarium ma nie być szokiem dla ryb, parametry co tydzień nie mogą skakać nam raz w górę raz w dół, dla ryb woda w naszym środowisku jest ich środowiskiem w którym muszą żyć a my serwując im 50 % świeżynki serwujemy im niezłą huśtawkę.

Jestem ciekaw co to za doświadczony akwarysta poleca 50% podmiany (przytyk Mati w Twoim kierunku :twisted: ), bo ja akurat na odwrót gdy słyszę o podmianach to mówią, idealnie jest podmieniać częściej a w mniejszej ilości, jeżeli tak by nie było to doświadczeni akwaryści nie robili by układów stałej automatycznej podmiany wody gdzie dochodzi do codziennej podmiany wody ale w ilościach około 1-2 %.

A jedynych doświadczonych akwarystów któzy robią 50 a nawet 100% podmiany to widzę w zoologach jak wymieniają bojownikom wodę w kubeczkach, lub złotym rybkom w kuli.

Opublikowano

mam Yaro pytanie co do wymiany.ile podmieniać co tydzień jak już będę miał 375 l malawi i jak przygotowywac wodę? napewno będę miał problem żeby więcej niż 30 l odstać bo nie mam większego baniaczka

Opublikowano

co do pytania większość z nas leje wodę prosto z kranu do akwarium, jeżeli takie coś Ci pasuje to staraj się wymieniać w granicach 10%, również jeżeli będziesz miał beczkę 30 l to taka podmiana wystarczy.

Nie piszemy często tego, ale odpowiadajac sobie do czego nam słuzy podmiana wody to odpowiemy sobie na pytanie jak często i ile wody podmianiać, jeżeli po tygodniu mam parametry w normie czyli NO3 bo z NO2 bakterie powinny sobie dać rady w dobrze "ustawionym" akwarium, to przy podmianach korygujemy generalnie NO3, ilość podmian właśnie ustalam generalnie do tego parametru, jednak nie jest to nigdy więcej niż 25%.

Pyski to twarde ryby, wytrzymują takie podmiany wody to nie znaczy że mamy im to serwować często, gdy nie ma takiej potrzeby, w przypadku innych ryb wiele z nich by to odcierpiało w wszelki możliwy sposób.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.