Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)
11 godzin temu, bojack napisał:

Melanochromis auratus chipokae?

1/ jeśli to oddzielny gatunek, to pisownia powinna być raczej: Melanochromis sp. "auratus chipokae"

2/ jeśli Chipoka to lokalizacja (obracamy się w obrębie gatunku M.auratus), to pisownia powinna być raczej: Melanochromis auratus Chipoka

3/ jeśli jest to nazwa handlowa, to reguły nazewnictwa nie obowiązują

Edytowane przez tom77
  • Lubię to 1
Opublikowano

Znajduje możliwość zakupu tego gatunku z odłowu, ale informacji na jego temat w necie nigdzie nie ma, przynajmniej ja nie mogę znaleźć. Nazewnictwo pewnie takie jak opisujesz w pkt.2.

A zastanowiło mnie to dlatego, że kupiłem 5szt. M.Chipokae i jeden wybarwia mi się identycznie jak auratus więc pewnie kupilem auratusa z chipoka. 

Opublikowano
11 godzin temu, bojack napisał:

Melanochromis auratus chipokae? Co to za gatunek? Krzyżówka chipokae i auratusa? Czy naturalny gatunek?

To naturalny gatunek. Poprawny zapis to:  Melanochromis auratus 'Chipoka' , Chipoka to lokalizacja.

http://malawi.si/Malawi/Mbuna/Melanochromis/Melanochromis auratus/slides/Melanochromis auratus 'Chipoka'.html

Melanochromis auratus występuje w południowej i południowo-zachodniej części jeziora. Osobniki z różnych lokalizacji różnią się nieznacznie kolorem i wzorem pasów a w nazwie oprócz podstawowej melanochromis auratus jest jeszcze nazwa lokalizacji np. Chipoka, Chidunga Rocks, Thumbi West Island, Nakantenga Island, Mumbo Island, Namalenje Island, Mbenji Island i inne.

  • Lubię to 1
Opublikowano
6 minut temu, bojack napisał:

A zastanowiło mnie to dlatego, że kupiłem 5szt. M.Chipokae i jeden wybarwia mi się identycznie jak auratus więc pewnie kupilem auratusa z chipoka. 

Pokręciłeś wszystko kompletnie.

Oba gatunki (auratus i chipokae) wybarwiają się tak samo, tzn z samiczych barw (czarne poziome pasy na żółtym tle) w samcze barwy. Ostatecznie jeśli masz chipokae to samiec wybarwi się na samca chipokae, jeśli masz auratusy to samiec wybarwi się na samca auratusa a nie że masz auratusa z chipoka który wygląda jak melanochromis chipokae, niema czegoś takiego.

http://malawi.si/Malawi/Mbuna/Melanochromis/Melanochromis auratus/index.html

http://malawi.si/Malawi/Mbuna/Melanochromis/Melanochromis chipokae/index.html

Samice i młode obu gatunków różnią się znacznie, przyjrzyj się zdjęciom.

  • Lubię to 1
Opublikowano
10 minut temu, Tomasz78 napisał:

Samice i młode obu gatunków różnią się znacznie, przyjrzyj się zdjęciom.

Tak, to widziałem. Miałem też kiedyś auratusy, miałem też chipokae, ale kupowałem dorosłe osobniki. Wybarwiajacy się chipokae powinien wyglądać jak auratus? Zaczął się wybarwiać już dawno, ale nadal bardziej przypomina samca auratusa niż chipokae. "Samice" faktycznie wyglądają jak chipokae, ale nie wiem jak wyglądają samice M.auratus 'chipoka'

14 minut temu, Tomasz78 napisał:

Pokręciłeś wszystko kompletnie

Haha, zdarza się :D

 

Opublikowano
11 minut temu, bojack napisał:

 Wybarwiajacy się chipokae powinien wyglądać jak auratus?

Nie za bardzo rozumiem co masz na myśli.

13 minut temu, bojack napisał:

Zaczął się wybarwiać już dawno, ale nadal bardziej przypomina samca auratusa niż chipokae.

 Wstaw zdjęcia swoich ryb, to stwierdzimy co tam masz za wynalazki, może masz jakieś mieszańce...

22 minuty temu, bojack napisał:

"Samice" faktycznie wyglądają jak chipokae, ale nie wiem jak wyglądają samice M.auratus 'chipoka'

Samice auratus ''chipoka'' wyglądają tak jak i inne samice auratusów http://www.onzemalawicichliden.eu/Bestanden vissendatabase eng/Melanochromis auratus Chipoka eng.html

Opublikowano

Jeśli są czyste gatunkowo to na moje oko to są melanochromis chipokae. Na 1 zdjęciu samica która podejrzewam że jest największą rybą w gatunku dlatego przyjmuje samcze kolory co wygląda jak młody wybarwiający się samiec auratusa. Na 2 zdjęciu młody samiec, podejrzewam że mniejszy od ryby na 1 zdjęciu. Ma ostro zakończoną płetwę odbytową i atrapę ikry na tejże płetwie, u ryby na 1 zdjęciu brak powyższych samczych oznak.

Kiedy młody samiec przerośnie samicę i się wybarwi to zdominuje samicę która straci w tedy samcze barwy i wróci do typowo samiczych barw.

  • Dziękuję 1
Opublikowano

Zgadza się. Zdjęcie nr 1 to największy osobnik z gatunku, od początku podejrzewałem, że to samica. Pojawiające się systematycznie pokladełko, brak atrap (chociaż podobno u chipokae nie jest to wyznacznikiem) i łagodnie zakończone płetwy odbytowa i grzbietowa. Ostatnio zauważyłem tez jakieś poruszenie w jednej z kryjowek, wszystkie ryby się tam nagle pojawiły i po tym zniknęło pokladełko u pseudo samca. Zakładam że wypuscila wtedy ikrę. Patrząc po płetwach i atrapach to mam chyba 2 samce i 4 samice. @jarekfmoże jednak postanowisz zamianę na chipokae (według mnie ładniejsza ryba niż auratus) - chętnie oddam samca w dobre ręce ;)

@Tomasz78dzięki za pomoc.

  • Lubię to 1
Opublikowano

@bojack , tutaj taka sama sytuacja jak u Ciebie, też największe samice z braku większych samców przyjmują ciemne barwy jak wybarwiający się samiec. Wszystkie ciemne samice w tym akwarium to samice melanochromis chipokae, co potwierdził właściciel tego akwarium, dodając że miał same samice.

https://www.youtube.com/watch?v=QhWWS69w7vA

https://www.youtube.com/watch?v=3XXvSyPzKnc&t=197s

https://www.youtube.com/watch?v=Y4blqVW1vBM

 

  • Lubię to 1

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.