Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@Pikczer Dzięki i dla Ciebie i Twoich podopiecznych również. 🙂 

Oby tak zostało. 😉 Nie spieszyłem się z wpuszczeniem ryb, dodaję jeszcze co jakiś czas Seachem Stability i Prodibio Biodigest, staram się nie karmić zbyt obficie (dostają dwa razy dziennie), a hydroponika pewnie już coś tam wciąga. No, ale ryby maluchy, jeszcze nie brudzą aż tak.

Opublikowano

Jak rybki małe to jest luz, dopiero później będzie brudna robota:) Ja ciągle myślę czy całego systemu u siebie nie przeciążam. Ale Ty na razie możesz się delektować mini kupkami jeśli w ogóle je widać. Bardzo przyjemny moment jest gdy obserwujemy rozwój ryb. Później gdy już są duże i trochę jeszcze urosną to nie ma zbyt wielkiej różnicy i brakuje trochę tych zmian. 

Hydroponika ciekawa:) 

Opublikowano (edytowane)
19 minut temu, Pikczer napisał(a):

Ale Ty na razie możesz się delektować mini kupkami jeśli w ogóle je widać

No właśnie nie za bardzo. 😄 Starałem się wygospodarować jak najwięcej miejsca w kaseciaku na filtrację. Mam gąbkę 13,5x6x45 cm 45 ppi, nieco ponad litr K1 w takim oto koszyczku (zrobiłem kaseciako-kubełek chyba, hłe hłe). Jeden taki mniejszy koszyczek jest na razie pusty, w razie potrzeby dam do niego np. TMBT.

Nie wiem, czy nie wziąłem za dużo rybek na początek do takiego litrażu (3x10 szt.), ale najwyżej z czasem będzie większa redukcja obsady.

9D60A275-8A64-4B74-8C8A-3CB99A4116EC.thumb.jpeg.907c22e36269482109abd5f5d23ced14.jpeg

Edytowane przez TomekT
Opublikowano

Jak masz miejsce to wstaw koszyk i czymkolwiek wypełnij. Zawsze ktoś tam w nim zamieszka :) A oczywiście jak masz obawy, że póki co biologia jest trochę za słaba to częściej podmieniaj wodę. Parametry będą lepsze i bardziej bezpieczne. A co do ilości ryb to nie będę krytykował bo ja mam o wiele za dużo. 

A bakterie to z czasem będą wszędzie, na kamieniach, w podłożu, na szybach etc. Powinno być coraz bardziej stabilnie. 

A koszyczek pierwsza klasa 😜 

Opublikowano
30 minut temu, Pikczer napisał(a):

A koszyczek pierwsza klasa 😜 

Dzięki, z kanwy plastikowej do szydełkowania. 😆 Stwierdziłem, że siatka z mediami zawsze przyjmie jakiś obły kształt, który nie wypełni dobrze komory kaseciaka i spowoduje przepływ części wody bokiem.

Na razie wszystko wygląda stabilnie, parametry OK, żadnych niepokojących objawów u ryb, ale zrobię, jak sugerujesz.

Opublikowano (edytowane)

Widzę, że banda już „na pokładzie”… 😁

Bardzo fajnie wyszło Ci to gruzowisko, dobre, duże kamoki + odpowiednie ułożenie zrobiło super efekt całego baniaka, zarówno z przodu jakim z boku.

Nic tylko cieszyć oko i obserwować tych małych rozbójników… 😅 Hara to bardzo charakterna ryba, u mnie już chyba po dwóch godzinach były przepychanki i stroszenie na całego. Ten maluch to może być przyszły dominant 😁. Podobnie miałem z Perlmuttem, w dzień wypuszczenia już się zaczął wybarwiać samiec Alfa i został nim do dzisiaj. 
 

Samych przyjemności z oglądania! 👍

Edytowane przez KapitanCzysty
  • Dziękuję 1
Opublikowano

Dzięki za miłe słowo. 👍Akwarium jest widoczne od frontu i lewego boku, gdzie jest fotel, zależało mi na dobrym widoczku przez długość zbiornika. Duża tu zasługa @pulpet, który na bieżąco korygował moje dosłownie i w przenośni wypociny na etapie układania aranżu na sucho. 😉 Praktycznie przez całą długość aranżacji jest „tunel” (zdjęcie niżej na początku układania), myślę, że ryby będą miały całkiem sporo możliwości chowania się i wykorzystywania zakamarków.  Zobaczymy, jak to będzie z czasem funkcjonować.

Ten samczyk Hary już się coraz bardziej przepycha z największym z Perlmuttów. Msobo jako trzycentymetrowe żółtka nie mają (jeszcze) nic do gadania. 😁

0C5A449D-E865-4B83-99C9-7ECEE20A2066.jpeg

  • Lubię to 4
Opublikowano (edytowane)

Hydroponika trochę się powiększyła. Część skrzydłokwiatów zmarniała, więc pozostałe zagęściłem do dwóch, a doszły fitonia, filodendron white, zielistka i anthurium lilli - zmieściły się po trzy doniczki w każdym z obu korytek.

EBBB15B1-0C01-4720-B042-2D74BA35EB81.jpeg

Edytowane przez TomekT
  • Lubię to 5
  • 3 tygodnie później...
Opublikowano

Proszę o radę doświadczonych - czy jedna z samiczek Perlmutta nie wygląda, jak gdyby inkubowała? Ma bardziej zaokrąglone podgardle, ale może mi się wydaje, bo za szybką się kręcą wokół jamki.

Z góry przepraszam, jeśli to niemądre pytanie, bo może za wcześnie na inkubację u ryb ok. 4,5 cm, ale to moje pierwsze Malawi i dopiero uczę się zachowań ryb.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.