Skocz do zawartości

Krótka historia o zakupach w http://www.cichlid.sklepna5.pl


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Opisze może moją nadal trwającą przygodę z tym sklepem , ot tak , dla potomnych .

Dnia 20.01 kontaktuję się ze sklepem , że chce zamówic rybki ale Zielona Góra nie ma bezposredniego połączenia z Białymstokiem . Umawiamy się , że rybki beda wyslane z Poznania bo on ma takowe polaczenie w kazda pasujaca MI niedziele

21.01 zamawiam ryby

23.01 wplacam kase

25.01 potwierdzenie ,ze kasa wplynela i ze zamowienie bedzie wg uzgodnien ( w miedzyczasi ustalilismy , ze wyjada PKP 20.02 do stoplicy bo akurat mialem byc ).

25.01 domawiam jeszcze 7 rybek ( HONGI )

20.02 PKP warszawa centralna ok 11.00 juz dokladnie nie pamietam . Ja w drodze , 20km od celu podróży sms , ze sklepu ,ze pociagu nie bylo i nie wysłali... dostałem propozycje by czekac w stolicy na dworcu centralnym od 13.00 do 21.45 .... ślicznie podziękowałem bo do pracy na 2AM , przede mna 130km drogi a przespac tez się trochę chcialem

20.02 ( wieczorem) sprawdzam połączenia - pociąg najnormalniej w świecie tego dnia jechał

21.02 umawiamy sie (propozycja sklepu) na duzy gratis za zwloke i wysylke z Poznania ( ponoc przy okazji bo i tak cos tam mial wlasciciel/pracownik wysylac , do Bialegostoku dnia 24.02 godz 11:42

24.02 godz. 10.00 sms , ze rybki wracaja do Zielonej Góry bo pociąg uciekł....

25-28.02 rozmowy na GG , e-mail i sms ,ze rybki na pewno beda w next niedziele

02.03 rybek nie ma bo nie bylo z czym jechac do Poznania ( ok , rozumiem 52 rybki za 492,50 to nie powód by sunac 150km i drugie tyle z powrotem ) Jestem człowiekiem i potrafie zrozumiec ,ze to nie agencja charytatywna ,ze to biznes i po prostu sie nie oplacalo . Przekladamy na 09.03 , takze Bialystok z Poznania , takze na 11:42

07.03 sms ,ze rybki beda , ze jeszcze potwierdza wiec czekam cierpliwie

09.03 juz 10:00 przedemna 75km do Bialegostoku a tu cisza . Wysylam sms-a , jest wczesnie wiec nie chce dzwonic i budzic ( nie wiem czy akurat tel. ma ten ktos kto wysylal , czy moze osoba , ktora jest tylko z nia w kontakcie )

09.03 10:30 raport nie dociera , wiec dzwonie szybciutko . Abonent niedostepny...

10.03 wysylam kulturalne zapytanie na e-maila i GG bo tel. nadal milczy

16.03 10:00 raport , ze wiadomosc SMS nie doreczona ,

17.03 na e-maila i GG nadal brak odpowiedzi , komórka też milczy

27.03 14.30-16.00 wizyta na komisarjacie gdzie Pan policjant oswiadczył mi , że i tak powiedza ,ze wysłali i tylko czas tracę ...


Ręce opadają ...


Jest tu moze ktoś z Zielonej Góry kto wpadłby i zobaczył czy oni funkcjonują nadala bo kmpletnie nie wiem co z tym fantem robic :( Pożegnac sie z kasa i zamawiac gdzies indziej ?

Opublikowano

Czyli jednak oszust :evil:

Ja zgłosiłbym sprawę na policję , nie daj się zbyć, jeśli posłał ryby PKP to powinien mieć potwierdzenie nadania .

Ten ktoś już zmienił nick na Allegro i sprzedaje jako OCINEKMW.

Lepiej uważać na tego sprzedawcę.

Opublikowano

przecież ta strona od początku trącała oszustwem...

takie "cuda" tam były w ofercie i to tak tanio, że aż dziwnie jakoś...


jakoś to tak za różowo brzmiało... zazwyczaj wejście na rynek przychodzi stopniowo... a tym bardziej w branży gdzie zaufanie jest ważne... przynajmniej tak ja to sobie wyobrażam...


a tu cuda od ręki :P

Opublikowano

Kurde, Neno, wielka szkoda, ja bym tego nie zostawił. Jak pisał Daniel, nie daj się zbyć na policji. Ja chyba jestem zbyt porywczy, bo jak by mi taki numer wywinęli, to bym się zapakował w auto i pojechał....

Opublikowano
Czyli jednak oszust :evil:

Ja zgłosiłbym sprawę na policję , nie daj się zbyć, jeśli posłał ryby PKP to powinien mieć potwierdzenie nadania .

Ten ktoś już zmienił nick na Allegro i sprzedaje jako OCINEKMW.

Lepiej uważać na tego sprzedawcę.



Jestes pewien ,ze to ta sama osoba ?

Zdjecia jak by te same , miejscowosc ta sama ale kontaktu do siebie juz nie chcial podac , zostalem tylko poproszony o zostawienie namiarow i on sie odezwie , cos w stylu :

- poprosze o dane do przelewu i nr tel

- nie ma sprawy , prosze mi zostawic nr tel . to sie dogadamy :)


I rozmawiaj z takimi ludzmi...

Nie , zebym chcial kupowac , po prostu badalem sprawe .

A co do poilcji to oczywiscie sprawa zgloszona ale i tak raczej kasa nie do odzyskania bedzie ...

Opublikowano

Nie koniecznie ... Policja ci oczywiście sprawy nie rozwiąże tylko może ukrucić oszustwo. Możesz jednak w chwili gdy będziesz wiedział coś więcej zaatakowac bandziora w Sądzie i uzyskac pieniądze z odsetkami. Warunek jest jeden ten ktoś musi nie być bankrutem bo jak jest to tylko poniesiesz koszta i z wyrokiem zasądzającym pokryjesz koszta nie udanej egzekucji :roll:

Opublikowano

Osoba która wygra sprawę w sądzie nie ponosi kosztów nie udanej egzekucji i opłat sądowych, nawet jeżeli winny jest bankrutem ,jeżeli nie jest wypłacalny wtedy opłatę ponosi skarb państwa.

Odnośnie załatwienia sprawy wysłał bym sms-a do oszusta z żądaniem natychmiastowego zwrotu pieniędzy i oświadczył bym mu że jest to ostatnia informacja jaka otrzymuje przed zgłoszeniem na policję, tego zdarzenia. Może to go troszkę wystraszy i gość pieniądze zwróci, jeżeli nie to nie czekając zgłosił bym sprawę na policji.

Opublikowano

Jestes pewien ,ze to ta sama osoba ?

Zdjecia jak by te same , miejscowosc ta sama ale kontaktu do siebie juz nie chcial podac , zostalem tylko poproszony o zostawienie namiarow i on sie odezwie , cos w stylu :

- poprosze o dane do przelewu i nr tel

- nie ma sprawy , prosze mi zostawic nr tel . to sie dogadamy :)


I rozmawiaj z takimi ludzmi...

Nie , zebym chcial kupowac , po prostu badalem sprawe .

A co do poilcji to oczywiscie sprawa zgloszona ale i tak raczej kasa nie do odzyskania bedzie ...



Na 100% nie mogę być pewien , ale zauważ podobieństwa.

Możliwe , że to ktoś inny , tylko przejął w spadku zdjęcia , opisy , oraz ten styl , że wysyłka odbędzie się za dwa lub trzy tygodnie.

To wszystko możliwe , ale.... jeśli ktoś nie chce podać nr. telefonu , swoich danych , to już jest podejrzane.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.