Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dzień dobry

Parę miesięcy temu stałem się posiadaczem akwarium 450 litrów razem z obsada, która dzięki identyfikacji przez członków tego forum okazała się pyszczakami hongi oraz pyszczakami estery

Minęło już trochę czasu, akwarium Jest ustabilizowane pomimo dość burzliwej przeprowadzki, pojawiają się młode i pomyślałem o odświeżeniu krwi w akwarium, ponieważ wiem że poprzedni właściciel miał te akwarium parę lat i tego nie robił i stąd moje pytania do ekspertów:

Czy ma to sens?  Czy tak się w ogóle robi?

W jakich proporcjach to robić? W akwarium jest ok 60 dorosłych pyszczakow (ok. 80% to hongi) i dużą ilość narybku między kamieniami

Jakiej wielkości pyszczaki kupować? 

Przyszło mi to do głowy bo jestem teraz w górach i wracając mógłbym gdzieś zajechać wracając do swojego smutnego Podlasia :)

 

Pozdrawiam i dziękuję

Opublikowano (edytowane)
13 godzin temu, kopytko007 napisał:

Dzień dobry

Parę miesięcy temu stałem się posiadaczem akwarium 450 litrów razem z obsada, która dzięki identyfikacji przez członków tego forum okazała się pyszczakami hongi oraz pyszczakami estery

Minęło już trochę czasu, akwarium Jest ustabilizowane pomimo dość burzliwej przeprowadzki, pojawiają się młode i pomyślałem o odświeżeniu krwi w akwarium, ponieważ wiem że poprzedni właściciel miał te akwarium parę lat i tego nie robił i stąd moje pytania do ekspertów:

Czy ma to sens?  Czy tak się w ogóle robi?

W jakich proporcjach to robić? W akwarium jest ok 60 dorosłych pyszczakow (ok. 80% to hongi) i dużą ilość narybku między kamieniami

Jakiej wielkości pyszczaki kupować? 

Przyszło mi to do głowy bo jestem teraz w górach i wracając mógłbym gdzieś zajechać wracając do swojego smutnego Podlasia :)

 

Pozdrawiam i dziękuję

Dużo ich trochę, wstaw proszę fotę. Ciekawi mnie jak to wygląda. 

Więcej sztuk bym nie wpuszczał

Edytowane przez Pikczer
Opublikowano (edytowane)
19 godzin temu, kopytko007 napisał:

zy ma to sens?  Czy tak się w ogóle robi?

Ma to sens jeżeli chcesz je sprzedawać bo wtedy tworzysz jakiś łańcuch pokoleniowy i w tym momencie sprzedajesz ryby z chowu wsobnego. Generalnie takie ryby z biegiem czasu są coraz bardziej gorsze gatunkowo. Nawet jeżeli zachowujesz sam dla siebie to ryby z chowu wsobnego warto jednak wymieszać z lepszymi jakościowo.

Edytowane przez Andrzej Głuszyca
  • Lubię to 1
  • Dziękuję 1
Opublikowano (edytowane)

Ok, dziękuję za odpowiedzi

Nie wiem czy chce je sprzedawać, kwestia bardziej ich zdrowia itd 

Totalnie nie umiem robić zdjęć i przepraszam za jakość

poza tym niespecjalnie wyobrażam sobie jak miałbym cokolwiek zlapac :)

IMG_20210917_203548.thumb.jpg.76200134eab188382f9628bde2b815c6.jpg

IMG_20210917_181115.thumb.jpg.bcb89180892cf6735e01dc825d69d8c5.jpg

IMG_20210917_181112.thumb.jpg.394f7cf576c119576781d0f3f7edb41c.jpg

 

 

Edytowane przez Bartek_De
  • Lubię to 2
Opublikowano (edytowane)

Hej,

Liczyłeś kiedyś te ryby, czy 60 to tak na oko. Gęsto przy bocznej szybie  to wyglada, ale to normalne jak się pysie w kupę zbiorą. Do 60 szt. daleko. A od przodu nie sprawia wrażenia mocno przerybionego, chyba że się załoga pochowała po kątach.Przy moich 30 lepszy dworzec sfotografuje, jak moment wyczekam 😀 Fajny baniak. Ja bym trochę skały dźwignął w górę, ale ogólnie niezłe akwarium👍 

A jak będziesz chciał coś łapać, to są pułapki różnego rodzaju. Poszukaj na forum. Niektórzy koledzy wyciągają skały,, żeby wyłapać ryby, ale ja sobie tego nie wyobrażam jakoś. 150 kilo mozolnie układanej dekoracji wyciągać dla odłowienia czasem jednej szt? Opcja raczej dla zbiorników non mbuna, gdzie jest mniej skaliście.

Edytowane przez pulpet
Opublikowano
14 godzin temu, kopytko007 napisał:

Ok, dziękuję za odpowiedzi

Nie wiem czy chce je sprzedawać, kwestia bardziej ich zdrowia itd 

Totalnie nie umiem robić zdjęć i przepraszam za jakość

poza tym niespecjalnie wyobrażam sobie jak miałbym cokolwiek zlapac :)

IMG_20210917_203548.thumb.jpg.76200134eab188382f9628bde2b815c6.jpg

IMG_20210917_181115.thumb.jpg.bcb89180892cf6735e01dc825d69d8c5.jpg

IMG_20210917_181112.thumb.jpg.394f7cf576c119576781d0f3f7edb41c.jpg

 

 

Nie jest aż tak gęsto. Fajnie całość się prezentuje. Wygląda wręcz na taką rozsądną ilość sztuk. Ja bym nic nie zmieniał.

Opublikowano

gosc od ktorego bralem akwarium mowil ze jest 60 + mlodziez przy wylawianiu przy 40stu-paru stracilem rachube w liczeniu co prawda od tego czasu 2 samce padly w walkach i 2 ryby nie przezyly przeprowadzki ale no dokladnie nie liczylem, bo nie wiem nawet jak to zrobic przy ich ruchliwosci :)

 

czyli nie odlawiac i ewentualnie odswiezyc krew, wtedy brac mlode ryby? dorosle? w jakiej ilosci? kamienie sa ok ulozone? cos się powinno zmieniac z tymi gatunkami? poczytalem te zagraniczne strony ktore mi podano przy identyfikacji gatunkow ale moze cos przeoczylem...

mam problem ze troche paprochow lata w toni, to kwestia ustawienia filtrow? filtracja to jbl e901 + e1501 oraz turbo2000 ktore dodalem ostatnio minusem jest to ze ustawilem wloty i wyloty z jednej strony a teraz już nie mam tego jak zmienic ale jezeli mam do tego cyrkulator ustawiona "na skos" to chyba moze byc?

dziekuje za wszystkie rady

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.