Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Cześć wszystkim, zakładam nowy temat gdzie będę mógł dzielić się ciekawymi zdjęciami, wydarzeniami i spostrzeżeniami odnośnie mojej mbuny.

Jeden z samców chindongo saulosi ( w sumie największy, nie koniecznie najładniejszy) zaczyna się wybarwiać, co ciekawe na jednym boku ma 5 pasów, a na drugim 6. ZdjęciaIMG_20211104_085210_1.thumb.jpg.3c2a0252db7436f293791409fde0fe7f.jpgIMG_20211104_085810_1.thumb.jpg.b809a688b7a84c1b3609052e28a62e68.jpg  

Poniżej dla porównania ten sam samiec obok samca beta ze stada saulosi coral.

IMG_20211104_085627_1.thumb.jpg.d8ecbc529dbbed1a181edc5f64588d91.jpg

  • Lubię to 7
  • 2 tygodnie później...
Opublikowano (edytowane)

Dzisiaj zaobserwowałem bardzo fajne stadne zachowanie chindongo saulosi. Taka zabawa w berka. Pływały tak ze sobą z godzinę.

Ryby z tego gatunku trzymają się razem, łatwo zaobserwować że wolą przebywać w stadzie niż osobno. Są jeszcze młode więc agresji nie ma wcale, jedynie lekkie przepychanki między dwoma samcami. Oby ten spokój potrwał jak najdłużej. Ten gatunek z wszystkich które teraz u mnie pływają jest też zdecydowanie najbardziej aktywny. Zauważyłem też że nie bardzo wiedzą jak obchodzić się z grupką saulosi coral. Nie asymilują się z nimi jak jeden gatunek, nie zauważyłem też próby zalotów między tymi gatunkami, może z czasem się to zmieni (lepiej żeby nie). 

Na nagraniu widać też jak dwie samice corala na dole obserują ich zabawę, po czym same zaczynają naśladować ale już tylko we dwie. Ps. sorki za jakość nagrania.

Edytowane przez Jelonek
  • Lubię to 4
  • 2 tygodnie później...
Opublikowano (edytowane)

Witajcie, dzisiaj udało się zrobić kilka bardzo fajnych zdjęć, mimo iż moje ryby od paru dni zrobiły się bardzo płochliwe. Ktokolwiek zbliży się do zbiornika, zaraz wszystkie się chowają, nawet mnie się boją. Akwarium wygląda jak puste kiedy się podejdzie :

IMG_20211128_180220.thumb.jpg.0bec3bdd6967cd01852a2829cafbda6e.jpg

A po chwili :

IMG_20211128_180212.thumb.jpg.419a7ec6e0832e5f1f55068ebae6ef87.jpg

Samiec beta ze stada saulosi coral wybiera się powoli na wojne z imperatorem krzywym ogonkiem. Nabiera coraz lepszych kolorów, jest masywniejszy i często stawia się władcy. Ich walka jest bardzo gentelmańska, stają do siebie bokiem i na zmiane jeden gryzie drugiego po łuskach aż któryś odpuści😁.

IMG_20211128_174243.thumb.jpg.2f16b5e5bc15206bf08f18d029453503.jpg

Pojawiły się młode w tym stadzie, jest ich już kilka , samice inkubują bez przerwy.IMG_20211128_174359.thumb.jpg.7a43a7dbbc24d1351105ae9d08671292.jpg

Ze stada cynotilapii hary dominujący samiec wygląda coraz ładniej. Obrał swoją jaskinię, ale wbrew pyszczakowej naturze,chętnie dzieli się nią z innymi. Towarzystwo mu nie przeszkadza, przegania jedynie drugiego samca ze swojego gatunku.

IMG_20211128_174603.thumb.jpg.f218d4becb72c91214398e9a5f444b2a.jpgIMG_20211128_174317.thumb.jpg.d4a7a0c1564621977ed145e8c8ad73a7.jpg

Grupa Labeotropheusów trevawasae jest narazie najłagodniejsza ze wszystkich moich ryb. Zupełnie nie wchodzą nikomu w drogę. Ich kolory pomagają w kamuflażu. Nikt ich też nie zaczepia. To tacy jaskiniowcy ninja. Nie chętnie pływają w toni, zawsze blisko kamieni. 

IMG_20211128_175743.thumb.jpg.ea4169e113f3968dabdc78aacb2cedd7.jpg449306783_IMG_20211128_174953-kopia.thumb.jpg.98b59cf305a7da6f1136cc9ef0c3e347.jpg

 

Edytowane przez Jelonek
  • Lubię to 4
Opublikowano
2 minuty temu, pulpet napisał:

bo taka nagła płochliwość czymś tam może być spowodowana. 

Kiedy nauczą się ryby do osób przechodzących obok akwarium to parę miesięcy może potrwać ,wtedy płochliwość się skończy :) 

  • Dziękuję 1
Opublikowano
2 minuty temu, TOMEKSIEDLCE napisał:

Kiedy nauczą się ryby do osób przechodzących obok akwarium to parę miesięcy może potrwać ,wtedy płochliwość się skończy :) 

Kolega @Jelonek pisze, że rybki od kilku dni zrobiły się płochliwe. Czyli wcześniej nie były.

  • Lubię to 1
Opublikowano (edytowane)

Wcześniej na widok jakiejś osoby od razu ustawiały się do karmienia. Teraz nie czekają tak niecierpliwie na jedzenie. Ogólnie to miały miejsce 2 zdarzenia które chyba mogły to spowodować. 1 moja córcia karmiąc je podała im poczwórną dawkę jedzenia😁. 2 czyszcząc filtr miałem problem z odpowietrzeniem pompy, co wydłużyło czas majstrowania przy akwarium, może to je zestresowało.

Edytowane przez Jelonek
Opublikowano

Może być mnóstwo przyczyn. Zmiana parametrów wody,  oświetlenie, zmiana cyrkulacji, zmiana równowagi sił w zbiorniku, ktoś się wybarwił, zrobił agresywny np. i pewnie jeszcze parę innych czynników. Jak z wodą wszystko ok, to pozostaje poczekać aż sytuacja wróci do normy.

  • Dziękuję 1
Opublikowano (edytowane)

Dokładnie, coś musi być na rzeczy, bo masz dużo ryb, a to nie sprzyja płochliwości.

Małe ilości pokarmu pomagają, ale na pewno takiego stanu nie spowodowało jedno sytsze karmienie. Być może za dużo je karmisz ogólnie. Zrób im dwudniową głodówkę. 

Twoje grzebanie w zbiorniku też raczej im nie zaszkodziło. Wielu z nas karmi ryby z ręki. Ja swoim daje co tydzień tabletki na szybę. Muszę zaciskać zęby, bo tak mi rękę atakują, że aż boli. Ostatnio spuściłem trochę wody żeby wyczyścić. Wzmocnieniami w akwarium to były tak podjarane, że coś się dzieje aż chlupało.

Moja rada: zbadaj nh3 no2 no3 po4 jeśli masz testy. Jeśli nie to chociaż no3 - może coś zdechło, wtedy sygnał, że masz za słabą filtrację biologiczną. Drugi krok nie karm dwa dni. Jeśli parametry są ok to wkrótce powinno wrócić do formy. Jeszcze na koniec przychodzi mi do głowy problem: Słońce, bo teraz nisko operuje.

Edytowane przez ziemniak
  • Lubię to 1

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.