Skocz do zawartości

Dywagacje sprzętowe malawijskiego nowicjusza - optymalne filtry do 330 litrów


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
18 minut temu, novi napisał(a):

Wiadomo, że raz na 2-3 lata trzeba oczyścić węże jak i grzałkę - wycior i 30min. roboty.

Grzałka wewnętrzna schowana na dnie za kamieniami i nie ma tematu, nic nie trzeba czyścić. 

  • Lubię to 2
Opublikowano
12 godzin temu, novi napisał(a):

Popieram przedmówców o innej filtracji niż kubły, przez które swego czasu przeszedłem/ i odszedłem. 

Widocznie źle wybrałeś kubełek. Dobry wybór to spokój na wiele lat, u mnie spisują się dobrze. Autor tematu dobrze robi pytając o filtr, dobry wybór to spory wydatek. Nie wypowiem się o filtrach HW nigdy nie stosowałem, mogę polecić Eheima 2260,2250.  Są to filtry dostępne również obecnie, prosta budowa , szczelność, duża powierzchnia filtracyjna stawia je u mnie na pierwszym miejscu. Używam również innej filtracji, ostatnio padł mi filtr wewnętrzny którego zakupiłem w 1990 r. Mogę polecić ze względu na długowieczność.
Ile lat i jakiego używałeś filtra kubełkowego?

Kilka fotek ,może ktoś rozpozna. pozdrawiam😉

int.jpg

P1120449int1.jpg

P1120450int2.jpg

Opublikowano

Brałem pod uwagę Fluvala FX6 - wydajność jest kusząca no i fajnie to u Pikczera wygląda, ale ostatecznie porzucam ten model z uwagi na problematyczne karbowane węże 24 mm. Za dużo zabawy, żeby podłączyć jakiekolwiek urządzenie, grzałkę czy prefiltr pomiędzy. Nie chcę rozwiązań typu do-it-yourself. Projekt zakładania akwarium Malawi (zwłaszcza po raz pierwszy i bez żadnego doświadczenia) jest wystarczająco dużym wyzwaniem, że lepiej go dodatkowo nie komplikować;) Z tego samego powodu tymczasowo odrzucam inne typy filtracji np. sump, hamburski itp. Moim zdaniem każdy musi zaliczyć etap kubełków, zobaczyć z czym to się je i samemu w odpowiednim dla siebie czasie zdecydować, że chce czegoś innego. W przeciwnym razie to tak jakby posłać kogoś na Mount Everest zanim zdobędzie Giewont czy Rysy;)

A wracając do faktów to dalej skłaniam się ku Ultramax 2000. I tu mam pytanie: gdybym chciał wspomóc jego filtracje mechaniczną bo wiadomo, że ten wbudowany prefiltr jest malutki, to czy są dostępne prefiltry z wejściem 19mm? Wszystkie, które znalazłem, popularne HW-603A itp. są na 16mm. Pewnie da się zastosować redukcje, ale to spowolni przepływ. Czy lepiej dać tu sobie spokój z dodatkowym prefiltrem?

Póki ryby będą malutkie to czy mogę stosować tylko ten jeden filtr zewnętrzny i dołożyć dodatkowo mechanika gdy podrosną? Czy to ma sens? Chciałem sobie uprościć zadanie i dać więcej czasu na wybór dobrego filtra.

Jakie są jeszcze mocne filtry z gładkim wężem 16 lub 19mm? Natknąłem się na ciekawy model -  Hypermax 4500. Wygląda imponująco, aczkolwiek nie wiele można znaleźć informacji na jego temat. Czy taka maszyna byłaby w stanie samodzielnie obsłużyć mój zbiornik? 

Opublikowano
7 godzin temu, piotriola napisał(a):

Widocznie źle wybrałeś kubełek. Dobry wybór to spokój na wiele lat, u mnie spisują się dobrze. Autor tematu dobrze robi pytając o filtr, dobry wybór to spory wydatek. Nie wypowiem się o filtrach HW nigdy nie stosowałem, mogę polecić Eheima 2260,2250.  Są to filtry dostępne również obecnie, prosta budowa , szczelność, duża powierzchnia filtracyjna stawia je u mnie na pierwszym miejscu. Używam również innej filtracji, ostatnio padł mi filtr wewnętrzny którego zakupiłem w 1990 r. Mogę polecić ze względu na długowieczność.
Ile lat i jakiego używałeś filtra kubełkowego?

Kilka fotek ,może ktoś rozpozna. pozdrawiam😉

int.jpg

P1120449int1.jpg

P1120450int2.jpg

Wiesz, tyle kubełków co miałem to chyba nie wiesz..tak ze 20.. Eheim Prof, 2225 i 2227 oddałem za darmo akwaryście z Gdańska swego czasu. Ten co pokazujesz Aqua-szut to tej firmy już nie ma - Aquael ją wchłonęła.  A najlepszy filtr Aqua-szut to Head 750 - mam 4 /2 na zapas. Ze 2 kubełki nadal na strychu mam - z jakiś nagród i topowy Eheim. Aha - nie polecaj Eheim 2250 czy 60 do salonu = toż to za głośne, wiem bo ze 2 lata miałem i sprzedałem.

Opublikowano

Eheim 2260 wygląda ciekawie, ma moc i fajny rozmiar węża. Niestety pobór mocy kosmiczny - 65W! Chciałem, żeby moje akwarium było w miarę ekonomiczne. I podkreślę, że chodzi mi o ekonomiczne użytkowanie, natomiast jego urządzenie nie musi być ekonomiczne;)

Opublikowano
2 minuty temu, Endriu07 napisał(a):

Eheim 2260 wygląda ciekawie, ma moc i fajny rozmiar węża. Niestety pobór mocy kosmiczny - 65W! Chciałem, żeby moje akwarium było w miarę ekonomiczne. I podkreślę, że chodzi mi o ekonomiczne użytkowanie, natomiast jego urządzenie nie musi być ekonomiczne;)

U siebie pobór prądu miałem duży - i fotowoltaika na dachu załatwiła sprawę. Jak nie to tylko filtry wewnętrzne mają najlepszy stosunek wydajność do poboru prądu.

Opublikowano (edytowane)
3 godziny temu, Endriu07 napisał(a):

Eheim 2260 wygląda ciekawie, ma moc i fajny rozmiar węża. Niestety pobór mocy kosmiczny - 65W! Chciałem, żeby moje akwarium było w miarę ekonomiczne. I podkreślę, że chodzi mi o ekonomiczne użytkowanie, natomiast jego urządzenie nie musi być ekonomiczne;)

Aquael Ultramax 2000 u mnie realne zużycie 22W, głowica Turbo 2000 32W. Hypermax to nowość na rynku, więc o rzetelne opinie ciężko. Często nowe modele mają wady, które producenci z czasem usuwają, więc ja bym się wstrzymał z nim na razie, niech inni wypróbują. Ale ogólnie zapowiada się ciekawie.

Co do niechęci do zrób to sam, to obawiam się, że będziesz musiał polubić😉. Jeszcze mi się nie zdarzyło zrobić filtracji bez przeróbek, kombinacji, adaptacji i modyfikacji. W tej materii Plug and Play to pobożne życzenie. Nie trafiłem jeszcze zestawu, żeby wszystko mi odpowiadało tak, jak sobie producent wymyślił. Na szczęście, zwłaszcza na.poczatku, zawsze możesz popytać tutaj na forum. Zawsze ktoś życzliwy podpowie i pokieruje, jeżeli szukajka nie wypluje gotowca.

Co do prefiltra w Ultramaxie,.to wcale nie jest za mały. U mnie wlot zasysał narybek i tylko dlatego używam dodatkowo prefiltrow wewnetrznych Eheima. Co do samej wstępnej filtracji dawał radę w zupełności, może, gdybym nadal z niego korzystał, pokombinował bym jakaś drobniejszą gąbkę do niego. 

Mialem też przez moment podpięty prefiltr HW, ale ciagle coś mi się tam zapowietrzało po drodze, był upierdliwy w czyszczeniu i mocno tłumił przepływ.

Edytowane przez pulpet
  • Lubię to 2
Opublikowano

Gdyby były fajne, gotowe prefiltry o odpowiedniej średnicy wlotu/wylotu to oczywiście, że bym nie kombinował sam. Ale takowych nie znalazłem. Dlatego tego Hw-603 przerobiłem na wlot/wylot 1 cal. 

Póki ryby małe to właściwie z niczym nie trzeba kombinować. Fx6 bez prefiltra pewnie po kilku miesiącach wyczyscisz. Wbrew pozorom bardzo wygodnie się w nim grzebie ale oczywiście dobrze by było robić to jak najrzadziej. 

Grzałkę przepływową miałem u siebie ale montowana do JBL e1502 czyli bez problemu ze średnica węża etc. Ale jakoś mam wrażenie, że ta woda gorzej płynęła albo to takie tylko w głowie odczucie. W praktyce jakoś mi niewygodnie było z nią bo musi być na wylocie z filtra, najlepiej. A sam kubeł wysoki, trzeba unikać zagięć węża i tak trochę koślawo to było zrobione. Miałem też grzałkę JBL 300w. Popatrz sobie na wymiary kubełków, tak mniej więcej i wymiary grzałki przepływowej. Zobacz gdzie i jak to zmieścisz. Dla mnie było to trochę niewygodne. Powinna być też teoretycznie w pionie itd. Dużo wytycznych.

Ostatecznie jest zdemontowana i nie mam żadnej. Ale niedawno w razie czego kupiłem taka podstawową wewnętrzna jakby coś było nie tak ogrzewaniem w domu, to wtedy po prostu do środka włożę grzałkę i już. A to, że brzydka to trudno 

 

  • Lubię to 1
Opublikowano (edytowane)

I znowu kilka kwestii się wyjaśniło i można odhaczyć. Chwała Wam za to! :)
Dam sobie spokój z prefiltrem zewnętrznym, skoro prefiltr w Ultramaxie daje radę dam mu szansę. Rezygnuję również z grzałki przepływowej. Pójdę śladem Pikczera i zaopatrzę się tylko w awaryjną grzałkę wewnętrzną. Kilka stówek w kieszeni więcej i mniej zabawy przy instalacji!

Jako filtr mechaniczny dam chyba drugi kubełek. Syf się nie wylewa do wody w czasie czyszczenia, jak ma to miejsce w przypadku filtra wewnętrznego no i nie zajmuje tyle miejsca w akwarium.
Stojąc przed wyborem: 1 Fluval czy 2 Ultramaxy, myślę, że dwa filtry z oddzielnymi funkcjami (biolog i mechanik) lepiej się sprawdzą, a kosztują tyle samo. 

Jeśli chodzi o niechęć do DIY to jest to chwilowe, spowodowane całą masą decyzji do podjęcia i rzeczy do kupienia. Nie spodziewałem się, że realizacja projektu akwarium może być taka zajmująca. Jak już akwarium będzie stało, rybki będą pływały to wtedy chętnie pomyślę o tym co tu można poprawić;)

Edytowane przez Endriu07
  • Lubię to 1
Opublikowano
2 godziny temu, Endriu07 napisał(a):


Dam sobie spokój z prefiltrem zewnętrznym, skoro prefiltr w Ultramaxie daje radę dam mu szansę. 

Jako filtr mechaniczny dam chyba drugi kubełek. Syf się nie wylewa do wody w czasie czyszczenia, jak ma to miejsce w przypadku filtra wewnętrznego no i nie zajmuje tyle miejsca w akwarium.
Stojąc przed wyborem: 1 Fluval czy 2 Ultramaxy, myślę, że dwa filtry z oddzielnymi funkcjami (biolog i mechanik) lepiej się sprawdzą, a kosztują tyle samo. 

To nie do końca tak zadziała. Jeżeli dasz dwa kubły z wbudowanymi prefiltrami, to właśnie prefiltry załatwią Tobie sprawę filtracji mechanicznej. Nie będzie potrzeby grzebania głębiej. Będziesz miał potężne złoże biologiczne w obu kubłach przy okazji.  Jakoś nie widzę sensu nazywania jednego biologiem drugiego mechanikiem. Na podstawie obserwacji dojdziesz, jak często płukać prefiltry i tyle. 330 litrów nie ocean. Jak dasz dwa Ultramaxy 2000 to masz filtrację petarda, ogarniętą cyrkulacje i po temacie. 

  • Lubię to 3

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.