Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)
12 godzin temu, Bartek_De napisał:

@Pikczer a węże przypadkiem nie dotykają gdzieś do szafki? Sprawdź to, bo właśnie węże często przenoszą wibracje na szafkę, a szafka działa jak pudło rezonansowe i potęguje to zjawisko.

Myśl bardzo dobra, ale pilnowałem tego. Nawet w niektórych punktach podładałem piankę między węże a szafkę, czy ścianę etc. Ale wkrótce będę wszystko reorganizowal więc ponownie to sprawdzę. 

Na pewno coś da się zrobić. Jak pisałem albo to bubel albo coś banalnego gdzieś przeoczyłem :)

A szafka tak, lubi wzmocnić najmniejsze niedociągnięcia i to pewnie jej zasługa że się to niesie po pokoju.

Od strony ściany nie mam za bardzo osłon. Akwarium jest na stalowym stelażu. Przód i boki obudowane a tył wyraźnie mniej.

Niepożądany dźwięk ucieka mi chyba tyłem. 

Nie odpuszczę mu ;)

Edytowane przez Bartek_De
Opublikowano

W jeziorze w sierpniu temperatura wody przy powierzchni spada do 23 stopni. Głębiej będzie trochę mniej. Ryby doskonale dadzą radę w 21- 23 stopniach. Będą trochę mniej agresywne, trochę mniej jadły i dłużej żyły. Poniżej 18 stopni będą kłopoty. Do rozrodu lepiej 24 stopnie i wyżej. Czyli bez grzałki można się obyć.  O ile w pokoju nie jest bardzo zimno.

Ja nie mam. Temperatura powietrza w pokoju bardzo zbliżona do tej w akwarium (23,2 stopnia; ale akwarium energooszczędne). Za akwarium pianka 10mm jako dodatkowa izolacja.

Filtry kubełkowe mają prymitywne silniki na prąd zmienny z wirnikami, które muszą działać, niezależnie w którą stronę zaczną się kręcić. Są bardzo nieenergooszczędne w porównaniu do tych zasilanych prądem stałym (ale niska wydajność i tak idzie na podgrzewanie akwarium). Wibrują i hałasują. Jedynie niektóre Chińskie mają silniki na prąd stały  i płynną regulację (Sunsun HW 5000; nie testowałem). Ciche są te na prąd stały jak do CO, czy obiegowe jak Jebao.

FX6 strasznie marnuje miejsce na media. W kuble 20 l, mieści się 5,3 litra gąbki i 5,3 l na media. Połowa miejsca zmarnowana.

  • Lubię to 1
Opublikowano
1 godzinę temu, pulpet napisał:

Popatrz na miejsca przejścia węży przez pokrywę. Tam też lubi warczeć, a cała pokrywa mocno potrafi wzmacniać i rezonować takie dźwięki

Trafna uwaga bo wylot aż się trzęsie przy pokrywie. Odczucie jakby to był wąż strażacki pod ogromnym ciśnieniem. Niby są tam jakieś gumeczki itp. ale mimo poprawiania są drgania dość intensywne. Bezdźwięczne, ale właśnie kto wie czy to nie ich zasługa. 

 

Godzinę temu, triamond napisał:

W jeziorze w sierpniu temperatura wody przy powierzchni spada do 23 stopni. Głębiej będzie trochę mniej. Ryby doskonale dadzą radę w 21- 23 stopniach. Będą trochę mniej agresywne, trochę mniej jadły i dłużej żyły. Poniżej 18 stopni będą kłopoty. Do rozrodu lepiej 24 stopnie i wyżej. Czyli bez grzałki można się obyć.  O ile w pokoju nie jest bardzo zimno.

Ja nie mam. Temperatura powietrza w pokoju bardzo zbliżona do tej w akwarium (23,2 stopnia; ale akwarium energooszczędne). Za akwarium pianka 10mm jako dodatkowa izolacja.

Filtry kubełkowe mają prymitywne silniki na prąd zmienny z wirnikami, które muszą działać, niezależnie w którą stronę zaczną się kręcić. Są bardzo nieenergooszczędne w porównaniu do tych zasilanych prądem stałym (ale niska wydajność i tak idzie na podgrzewanie akwarium). Wibrują i hałasują. Jedynie niektóre Chińskie mają silniki na prąd stały  i płynną regulację (Sunsun HW 5000; nie testowałem). Ciche są te na prąd stały jak do CO, czy obiegowe jak Jebao.

FX6 strasznie marnuje miejsce na media. W kuble 20 l, mieści się 5,3 litra gąbki i 5,3 l na media. Połowa miejsca zmarnowana.

Z tymi temperaturami to fajnie wiedzieć jak u kogoś to wygląda i jest ok. 

U mnie w pokoju jest obecnie około 22,5 ale akwarium ma 25,1.

A w fx6 to racja że strasznie mało miejsca na media. Ale jeśli małe towarzystwo zasiedli się na gąbkach to może wcale nie jest tak źle? 

Mam dwa filtry w jednym akwarium i szczerze to nie mam żadnego punktu odniesienia. Także jako mechanik fx6 super ale jak "efektywna" jest w nim biologia to nie mam pojęcia. 

Opublikowano

Odnośnie FX to zastanawiałem się czy części gąbek nie można zastąpić ceramiką, też mnie dziwi że tyle gąbki tam napchali. Kiedyś miałem kubeł Aquaela , w którym gąbkę miałem tylko na wlocie brudnej wody, stąd zastanawiam się nad modernizacja po zakupie. Co sądzicie ?

Opublikowano

Tu na forum wyczytałem że bakterie mamy też w podłożu czy w skałach - niektórym nawet tylko to wystarczało bez specjalnej biologii w kuble .

Co do FX6 na filmach widać że kosze zajmują cały kubeł - a gąbki część po bokach, cześć w środku, w sumie to tylko 10l?

Opublikowano
21 minut temu, Rafał80 napisał:

Co do FX6 na filmach widać że kosze zajmują cały kubeł - a gąbki część po bokach, cześć w środku, w sumie to tylko 10l?

Możesz wymienić oryginalne gąbki na takie jak na filmie.

 

  • 4 miesiące temu...
Opublikowano

Panowie kolejny dylemat, mam już wykonany komplet. Jednak z tego co pokazuje poziomica potrzebuję dołożyć nóżki takie jak z linka poniżej, 

ale nie wiem co dać pod nie nakrętki pazurkowe, czy mufy? Jeśli mufy to jakie?

Potrzebuję też namiary na firmę która sprzedaje rury i zawory PCV do klejenia.

Pomożecie? 

https://sklep.backer.pl/product-pol-6444-Stopka-nastawna-stala-D-38mm-M8-x-35mm.html

 

 

Rury znalazłem pozostał dylemat z nóżkami ...:(

  • 1 miesiąc temu...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.