Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Po piątkowym tarle BB jednak nie odpuścił Ciapatej, cały czas była i jest przez niego nękana. Uczestniczy w tym także samiec Alfa Perlmutta (zaleca się do niej i ją pogania) oraz jej największa konkurentka samica O (Pomarańczka). Czasami obserwuje jak w trójkę ją gonią. Sytuacja trochę mnie niepokoi bo do oprawców dołączyła jeszcze kolejna samica Metriaclimy (mniejsza OB). W 4 dniu inkubacji podobnie jak poprzednio Ciapata nie ma już ikry, ewidentny skutek nękania. Już miałem ją odławiać i przekładać do kotnika aby uniknąć zamęczenia. Teraz przynajmniej może się pozostawić i walczyć z samicą O co właśnie ma miejsce.
 

Mam następujące przemyślenia:

- Metriaclimy E. Minos Reef to niezłe wariaty, zarówno samce jak i samice, w przypadku tego gatunku więcej samic na danego samca może nie dać większego „spokoju”, może być wręcz odwrotnie

- największy błąd świeżo inkubującej samicy? Ponowne wpłynięcie do groty samca, nakręca go jeszcze bardziej i bardziej  

- dobrze mieć samce, które wzajemnie się temperują, w moim przypadku prawy samiec Hary, który jak mu się chce to pogoni BB ze swojej części zbiornika

- agresja napędza agresję

- im dłużej obserwuje moje szkiełko na tym przymusowym wolnym, tym więcej mam w sobie emocji (mocne epitety i określenia typu „pogoń dziada”, „walcz”, „dobrze”, masakra… 😅

- przydałby się większy baniak, obecny wydaje się za mały


Z pozytywnych rzeczy, wielkie zaskoczenie - wczoraj zauważyłem dwa nowe maluchy w szczelinach skalnych, w miejscu gdzie przypuszczałem, że matka Hara wypuszcza „trupki” po tak długiej inkubacji. Próbowały wypływać po jakieś jedzonko w czasie karmienia.

Bije się w pierś i zastanawiam:

- na ile może wystarczyć woreczek żółciowy dla takiego malucha skoro przeżył  39 dni?

- czy będąc w pysku narybek jest w stanie pochłaniać drobinki pokarmu z zawiesiny która dostaje się do jamy gębowej matki?

  • Lubię to 2
Opublikowano

Fajnie się czyta ten Twój "dziennik" :) Też miałem w planach takie zapiski, ale jakoś nie mam tyle samozaparcia... A propos inkubujących samic, ja w tej chwili obserwuje u siebie ciekawe zachowanie Pani L. Trewavasae. Nie wiem czy jest to najważniejsza samica w haremie, ale zajęła pokaźną grotę i daleko jej do samiczki, którą można przegonić z kąta w kąt. Czasami jak przywali innej rybie to aż "patrzę i nie wierzę" :P Z maluchów też się na początku cieszyłem. Teraz patrzę bezradnie i zastanawiam się "po co Was tyle?" :D Nie wiem czy przez to, że jest ich coraz więcej, ale dorosłe ryby praktycznie już nie zwracają na nie uwagi. Jakiś czas temu jeszcze co chwila były atakowane przez moje "byki" a teraz? Teraz patrzę jak 3 P. Crabro wielkości może 6-8mm dziarsko sobie pływają po całym baniaku i zbierają pył albo jak 1cm samica L. Trewavasae pasie się na największym kamieniu na środku baniaka :P Jedyne czego mi trochę brakuje w tym baniaku (wiem, wiem, zabrzmi sadystycznie) to odrobina agresji i walki. Mam wrażenie, że jakoś te moje ryby się "dogadują" po sąsiedzku :) No tak wtrąciłem się tutaj w Twój wątek, ale zachęciły mnie Twoje zapiski do podzielenia się moimi obserwacjami ;) 

Opublikowano (edytowane)

Wszelkie spostrzeżenia i sugestie są mile widziane, więc bardzo dobrze, że piszesz. Każdy monolog z czasem się znudzi, trzeba się dzielić obserwacjami i porównywać sytuacje, zachowania itp. Dzięki temu możemy więcej rzeczy zauważać, rozumieć i ewentualnie reagować.

Mam akurat taki czas, że mogę sobie pozwolić na dłuższe przebywanie przy baniaku, ale bywały okresy, że przez miesiąc nic nie napisałem… 🙂

Wszystkiego są plusy i minusy, jakbyś @Vrzechu nie miał żadnego malucha to może byś się zastanawiał co się dzieje? Co muszę poprawić? Co by się działo jakby był? A może jednak fajnie byłoby jakiegoś mikrusa poobserwować tak jak to teraz masz patrząc na tą 1 cm „mini krówkę”? (to musi być super widok 😁). To samo dotyczy się agresji, ja teraz mam jej trochę za dużo (przynajmniej na spokojne oglądanie) ale na szczęście nie ma jeszcze pobić i obtarć.
Ta jedna samiczka Metriaclimy, o której wspominałem we wcześniejszych postach też daje dużo frajdy, coraz śmielej przepływa pomiędzy szczelinami i do pokarmu, zachowując jednak bardzo dużą czujność. Czasami wypływa z „nietypowego” miejsca. To jest jednak 1 na 100 czy 150, która ma szanse się uchować.

Wydaje mi się, że na postawę inkubującej samicy w dużej mierze wpływa natarczywość samca po tarle, jeżeli jest dalej mocno nękana to już staje się bardzo strachliwa i uległa.
Grota zajęta i broniona przez samicę to też fajna sprawa.

Skoro mowa o sąsiadach u mnie jest to trochę w drugą stronę, najbardziej to widać na przykładzie lewego samca Hary i BB (samca Metriaclimy). Co jeden wychyla łep z groty i trafi na wzrok drugiego to grożą sobie, puszą się i wyzywają, jak Pawlak z Kargulą… 🤣😁

Edytowane przez KapitanCzysty
Opublikowano

U mnie jak Kargul z Pawlakiem żyją samce M. Msobo :P Normalnie jak każdy pływa po "swojej" połowie zbiornika jest spokój, ale jak tylko któryś z nich przekroczy niewidzialną linię podziału, wtedy ten drugi reaguje natychmiast, choćby był na drugim końcu baniaka :D @KapitanCzysty 1cm pasąca się "krówka" to faktycznie mimo wszystko przyjemny widok :) W kontekście moich maluchów, które pląsają po całym zbiorniku to już wiele razy zauważyłem komiczną sytuację. Dochodzi do niej wieczorem, gdy już światła w baniaku przygasają. Wyobraź sobie, że już kilka razy zaobserwowałem jak dorosłe ryby uciekają w popłochu bo akurat znienacka spod kamienia gwałtownie wypłynął jakiś 1cm "bysior" 🤣 komedia! A co do samic z grotą to wśród moich P. Crabro doszło do jeszcze lepszej "małżeńskiej" akcji. Otóż samica inkubująca wypędziła z groty samca Alfa i ten nawet nie było opcji żeby ją odzyskał :P musiał się przenieść kamień wyżej :D 

  • Lubię to 1
Opublikowano

Haha, zamiast oglądać „Na wspólnej”wystarczy nasze szkiełko i mamy samo życie: sąsiedzkie kłótnie, życiowe rozterki, pantoflarzy itp. 😂

Takie sytuacje to podstawa Malawi, zaskoczenia, upadki, dziwne zwroty akcji… Bez tych maluchów działo by się dużo mniej, a tak to jest ciekawiej. 😁

  • Lubię to 1
  • 3 tygodnie później...
Opublikowano (edytowane)

Dzięki @arwo, nie mam stelaża. Jeżeli stoisz przed takim dylematem to ja osobiście  na takowy bym się zdecydował. Chciałem mieć u siebie, ale firma u której zamawiałem nie robiła tego, a cenowo było znacząco taniej w porównaniu do konkurencji. 

Co ci daje stelaż?

- nie ogranicza Cię w filtracji, możesz wtedy zrobić sumpa, dużo łatwiej zamontować narurowca i zagospodarować miejsce pod baniakiem według własnych upodobań,

- duże możliwości poziomowania bez usterki na estetyce (u mnie podłogi są strasznie krzywe, a sprawdzenie tego było w moim przypadku zbyt pobierane)

- w dowolnej chwili możesz zmienić płyty (układ, kolorystykę), którymi obijasz stelaż

Pewnie jeszcze by się coś znalazło, ale to tak na szybkiego. Jeśli więc nie ogranicza Cię budżet i planujesz trochę większe akwarium wybralbym stelaż.

Wszystkie dane techniczne mojego zestawu masz też na początku wątku, w pierwszym poście.

Co do sprawozdania z życia w mojej Malawce to w ciągu tych trzech tygodni odbyło się drugie tarło Pomarańczki co było dużym zaskoczeniem ponieważ BB w ogóle się nie zachowywał jakby coś miało się wydarzyć. Powiedziałbym nawet, że był lekko stonowany 😅. Wiedziałem, że coś się szykuje dopiero jak wysunęło się dość pokaże pokładełko i dzień później załapałem się na końcówkę tańców. Co dziwne samica cały czas układała jaja w pysku, jakby jej przeszkadzały. Mieliła, mieliła, pierwszy raz coś takiego widziałem. Po ok 2h jak się okazało było już po wszystkich, pysk pusty.
Poprzednia jej inkubacja zakończona sukcesem po 33 dniach, widziałem dwa młode, jedno walczy o przetrwanie do dnia dzisiejszego 🙂

Intrygujące jest to, że jedna samica musi być nieustannie nękana przez ponad tydzień aby doszło do tarła, a druga sama chce i samiec nie musi się wysilać 🙂 Zupełnie jak u nas, jedna zgrywa niedostępną i chce być zdobywana, a druga sama pcha się do łóżka… 😅

Drugie zdarzenie, które zapisało mi się w pamięci i excelu to pierwsze tarło drugiej samicy Hary, która na długo przed stała się bardzo agresywna w stosunku do pozostałych trzech samic i rozstawiała je po kątach. W pewnym momencie miałem myśli, że to może jednak samiec bo ładnie się wybarwiała, ale jak samce Hary zaczęły się do niej zalecać na poważnie, stała się grubsza i pojawiło się pokładełko byłem już pewny. Jaj musi mieć niewiele ponieważ po pysku ciężko coś zauważyć, ale pokarm probuje pobierać bardzo ostrożnie i jej agresja całkowicie przeszła. Teraz ona jest przepędzane przez dwie z trzech pozostałych samic.


Baniaczek o poranku:

 

Edytowane przez KapitanCzysty
  • Lubię to 1
Opublikowano (edytowane)

A Ty @Pikczer nie notujesz? 🤣 Haha, może za 20 lat napisze książkę „Zaloty, tarła i inkubacje - miłość wśród pielęgnic z jeziora Malawi” to dane się przydadzą, nigdy nie wiadomo… 😅 Chyba, że już taka jest? 🤔

Każdy z nas jest „skrzywiony” na swój sposób, byle by pozytywnie. 😁

Dobry pomysł, muszę pomyśleć nad jakąś składanką miłosną, a że lubię słuchać muzyki to połączymy przyjemne z pożytecznym! 😉👍

 

Edytowane przez KapitanCzysty
  • Lubię to 2
  • Haha 1
  • 8 miesięcy temu...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.