Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
makok: z tego co gadałem z różnymi ludźmi (na temat akwarium 230x50x50) to lepiej dać dzielone ale nikt tego nie robi a akwaria o tej długości funkcjonują z dnem z jednego kawałka.(szczególnie przy tej pojemności)


jak to nikt nie robi - ja mam dwumetrowe akwa i mam dno dzielone i sam wykonawca to zaproponował

przy baniakach fabrycznych to faktycznie dna nie dzielą i prawdą jest ze to funkcjonuje ale dzielone jest jednak lepsze i co ciekawe jeśli dno sie dzieli to podział na trzy części jest lepszy niż na dwie, co więcej taki podział często nawet jest na ręke wykonawcy bo może lepiej sporzytkowac szkło tzn krótkie odcinki co normlnie idą na smieci

Opublikowano

Oj.. co ja sie namęczyłem.. Do aparatu nie mam sterów do Visty a czytnik pożyczyłem... Zacząłem walić telefonem.. i same problemy.. po 3 dniach sąsiad zlazł do mnie coś wydrukować... i sobie przypomniałem o czytniku w drukarce :lol::lol::lol:


Wracając do tematu. Stelaż stoi już na swoim miejscu. Cały został wykonany z profilu o wymiarach 6cm x 3cm i grubości 3mm. Waży bardzo dużo...


Na zdjęciach widać jak został pospawany... więc proszę doradzcie mi co z blatem.


Później wrzucę zdjęcia z poziomowania podłogi.. ;d Dla przypomnienia.. Blok - wielka płyta - stoi przy dwóch nośnych ścianach... zerwana podłoga do gołego betonu, zagruntowane podłożę - wylewka samopoziomująca - i na to postawiłem stelaż który dopiero obuduję.


IMG_3549.JPG



IMG_3550.JPG


P.S: Jednak bym prosił o nie doczepianie się do wątku i nie robienie mi śmietniku... sorry ale projekt jest na tyle duży, że znając mnie i kibicującego mi Makoka skończy się na 1234stronie :lol:

Opublikowano

Za chiny ludowe nie wygnie się nawet jeżeli będzie tam tylko płyta meblowa, pod warunkiem że szyby akwarium będą miały punkt oparcia na stelażu a nie bliżej środka, Jeżeli przód i tył będą przedłużeniem przodu i tyłu stelaża to nic nie będzie się wyginało.

Opublikowano

Chciałem by komoda kończa się równo z akwarium więc stelaż ma wymiary 196.4 x60x65h


Do boków dojdą 2 płyty po 18mm więc razem 200cm. Ale na całej długości akwarium będzie stało na 6cm boku profila...


Sprawia wrażenie jakby 5t utrzymał :twisted:

Opublikowano

Poprzeczki są z tego co widzę rozstawione w stelażu co około 50 cm, więc tak jak mówisz pewnie ;) 5 ton wytrzyma :)


spokojnie mozesz to zabudować płytami - wyjdzie taniej niż z blatem kuchennym, a szans na ugięcie stelaża nie ma szans

Opublikowano

zgadzam sie z yaro, jak krawędzie akwa będa "na stelażu" oczywiscie pomiędzy nimi płyta to utrzyma i przy nie za grubym blacie

Opublikowano

czyli co mogę zamawiać jutro blat 200x60cm 18mm plus pod to 1cm styropianu?



Właśnie skończyłem malować.. w głowie mi sie kręci i nie dobrze mi.. ale zabezpieczyłem całość.. nie pomalowałem tylko frontu bo miałem jakiś łososiowy kolor a nie wiem czy bede obijać front drewnem i dopiero drzwiczki czy do gołego stelaża.. więc kolor nie taki ;P


Dzwoniłem dzisiaj do wykonawcy akwa i kazałem sobie nie wklejać listew wzmacniających poprzecznych... tylko przyciąć odpowiednio szkło i wsadzić do środka. Makok polecił tak, żeby nie miec później jakichkolwiek problemów z instalacją kamieni czy tła...


Mam nadzieje, że nie osłabi to konstrukcji podczas transportu...


W ogóle możecie mi poradzić jak wnieść szkło? Podjedzie jakimś busem.. Musze je wnieść do klatki schodowej.. następnie 8 stopni i zakręt do windy.


Winda ma otwierane drzwi i robi sie z niej ala towarowa.. na długość wejdzie ale nie wiem jak osoby trzymające akwa itd...

Dalej z windy korytarzem do domu (w sumie 3 futryny) i już w salonie na komode pod ścianą w narożniku....


PIKUŚ :roll:

Opublikowano

jak byś miał wzmocnienia boczne to można by było za nie wnosić a tak to "śliska" sprawa :wink:


co do blatu to chyba 2000/600 a nie 200/600 ale rozumiem kal się rozpuszcalniki wącha to potem tak jest :wink::lol:

Opublikowano

co do blatu to chyba 2000/600 a nie 200/600 ale rozumiem kal się rozpuszcalniki wącha to potem tak jest :wink::lol:



MarS a moze 200/60 ;) częściej jednak podajemy w centymertrach a nie w mm :)

Ale takjak mówisz opary to piękna sprawa :)


Z tego co piszesz spokonie taki blat wytrzyma.

Jedyna rada przy wnoszeniu akwarium to bądź ostrożny - czeka Cię ciężka praca. Warto rogi akwarium obłożyć jakąś gąbko albo pianką, od wszelkiego złego gdybyś mógł puknąc o coś.


Super sprawa gdyby sklarze mieli te rączki do przenoszenia szkła, ale trudno je znaleźć gdzie indziej niż hurtownie szkła a oni nie są skorzy do pożyczek.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.