Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
  W dniu 5.09.2021 o 20:55, Bartek_De napisał(a):

Rzeczywiście, umknęła mi ta podmiana 95%. Mogłeś tym zniszczyć całą biologię, która zaczynała powoli działać. Nic dziwnego, że od 5 dni parametry stoją w miejscu, praktycznie zaczynasz od zera. Zrób jak radzi kolega @Nath_147, ale zanim dojadą zamówione ryby z TM to sypnij teraz sporą szczyptę pokarmu, dodaj ze 3 ampułki Biodigest i już nie rób podmian, niech sobie spokojnie dojrzewa. Mierz co kilka dni No2 tak aby wiedzieć co się dzieje w baniaku.

Rozwiń  

Bartek_De tylko co jak mi NO2 ruszy z powrotem do góry a mi akurat ryby dotrą? Nie lepiej poczekać jeszcze trochę? 

Opublikowano
  W dniu 5.09.2021 o 21:19, klinsman87 napisał(a):

Bartek_De tylko co jak mi NO2 ruszy z powrotem do góry a mi akurat ryby dotrą? Nie lepiej poczekać jeszcze trochę? 

Rozwiń  

Spokojnie, na samym pokarmie nie ruszy aż tak drastycznie, a zanim dotrą ryby to coś tam zacznie się dziać. Oczywiście jeśli masz możliwość i cierpliwość to poczekaj. Zamów ryby tak aby dotarły powiedzmy pod koniec września, ale nawet wtedy możesz być pewny, że po wpuszczeniu ryb No2 poleci do góry. W razie czego masz Kordon, będziesz reagował gdyby skok był duży. Przy wartościach 0,2-0,4 wystarczą podmiany.

  • Lubię to 1
Opublikowano

Kupie test na NO2 Zoolka. Zobaczymy co wyjdzie. W innych wątkach Bartek_De jak i inni koledzy chwalicie przewagę na testami JBL.  Z miłą chęcią chciałbym na weekend jakieś pierwsze ryby wpuścić do baniaka, bo póki co 3 tygodnie patrzę jak woda filtruje w baniaku 

 

  • Lubię to 1
Opublikowano
  W dniu 6.09.2021 o 07:49, klinsman87 napisał(a):

bo póki co 3 tygodnie patrzę jak woda filtruje w baniaku 

 

Rozwiń  

I ja bym jeszcze dwa tygodnie minimum popatrzył, zwłaszcza, że lwią część wyhodowanej biologii wylaleś wraz z 95 proc. podmianą. 

Nie wiem czy lepsze spokojne oglądanie pustego zbiornika czy adrenalina związana ze skaczącymi parametrami i obserwacja ryb, które czują się nie najlepiej podtruwane niepożądanymi związkami. 

Na starcie niecierpliwość lubi się zemścić

  • Lubię to 1
Opublikowano
  W dniu 6.09.2021 o 08:00, pulpet napisał(a):

I ja bym jeszcze dwa tygodnie minimum popatrzył, zwłaszcza, że lwią część wyhodowanej biologii wylaleś wraz z 95 proc. podmianą. 

Rozwiń  

Biologia zawiązuje się na gąbce, ceramice i podłożu, czy w wodzie? Czy te podmiany mogły w tak dużym stopniu wszystko zepsuć? Właśnie idąc za poradą jednego z doświadczonych malawistów zrobiłem te podmiany, bo dostałem polecenie żeby już ryby wpuszczać. Teza ta była właśnie taka :

"zmierzyć dzisiaj ( tj. 01.09.21) NO2 i NO3 a także pH i temperaturę bo baniak masz gotowy do zarybiania . Od początku startu NO3 wzrosło o 30mg/l a NO2 aktualnie masz <0,05 ppm - to świadczy że cały cykl nitryfikacji jest gotowy na przyjęcie ryb. Gdybyś zamiast testu JBLa NO2 miał test Salifert Freshwater NO2 to on wczoraj pokazałby 0 czyli niewykrywalne NO2 mam na to twarde dowody i nie zawaham się użyć.. Od lat na KM były pytania dlaczego test NO2 JBL nie pokazuje nawet w starym akwarium poziomu nie wykrywalnego . Odpowiedz jest prosta - tam nigdy nie ma 0 chyba że nie ma tam życia. Możesz słuchać sceptyków i straszących ale słuchaj się producentów testów - tu masz ostatnie zdanie Saliferta o NO2 w słodkowodnych akwariach bo testy kolorymetryczne to tylko przybliżona wartość."

Mając tą opinie, oraz zgoła odmienne teorie że wszystko jest źle jako niedoświadczony akwarysta po prostu zgłupiałem. Ale nie mając jak poprzeć żadnej z teorii swoim doświadczeniem skłaniam się właśnie do poczekania jeszcze trochę. Nie dlatego, że jestem pewien, że jest totalnie źle, ale po prostu dlatego, że wolę nie mieć bólu głowy z powodu padających ryb. Co prawda to raczej nie powinno się stać, bo mam Kordon Amquel plus, oraz trujące jest stężenie NO2>0,1 mg/l ( jeśli dobrze doczytałem), a ja mam mniejsze w zbiorniku. Wiem, że jak zarybię to mi NO2 skoczy, ale od tego jest w pogotowiu Kordon. 

Ja nikogo nie podejrzewam ani o celowy przesadny optymizm z wpuszczaniem ryb, ani o czekanie jeszcze. Jak już wspomniałem -  nie wiem która droga jest właściwa. 

Jak rozmawiałem z Darkiem Gażą z hodowli z Żor to mi powiedział również, żeby zarybiać jak NO2 będzie niewykrywalne. Ale czy testami JBL w ogóle to się da zmierzyć ? 

Pewnie wiecie kto mi doradzał tą teorię o wpuszczaniu ryb. Facet o ogromnej wiedzy w akwarystyce to wiem na pewno. To, że doradzał wg jego mniemania z dobrego serca też jestem pewien. Wielu ludzi na forach jest mu wdzięcznych za pomoc. Ja również, ale brak doświadczenia w przeprowadzeniu cyklu skłania mnie naturalnie do asekuracji

Opublikowano

Strasznie emocjonalnie temat traktujesz. Niepotrzebnie chyba, bo to psuje zabawę akwarystyką. Nie bez znaczenia jest pierwiastek niecierpliwości. Napracowałeś się i chcesz już zaraz ryby mieć. To zrozumiałe, ale naprawdę jeszcze się nimi nacieszysz.

Bakterie osadzają się w mediach filtracyjnych, ale też na całej powierzchni akwarium. Podłoże, sprzęt, dekoracje. Woda transportuje je, spłukuje, i krążą sobie aż znajdą spokojne miejsce do zasiedlenia. Akurat ja nie podmieniam wody w pierwszym okresie funkcjonowania akwarium,  aby nie usuwać tych nie zagnieżdżonych jeszcze. Kolega doradził inaczej. Nic się nie stało. Może poczekasz ciut dłużej. Biologia ci ruszyła, widać po testach. Wstępnie odpalona biologia a stabilny zbiornik to dwie różne sprawy. Na w pełni dojrzałe akwarium poczekasz jeszcze pewnie ładnych parę tygodni czy miesięcy. Im więcej cierpliwości wykażesz na początku, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że coś niedobrego będzie się działo po wpuszczeniu ryb. Nawet jak parametry startowe będziesz miał książkowe, nie znaczy to, że po wpuszczeniu ryb się nie zachwieją.

Ogólnie ja wyznaje zasadę zaszczepić bakterie, najlepiej z funkcjonującego zbiornika, karmić bakterie, czekać i nie grzebać za dużo. Nerwowe ruchy, magiczne  specyfiki i testy co 5 minut wg. mnie w niczym nie pomagają, ewentualnie zabijają nudę w czasie oczekiwania. Puszczam ryby jak NH4 i NO2 niewykrywalne i widać, że NO3 wzroslo. Czasem NO2 się lekko pojawi kilka dni po wpuszczeniu ryb, ale to przejściowe i normalne. Raczej nie sięga poziomów wymagających interwencji. Robię tak od ponad 20 lat, startowałem pewnie ze 40 razy przeróżne akwaria w tym czasie i zawsze było dobrze.

Testy JBL są jak dla mnie w porządku. Używam i nie narzekam na wiarygodność. 

  • Lubię to 2
Opublikowano

Kolega, który Ci doradzał na pewno nie miał złej woli, a rady opierał na własnym doświadczeniu i ja tego nie neguję. Każdy ma swoje doświadczenie i pewne żelazne zasady, których stara się przestrzegać. Ja akurat, podobnie jak kolega @pulpet, wyznaję zasadę, że w trakcie startu cyklu azotowego nie grzebiemy w akwarium, nie podmieniamy, czekamy cierpliwie, a podmiana ewentualnie przed wpuszczeniem ryb i to się sprawdza. Nawet w stabilnym zbiorniku gdy zrobisz zbyt dużą podmianę, za chwilę odbije się to na biologii, woda robi się mętna, czasem ryby zaczynają się ocierać o podłoże, ale z reguły wszystko szybko wraca do normy. Inaczej jest w świeżym, dopiero startującym akwarium, dlatego nie powinno się w nie ingerować.

Jak wcześniej napisałem, wpuść kilka ryb i kontroluj sytuację. Do Darka nie masz daleko, podjedź i kup na razie jeden gatunek, jak wszystko będzie ok, to dokupisz resztę. Moim zdaniem nie powinno się nic złego stać.

  • Lubię to 2
Opublikowano
  W dniu 6.09.2021 o 10:19, Bartek_De napisał(a):

, a podmiana ewentualnie przed wpuszczeniem ryb i to się sprawdza.

Rozwiń  

No i dokładnie tak miałem robić. Podmiana, pomiar, ewentualnie następna i ryby do akwarium. Ale za poradą przeciwników tej teorii nie zdecydowałem się na zarybianie. 

Opublikowano (edytowane)

Jakbyś miał na niewykrywalnym poziomie no2 (czyli te 0,05) to wtedy robisz podmiankę by się pozbyć wysokiego no3 przed zarybieniem. Teraz parametry ci nie drgną, bo wymieniając 95% wody pozbawiłeś bakterie pozywki. Cykl masz rozpoczęty, 10szt maluchów pomoże ci go domknąć, jak dodasz biodigset to nie zaszkodzi. Drugich testów no2 bym nie kupował, szkoda pieniążków.

Edytowane przez Nath_147
  • Lubię to 2

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Ślicznego masz champso 🙂. Bucco ze zdjęcia to raczej samica, mam 4 mlode sztuki samca i trzy samice, różnica w wygladzie (wielkosc i budowa) diametralne. https://youtu.be/LoE0Isqv5Kg?feature=shared
    • Aktualizacja po 12 miesiącach od zalania zbiornika (10 m-cy od wpuszczenia obsady) Dziesięć miesięcy zrobiło swoje i widać po rybach, że trochę podrosły. Najważniejsze, że nadal ,,pływamy" w tym samym składzie i okres dojrzewania zbiornika nie wpłynął na obsadę. Pozostając przy temacie obecnej wielkości moich podopiecznych to wiadomo, że obserwując ryby każdego dnia, realny przyrost w ciągu jednego czy dwóch miesięcy nie jest aż tak zauważalny. Jednak niewątpliwie samiec Nimbochromis Livingstoni rośnie jak na drożdżach (w jego przypadku raczej bardziej na stynkach i krewetkach). W ostatnich miesiącach mocno wystrzeliły też moje 3 Buccochromisy. U pozostałych ryb biorąc pod uwagę wielkość początkową trzeba przyznać, że z perspektywy 8 miesięcy widać, że to już większe sztuki, ale nie ma aż tak spektakularnych przerostów jak np u amerykańskich pielegnic, które trzymałem u siebie lata temu. Dodam tylko, że w przypadku gatunków (Nimbo, Champso, Dimidio, Fosso) gdzie bazowo miałem określoną płeć nie było żadnych niespodzianek. Jeśli chodzi o pozostałe dwa gatunki, to na chwilę obecną u Tyrano chyba potwierdza się, iż będzie to samiec, zaś u Buccochromisów określenie płci (bez zaglądania pod ogonek) nadal nie jest możliwe. Pomijając fakt, iż w ostatnich miesiącach cała trójka wyraźnie złapała centymetrów, to jeden z osobników wystrzelił trochę bardziej i w nim upatruje samca, choć  może to być bardzo złudne i nie jest to poparte zmianami w ubarwieniu lub zachowaniami wskazującymi, że może być to młody samiec. Po cichu mam nadzieję, że wśród 3 osobników trafi się chociaż jeden samiec i samica, bo wtedy odbyłoby się bez ingegrencji w obsadę (no chyba, że byłoby 2+1 to pozbędę się jednego samca). Na chwilę obecną trochę wróżenie z fusów więc zbytnio się tym nie przejmuje, niech rosną, czas pokaże co dalej, a myślę, że te najbliższe miesiące ostatecznie potwierdzą czy samotny Tyrannochromis to samiec i czy u Bucco jest jakiś samiec (oby nie trzy). W tym wszystkim bardzo ważne jest to że mimo upływu czasu mogę przyznać, ze agresja między rybami jest co najwyżej ma minimalnym poziomie. W akwarium panuje ład i harmonia, do tej pory nie było sytuacji kiedy, któraś z ryb miałaby wyraźniejsze obrażenia walk/przepychanek (mam tu na myśli mocno postrzępione płetwy, ubytki w łuskach lub nawet zachowania sugerujące totalne zdominowanie). Jedynie na linii Champso-Nimbo od czasu do czasu trochę zaiskrzy. Raczej zdarza się to jednak tylko w okresie tarła Chmpsochromisa. Chłopaki najwyraźniej nadal widzą w sobie jedynych konkurentów do bycia ,,władcą zbiornika" i dlatego od czasu do czasu, Champso zaczepi samca Nimbochromisa (który jest drugą siłą w hierarchii mojej zbieraniny drapieznikow). Choć nie jest to wojna na całego i nie porównywalnym tego do licznych spin obserwowanych u mbuny. W okresach kiedy ww. dwa gatunki nie mają tarła samce starają się nie wchodzić sobie często w drogę. Pozycja Nimbo nie jest jednak na tyle silna aby mocniej odgryzać się Champsochormisowi (nawet w okresie swojego tarła). W tym czasie nimbochromis czuje się dużo pewniej ale nie na tyle aby powodować starcia z troche większym (albo raczej jedynie dłuższym) Champso. Jak jestem przy masie Nimbochromisa to muszę podkreślić, iż jest to mój największy łasuch i przypomina mi nabitego gościa z siłowni. Absolutnie nie przekarmiam swoich podopiecznych ale Nimbo to faktycznie kawał prosiaka, mimo, iż widząc spadającą (pokrojoną) stynkę tafla, aż się gotuje, wszyscy rzucają się aby wyrwać jak najwięcej łakomych kasków ale to Nimbo praktycznie zawsze wciąga najwięcej. Przy korycie jest bezwzględny i nawet Champso nie ma do niego podjazdu. Myślę, że to wszystko z czasem lekko się wyrówna bo na chwilę obecną Nimbo względem większości obsady nadrabia gabarytami (a tym samym również pojemnością pyska i brzucha), poza tym stynka i krewetki są na chwilę obecną z reguły krojone na trochę mniejsze kawałki, tak aby nie narobić problemu mniejszym mieszkańcom - szczególnie samicom Nimbo oraz Dimidio, których pojemność pyska znacznie odbiega od moich największych predatorów. Jeśli nie podzielę stynki to zdarza się że najmniejsze osobniki złapią stosunkowo dużą rybę i kończy się to pływaniem przez kilka h z wystającą z pyska stynką. Na obecną chwilę bardzo często do tarła podchodzą Nimbochromisy i Champsochromisy. Trochę rzadziej za miłosne igraszki zabierają się Dimidochormisy i Fossorochormisy. Oczywiście z uwagi na ograniczoną ilości kryjówek wyjątkowo rzadko udaje się spotkać ,,coś małego". Realnie patrząc to w całym akwarium jakiś pojedynczy maluch moze do pewnych gabarytów wytrwać jedynie gdzieś w blokach tła strukturalnego, a w sumie to mam jedno może dwa takie miejsca. Do tej pory miałem jednego ,,zawodnika", który wytrwał dłużej i regularnie widziałem jak się chowa w swojej kryjówce, miał już z 1,5-2cm, ale w pewnym momencie i jego przestałem widywać. Wiadomo, że to nic odkrywczego ale np. przy mbunie 1,5-3cm maluch przy dobrej znajomości zakamarków zbiornika i przy większym zagruzowaniu jest już niemal bezpieczny, to tutaj przy rosnącej obsadzie nie ma najmniejszych szans bo nawet jakby malych uchował się do tych 3 czy 4cm to w pewnym momencie będzie musiał wypłynąć na ,,pełne wody" a wielkie pyski będą wtedy tylko czekać na dodatkowy posiłek. Należy nadmienić, iz na obecną chwilę nie mogę narzekać na jakieś niebezpieczne obrazki w trakcie tarła. Jedynie samiec Champsochromis chwilowo zmniejsza przestrzeń życiową pozostałych mieszkańców, jednak nie są stłamszeni jak sardynki tylko mają dla siebie dobrze ponad połowę akwarium (akurat właśnie dziś jest ten dzień). Jako miejsce do tarła wybrał sobie pustą przestrzeń po lewej stronie akwarium, pod samą taflą (pod warunkiem, że to nie samiec Nimbo) oraz z tyłu za dwoma większymi modułami, na środku ryby mogą swobodnie plywac (przydaje się tu 80cm głębi). Na szczęście takie sytuacje nie wiążą się z przesadna agresja i inne gatunki schodzą z drogi nabuzowanemu samcowi Champso więc nie spotkałem się z jakimiś niebezpiecznymi sytuacjami. Pozostałe gatunki podchodzą do tarła to tu to tam i nie wiąże się to z przejmowaniem jakieś większej części akwarium. Ponad 2,5 m i 80cm głębi/szerokości przy niezbyt licznej obsadzie na chwilę obecną pozwala na jednoczesne tarło dwóch gatunków, które nie odbija się na jakości życia innych  mieszkańców. Wiem, że ryby są jeszcze młode i możliwe, że z czasem będzie trudniej o taki ład i harmonie, ale na tą chwilę jestem optymistą (tym bardziej, że 4 z 5 gatunków, ktore będą podchodzić do tarła to już całkiem spore osobniki i na tą chwilę wszystko dobrze się kręci) i mam nadzieję, że przy takiej obsadzie te 1400l im wystarczy. Z takich końcowych refleksji dodam tylko, że jak na tą chwilę jestem zadowolony, że zdecydowałem się na stosunkowo małą ilość ryb (5 gatunków z 1/2 samicami + pojedynczy Tyranochromis). 14 drapieżników zadowalająco wypełnia ten baniak, a jednocześnie nadal mam wrażenie, że ryby mają wystarczająco miejsca dla siebie.  
    • Przypadkiem trafiłem na Twoje pytanie, więc pewnie już jest nieaktualne, ale dla porządku odpowiadam. To prawdopodobnie krasnorosty. Zmora w akwariach roślinnych, w Malawi nawet mogłyby nieźle wyglądać. Nie jestem jednak pewien, czy ryby to jedzą, bo jak nie to pewnie zarosną wszystko. Na wszelki wypadek staram się więc, żeby się u mnie nie pojawiły, bo trudno z nimi walczyć.
    • Ja zaproponuję metriaclima estherae red blue, niebieskie samce i pomarańczowe samiczki.  
    • Witaj. Pewnie część odpowiedzi będzie już nieaktualna, ale odpowiem. 1) w takiej sytuacji możesz od razu wpuszczać ryby. Tak na marginesie, nawet gdyby to było zupełnie świeże akwarium, to przy planach jednogatunkowego akwarium mógłbyś spokojnie wpuścić do tego litrażu te kilkanaście sztuk maluchów. Nie byłoby z tym żadnego problemu. 2) testy kropelkowe JBL są chyba najbardziej miarodajne. 3) nochal w takim litrażu mógłby być ok, gdyby nie długość tego akwarium. Tu mam wątpliwości. To mbuna zaliczana do tych większych, a do tego lubiąca sobie popływać. Potrzebuje przestrzeni. Nie jest ścisłym terytorialistą, przywiązanym do jakiejś groty. Nie chcesz saulosi, więc może Pseudotropheus interruptus lub Pseudotropheus sp. "membe deep" lub Pseudotropheus johani. Myślę, że mógłbyś dać do tego akwarium  dwa gatunki. Np. któryś z wymienionych i Labidochromis chisumulae lub Labidochromis sp."perlmut" lub Iodotropheus sprengerae.  Aranżacja super.  
    • Te brązowe to okrzemki. Te zielone to zielenice, które zaczynają przykrywać okrzemki. Okrzemki w końcu przestaną być widoczne,co nie znaczy, że ich nie będzie. Zaczną po prostu dominować inne glony. 
    • Sprzedam w bardzo dobrym stanie dwa filtry AQUAEL ULTRAMAX 1500 wraz z pudełkami i akcesoriami.  Cena za oba to 500 zł. Przesyłka w cenie. Oferta tylko tutaj i tylko dla osób z forum.   🍻  
    • @Duckdub coś nie działa  
    • Witam, ja od początku krótkiej przygody z cyrkulatorami miałem Eheim stream On 6500+. Najpierw w 300l a później w500l. Regulacja jest uboga ale szczerze mówiąc w niczym mi to nie przeszkadzało. Jeśli wycelujesz nieco bardziej w górę czy w dół to już zmienisz ogólny prąd wody. Obecnie mam w 500l podobnego Eheima 9500+ i jedzie na maksa. Woda pięknie się rusza, żadnej pralki. Ryby oczywiście duże i w ogóle ich to nie rusza. Wycelowany trochę w górę mocno natlenia wodę. Także tafla wody jest u mnie brutalnie poruszona.  Miałem dwa mniejsze tunze i chyba miałem pecha. Jeden wibrował po tygodniu i go oddałem a drugi wytrzymał z pół roku i był bardzo głośny. Też się go pozbyłem.  Ogólnie woda lekko płynie, ryby mają subtelny ruch, kupy wszystkie płyną idealnie do zasysu. Eheimy używam piąty rok jakoś.  Oczywiście jak jest całkowita cisza w salonie, ryby nie chlupia a za oknem nie jedzie Harley Davidson to słychać delikatnie cyrkulator.  Kiedyś w modelu 6500 padł wirnik, tzn był głośny i tuż przed końcem 3 letniej gwarancji dostałem nowy cyrkulator. Oczywiście żeby woda się ruszała kupiłem tanio nowy 9500 i tak został. A 6500 czeka w pudełku. Ryby mówią że wolą 9500 😁  
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.