Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

To ja się wypowiem jako "świeży". Miałem 250 l 100x50x50, na upartego wepchnąłem tam 3 gatunki. Był to maingano, yellow oraz elongatus gold bar. Akwarium co prawda już nie istnieje ale z perspektywy czasu mogę powiedzieć że była to zupa rybna. Przerybienie totalne a więc agresji nie było. Akwarium w trakcie przeprowadzki strzeliło i ryby oddałem. 

Teraz obserwuje u ojca (240l 120x40x50) właśnie moje maingano, elongatusa i bodajże red redy (młodziutkie) powiem szczerze że akwarium również jest przerybione. 

Po tych własnych przeżyciach stwierdzam że małe akwaria takie do 300 l zdecydowanie najlepiej wyglądają jednogatunkowo, weźmy np akwarium @egon44, ma same saulosi, ale za to jaki urok ma takie akwarium?

Podstawowe pytanie jakie każdy powinien sobie zadać to kiedy akwarium wygląda ładnie, z klasa, a kiedy zaczyna się przerybienie i zupka? Natomiast wydaje mi się że do tego trzeba "dojrzeć" i samemu przeżyć taki misz masz bez ładu i składu, gdzie ryby pływają otępiałe, nie ukazując zachowań naturalnych.

Osobiście mam zamówione trochę większe 300x80x60 i planuje max 7 gatunków, w tym 3 małe, reszta 1+1. Malawi mix z książki hariego;-) 

Edytowane przez Kadango
  • Lubię to 3
Opublikowano

Moja obsada nr1 i na razie jedyna:
Chindongo Elongatus Mphanga (w trakcie redukcji 7 samców 4 samice, docelowo 1+4)
Metriaclima Elongatus Chewere (w trakcie redukcji 4 samce 7 samic, docelowo 2+7
Metriaclima Elongatus Chailosi (1+5)
Kiedy to kilka miesięcy temu pisałem swój pierwszy post w dziale przedstaw się... któryś z użytkowników zapytał "czemu same elongatusy"? Ja po prostu je uwielbiam. Co prawda ryby nie są jeszcze dorosłe, ale po tych kilku miesiącach obserwacji nie zauważyłem krzyżowania się gatunków ani żadnej agresji międzygatunkowej poza jednym wypadkiem z Inkubującą samicą, o której pisałem w innym temacie.
Metriaclima zajęła i podzieliła między siebie dno i niższe partie kamieni. Największą grotę zajął Chailosi, on rządzi w zbiorniku, jest największy. Chewere są dość zadziorne, ale tylko względem siebie, choć jeden z samców potrafi się postawić Chailosi gdy ten za długo przebywa na jego terenie. Generalnie Chailosi jest rozjemcą wszystkich potyczek, nie toleruje żadnych bójek i zaraz jest na miejscu gdy tylko się jakaś zacznie, wkracza zdecydowanie i rozgania delikwentów. Czasem przegoni jednego czy drugiego dwie długości zbiornika i spokój. Elongatus Mphanga w moim zbiorniku to "toniowiec", zajęły szczyt gruzowiska i całą przestrzeń nad nim, bardzo ładnie wypełniają toń, przez co nie mam pustych stref w akwarium. To najspokojniejszy gatunek w moim zbiorniku, owszem zdarzają się potyczki, ale bardzo niewinne, aż żal je redukować, bo zrobi się pusto nad gruzowiskiem, ale wiem, że 7 samców to zbyt wiele.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

  • Lubię to 1
Opublikowano

Karolu @Mortis, z wymienionych przez Ciebie obsad mi najbardziej do gustu przypadła obsada  nr.1.

Obsada  bardzo fajnie ułożona kolorystycznie. Choć ja wziął bym Labeotropheus Trevawasae z samcem MC.

Swoją obsadę mam już ok 3 lata od 1,5 roku pływają w akwarium o wymiarach 150x50x60 czyli standardowe 450l. Moja osada to:

Metriaclima Callainos OB  3+10,

Labidochromis Caeruleus Yellow  1+4,

Pseudotropheus  Cyaneorhabdos Maingano 2+3 + 2 młode samiczki, które uchowały się między skałami.

Jakiś czas temu planowałem zredukować Metriaclimy do układu 1+5 ale jakoś ciężko było mi się za to zabrać. Z upływem czasu coraz częściej dochodzę do wniosku że to akwarium jest zdecydowanie za małe na te moje 3 gatunki ( nie chodzi tu o to, że ryby się nie dogadują  bo panuje względny spokój i każda ryba ma swoje miejsce). Stwierdziłem, że w najbliższym czasie trzeba pożegnać się z jednym gatunkiem, tylko jak zwykle problem z którym... Jako że na pewno zostają Metriaclimy kolorystycznie lepiej wyglądał by z nimi Maingano. Z drugiej strony Yellow też piękny i do tego ulubione ryby mojej żony... Po długich namysłach postanowiłem że pozostanę przy akwarium jednogatunkowym z Metriaclima Callainos OB i w najbliższym czasie pozbywam się pozostałych gatunków.

Gdybym teraz miał zaczynać z nową obsadą do mojego zbiornika, to chciałbym w nim Metriaclimę Mbenji MC/OB i raczej też obstawałbym przy akwarium jednogatunkowym. Niestety ciężko jest z dostępnością tego gatunku z samcami MC. Może kiedyś mi się uda z tym gatunkiem.

  • Lubię to 3
Opublikowano

Dzięki Karolu @Mortis za wywołanie mnie do tablicy :) 

Widzę że zmotywowałem Cię do założenia tematu obsad ;) 

Tak więc na początek skrobnę coś od siebie :D 

 

Obsada jedno/dwu gatunkowa do zbiornika 200l - 100x40x50.

Zbyt dużego wyboru nie ma do tego litrażu,ale podam gatunki które moim zdaniem się do takiego nadają.

Proponowane gatunki -

1.Chindongo saulosi.

2.Iodotropheus Sprengerae.

3.Labidochromis Perlmutt.

4.Cynotilapia zebroides Likoma Red Top.

5.Chindongo sp."elongatus spot".

6.Chindongo sp. "elongatus mpanga".

7.Chindongo demasoni (dla niektórych kwestia sporna -zbyt agresywny temperament wewnątrz gatunkowy nie polecany do tego wymiaru zbiornika).

8.Labidochromis chisumulae (dla niektórych kwestia sporna-zbyt agresywny temperament wewnątrz gatunkowy nie polecany do tego wymiaru zbiornika).

 

Co do gatunków z pkt. 1,3,7,8 moim zdaniem przy ''odpowiednim zagruzowaniu zbiornika'' (tutaj mam na myśli wystarczającą ilość kryjówek dla dorosłych ryb) mając na względzie tylko i wyłącznie obsadę jednogatunkową, wybrany układ wielosamcowy może zdać egzamin.

 

  • Lubię to 2
Opublikowano
1 godzinę temu, Robson79 napisał:

Karolu @Mortis, z wymienionych przez Ciebie obsad mi najbardziej do gustu przypadła obsada  nr.1.

Obsada  bardzo fajnie ułożona kolorystycznie. Choć ja wziął bym Labeotropheus Trevawasae z samcem MC.

 

Tu się zgadzam, ogólnie bym poszedł w trzy samce aby rozłożyć agresję. Dwa MC i jeden standardowy, samice OB i O. 

Piszecie o zbiornikach jednogatunkowych. Są pomysły na Saulosaria, Demanosaria itp. Myślę, że takie zbiorniki są dla koneserów lub osób już obytych w biotopie Malawi. Osoby startujące z malawką raczej ciężko przekonać do jednogatunkowego zbiornika i raczej się nie dziwię. Sam na ten moment nie jestem przekonany do takiego jednogatunkowego akwarium. Jednak wiedza zdobyta podczas obserwacji ryb występujących jednogatunkowo na pewno jest bezcenna. 

Jeśli bym zakładał jednogatunkowo to na pewno coś z ryb :

Saulosi 

Metriaclima Msobo Magunga 

Metriaclima Estherae, wersje OB, OB Morph, red, red blue

Labeotropheus trewavase wersje standardowe, MC/OB/O

Ogólnie jednogatunkowo gdzie mamy mocny dymorfizm płciowy. Najlepiej z fajnymi samicami. Samice szare i powiedzmy przy trzech samcach kolorowych nie zrobi efektu WOW. 

  • Lubię to 3
Opublikowano

Jak każdy to każdy. 😉

Ja w swoim akwarium o wymiarach 100x40x60 miałem na samym początku Saulosi i Rdzawe. O ile Saulosi już od początku był moim faworytem ze względu na kolorystykę (jeden gatunek ale jakby dwa) to rdzawy zbyt długo nie pozostał. Jakiś taki zbyt brązowy. Zamieniłem na Hary. Układ w jaki celowałem to 1+4. Wszystko było ok do czasu gdy raptem samiec Hary zaczął gonić wszystko co się da. Samice już nie wiedziały gdzie się chować. No niestety i z tym gatunkiem musiałem się pożegnać. Padło na jednogatunkowe. Uważam, że grot mam dużo. Obecnie układ 3+9. Nie wiem czy wyznacznikiem do prawidłowej ilości kamieni może być fakt, że w przypadku strachu ani jedna ryba nie jest widoczna - wszystkie siedzą między kamieniami. Do pewnego czasu taki układ był rewelacyjny. Ryby dogadywały się idealnie. Nawet kiedyś kolega @egon44napisał, że fajnie iż nie ma tarć. Od jakiegoś tygodnia, może dwóch sielanka się skończyła. Samiec alfa obrał sobie całą lewą stronę akwarium, beta prawą a trzeci samiec siedzi schowany koło mechanika i cyrkulatora gdzieś z tyłu. Samice tłoczą się z prawej strony i sporadycznie jakaś wypuszcza się na lewą stronę. Na początku myślałem, że to wina zbyt dużej cyrkulacji i silnego prądu wody. Co prawda na początku wszystko na to wskazywało ponieważ po tym jak skierowałem wylot w inną stronę samice ochoczo podpływały na lewą stronę baniaka. Jednak i ta sytuacja nie trwała długo. Alfa przegania wszystko co może - no chyba, że ma ochotę pofiglować z samicą to pozwala aby ta wpłynęła na jego rewir. Sam już nie wiem co lepsze. Jeden gatunek ale wielosamicowy czy 2 lub 3 gatunki ale po jednym samcu. A może i to niedobrze a lepiej mieć jeden gatunek ale w układzie 1+x? Ciężka sprawa i sam nie wiem co począć ze swoim baniakiem. Na początku martwiłem się, że ryby pływają bez celu i nie pokazują swoich naturalnych zachowań a gdy jednak tak się stało to jestem rozczarowany, że poprzednio było lepiej. Po prostu w akwarium miałem spokój i ryby spokojnie sobie pływały po całym baniaku.

Opublikowano
1 godzinę temu, Mortis napisał:

Jeśli bym zakładał jednogatunkowo to na pewno coś z ryb :

Saulosi 

Metriaclima Msobo Magunga 

Metriaclima Estherae, wersje OB, OB Morph, red, red blue

Labeotropheus trewavase wersje standardowe, MC/OB/O

Ogólnie jednogatunkowo gdzie mamy mocny dymorfizm płciowy. Najlepiej z fajnymi samicami. Samice szare i powiedzmy przy trzech samcach kolorowych nie zrobi efektu WOW. 

Dodałbym jeszcze do tej listy np.

Pseudotropheus johanni Gome

Labidochromis joanjohnsonae Likoma Island

Opublikowano (edytowane)
4 godziny temu, Mortis napisał:

 Sam na ten moment nie jestem przekonany do takiego jednogatunkowego akwarium. Jednak wiedza zdobyta podczas obserwacji ryb występujących jednogatunkowo na pewno jest bezcenna. 

Jeśli bym zakładał jednogatunkowo to na pewno coś z ryb:

Metriaclima Estherae, wersje OB, OB Morph, red, red blue

Ogólnie jednogatunkowo gdzie mamy mocny dymorfizm płciowy. Najlepiej z fajnymi samicami. Samice szare i powiedzmy przy trzech samcach kolorowych nie zrobi efektu WOW. 

Dlatego ja po kilku latach hodowli pyszczaków w wielogatunkowych akwariach właśnie  myślę że "dojrzałem" do tego aby spróbować z akwarium jednogatunkowym. 

Moje ryby to Metriaclima Callainos OB i mam 2 samce MC, 1 samca BB oraz samice OB ( jak wiadomo każda samica jest inna, jedne mają więcej plam a inne mniej ), mam również samice  O i nawet trafiła się jedna samica BB. Więc będzie jednogatunkowo ale kolorowo... 😉

Nigdy nie zdecydował bym się na akwarium jednogatunkowe gdyby miały pływać nim szare samicę i tylko  2-3 piękne samce jak to bywa np. u non-mbuny...

Edytowane przez Robson79
  • Lubię to 1
Opublikowano (edytowane)
4 godziny temu, egon44 napisał:

Dodałbym jeszcze do tej listy np.

Pseudotropheus johanni Gome

Labidochromis joanjohnsonae Likoma Island

A ja Metriaclima Koningsi. Wśród non mbuny nie widzę kandydata na jednogatunkowe. 

Karolu dla mnie Opcja nr 3. Konkretne ryby, nieoklepane. Ja nadal nie dorosłem do kulfonów i tych mutantów OB, MC i innych. A już kulfon w plamy to przeginka. 

Edytowane przez Paweł83
  • Lubię to 1
  • Haha 1

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Zgadza się, ale w czasie regeneracji żywica oddaje też zgromadzonym w niej brud. Założeniem podwójnej regeneracji było to, że za pierwszym razem żywica oddaje większość brudu i podlega regeneracji, a druga tura miała skupiać się już tylko na regeneracji 🙂 Ale tak jak już pisałem żadna ze stosowanych przeze mnie metod regeneracji nie dawała jakichś spektakularnych różnic więc stosowałem je naprzemiennie. 
    • A nie zostało udowodnione kilka lat temu na forum, że kolor zupy purolajtowej bierze się z odkładającego się w złożu syfu i nijak nie ma do tego czy złoże zostało prawidłowo zregenerowane czy nie?  Fsęsie, że purolite solidnie wypłukany w czystej wodzie nie będzie puszczać koloru, ale nie poradzi nic na NO3 i odwrotnie - brudny ale prawidłowo sformatowany będzie brudzić ale działać, pomijając dodatkowy niewypłukany syf.  
    • Koledzy, mam dość obojętną wodę w kranie (nigdy nie odpowiada na zaczepki) i szkło bez piasku, z dnem strukturalnym na dnie. Szukam jakiegoś medium do trwałego podniesienia pH bez sypania sody czy innych soli, ale poza kruszonym koralowcem nic nie widzę. Kiedyś było coś takiego ale ze sklepów zniknęło, więc pewnie było po prostu słabe. Może któś, cóś?  450L, 350L wody netto, filtracja FX4 i JBL 901 z grzałką przepływową.   
    • ok, dziękuję, zamówię u tego sprzedającego.
    • Żywice do zbijania NO3 używam już od ponad 6-u lat - początkowo miałem Purolite A520E a po ok roku przesiadłem się na PA202. Regularnie co 2 tygodnie staram się robić kontrolny pomiar NO3 więc mam trochę danych statystycznych (ok 200 pomiarów) 🙂 Testy robię paskami JBL proscan, które skalibrowałem sobie kropelkami JBL, a ostatnio używam jeszcze kropelek Zooklek. PA202 pracowało u mnie prawie 5 lat, po czym wymieniłem je na nowe. W starym (mniejszym) akwarium żywicę regenerowałem jak NO3 dochodziło do 20, w obecnym nowym (większym) dopiero jak przekracza 30, przy czym w starym akwarium miałem dużo mniej ryb niż obecnie 😉 .  W obu przypadkach pierwszą regenerację robiłem po 26-28 tygodniach czyli po ok pół roku. Przy regularnych cotygodniowych serwisach zużywam i podmieniam ok 120 l wody (30%), a gdy NO3 dochodzi do 30 to robię większą podmianę (ok 50%). Gdy kolejne 2 pomiary (co 2 tygodnie) pokazują 30 to planuję regenerację i oczywiście razem z nią znaczącą podmiankę wody (nawet 70%). Czas pomiędzy kolejnymi regeneracjami stopniowo malał i początkowo było to ok 20 tygodni, aż doszedłem do 12-14 tygodni. Od marca 2024 mam nową żywicę, którą regenerowałem po raz pierwszy we wrześniu. Zaskoczeniem dla mnie było to, że już po 4 tygodniach od regeneracji N03 podskoczyło do 30. Na szczęście kilka większych podmian i NO3 spadło, ale po kolejnych 4 tygodniach znowu wskoczyło na 30 i tak się już utrzymuje - dla jasności Zoolek pokazuje pomiędzy 20 a 50. Tak szybki czas po którym żywica mi się zapchała po pierwszej regeneracji wzbudził moje zaniepokojenie i stąd moja ostatnia dociekliwość i aktywność w tym wątku 🙂  Za tydzień planuję regenerację nowym sposobem, o którym pisałem poprzednio - 30 litrów solanki ok 3% (1kg soli), powolny, pojedynczy przepływ przez blok z żywicą. Zobaczymy co z tego wyjdzie 🙂 
    • W akwarystyce problemem jest wiązanie DOC przez żywice. Przy stacji uzdatniania nie ma problemu. Producent określa parametry regeneracji w kolumnie, gdy DOC nie jest problemem. Warunki regeneracji pewnie są tak ustawione, żeby było dobrze (zużycie solanki, czas, efekt) a nie najlepiej (efekt?). Która metoda jest najskuteczniejsza (i co to znaczy)- trzeba zrobić eksperymenty. Pytanie czy bardziej wymagająca metoda regeneracji da na tyle wyraźny efekt, by było warto ją stosować. Myślę że najlepsza (efekt) będzie regeneracja w kolumnie z bardzo wolnym przepływem, solanką z ługiem sodowym (żrący!). Najlepiej na ciepło (do 60 stopni z ługiem). Napisz proszę o wynikach swoich eksperymentów
    • Ja od lat używam takiej owaty: https://allegro.pl/oferta/wloknina-poliestrowa-filtrujaca-owata-600-g-8994288263 Nie pyli i idealnie filtruje wodę - polecam.
    • Używam właśnie poliestrowej od innego dostawcy niż poprzednim razem bo tamten już nie ma jej w ofercie. Tamta poprzednia nie robiła mi takiej wody. Oczywiście nie można wykluczyć, że ubytek bakterii ze starej owaty właśnie to powoduje, mimo braku zmiany parametrów NO2, NO3, ale może też trafiłem na wyrób z innej chińskiej fabryczki gdzie proces produkcji jest trochę inny . Woda wygląda przez dwa -trzy dni jak by była lekko zabarwiona (zafarbowana) na na biało, a nie pływał w niej jakiś widoczny gołym okiem pył.  Chyba przy następnej wymianie  włożę wkłady sznurkowe i zobaczę co będzie się działo. Czy ktoś z Forumowiczów używa gotowych sznurkowych , jeśli tak to z jakim PPI bo pamiętam, że kiedyś używałem jakieś w miarę gęste i po kilku dniach się zapychały.
    • Sprzedawca nie ma tu znaczenia, należy zwracać uwagę na rodzaj włókniny. Silikonowe pylą, poliestrowe nie. https://allegro.pl/oferta/wloknina-tapicerska-poliestrowa-owata-sztywna-300g-12017517499
    • Jedno nie daje mi spokoju, czy na pewno dobrze regenerujemy żywice jonowymienne? Powszechnie polecana na forum i stosowana metoda regeneracji zakłada przygotowanie roztworu 10% solanki i objętości 3 x objętość żywicy, w której następnie płukane jest złoże. Patrząc jednak jak sposób regeneracji w domowych stacjach uzdatniania (opis np. https://www.filtry-do-wody.info/blog/regeneracja-zmiekczacza-wody-co-warto-wiedziec/) widzę jedną zasadniczą różnicę: w stacji uzdatniania solanka przechodzi przez złoże tylko RAZ i trafia do kanalizy a u nas żywica zwykle "kąpie się" w solance przez dłuższy czas. Przykładowo, stacja do usuwania azotanów w instalacji domowej (https://sklep.osmoza.pl/usuwanie-azotanow-global-water-nitrate-p-2240.html) zużywa do regeneracji 25l żywicy 140 l wody i 2,9 kg soli (solanka o stężeniu ok 2%) i trwa niecałą godzinę. Proporcjonalnie, do regeneracji 1 litra żywicy zużywane jest zatem ok 5,6l solanki. I teraz pytanie co jest lepsze dla żywicy i jej właściwości absorpcyjnych? Jednorazowe płukanie solanką o mniejszym stężeniu ale w większej ilości, czy długie płukanie w tej samej solance o większym stężeniu? W pierwszym przypadku wypłukujemy wszystko z zabrudzonej żywicy, a w drugim "zabrudzona" solanka wielokrotnie przepływa przez nasze złoże. Tak jak już wcześniej pisałem mam u siebie 3 litry PA202 i do regeneracji używam 6 lub 9 litrów solanki 10%. Regenerację robię na dwa sposoby: albo mieszam gorącą "zupę" w wielkim 9-o litrowym garnku (6 litrów solanki + 3 litry żywicy), albo 9 litrów letniej solanki (ok 40oC) przepycham małą pompką przez dwa szeregowo połączone HW603 z wylotem z powrotem do gara. W obu przypadkach regeneracja trwa ok godzinę. Czasami powtarzam proces regeneracji po raz drugi z nową "czystą" solanką - wtedy kolor "zupy" jest jaśniejszy 🙂  Po tym oczywiście płukanie pod kranem i z powrotem do akwa. Następnym razem planuję jednak przygotować w wiadrze 30 litrów solanki o mniejszym stężeniu i przepchnąć ją tylko raz przez całą żywicę przy wolnym przepływie (litr na minutę). Co o tym sądzicie? A może ktoś już tak robi?
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.