Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ja od dawna twierdzilem, ze nie ma nic lepszego niz HQI.:) Jesli chodzi o glony, to przynajmniej u mnie musze czyscic szybe raz w tygodniu. Raczej nie sadze, ze lampa uv spowoduje ich zanik, co prawda teraz jej nie mam ale przez kilkanascie miesiecy pracowala w zbiorniku i wtedy glony rowniez pojawialy sie na szybie. Jej dzialanie opiera sie na oczyszczaniu wody, ktora przez nia przeplywa, a glony o ktorych mowimy tak naprawde nie maja kontaktu z uv.

Opublikowano

Misyo! Z moich doświadczeń wiem że to przejściowe i po "ustabilizowaniu i dostosowaniu" akwa do takiego naświetlenia będzie oki. Miałem tak jak dodałem aquarellke do aquastar ale po czasie na szybach nie "sypało" glonem tak mocno. Pozdro.

  • 4 tygodnie później...
Opublikowano

Faktycznie po 3 tygodniach jest dużo lepiej. Natarczywy osad powstaje 5-6 dnia od podmiany wody więc już jest dużo lepiej. I nie ma go tyle.

Niestety lenistwo/koniec sezonu wakacyjnego/początek szkolnego przeszkadza mi w skończeniu prac. Nic nie robiłem od dawien dawna.. no może troche z fuiltrami walcze ale to na razie i tak bez sensu skoro bedą inne głazy....


Może dzisiaj coś powalcze... ale wątpie b o mam dużo normalnej pracy i nie chce mi sie po prostu nic robić wieczoramiw domciu ;D


A i jeszcze jedno. Odkupiłem wszystkie rybki od Makoka.. jakoś sie do nich przyzwyczaiłem. One z resztą do mnie też ;D

Opublikowano

Przytargałem wczoraj z makokiem ze sklepu kamienie... nie będe pisał ile zapłaciłem bo niektórzy za tyle baniaczki niegłupie stawiają... ;D

Generalnie powiem tylko, że jak koleś mi cene powiedział to mnie lekko "zaskoczyła" ;D


Dzisiaj jak uporamy się ze zbiornikiem makoka postaramy sie poustawiać tło na nowo i wrzucić głazy...


Tyle że mam inny problem.. atak sinic... więc biorę sie za czytanie jak sie tego badziewia pozbyć...

  • 4 tygodnie później...
Opublikowano

Witam wszystkich, którzy myślą lub są już użytkownikami filtracji opartej na pompie do CO. Przyznaję, że też się nad tym dość mocno zastanawiam. Czytałem ten topik ze trzy razy (wielkie dzięki dla Makoka, że mnie na niego naprowadził). Dał mi sporo do myślenia. W oparciu o powyższą lekturę postanowiłem zaczerpnąć języka w sklepach hydraulicznych i firmach zajmujących się profesjonalnie uzdatnianiem i filtracją wody, a także u praktyka instalatora. Oto wiedza, którą zdobyłem do dnia dzisiejszego.


1.Filtr mechaniczny narurowy.

Z moich ustaleń wynika, że najlepszym sposobem na taką historię jest filtr Cintropur NW 32

cintopur1.jpg


a tu rozebrany na części

cintropur_schemat1.jpg


oczywiście NW 32 nie ma barometrów ale ma trzy moim zdaniem bardzo przydatne funkcje (zalety) i jedną niesłychanie dużą wadę. Zacznę od zalet. Na końcu u dołu ma specyficzny wirniczek, który pod wpływem przepływu wody obraca się wprowadzając wodę w ruch wirowy przy jednoczesnym umieszczeniu brudu na dnie klosza, gdzie można go po prostu wypuścić odkręcając kurek. Rękawy filtracyjne o mikronażu 100 mikronów kosztują 44 zł/5 szt. Ze względu na swoją wielkość, ma dużą powierznię filtracyjną no i najważniejsze - przepływ 7000l/h (dla porównania zwykłe narurowe ok 3000l/h w porywach do 4500 l/h). Dobra. Teraz wada - oczywiście cena 349 zł.


2 Pompa

Postanowiłem nie szaleć na razie z pompą i dokładnie zbadać teren. Otóż praktyk instalator uświadomił mi, że pompa do CO działa w obiegu zamkniętym pod pewnym ciśnieniem (sprawdziłem to - ma gość rację). Ciśnienie wytworzone w rurach powoduje, że wirnik jest zawsze w wodzie - dlatego m.in te pompy są tak ciche. Wytłumaczył mi, że gdyby w akwarium możnaby było wytworzyć na wlocie do pompy choćby jakieś ciśnienie (nie wiedział jakie - ja też tego nie wiem) to pompa mogłby przetrwać długie lata w bezawaryjnej pracy pod warunkiem, że nie dostanie się do niej piach i powietrze (nie posmarujesz - nie pojedziesz). Jesli idzie o obieg otwarty to z tego co udało mi się ustalić, pompy takie działałją na zasadzie grawitacyjnego powrotu wody z instalacji. Słup (odpowiednio wysoki) naciska na pompę i dalej to już wiadomo...

Zadał mi gość pytanie na początku rozmowy jak wysoko, a raczej jak nisko będzie usytuowana pompa poniżej poziomu wody. Powiedziałem, ze chcialbym mieć pompę 25/60 (na 3 biegu przy podnoszeniu na 3,0 m wysokości potrafi przepompować 4000 l/h) od razu powiedział, że pompa może nie mieć odpowiedniego słupa wody, żeby efektywnie pracować, ale miał sprawdzić w literaturze. W zasadzie marka pompy nie ma w tym wypadku podobno większego znaczenia. Znalazłem taką fajną za 105 zł. Przy Grundfosie 25/40 mogę mieć dwie lub trzy pompy OHI 25/60


To tyle co miałem na razie do powiedzenia. Zrobiłem to ze strachem w oczach, bo posiadacie Państwo tak wielką wiedzę, że chciałbym mieć jej choćby w 1/10, dlatego proszę was o "oszczędzenie" mnie w razie jakiś głupot z mojej strony.

Pozdrawiam!

Opublikowano

Dla mnie to też wysoka cena, choć gdyby dokładniej przeanalizować zestawienie kosztów zwykłych filtrów narurowych i Cintropuru to przyznaję, że warto się chwilę zastanowić. Podam tylko jeden argument za. Nie mam naprawdę w tym żadnego interesu po prostu zastanawiam się.

Zwykły filtr narurowy - wymiana wkładu (określona przez producenta jednych z najtańszych moim zdaniem na rynku wkładów 10szt / 30zł.) - po 12 metrach sześciennych przepływu. W Cintropurze 7 metrów sześciennych to średnia przepływu na godzinę. Wynikałoby zatem, że wkład ze zwykłego filtra trzebaby wymieniać średnio co dwie godziny. Pewnie, że tyle wody w akwarium 150 x 40 x 40 się nie "przewali", ale w baniaku o pojemności 840 l te 3 m3/h to na pewno

Jeśli źle główkuję - proszę mnie poprawić. Staram się też analizować wszystkie koszty. Na szkło zbierałem od ponad roku i dopiero przedwczoraj zamówiełem klejenie.

Opublikowano

trochę źle główkujesz :)

mam 720 l pompa sypie 3500l na godzinę i nie wymieniam ich co dwie godziny tylko raz w tygodniu.

wiadomości ciekawe natomiast ta cena trochę powala więc nie sprawdzę empirycznie, ale może ktoś zaszaleje i kiedyś zda relacje :)

Opublikowano

tak, chodzi mi o wkłady.

ta liczba trwałości dotyczy wody spożywczej my tego używamy do filtracji akwarium, więc takich parametrów nie musi spełniać.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.