Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Po piątkowym tarle BB jednak nie odpuścił Ciapatej, cały czas była i jest przez niego nękana. Uczestniczy w tym także samiec Alfa Perlmutta (zaleca się do niej i ją pogania) oraz jej największa konkurentka samica O (Pomarańczka). Czasami obserwuje jak w trójkę ją gonią. Sytuacja trochę mnie niepokoi bo do oprawców dołączyła jeszcze kolejna samica Metriaclimy (mniejsza OB). W 4 dniu inkubacji podobnie jak poprzednio Ciapata nie ma już ikry, ewidentny skutek nękania. Już miałem ją odławiać i przekładać do kotnika aby uniknąć zamęczenia. Teraz przynajmniej może się pozostawić i walczyć z samicą O co właśnie ma miejsce.
 

Mam następujące przemyślenia:

- Metriaclimy E. Minos Reef to niezłe wariaty, zarówno samce jak i samice, w przypadku tego gatunku więcej samic na danego samca może nie dać większego „spokoju”, może być wręcz odwrotnie

- największy błąd świeżo inkubującej samicy? Ponowne wpłynięcie do groty samca, nakręca go jeszcze bardziej i bardziej  

- dobrze mieć samce, które wzajemnie się temperują, w moim przypadku prawy samiec Hary, który jak mu się chce to pogoni BB ze swojej części zbiornika

- agresja napędza agresję

- im dłużej obserwuje moje szkiełko na tym przymusowym wolnym, tym więcej mam w sobie emocji (mocne epitety i określenia typu „pogoń dziada”, „walcz”, „dobrze”, masakra… 😅

- przydałby się większy baniak, obecny wydaje się za mały


Z pozytywnych rzeczy, wielkie zaskoczenie - wczoraj zauważyłem dwa nowe maluchy w szczelinach skalnych, w miejscu gdzie przypuszczałem, że matka Hara wypuszcza „trupki” po tak długiej inkubacji. Próbowały wypływać po jakieś jedzonko w czasie karmienia.

Bije się w pierś i zastanawiam:

- na ile może wystarczyć woreczek żółciowy dla takiego malucha skoro przeżył  39 dni?

- czy będąc w pysku narybek jest w stanie pochłaniać drobinki pokarmu z zawiesiny która dostaje się do jamy gębowej matki?

  • Lubię to 2
Opublikowano

Fajnie się czyta ten Twój "dziennik" :) Też miałem w planach takie zapiski, ale jakoś nie mam tyle samozaparcia... A propos inkubujących samic, ja w tej chwili obserwuje u siebie ciekawe zachowanie Pani L. Trewavasae. Nie wiem czy jest to najważniejsza samica w haremie, ale zajęła pokaźną grotę i daleko jej do samiczki, którą można przegonić z kąta w kąt. Czasami jak przywali innej rybie to aż "patrzę i nie wierzę" :P Z maluchów też się na początku cieszyłem. Teraz patrzę bezradnie i zastanawiam się "po co Was tyle?" :D Nie wiem czy przez to, że jest ich coraz więcej, ale dorosłe ryby praktycznie już nie zwracają na nie uwagi. Jakiś czas temu jeszcze co chwila były atakowane przez moje "byki" a teraz? Teraz patrzę jak 3 P. Crabro wielkości może 6-8mm dziarsko sobie pływają po całym baniaku i zbierają pył albo jak 1cm samica L. Trewavasae pasie się na największym kamieniu na środku baniaka :P Jedyne czego mi trochę brakuje w tym baniaku (wiem, wiem, zabrzmi sadystycznie) to odrobina agresji i walki. Mam wrażenie, że jakoś te moje ryby się "dogadują" po sąsiedzku :) No tak wtrąciłem się tutaj w Twój wątek, ale zachęciły mnie Twoje zapiski do podzielenia się moimi obserwacjami ;) 

Opublikowano (edytowane)

Wszelkie spostrzeżenia i sugestie są mile widziane, więc bardzo dobrze, że piszesz. Każdy monolog z czasem się znudzi, trzeba się dzielić obserwacjami i porównywać sytuacje, zachowania itp. Dzięki temu możemy więcej rzeczy zauważać, rozumieć i ewentualnie reagować.

Mam akurat taki czas, że mogę sobie pozwolić na dłuższe przebywanie przy baniaku, ale bywały okresy, że przez miesiąc nic nie napisałem… 🙂

Wszystkiego są plusy i minusy, jakbyś @Vrzechu nie miał żadnego malucha to może byś się zastanawiał co się dzieje? Co muszę poprawić? Co by się działo jakby był? A może jednak fajnie byłoby jakiegoś mikrusa poobserwować tak jak to teraz masz patrząc na tą 1 cm „mini krówkę”? (to musi być super widok 😁). To samo dotyczy się agresji, ja teraz mam jej trochę za dużo (przynajmniej na spokojne oglądanie) ale na szczęście nie ma jeszcze pobić i obtarć.
Ta jedna samiczka Metriaclimy, o której wspominałem we wcześniejszych postach też daje dużo frajdy, coraz śmielej przepływa pomiędzy szczelinami i do pokarmu, zachowując jednak bardzo dużą czujność. Czasami wypływa z „nietypowego” miejsca. To jest jednak 1 na 100 czy 150, która ma szanse się uchować.

Wydaje mi się, że na postawę inkubującej samicy w dużej mierze wpływa natarczywość samca po tarle, jeżeli jest dalej mocno nękana to już staje się bardzo strachliwa i uległa.
Grota zajęta i broniona przez samicę to też fajna sprawa.

Skoro mowa o sąsiadach u mnie jest to trochę w drugą stronę, najbardziej to widać na przykładzie lewego samca Hary i BB (samca Metriaclimy). Co jeden wychyla łep z groty i trafi na wzrok drugiego to grożą sobie, puszą się i wyzywają, jak Pawlak z Kargulą… 🤣😁

Edytowane przez KapitanCzysty
Opublikowano

U mnie jak Kargul z Pawlakiem żyją samce M. Msobo :P Normalnie jak każdy pływa po "swojej" połowie zbiornika jest spokój, ale jak tylko któryś z nich przekroczy niewidzialną linię podziału, wtedy ten drugi reaguje natychmiast, choćby był na drugim końcu baniaka :D @KapitanCzysty 1cm pasąca się "krówka" to faktycznie mimo wszystko przyjemny widok :) W kontekście moich maluchów, które pląsają po całym zbiorniku to już wiele razy zauważyłem komiczną sytuację. Dochodzi do niej wieczorem, gdy już światła w baniaku przygasają. Wyobraź sobie, że już kilka razy zaobserwowałem jak dorosłe ryby uciekają w popłochu bo akurat znienacka spod kamienia gwałtownie wypłynął jakiś 1cm "bysior" 🤣 komedia! A co do samic z grotą to wśród moich P. Crabro doszło do jeszcze lepszej "małżeńskiej" akcji. Otóż samica inkubująca wypędziła z groty samca Alfa i ten nawet nie było opcji żeby ją odzyskał :P musiał się przenieść kamień wyżej :D 

  • Lubię to 1
Opublikowano

Haha, zamiast oglądać „Na wspólnej”wystarczy nasze szkiełko i mamy samo życie: sąsiedzkie kłótnie, życiowe rozterki, pantoflarzy itp. 😂

Takie sytuacje to podstawa Malawi, zaskoczenia, upadki, dziwne zwroty akcji… Bez tych maluchów działo by się dużo mniej, a tak to jest ciekawiej. 😁

  • Lubię to 1
  • 3 tygodnie później...
Opublikowano (edytowane)

Dzięki @arwo, nie mam stelaża. Jeżeli stoisz przed takim dylematem to ja osobiście  na takowy bym się zdecydował. Chciałem mieć u siebie, ale firma u której zamawiałem nie robiła tego, a cenowo było znacząco taniej w porównaniu do konkurencji. 

Co ci daje stelaż?

- nie ogranicza Cię w filtracji, możesz wtedy zrobić sumpa, dużo łatwiej zamontować narurowca i zagospodarować miejsce pod baniakiem według własnych upodobań,

- duże możliwości poziomowania bez usterki na estetyce (u mnie podłogi są strasznie krzywe, a sprawdzenie tego było w moim przypadku zbyt pobierane)

- w dowolnej chwili możesz zmienić płyty (układ, kolorystykę), którymi obijasz stelaż

Pewnie jeszcze by się coś znalazło, ale to tak na szybkiego. Jeśli więc nie ogranicza Cię budżet i planujesz trochę większe akwarium wybralbym stelaż.

Wszystkie dane techniczne mojego zestawu masz też na początku wątku, w pierwszym poście.

Co do sprawozdania z życia w mojej Malawce to w ciągu tych trzech tygodni odbyło się drugie tarło Pomarańczki co było dużym zaskoczeniem ponieważ BB w ogóle się nie zachowywał jakby coś miało się wydarzyć. Powiedziałbym nawet, że był lekko stonowany 😅. Wiedziałem, że coś się szykuje dopiero jak wysunęło się dość pokaże pokładełko i dzień później załapałem się na końcówkę tańców. Co dziwne samica cały czas układała jaja w pysku, jakby jej przeszkadzały. Mieliła, mieliła, pierwszy raz coś takiego widziałem. Po ok 2h jak się okazało było już po wszystkich, pysk pusty.
Poprzednia jej inkubacja zakończona sukcesem po 33 dniach, widziałem dwa młode, jedno walczy o przetrwanie do dnia dzisiejszego 🙂

Intrygujące jest to, że jedna samica musi być nieustannie nękana przez ponad tydzień aby doszło do tarła, a druga sama chce i samiec nie musi się wysilać 🙂 Zupełnie jak u nas, jedna zgrywa niedostępną i chce być zdobywana, a druga sama pcha się do łóżka… 😅

Drugie zdarzenie, które zapisało mi się w pamięci i excelu to pierwsze tarło drugiej samicy Hary, która na długo przed stała się bardzo agresywna w stosunku do pozostałych trzech samic i rozstawiała je po kątach. W pewnym momencie miałem myśli, że to może jednak samiec bo ładnie się wybarwiała, ale jak samce Hary zaczęły się do niej zalecać na poważnie, stała się grubsza i pojawiło się pokładełko byłem już pewny. Jaj musi mieć niewiele ponieważ po pysku ciężko coś zauważyć, ale pokarm probuje pobierać bardzo ostrożnie i jej agresja całkowicie przeszła. Teraz ona jest przepędzane przez dwie z trzech pozostałych samic.


Baniaczek o poranku:

 

Edytowane przez KapitanCzysty
  • Lubię to 1
Opublikowano (edytowane)

A Ty @Pikczer nie notujesz? 🤣 Haha, może za 20 lat napisze książkę „Zaloty, tarła i inkubacje - miłość wśród pielęgnic z jeziora Malawi” to dane się przydadzą, nigdy nie wiadomo… 😅 Chyba, że już taka jest? 🤔

Każdy z nas jest „skrzywiony” na swój sposób, byle by pozytywnie. 😁

Dobry pomysł, muszę pomyśleć nad jakąś składanką miłosną, a że lubię słuchać muzyki to połączymy przyjemne z pożytecznym! 😉👍

 

Edytowane przez KapitanCzysty
  • Lubię to 2
  • Haha 1
  • 8 miesięcy temu...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • 1. Preparaty z aloesu są genotoksyczne/rakotwórcze i zakazane w PL od 2022 r (dla ludzi). Pewnie brak regulacji dla ryb... 2. Boję się też, że jeśli "coś ogranicza rozwój glonów" i zmienia kolor, to jest jakimś barwnikiem/dezynfektantem, a te skuteczniej uszkadza delikatniejsze komórki skrzeli ryb niż komórki glonów.  3. Jeśli na mikrofibrze się dużo zbiera + zielone to wskazuje to na biologiczne pochodzenia zmętnienia. Filtracja zaczyna dojrzewać  
    • Przy okazji moich ostatnich niemiłych przygód po wprowadzeniu ryb do zbiornika nieco czytałem o kuracjach Protosolem i pojawiały się tam opinie, że jest on skuteczny ale przy podawaniu z pokarmem. Podobnie do Twoich Acei u mnie zachowywał się samiec Dimidiochromis Strigatus. Coś tam niby jadł, ale często jedzenie wypluwał.  W związku z tym, że było to w czasie kiedy i tak prowadziłem kurację Protosolem (zgodnie z instrukcją producenta) postanowiłem podawać ten lek rybom przez tydzień również z karmą. Najpierw przegłodziłem je dwa dni. Coś tam jadły tego pokarmu, większość raczej wypluwały. Nie wiem czy to zbieg okoliczności czy faktyczne działanie leku ale po skończonej kuracji pan Dimidio zaczął lepiej jeść a po zakupie pokarmu Aller Futura je już bardzo ładnie i przestał mieć wklęsły brzuch. Mam nadzieję, że tak już mu zostanie.
    • Tutaj nie chodzi o zmianę koloru tylko o "rozwój glonów w zbiorniku zostaje znacznie ograniczony".
    • Od ponad pół roku mam ryby jak w stopce. Z renomowanej hodowli. Mam problem z niektórymi egzemplarzami Acei Itungi. Od samego początku mają problem z przyjmowaniem pokarmu. Płatkami plują spożywając tylko male kawałki. Jakikolwiek granulat odpada. Leczyłem w grudniu Metronidazolem i Protosolem. Było lepiej ale znów widzę, że jakby były chore.  Wrócił brak apetytu. Ryby są blade i lekko wychudzone Leczyłem Protosolem. 2 dni - dawka 20ml/100l. Czyżby za mało? A może to nie wiciowce? Reszta obsady w porządku. Jakieś porady co z tym fantem zrobić?  
    • Jej kolor świadczy o jakimś problemie z glonami. Myślę, że zmiana koloru barwnikiem z soli na dłuższą metę nie rozwiąże problemu. Zresztą już jej używałem i po zastosowaniu dawki zalecanej przez producenta woda wyglądała "mało naturalnie" zbyt mocno niebieska. Ale dla ryb podobno jest dobra.
    • Nieźle zielona. Ja polecam Sanital z Tropicala. Moja woda jest niebieskawa, ale kryształ. Zauważyłem też, że ryby zdecydowanie mniej się ocierają.
    • Po dwóch dniach pracy wkład wyglądał tak: Woda w korpusie zielona, jak ja zdjęciu. W zbiorniku nieznaczna poprawa klarowności. Ale naprawdę subtelna. Założyłem nowy wkład ale pewnie efekt będzie taki sam. Wykwit zielenic? Z czego jak teoretycznie nie mają pokarmu co potwierdzają testy wody...
    • Trochę czasu od startu już minęło, trochę z nowym zbiornikiem się oswoiłem, trochę jego rozmiar w moich oczach się zmniejszył  W końcu mam chwilę żeby co nieco napisać. Zacznę od spraw niezbyt miłych. Z obsady którą zadomowiłem na samym początku straciłem samicę Stigmatochromis Tolae. Niestety dołączył do niej jeden z trzech Exochochromis Anagenys. Najmniejszy z trzech. Na początku winiłem za to pokarm Hikari Vibra Bites i to że go nie namoczyłem. Zachęcony jednak przez kolegów z forum poczytałem co nieco tu i tam o pokarmach granulowanych i po czasie uważam jednak, że namaczenie ich nie ma najmniejszego sensu. Trzeba się po prostu pilnować żeby nie sypnąć go za dużo, o co nie trudno. Profilaktycznie jednak dla spokoju ducha pokarm Hikari wylądował w koszu. Strata niewielka bo była to mała paczka kupiona na próbę a spokój akwarysty nieoceniony  Po dłuższych przemyśleniach sytuacji, która miała miejsce doszedłem do wniosku, że dwa osobniki, które pożegnały się z żywotem musiały gorzej znieść aklimatyzację. Stres związany z transportem i lądowaniem w zbiorniku, a w przypadku najmniejszego Exo stres związany z tym że jest najmniejszy w zbiorniku (duuuużo mniejszy od pozostałych) mógł osłabić układ odpornościowy ryb a na to tylko czekały jakieś pasożyty, które zrobiły swoje. Po tym jak padł Tolae i objawy zauważyłem u Exo zakupiłem dwa preparaty Zooleka. Protosol i Capisol. Niestety zanim do mnie dotarły młody Exo już był na wykończeniu. Mimo wszystko przeprowadziłem tygodniową kurację Protosolem (do słupa wody i do pokarmu) oraz tygodniową kurację Capisolem (do słupa wody). Capisolu do pokarmu już nie podawałem bo ryby w ogóle nie chciały jeść karmy nasączonej lekiem. Nie wiem czy to tylko moje imaginacje czy faktyczny efekt obydwu kuracji ale mam wrażenie, że ryby które i tak wydawały mi się w bardzo dobrej kondycji nabrały jeszcze większego wigoru i od tamtej pory nie zaobserwowałem już nic niepokojącego w życiu zbiornika.  Co do pokarmu to zakupiłem (po kilku pochlebnych opiniach) pokarm Aller Futura. Do tej pory żaden pokarm tak pozytywnie mnie nie zaskoczył. Ryby pożerają go z niesamowitą ochotą. Wody jakoś szczególnie nie brudzi. Cena jest powalająca. Więcej argumentów nie potrzebuję. Następnym razem może tylko wezmę większy rozmiar bo obecnie mam bodajże 0,9-1,6mm. Doszło do tego, że ryby niezbyt chętnie jedzą pokarmy Naturefood Cichlid Premium czy Artemię w płatkach od HS Aqua a jak tylko sypnę Aller Futura to mam wrażenie, że zaraz moje ryby powyskakują ze zbiornika w szaleńczej pogoni za pokarmem   W temacie filtracji. Obecnie filtracja opiera się na kaseciaku i module filtracyjnym. Pompę ustawiłem jednak na 1 bieg ponieważ na biegu 2 po tym jak liście Vallisnerii przyklejały się do wlotu to poziom wody w module wyraźnie spadał. Przy obecnym ustawieniu tego nie obserwuję a pompa "sika" i tak bardzo mocno. Mój kaseciak zaskoczył mnie niesamowicie. Przy jego tworzeniu słyszałem sporo opinii, że przy dwóch 5cm warstwach gąbki PPI30 filtr zapcha się po tygodniu. Przy pierwszej podmianie wody, dwa tygodnie po wprowadzeniu ryb, trochę spanikowałem ponieważ poziom wody w komorze pompy spadł w sposób bardzo wyraźny. Jakieś 8cm w stosunku do komory wlotowej. Otworzyłem przesłonę wlotu na maksa ale nic się nie zmieniło. Pomyślałem, że trzeba będzie gąbki jednak czyścić często i już zacząłem kombinować co zmienić żeby filtr był bardziej "długodystansowy". Ku mojemu zaskoczeniu następnego dnia, pomimo braku jakiejkolwiek interwencji, poziom wody w obydwu komorach się wyrównał. Okazało się, że po podmianie wody gdy poziom wody spada, gąbki w filtrze potrzebują chyba trochę czasu żeby ponownie napełnić się wodą i tym samym nie ograniczać przepływu. Musiałem chyba mieć sporo szczęścia przy doborze gąbek i rozmiaru wlotu ponieważ od początku działania filtra, gąbek w końcu nie czyściłem i do dzisiaj różnica poziomu wody pomiędzy komorą pompy a komorą wlotową to jakieś 0,5cm. Może 1cm.  Przy ostatniej podmianie zdecydowałem się podać profilaktycznie, zgodnie z instrukcją sól akwarystyczną Tropical Sanital. Wydaje mi się, że rybą taki zabieg odpowiadał dlatego chyba co jakiś czas go przeprowadzę. Na pewno nie przy każdej podmianie bo jednak zabarwia wodę dosyć widocznie ale może raz na kwartał... Podjąłem również kroki w celu poniesienia pH wody w zbiorniku. Do tej pory miałem je na poziomie 7,5. Chciałbym osiągnąć jakieś 7,8-8,0. Zacząłem codziennie dodawać sodę oczyszczoną uprzednio rozpuszczoną w wodzie z akwarium. Do tej pory dodałem łącznie 10 łyżek i udało mi się podnieść chyba do 7,6  Piszę "chyba" ponieważ na testach kropelkowych odczyt nie jest aż tak precyzyjny.  Na koniec co nieco odnośnie samych mieszkańców. Chwilowo stan obsady prezentuje się następująco: Stigmatochromis Tolae 2+1, Exochochromis Anagenys 2szt., Protomelas Mbenji Thic Lips 3szt., Nimbochromis Polystigma 6szt. (prawdopodobnie 3+3) oraz Dimidiochromis Strigatus 1+2. Ryby prezentują się doskonale. Na pewno dobrym wyborem był zakup podrośniętych już osobników. Obecnie za króla zbiornika uważam dominującego samca S. Tolae, ale wydaje mi się, że dosyć szybko zostanie zdetronizowany przez któregoś samca N. Polystigma. Obecnie różnica wielkości pomiędzy nimi jest znaczna ale Nimbochromisy rosną jak na drożdżach i już zdarza im się przegonić Tolae jak ten za bardzo się rządzi. Jeden z Protomelasów miał ostatnio białe, spuchnięte oko. Obawiałem się, że to jakaś infekcja ale chyba doznał uszczerbku w jakiejś potyczce. W jego zachowaniu nie zaobserwowałem nic dziwnego a oko szybko zaczęło wracać do normalnego stanu. Udało mi się nawet doczekać młodych D. Strigatus  Wiadomo, że szanse na odchowanie w zbiorniku ogólnym mam mikre ale ciągle obserwuję jednego, dzielnego "komandosa"  Ostatnio nawet zasuwał dzielnie przy samej powierzchni przez cały zbiornik  Będąc przy D. Strigatus. Samiec tego gatunku to największa pierdoła w całym akwarium. Mam wrażenie że boi się własnego cienia. W czasie karmienia buszuje jak szalony a większość czasu spędza w lekkim zacienieniu i udaje, że go nie ma. Mam wrażenie, że nawet ślimak byłby w stanie go zastraszyć. Odmiennie natomiast zachowują się samice tego gatunku. Ciągle się zaczepiają i nie dają sobie w kaszę dmuchać jeśli chodzi o relacje z innymi gatunkami. Exochochromisy ewidentnie potrzebują powiększenia stadka bo jeden jest dominujący i ciągle doskwiera temu drugiemu. Po świętach Wielkanocnych planuję powiększyć obsadę o: 2x Exochochromis Anagenys, 1 samicę Dimidiochromis Strigatus, 1 lub 2 samice Stigmatochromis Tolae i .... chyba zdecyduję się na zakup tylko samca z gatunku Aritochromis Chrystyi  Strasznie chciałem mieć ten gatunek. W zestawie z samicami obawiam się, że byłby zgubny dla obsady w okresie tarła. Liczę, że sam samiec nie będzie zanadto uciążliwy. Miał być koniec ale jeszcze mi się przypomniała jedna sprawa. Otóż planuję zrobić nad zbiornikiem małą hydroponikę. Zakupiłem i przerobiłem do tego celu dwie doniczki balkonowe. Zamierzam je wypełnić gąbkami i zasilać skimmerem Eheim. Na razie mam takie dwa zdjęcia. Jak sprawa się rozwinie to zaktualizuję temat  Nieco się rozpisałem. Ciekawe czy ktoś dotrwa do końca   PS. W najbliższym czasie postaram się wrzucić jakieś fotki lokatorów  
    • Dzięki za poradę  W moim przypadku obsada:  Cynotilapia sp. Jalo Reef  labidochromis caeruleus Kakusa  tzw. yellow Pseudotropheus cyaneorhabdos "maingano" była sprawdzona i poza maingano było OK  wezmę po uwagę ewentualnie Chindongo socolofi  za Twoją poradą choć te "moje 3 gatunki są jakby to powiedzieć inne pod względem i koloru i budowy ciała więc są wg, mnie tworzą bardzo ciekawy układ.  Jeszcze tak myślę o saulosi ale myślę że podobne do yellow samiczki które są żółte i to zły pomysł.
    • Cześć, Szukam 2–3 samic Pseudotropheus crabro, najlepiej z linii F0 lub F1. Mam dorosłego, dominującego samca i chcę zbudować czysty zbiornik jednogatunkowy. Interesują mnie wyłącznie ryby z pewnego źródła, nie sklepowe. Odbiór osobisty (Dolny Śląsk) lub wysyłka.   Z góry dzięki za kontakt! Paweł
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.