Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

  • 6 miesięcy temu...
Opublikowano (edytowane)

Tak szczerze...

Melanochromis Cyaneorhabdos powala!

Saulosi udało Ci się naprawdę dobrej jakości dorwać, powtarzam się ale ja do dzisiaj nie mogę przeboleć moich saulosi. Patrząc na twojego wspomnienia odżyły 🥰 Niestety nie mam ich obecnie :(

Rdzawy, moje stoją w miejscu, ale i tak są ładne, patrząc na twojego zakapiora już przebieram nogami.

Acei, jak tam pisałem w swoim temacie długo zastanawiałem się, bardzo mi podobają się, ale bałem się, że jak podrosną to będą brzydkie. U mnie zaczynają się przebłyskiwać, ale patrząc na twojego to wow, i już jestem spokojny.

Edytowane przez ziemniak
  • Dziękuję 1
Opublikowano

Dziękuję za dobre słowo, 

Cieszę się, że rybska fajnie porosły i zdrowo się chowają. Miałem o tyle łatwiej, że nie kupowalem zupełnych maluchów, a trzon obsady został dobrany jeżeli chodzi o płeć praktycznie bezbłędnie. Jedna samica Saulosi okazała się samcem, reszta trafiona 100 procent. Co do Saulosi, to samiec ze zdjęcia faktycznie jak dla mnie śliczny, choć.ekspertwm.nie jestem i na temat ilości, równości i układu pasów nie bede się wypowiadał. Pewnie są ładniejsze. Dwa kolejne samce.nie są już tak pięknie wybarwione, jeden próbuje gonić dominanta i zdarza mu się czerniec całkiem, ale przeważnie taki do połowy wybarwiony. Do tego ma jakaś wadę płetwy brzusznej, jest nieruchoma i sterczy pod dziwnym kątem. Taki już z hodowli przyjechał

Foto z telefonu, jakość marna ale kulawą płetwę widać

IMG_20211121_115517.thumb.jpg.0f2f5844ec886563722c5c4fb6a55c5a.jpg

Trzeci wybarwił się bardzo późno i jest kompletnie zdominowany. Przypomina śledzia.

Samice z pierwszego zarybienia też rewelacyjne nie są. Jak podrosły dostały czarnych plam/piegów. Cztery takie mi zostały. Potem dokupiłem jeszcze 4 z innego źródła i te już jednolicie żółte i ładne.

Na foto najbardziej piegata

IMG_20211121_115201.thumb.jpg.c5d2484bd75b397b2f3b2c6a2268f779.jpg

Maingamo faktycznie nie brzydkie, trafiły do zbiornika jako najmniejsze z obsady i porosły fajnie. Co najważniejsze, nie ma z ich strony praktycznie żadne agresji ani wewnątrz, ani na zewnątrz gatunku. Ot takie tam normalne u mbuny klapsy, ale bez hardcore. 

Acei porosły największe i miażdżą urodą. Dominujący samiec piękny, ale wredny. Kolejnego w hierarchii, jak próbował się rozpychać uśmiercił w ciągu kilku dni. Zagonił go na śmierć. Trzeci nie podskakuje mu więc na razie pływa w spokoju. Samice też śliczne i pięknie potrafią się mienić błękitem. Ogólnie jak Acejki zapalają podświetlenie wokół szczęki i na bokach, to wszystkie stuningowane golfy spod remizy ze swoimi ledami mogą się schować 😁. Przepiękne ryby.

Rdzawe zawsze najbardziej mi się podobały. Ciężko je tak sfotografować, aby oddać ich prawdziwe piękno. Chyba tylko kolega @Andrzej Głuszyca opanował tę sztukę. Jego samiec w galerii rządzi. Ostatnio dominujący samiec musi trochę walczyć o pozycję, bo dwa kolejne przypomniały.sobie że są facetami i zaczęły.się podbarwiać. Więc tłuką się nieustannie, ale na białych pyskach i niegroźnych otarciach jak do tej pory się to kończy. Problem z nimi taki że mnożą się jak króliki. W świat puściłem już 30 sztuk, w żłobku pływa następnych 15 a w akwa głównym następne z 10 podchowanych do odłowienia.

Ostatnio staram się z tym walczyć. Wpuściłem najpierw jednego Nimbochromis livingstonii, który okazał się mieszańcem i nie.poluje wcale, a potem drugiego, tym razem czystej krwi. Tego drugiego na polowaniu nie złapałem, ale jest mały i ciągle siedzi gdzieś w szparach niedostępnych dla innych ryb. I najmniejszych rdzawych z narybku jakby ubyło. Albo je zjada, albo wystraszył i siedzą pochowane. Czas pokaże.

Tu dwa Nimbo. 

 1534925196_IMG-20211106-WA00512.jpg.c11b7b6a7ca45cfc5b5a06150f6b3e47.jpg

  • Lubię to 6
  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano (edytowane)

Dokładnie za miesiąc minie rok od zarybienia zbiornika. Wielkimi krokami zbliża się czas przemeblowania akwarium. Widzę ku temu kilka powodów.

1. Ryby porosły i układ kamieni jest dla nich za ciasny. Dominujące samce Saulosi, Maingamo i Rdzawy zajęły prawą stronę zbiornika. Między sobą niegroźnie się przepychają, ale reszta załogi nie bardzo może korzystać z 1/3 zbiornika. Czyli 3 ryby dobrze się mają na pięćdziesięciu cm długości, a ponad 20 tłoczy się na pozostałym metrze. Czyli mam tam przysłowiowy dworzec. Opanowany przez samce obszar to okolice filtra hamburskiego, gdzie żeby nie blokować swobodnego przepływu wody aranżacja jest luźniejsza.

2. Gruzowisko wykonane jest z za małych kamieni mnóstwo drobnych szczelin. Raj dla narybku, zbyt ciasno dla sporych już ryb. Bez sensu.

3. Kupa kamieni kosztuje ok 20 procent pojemności zbiornika. już mam przerybienie, każde 10 litrów więcej jest warte zachodu, bo do redukcji jakoś nie mogę się zmusić. Polubiłem te rybska, nie mam serca się ich pozbyć, Może uda się odwlec nieuniknione, zwłaszcza że są plany na większy zbiornik, gdzie wszystko się zmieści, ale termin dość odległy.

4.Tło, które od.poczatku było lipne , już nie mogę na nie.patrzec i chce je zmienić.

Rozwiązaniem tych problemów ma być nowa aranżacja oparta na samodzielnie wykonanych modułach połączonych z naturalnymi kamieniami i tle strukturalnym. Moduły otwarte od tyłu od niewidocznej strony. Nie zabierają litrażu i tworzą od tyłu rewelacyjne groty/kryjówki. Coś takiego od kilku miesięcy doskonale mi się sprawdza w mniejszym zbiorniku z Mphangamii. Z tym że tam zarówno tło jak i moduły kupiłem gotowe.

Dzisiaj do akwa trafił kawałek tla strukturalnego na bocznej szybie  i pierwszy gotowy, wysoki, wystający ponad taflę moduł. Kłują w oczy nowością na razie.

IMG-20220119-WA0000.thumb.jpg.b5dcf442a1d600098c754df1b02b6259.jpg

Stare/nowe - granicę widać bez problemu.

Jako że to pierwsze wykonane przeze mnie elementy, chce sprawdzić czy nie będą miały niekorzystnego wpływu na wodę. Układ testowy. Mam jeszcze kilka  modułów nie do końca gotowych, może zmienię coś w sposobie wykonania. Będę obserwował jakiś czas jak się zachowują w wodzie. Potem skończę i dołożę resztę. 

 

Edytowane przez Bartek_De
  • Lubię to 8
  • 2 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.