Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
5 godzin temu, DawidK napisał(a):

Melanochromis cyaneorhabdos "maingano”,

Od kilku ładnych lat jest to Pseudotropheus cyaneorhabdos "maingano".

 

5 godzin temu, DawidK napisał(a):

Pseudotropheus saulosi

A to jest Chindongo saulosi.  To tak dla formalności.

Opublikowano

Rafalniski Dzięki za porady odnośnie obsady przejrzę sobie poczytam.   I mam u siebie  Oświęcimiu już lata sklep zoologiczny ma wybór wiedzę i od dziecka kupuję tam. Ale masz rację też planowałem u dobrego hodowcy kupić. Może w okolicy znajdę. Andrzej Głuszyca dzięki za poprawne nazwy. A polecisz jeszcze jakąś obsadę?

Opublikowano
29 minut temu, DawidK napisał(a):

planowałem u dobrego hodowcy kupić. Może w okolicy znajdę

Na pewno znajdziesz. Najbliżej masz do Chełmka, jest tam godna uwagi hodowla. Adriana znajdziesz na OLX. Do Żor też nie masz daleko, tam z kolei są conajmniej dwie dobre i polecane hodowle, Darka Gaży i Jacka Stusia.

  • Lubię to 1
Opublikowano (edytowane)

Wielkie dzięki za pomoc myślę, że jako niepełnosprawny ogarnę. To obsada się wyklarowała tylko wybrać coś  z tego. Myślałem, że trudniej z wyborem będzie.  I mega się cieszę, że w  okolicy swojej mam gdzie  wybrać i zakupić w sprawdzonej hodowli. 

Edytowane przez DawidK
Opublikowano

@DawidK obsada zaproponowana przez @rafalniski super :) ale mogę Ci trochę zamieszać jeszcze moją opinią, zawsze to większy wybór :) Jeśli chodzi o Chindongo Saulosi to jakoś wg mnie jest już bardzo mocno spopularyzowany, przez co dla mnie jest mniej atrakcyjny. W jego miejsce wziąłbym Pseudotropheus Interruptus ;) Też ma piękne żółte samiczki. Jeśli zdecydujesz się na Chindongo Saulosi to pamiętaj, żeby brać go naprawdę z dobrych źródeł bo inaczej możesz być zaskoczony zarówno estetyką jak i temperamentem czy rozmiarem ryb ponieważ na rynku jest to chyba jeden z najbardziej już "zbastardowanych" gatunków. Drugą zamianą to Pseudotropheus Cyaneorhabdos zamieniłbym na Chindongo Demasoni :D Fascynują mnie te małe diabliki :) Do tego Cynotilapia Zebroides Cobue i jest pięknie :D Ale oczywiście każdy ma swoje propozycje :) Samo rozmyślanie nad obsadą jest niesamowicie ciekawe :) Co do hodowli to nie wiem czy masz możliwość uzyskania pomocy w odbiorze, ale świetnej jakości ryby dostaniesz w  @Tan-Mal. Dostawa od nich jest za pośrednictwem PKP więc musiałbyś odebrać ryby z Katowic. 

PS. Prośba, jak odpisujesz komuś to daj znak "@" przed wpisaniem nicka z forum, wtedy dostanie powiadomienie od odpowiedzi i sprawniej odpisze ;) 

Piona! 

Opublikowano (edytowane)

@Vrzechu Fajnie, że coś od siebie dołożyłeś. Trzeba się wgłębić poczytać i dobrać z tego co poleciliście. I o porady gdyż wolałbym naturalne ryby niż sztuczne czy mieszańce. No musiałbym  z kimś odebrać bo sam prawka nie posiadam. A i można pociągiem z Oświęcimia zajechać do Katowic. Ale autem wygodniej. 

Edytowane przez DawidK
Opublikowano

Jeśli zdecydujesz się na Saulosi to weź przynajmniej 12 sztuk, raczej pewne jest, że będziesz miał więcej samców niż samic, więc przy 10 sztukach możesz mieć nawet 6-7 samców i tylko 3 samice (łatwiej oddać samca za free nic kupić podrośnięte samice).  Taki „urok” tego gatunku 😁. Propozycja @Vrzechu z zamianą na P. Interruptus super. Musisz przekalkulować plusy i minusy łącznie z urodą obu płci. Demasoni piękna ryba, ale nie jest łatwa w hodowli i pewnie kiedyś się na nią sam zdecyduje. 

Co do samego źródła zakupu ryb, jeśli masz niedaleko to jedz tam gdzie proponuje @Bartek_De . Warto zobaczyć na żywo taką hodowlę i podjąć ostateczna decyzję na miejscu, oczywiście musisz już wiedzieć co chcesz. Jeśli nie pojedziesz to wysyłają kurierem do domu, bardzo dobrze zabezpieczone. Nie ograniczaj się więc, miłego czytania i wybierania. Sam trawiłem temat kilka miesięcy, od samego pomysłu baniaka aż po wyjazd do Żor gdzie byłem osobiście. 🙂

  • Lubię to 1
Opublikowano

Tak jak pisze @KapitanCzysty to Demasoni ma opinię diabła w małej rybie, dlatego też mówią o nich "Demony" ale to właśnie w nich mnie pociąga. Nie widziałem jeszcze filmu, w którym Demasoni jest mało aktywny. Zawsze wszędzie go pełno :) poza tym jest wg mnie bardzo ładną rybą i to w obu wariantach płciowych.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.