Skocz do zawartości

Czy wszystkie pyszczaki mają żyć w 20 stopniach C?


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
18 minut temu, triamond napisał:

Jeśli wierzysz, że ewolucja jest tak szybka, że moje ryby F1 czy F2 są różne od tych z jeziora,

Nie są różne. Żyją tylko w innych warunkach.

19 minut temu, triamond napisał:

Twoich wierzeń nie zmienię.

Wyobraż sobie , że moje ryby w temp. ( bez grzałki) 27 C też żyją i mają się dobrze. Dlaczego?  Może dlatego , że w podobnej temp. przebywały zanim je kupiłem .  Jeżeli moje żyły w wyższych temperaturach jak 21 C to znaczy , że moje "wierzenia" są OK  i nie muszę ich zmieniać .

Szanuje Twoją wiedzę i Twoje naginanie  rzeczywistości do Twoich tez ,  które potrafisz udowodnić.  Ja jednak wolę wzorować się na doświadczeniach , które maja rację bytu w praktyce. Skoro "badacze (  Ad Konings)" jeziora twierdzą że np. saulosi żyje w wodzie o temp. 26-28 stopni , to ja nie mam zamiaru trzymać jego ( saulosi) w temp. 21 stopni tylko po to aby sobie udowodnić , że w 21 C dadzą radę.  Twoje dadzą  bo faktycznie jak pisałeś w innym temacie masz taka temperaturę.  Moje też dają(wały)  radę w 27 C.  Wybacz..ale dla mnie autorytetem w dziedzinie Malawi jest Ad. 

  • Lubię to 1
Opublikowano
24 minuty temu, triamond napisał:

Wolę nie ufać swojemu doświadczeniu bo jestem świadomy błędów poznawczych wbudowanych w człowieka.

Moje ryby mają się dobrze. Nie padają przy 21 czy 20 stopniach.... bo nie pozwalam im czytać forum...

Tak trzymać👍 Napisz za kilka lat jak się miewają. Moje niektóre osobniki liczą sobie już po 6-7 lat i mają się świetnie w 26 stopniach w krystalicznej wodzie filtrowanej przez tanią ceramikę, a rzekomo ona jest be, karmione na oko raz dziennie. A moze powinienem używać kalkulatora...?🤔

  • Lubię to 3
Opublikowano
W dniu 11.09.2022 o 23:14, Andrzej Głuszyca napisał:

Cytowany tekst jest początkiem dyskusji, a jego autorem jest @triamond

Nie jest to początek dyskusji, z tego co pamiętam były tam opisy z Ministerstwa Rybołówstwa Malawi.Przeglądałem kiedyś tą stronę ,badania dotyczyły Tilapii, to najbardziej wytrzymała ryba która jest z powodzeniem hodowana w celach konsumpcyjnych. Była tam wzmianka o Oreochromis, zalicza się również do tilapii. Nie prowadzi się badań na rybach akwariowych.Instytucja zajmuje się drobnicą ale tylko w temacie ilości odłowu dla akwarystyki. Nie łączył bym ryb przebywających w górnych partiach wody, z tymi do spożycia które mogą wytrzymywać niższe temperatury.
Jest jednak coś co łączy rybaków z akwarystyką,pisałem o tym w innym temacie.
pozdrawiam

  • Lubię to 1
Opublikowano
44 minuty temu, piotriola napisał:

Nie jest to początek dyskusji, z tego co pamiętam były tam opisy z Ministerstwa Rybołówstwa Malawi.

Musiałeś pomylić tematy. Ten wątek wydzieliłem z poniższego temau, a w nim nie było mowy o Ministerstwie Rybołówstwa. 

 

Opublikowano

Moim skromnym zdaniem, ewolucja przystosowała ryby z jezior i rzek do zmian temperatury (zasolenia, pH itd). Cykliczność tych zmian głęboko osadziła tolerancję na niską temperaturę i w kilku pokoleniach nie znikła, by doprowadzić do zagłady przy następnym oziębieniu. Tutaj potrzeba tysięcy lat.

Przywoływanie C. Saulosi jako przykładu brzmi trochę groteskowo... bo gatunek był namnażany w nieogrzewanych zbiornikach i wypuszczany do środowiska naturalnego. Jak sprawdzimy temperaturę w lipcu... to spada w okolicy do 20,5 stopnia.... No ale jak @edzzio ma w pokoju ok. 20 to już trzeba grzać... ;) Najlepiej do 27 stopni... czyli 4kW grzałka... Eh 😕 35 tyś. kWh rocznie. Takie pomysły nakręcają globalne ocieplenie i w końcu całe jezioro się zagotuje... MIT o konieczności stałych warunków (wieczne lato) jest po prostu szkodliwy....

W modelach zwierzęcych obniżenie temperatury ciała (jak i ograniczenie kalorii), powoduje hamowanie szlaku TOR i przełączanie się komórek na naprawę DNA i oszczędzanie energii. Podobnie działają stresory (o ile nie za silne) np. gwałtowne zmiany temperatury. Organizmy żyją wtedy dłużej, wolniej się starzeją, mniej chorują w tym na nowotwory i cukrzycę.

Dlatego jestem przekonany że moje 20-25 stopni w tym roku i świadome karmienie jest lepszą opcją niż trzymanie ryb w stałej temperaturze 27.

BTW. Ad chyba podał średnią temp. wody 23-27 w regionie. Do sprawdzenia. Nie opublikował żadnych badań na temat wpływu temperatury na ryby (https://www.researchgate.net/profile/Ad-Konings).

  • Lubię to 1
Opublikowano
10 minut temu, triamond napisał:

Przywoływanie C. Saulosi jako przykładu brzmi trochę groteskowo... bo gatunek był namnażany w nieogrzewanych zbiornikach i wypuszczany do środowiska naturalnego.

Owszem.. w celu odbudowy populacji. Nie mówię o Coral.

15 minut temu, triamond napisał:

Ad chyba podał średnią temp. wody 23-27 w regionie.

Podał , że w takim przedziale temperatur ta ryba występuje.

Opublikowano
23 godziny temu, Bartek_De napisał:

Musiałeś pomylić tematy

Być może,triamond jednak wyróżnia się nietuzinkowym ustalaniem tez.Dla tego śledzę te wypowiedzi z uwagą.Prawdą jest że Ad mało publikuje badań odnośnie tych ryb. Mój sposób karmienia różni się diametralnie, chodzi mi o ilość białka którą serwuje swoim rybom. Innym przykładem może być temperatura, u mnie to średnio 25 stopni.Obniżenie temperatury powoduje że ryby staną się ospałe, wydłuża się czas trawienia a co za tym idzie długość zalegania pokarmu w jelitach. Moim zdaniem jest to szkodliwe. To że te ryby przeżyją w 20 stopniach to fakt, który opisano wiele lat wcześniej.Nie mam doświadczenia w hodowli tych ryb w tak niskich temperaturach, miałem jednak awarie która trwała 20 dni.Spadła temperatura, u młodych ryb nie zauważyłem żadnych zmian zewnętrznych. Natomiast u starych weteranów było inaczej, u jednego zaobserwowałem dziwny sposób poruszania się . Drugi miał problemy z płetwami.Mimo podwyższenia temperatury po pewnym czasie pierwszy zdechł, miałem wrażenie że przyczyniłem się to tego. Drugi weteran żył, ale nigdy już nie odzyskał sprawnego ogona.Moje ryby czasami przebywają w 20 stopniach, ale tylko przez krótki czas gdy podmieniam wodę Sugerujesz aby opierać się na własnych doświadczeniach,wstawiam więc zdjęcie które ten fakt obrazuje.

Isklejone płetwy.jpg

  • Lubię to 2
Opublikowano

Dawno temu miałem nieco inne ryby i którejś zimy coś jakoś grzałka nie dawała rady i woda w akwarium miała właśnie około 20 stopni. Trwało to ze dwa miesiące. Część ryb dostała jakąś ospę, padały. 

Za to tego lata gdy było dość ciepło to moje śledzie nie były zadowolone z temperatury 28,6. Były aktywne, bardzo. Gody itp. ale u niektórych pojawiły się zaparcia? Taki jakby bloat. No i jedna ryba mi padła... Wyraźnie wiele dni z rzędu w temperaturze powyżej 28 stopni źle działało na niektóre sztuki. A u niektórych zero różnicy. Jak obniżyłem temperaturę na około 27,5 to już było lepiej. A tak poniżej 27 wszystko się unormowało. 

Podobnie może być z 20 stopniami. Kilka godzin czy doba może nie będzie miała wpływu, ale tydzień czy miesiąc może być "trudny".  Grzałki nie mam i zimą mam 23 do 23,5 stopnia. 

A ta zima oby nie była tak "trudna" jak się zapowiada bo w wielu akwariach 22 stopnie może się okazać ogromnym luksusem. 

Sorry jeśli zszedłem nieco z tematu:) 

  • Lubię to 2
Opublikowano

IMHO... jest pewna optymalna temperatura dla danego gatunku. Im dalej od tej temperatury, tym większy stres dla ryby. Ale ten stres jest potrzebny i przedłuża życie, gdy w odpowiedniej dawce. Nadmiar stresu powoduje hamowanie układu odpornościowego i może zacząć się choroba. Stresory występują w środowisku. To zmiana temperatury czy innych parametrów wody, obecność bakterii i pierwotniaków w wodzie,  poziom tlenu i dwutlenku węgla, agresja innych ryb, urazy itd. Zbyt dużo czynników na raz i rośnie ryzyko problemów. Sama temperatura (te wałkowane 20 stopni a nawet 18) gdy woda jest dobrze filtrowana i nie ma innych natężonych problemów, nie wystarczy, by złamać zdrowe ryby. Mają wykształcone mechanizmy obronne.

W warunkach laboratoryjnych można wyeliminować inne czynniki i zobaczyć reakcje na obniżenie samej temperatury.

Tutaj paletki(!) przez miesiąc w 20 stopniach: https://www.sciencedirect.com/science/article/abs/pii/S0048969718320588; a tutaj paletki chłodzone z 28 do 14 stopni i potem ogrzewane do 28: https://www.researchgate.net/publication/335486181_Sensitivity_in_the_antioxidant_system_of_discus_fish_Symphysodon_spp_to_cold_temperature_evidence_for_species-specific_cold_resistance

Odporne bestie ;) Pyszczaki potrafią więcej...

  • Lubię to 1
Opublikowano
18 godzin temu, triamond napisał:

Odporne bestie ;) Pyszczaki potrafią więcej...

Witaj, ja to chyba mam inne pyszczaki. Objawy które miałem u siebie przy spadku temperatury pasowały do,, przeziębienia"

https://www.google.com/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=&cad=rja&uact=8&ved=2ahUKEwjA5fXXzJb6AhUulIsKHcjWBaMQFnoECB4QAQ&url=https%3A%2F%2Fpodwodnekrolestwo.pl%2Fchoroby-ryb%2Fprzeziebienie%2F&usg=AOvVaw0eaf5PLypEkPmCxBFxUItS

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Spójrz ile jest tematów nowicjuszy w dziale Tło, podłoże, dekoracja gdzie porady dotyczące podniesienia aranżacji czy dołożenia większych głazów idą jak krew w piach. 
    • Dlatego jak nowicjusz chce stawiać akwa z naszym biotopem  to ma do poczytania tematy w dziale PODSTAWY . Wiem..nie każdy czyta. To po to ma forum aby pytać. Bartku..nie wiem czemu ustawienie aranżacji pod tafle jest niewykonalne dla nowicjusz. Chyba , że sam będzie to robić bez konsultacji. Ja jednak uważam , że Demasoni jest dla nowicjusza z naszym biotopem z zachowaniem warunków które wszyscy opisaliśmy. W końcu akwarysta to też człowiek myślący.
    • Dziękuję, właśnie go przejrzałem. 👍
    • @Andrzej Głuszyca moje pytanie jak najbardziej dotyczy ryb z naszego biotopu. Uważam, że jest mnóstwo gatunków, które w hodowli wymagają  niesamowitych operacji ze strony akwarysty. Wracając do tematu wątku, ja w swojej przygodzie z Malawi największe problemy miałem z Metriaclima Msobo Magunga. Z moich obserwacji wynikało, że ten gatunek po pierwsze jest bardzo delikatny i wybredny jeśli chodzi o żywienie a po drugie bardzo łatwo wywołać u niego stres, który później odbija się na zdrowiu. W pierwszym stadzie, które miałem, na bodajże 12 sztuk, 9 okazało się samcami. Sam początkowy etap wybarwiania przebiegał tak nerwowo, że nie udało mi się w żaden sposób tego okiełznać i z 12 sztuk została mi jedna samica i jeden samiec. Przy drugim podejściu miałem nieco więcej szczęścia i samic było tyle samo co samców, jednakże przy jakichś pracach porządkowych w zbiorniku tak zestresowało je moje grzebanie w baniaku (wcale nie jakieś intensywne), że przez 3 miesiące jak tylko podchodziłem do zbiornika to chowały się po kątach jakby miały jakąś traumę. Finalnie najlepiej funkcjonował mi o dziwo układ 3 Panów i 2 Panie. Panie miały względny spokój od natarczywych samców ponieważ Panowie większość energii pożytkowali na ustalanie kto będzie mógł spędzić czas z Panią. W każdym razie ten gatunek uważam za trudniejszy i wymagający większego zaangażowania ze strony akwarysty.
    • Podpięty. @Andrzej Głuszyca zgadzam się z tą teorią. Również uważam, że Malawi to jeden z najłatwiejszych biotopów. Ale jak w każdym biotopie mamy tu ryby "łatwe" i te bardziej wymagające i Demasoni należy właśnie do tej drugiej grupy. @SlavekG i @Gonera1992 ładnie wypunktowali wymagania, które dla nas "starych wyjadaczy" nie powinny stanowić problemu, ale dla nowicjusza już samo ułożenie aranżacji pod taflę wody jest niewykonalne. Dlatego w mojej opinii Demasoni nie powinno się polecać osobom na pierwsze akwarium Malawi.
    • Jeżeli do tego tła dasz przemyślane oświetlenie czyli takie aby było sporo po bokach półmroku  to będziesz miał bajkowe akwarium. Ciemne klimaty i kolory Twoich ryb będą cieszyć oczy.
    • @VrzechuBardzo ładnie to ująłeś i mam nadzieję , że Twoje pytanie dotyczy ryb z naszego biotopu a nie innych ryb , które wymagają czasami " skomplikowanych" choćby parametrów wody, które mogą sprawiać początkującemu akwaryście problemy. Powtórzę to co pisałem ja i inni koledzy włącznie z Tobą:   muszą być spełnione warunki siedliskowe ( obsada, aranż ) , żywieniowe no i odpowiednia wielkość akwarium . Często czytam na forum , że jakieś tam dwa czy nawet trzy gatunki można trzymać w akwarium np. 240 litrowym. Owszwm ..można. Ale my jednak mający jakieś doświadczenie zawsze polecamy większe i wtedy zaczynają się dyskusje ( zbędne) . W takich dyskusjach często brakuje argumentacji swoich racji. bo odpowiedź , że można trzymać czy nie można niczego nie tłumaczy. Uzasadnienie swoich wypowiedzi czasami wymaga czasu czy chęci bo pytania się powtarzają. Dlatego @Vrzechubardzo dobrze zrobiłeś zakładając ten temat. Proponuję aby Bartek @Bartek_Dego podwiesił i niech będzie widoczny. A tak na marginesie to w swoim życiu prowadziłem akwa które wymagały wiedzy wtedy niedostępnej w internecie bo go nie było. O "pyszczakach" nie myślałem . Ale właśnie z tego względu , że prowadzenie akwa z naszym biotopem jest bardzo łatwe ( moje zdanie) w porównaniu do innych , dlatego zdecydowałem się na ten biotop. Potem wróciłem do innych biotopów ale chyba wrócę jednak do Malawi.
    • @TomekTmoje pierwsze demonarium miało 240L, pływało w nim około 30 osobników. Nie było z nimi najmniejszych kłopotów, ale miały dużo kryjówek.  Jeśli masz do dyspozycji 420L spokojnie możesz startować z grupą demasoni. Później postaram się znaleźć parę fotek zbiornika 240L i 670L. 670L bylo bezpiaskowe, same kamienie. Na forum jest dokładny opis tego zbiornika pod tytułem Demonarium.   @Vrzechuw zasadzie tak, masz rację. Przykładem może być Flavus, ryba która odstrasza wiele osób ze wzgledu na swoj charakter. U mnie z powodzeniem plywaly w zbiorniku o podstawie 180x60cm. Byly dwa samce które podzieliły się zbiornikiem. Nie mialem z nimi najmniejszych kłopotów poza jedną sytuacja kiedy maingano chciał przejąć grotę flavusa i nie doczekał rana. Ale na pewne rzeczy nie mamy wpływu.
    • Dzięki @Andrzej Głuszyca, @Bartek_De, @SlavekG, @Gonera1992 za takie rzeczowe i obszerne spostrzeżenia dotyczące Chindongo Demasoni  Czy zgodzicie się z moją teorią, że wobec tego każda ryba nada się dla początkującego, o ile, i to jest najważniejsze, O ILE akwarysta zapozna się z jej wymaganiami siedliskowymi oraz żywieniowymi i spełni je w znakomitej większości? Wg mnie tak właśnie jest. Później dochodzi już kwestia charakteru konkretnych osobników. Chyba, że za początkującego akwarystę uznamy po prostu leniwego akwarystę, który dysponując jakimś akwarium i jakimś pokarmem wpuści do niego nieprzemyślaną wcześniej obsadę i zastanawia się dlaczego zbiornik "nie gra". 
    • No i ten wątek zaczął mi mącić w głowie, mianowicie jestem prawie zdecydowany na zmianę obsady na jednogatunkową w postaci Chindongo Saulosi w moich 420 l, ale warunki do spełnienia wypunktowane przez @Gonera1992 sprawiły, że zacząłem zastanawiać się nad Demasoni. 😉 Mam dużo i wysoko ustawionych kamieni, w akwarium 420 l chyba mógłbym sobie pozwolić na stadko 15-20 szt. - ale jeśli ktoś z Was ma doświadczenia, że lepszy większy zbiornik, to będę wdzięczny za komentarz. 
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.