Skocz do zawartości

Test pokarmów firmy Tropical


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Każdy z nas, kto zgłosił chęć otrzymania pokarmów do testów ma je na swoich półkach, zgodnie z tym do czego się zobowiązaliśmy, każdy z nas poniżej niech zamieszcza swoje spostrzeżenia, oczywiście może aktualizować zaczęty post, ale proszę nie pisać każdą uwagę i spostrzeżenie w osobnym.

Osoby, które nie uczestniczą w teście proszone są o niekomentowanie postów - będą one przeze mnie usuwane.

Zebrany materiał zostanie wykorzystany do opisania testu w jednym zbiorowym artykule. Forma przedstawienia swoich spostrzeżeń jest dowolna, może być filmowa z opisem, fotograficzna lub tylko opisowa.

Edytowane przez AndrzejGłuszyca
  • Lubię to 3
  • 2 tygodnie później...
Opublikowano (edytowane)

Do przetestowanie otrzymałem dwa pokarmy, z których w tej chwili opiszę pokarm AFRICA HERBIVORE + spirulina + laminaria + kalanus.
Wg producenta Firmy Tropical pokarm ten zawiera algi (Spirulina platensis 20%, Laminaria digitata 4,1%, Chlorella vulgaris 2,8%, Lithothamnium calcareum 1,2%), ktore są źródłem między innymi białka, związków mineralnych, substancji wspierających odporność i probiotyków. Reguluje trawienie i zapobiega stanom zapalnym przewodu pokarmowego dzięki wysokiej zawartości błonnika (m.in. z owoców i młodej lucerny), chityny ze skorupiaków oraz chlorofilu z alg.
Pokarm intensyfikuje barwy ryb wspomaga metabolizm tłuszczów.
Pokarm ten stosowałem już wcześniej do karmienia uzupełniającego posiadanych dorosłych ryb (roślinożerne i wszystkożerne mbuna) w wieku około 1,5 - 2 lat. Na co dzień moje ryby karmione są różnymi pokarmami płatkowymi. Do testowania otrzymałem pokarm o wielkości oznaczonej M to jest przeznaczony przez producenta dla ryb o wielkości powyżej 5 cm. Stwierdzam, że z racji swojej wielkości, pokarm ten nie był jednakowo chętnie pobierany przez wszystkie ryby równocześnie , mimo że każda z nich jest wielkości powyżej 10 cm) . W części opadał na dno, gdzie jednak był ponownie wyszukiwany bądź skubany przez ukrywającą się tam młodzież wielkość 1 - 1,5 cm. Odnoszę wrażenie, że pokarm ten byłby natychmiast spożyty przez ryby gdyby jego granulat był mniejszej średnicy. Generalnie pokarm nie zalegał zbyt długo na dnie. Pokarm nie wpływał negatywnie na klarowność wody. Mała ilość odchodów świadczy jednoznacznie o jego dobrym przyswajaniu przez ryby.
Otrzymany pokarm z racji wcześniejszego stosowania oceniam bardzo wysoko i polecam wszystkich akwarystom. Jedyne zastrzeżenie budzi jego granulacja, która moim zdaniem powinna być zdecydowanie mniejsza. 
Drugi z otrzymanych pokarmów  PRO DEFENCE (pokarm dla ryb i narybku z dodatkiem probiotyku) będę w stanie opisać dopiero po zaobserwowaniu efektów jego stosowania.

Edytowane przez sj1950
  • Lubię to 2
Opublikowano (edytowane)


Testowany pokarm to: PRO DEFENCE size M przeznaczony dla wszystkich ryb akwariowych. Jest to pokarm w formie tonącego granulatu z dodatkiem probiotyku do codziennego karmienia ryb. Uwaga producenta "wolno tonącego" wydaje mi się przedwczesna. Po wsypaniu do wody pokarm powoli opada na dno. Dodany do pokarmu probiotyk zawiera wg producenta żywotne endospory bakterii Bacillus subtilis, która mają za zadanie stabilizowanie mikroflory jelit, co wpływa na lepsze wykorzystanie pokarmu, w rezultacie zmniejszając zanieczyszczenie wody odchodami ryb. Wg producenta synergiczne działanie probiotyku, beta-glukanu, witamin i karotenoidów silnie oddziałuje na poprawę ogólnej kondycji ryb i wzmocnienie układu odpornościowego dzięki czemu pokarm zalecany jest również w okresie choroby, rekonwalescencji i aklimatyzacji. 
Probiotyk ten ma pozytywnie wpływać na rozród, zwiększając płodność ryb i przeżywalność narybku a także łagodzić skutki stresu. Wysoka zawartość białka (ok. 60% przy czym producent nie podaje jakie jest źródło tego białka) bogatego w aminokwasy egzogenne zapewnia zdrowy wzrost i rozwój ryb.
Pokarm ten testuję karmiąc nimi dorosle ryby roślinożerne i wszystkożerne z grupy mbuna,.  Pokarm  podaję około 2 - 3 razy w tygodniu jako urozmaicenia diety ryb karmionych głównie pokarmami płatkowymi. Granulacja pokarmu oznaczona jest literą M. Możliwe jest rozkruszenie pokarmu w palcach podczas jego podawania. Pokarm był w pierwszym okresie jego stosowania dość chętnie pobierany przez ryby w trakcie jego opadania lub gdy znajdujdował  się już na dnie. Obserwuję jednak, że z czasem ryby wykazuja nim coraz mniejsze zainteresowanie. Nie zauważyłem negatywnego wpływu pokarmu na jakość wody.
Nie zaobserwowałem specjalnych  efektów z karmienia posiadanych przeze mnie ryb roslinożernych i wszytkożernych z grupy mbuna tym pokarmem .



 

Edytowane przez sj1950
  • Lubię to 2
Opublikowano (edytowane)

Minęły trzy tygodnie od chwili rozpoczęcia testu otrzymanych pokarmów: Tropical  Pro Defence "S" i Tropical Soft Line Africa Herbivore "S" w granulkach. Z Tropical Soft Line Africa Herbivore w formie czipsów miałem już styczność zaraz po jego premierze i po kilku dniach karmienia został usunięty z diety moich ryb, powodem były ciągnące się odchody u Labeotropheus trewavasae i Tropheops sp. red fin po każdorazowym podaniu tej karmy.
Dla zainteresowanych wielkością drobin pokarmu zamieszczam zdjęcia karmy, obydwie w rozmiarze "S", trochę dziwne, że producent nie potrafi zachować jednakowej wielkości ziaren przy tym samym oznaczeniu.herbS1i.jpg.64961056832b0b3aca128b58d71e8a72.jpgprdeS1i.jpg.ff6cfcfe06fd23c085aa85b8580d3eee.jpg


A tu zdjęcia karmy suchej, po 5 i 10 minutach namaczania. Herbivore nie zmienił prawie wcale swojej wielkości, natomiast Pro Defence zwiększył swoja objętość tak "na oko" dwukrotnie, ale jednocześnie zrobił się bardzo miękki, wręcz papkowaty. Według mnie obydwie karmy można spokojnie podawać bez namaczania.herbS3i.jpg.6cc6759a433551bd2862f7d49bab4b40.jpgprdeS3i.jpg.b918877593f202fcb6bcb7b72e4329ab.jpg

Jak zwykle przed podaniem rybom nowej karmy szybka lektura etykiet, ze szczególnym uwzględnieniem ilości białka. Dla moich ryb ze względu na Labeotropheus trewavasae im go mniej tym lepiej, tym bardziej, że producent nie podaje jakiego rodzaju jest to białko, zwierzęce czy roślinne, raczej stawiam na to pierwsze. W Herbivore białko surowe stanowi 40,0% składu pokarmu, trochę dużo jak na dedykowany pokarm dla roślinożerców, ale tragedii nie ma. Natomiast w Pro Defence jest go aż 50,0%, i tu roślinożercy mogą mieć problemy z prawidłowym trawieniem tej karmy, może dodatek flory bakteryjnej pomoże w trawieniu, jedno jest jest pewne, dla roślinożerców tak karma powinna być tylko dodatkiem podawanym 2-3 razy w tygodniu w małej porcji i to najlepiej rano.
Przed podaniem karmy postanowiłem ryby trochę przegłodzić i przeczyścić im przewody pokarmowe, dostały 2 dniową głodówkę. Jako pierwszy został podany Pro Defence, ryby w pierwszej chwili rzuciły się na karmę i za chwilę ich zainteresowanie karmą zmalało, powoli ją smakowały, przeżuwały ale nie wypluwały. Karma powoli tonęła i była spokojnie konsumowana, bez jakiegoś szaleństwa pomimo dwudniowej głodówki. Po około 2 minutach po karmie nie było śladu, a ryby przeszły do swoich codziennych zajęć. Nie było nerwowego poszukiwania drobin pokarmu za kamieniami, w grotach i innych zakamarkach, wzbijania tumanów piachu jak to ma miejsce w moim zbiorniku po podaniu np. NorthFin Veggie czy Dainichi Veggie Fx. Wieczorem przyszedł czas na Herbivore w granulkach, porcja pokarmu do wody i za chwilę zaczęło się szaleństwo, karma przypadła rybom do gustu, po minucie nie było po niej śladu, samice Labeotropheus trewavasae miały pełne pyski i memłały ziarna karmy w pyskach jak ikrę w czasie inkubacji. Pozostałe ryby nerwowo przeszukiwały zakamarki dna, może gdzieś jeszcze coś :). Rano pełen obaw patrzyłem na trewavasae, czy nie powtórzy się historia z ciągnącymi odchodami, nic takiego nie miało miejsca.
Pomimo bardzo mięsnego charakteru Pro Defence w ramach testu postanowiłem podawać go przez 10 dni codziennie rano. Moim roślinożercom nie powinno to aż tak bardzo zaszkodzić. Natomiast Herbivore podawałem wieczorem. Za każdym razem powtarzała się ta sama sytuacja: Pro Defence zjadany powoli i spokojnie, bez entuzjazmu, na zasadzie dali to trzeba zjeść ale chwalić kucharza nie ma za co, natomiast przy Herbivore szaleństwo i nerwowe poszukiwania ziaren karmy. Moje obawy o problemy trawienne ryb nie sprawdziły się, żadnych ciągnących się odchodów czy nabrzmień brzuchów nie stwierdziłem. Zaobserwowałem natomiast jedną bardzo istotną rzecz, mianowicie bardzo zmieniła się ilość odchodów produkowana przez ryby, było ich teraz około 30%, tego co przed testem, oceny dokonałem wizualnie na podstawie czystości dna i zabrudzenia gąbek I stopnia filtracji mechanicznej w korpusach narurowych. Struktura odchodów też się zmieniła, były krótkie, bardzo łamliwe i miały większą pływalność niż wcześniej.
Jedenastego dnia zmieniłem schemat karmienia. Herbivore został wieczorem, natomiast Pro Defence ustaliłem, że będzie podawany co drugi dzień rano, naprzemiennie z innymi pokarmami. Chciałem zaobserwować jak zmieni się ilość i struktura odchodów ryb. Przez pierwsze dwa dni nie widziałem żadnej różnicy, ale trzeciego dnia rano zanim ruszył mocniej falownik zauważyłem zalegające w spokojnym miejscu dna odchody, czyli było ich więcej niż wcześniej, do filtrów nie zaglądałem, jeszcze nie czas. 20 dnia testu nadszedł czas na inspekcję filtrów, zaskoczenia nie było, odchodów było dużo więcej niż wcześniej, przy codziennym podawaniu Pro Defence. Można z tego wyciągnąć wniosek, że bakterie stanowiące dodatek do pokarmu Tropical Pro Defence wspomagają proces trawienia i przyswajania pokarmu przez ryby, ale działają skutecznie tylko regularnie i często podawane.
Na dzień dzisiejszy mogę polecić Tropical Soft Line Africa Herbivore jako karmę podstawową dla wszystkich ryb z grupy Mbuna, natomiast Tropical Pro Defence jako uzupełnienie dla roślinożerców i jako karmę podstawową dla Mbuny wszystko i mięsożernej. O wpływie na wybarwienie ryb trudno coś konkretnego powiedzieć po tak krótkim okresie stosowania, ale nie zauważyłem jakichś zmian w ubarwieniu moich ryb. Nie zauważyłem też zmian w zachowaniu ryb. Obydwa pokarmy wprowadzam na stałe do jadłospisu moich podopiecznych, przy czym Pro Defence będzie podawany tylko dwa razy w tygodniu, rano.

 

Edytowane przez darkon
  • Lubię to 6
  • 4 tygodnie później...
Opublikowano (edytowane)

Krótko opiszę test pokarmów które otrzymałem : 

Test był przeprowadzany w akwarium 160x60x65 z obsadą :

Copadichromis Chrysonotus

Lethrinops marginatus

Labidochromis caeruleus

1 / Tropical Gel Formula for Omnivorous 

Skład  w/g producenta:

• pokarm zawiera algi (8,5%), w tym Spirulina platensis, Chlorella vulgaris oraz Ascophyllum nodosum i Laminaria digitata (określane jako glony kelp), a także kryl (3%), czosnek, ekstrakt z czerwonej papryki i owoce 
• zawarte w spirulinie i chlorelli nienasycone kwasy tłuszczowe i białko (bogate w aminokwasy egzogenne), a także witaminy, mikro- i makroelementy z glonów kelp (w tym jod, chrom, selen i żelazo) zapewniają rybom doskonałą kondycję, intensywny wzrost i witalność
• pokarm intensyfikuje wybarwienie ryb dzięki wysokiej zawartości karotenoidów pochodzących z naturalnych źródeł takich jak kryl, czerwona papryka, spirulina oraz dzięki dodatkowi astaksantyny
• odporność ryb wspierają substancje czynne czosnku i spiruliny.


Sam pokarm wygląda jak pył z pokruszonych płatków i niestety efekt w karmieniu podobny .

Pokarm przygotowałem w wersji tonącej zgodnie z instrukcją. Nie jest to czynność skomplikowana i czasochłonna. Natomiast dzielenie i podawanie pokarmu już sprawia problemy. Pokarmu w formie żelu nie da podzielić na małe kawałeczki aby ryby miały kąski na raz ponieważ się skleja. W praktyce jedna ryba łapie za duży kawał, po czym go wypluwa i łapie ponownie, efektem tego jest bardzo zabrudzona woda i duża ilość pokarmu trafia do filtrów zamiast do żołądka ryby. 

Kolejnym podeściem było wykrojenie większej kostki i przymocowanie jej do dekoracji. Niestety kostka bardzo szybko rozpuszcza się w wodzie skutecznie utrudniając mocowanie i efekt ten sam - brudna woda.

Pokarm był zjadany chętnie ale efekt śmietnika i zabrudzonych filtrów był dla mnie nie do przyjęcia więc test wypadł negatywnie.

Możliwe że opcja nałożenia na kamień i podawanie mbunie sprawdza się lepiej ?

 

2 / Tropical Soft Line Africa Herbivore "S"

Skład w/g producenta:

glony (Spirulina platensis 20%, Laminaria digitata 4,1%, Chlorella vulgaris 2,8%, Lithothamnium calcareum 1,2%), produkty pochodzenia roślinnego (w tym młode pędy lucerny 8,6%), roślinne ekstrakty białkowe, owoce 2,3%, zboża, ryby i produkty rybne (mączka ze śledzi), mięczaki i skorupiaki (w tym mączka z kryla 6%, mączka z kalmarów 4%, mączka z kalanusa 1,7%), owady (mączka z larw owadów 5%), drożdże, oleje i tłuszcze, materiały paszowe pochodzenia mineralnego. Dodatki (na kg): Witaminy, prowitaminy i chemicznie dobrze zdefiniowane substancje o podobnym działaniu: wit. A 39 000 j.m., wit. D3 2 300 j.m., wit. E 150 mg, wit. C 570 mg, L-karnityna 250 mg. Mieszanki pierwiastków śladowych: E1 (Fe) 40,6 mg, E6 (Zn) 11,3 mg, E5 (Mn) 8,4 mg, E4 (Cu) 2,0 mg, E2 (I) 0,24 mg, E8 (Se) 0,24 mg, E7 (Mo) 0,05 mg. Barwniki. Przeciwutleniacze. Składniki analityczne: białko surowe 40,0%, oleje i tłuszcze surowe 8,0%, włókno surowe 5,5%, wilgotność* 10,5%

Jako że obsada mojego zbiornika to nie ryby roślinożerne pokarm podawałem jako uzupełnienie diety.

Pokarm w postaci miękkich granulek (potwierdzam spostrzeżenia kolegów ciut za duży dla mniejszych ryb) był pobierany bardzo chętnie przez wszystkie ryby i w przeciwieństwie do wcześniej testowanego nie brudzi wody.

Pokarm jest trawiony przez ryby bardzo dobrze, brak ciągnących się odchodów co zdarzało się przy podawaniu innych pokarmów roślinnych mojej obsadzie.

Granulki opadają powoli i Copadichromisy były w swoim żywiole wyłapując pokarm z toni, cześć pokarmu spadała na dno gdzie szybko był zjadany przez Lethrinopsy i Yellow. 

Pokarm ten mogę z czystym sumieniem polecić zarówno jako pokarm podstawowy dla roślinożerców i jako uzupełnienie diety dla pozostałych ryb.

Edytowane przez eljot
  • Lubię to 4
Opublikowano (edytowane)

No to przyszła kolej na opisanie drugiego z testowanych pokarmów, czyli TROPICAL GEL FORMULA HERBIVORUS.

 

20190210_164114.jpg

Opis pokarmu według producenta:

 

20190210_181234.jpg

Po otwarciu saszetki proszek o dość intensywnym rybnym zapachu, łatwy w przygotowaniu. Pokarm przygotowałem w formie tonącej galaretki. Zrobiona według instrukcji i schłodzona kilka godzin w lodówce. Schłodzoną galaretkę pokroiłem w drobną kostkę.

 

20190123_193716.jpg

Po podaniu rybom bardzo chętnie pobierana, lecz niestety ryby przepusciły przez skrzela sporą część pokarmu w formie pyłu co powodowało delikatne zmętnienie wody. Oczywiście po ok godzinie filtry wyklarowały wodę. Poza tym ciężko jest określić odpowiednią ilość podawanego pokarmu. Podając pokarm granulowany mam już dopasowaną ilość  jaką podaję jednorazowo a w tym przypadku to już ciężko określić w jakiej ilości podać jednorazową ilość pokarmu. Jako że pokarm w formie galaretki można przechowywać w lodówce przez 5 dni zmuszony byłem połowę pokarmu zamrozić.

Zamrożony pokarm starłem na tarce o dużych oczkach.

 

20190203_182222.jpg

Starty pokarmu po kilku minutach podałem rybom. Pokarm był bardzo chętnie zjedzony przez ryby lecz niestety brudził wodę o wiele bardziej niż pokarm podawany w formie galaretki. Po tygodniu podawania tego pokarmu postanowiłem sprawdzić jakość waty w prefiltrach. Muszę powiedzieć że byłem w szoku jak bardzo była brudna. Bardziej niż przy normalnym co dwutygodniowym czyszczeniu. Pozostały mi jeszcze 2 saszetki pokarmu do przyrządzenia i może jeszcze kiedyś spróbuję podać go na kamieniu. Po przetestowaniu tej jednej saszetki wiem, że na pewno nie kupię tego pokarmu...

Edytowane przez Robson79
  • Lubię to 4
Opublikowano (edytowane)

Do testów otrzymałem dwa pokarmy TROPICAL'a:
1) TROPICAL GEL FORMULA
2) TROPICAL SOFT LINE AFRICA HERBIVORE "S". 

IMG_20190216_114359.thumb.jpg.184a97da478d923c5429bbec54c32695.jpg


RECENZJA / TESTY: 

1) TROPICAL GEL FORMULA

Pierwszą saszetkę pokarmu postanowiłem podać rybom na przyssawce, przyklejonej do szyby. Pokarm rozrobiłem zgodnie z instrukcją, wlałem do płytkiej miseczki i umieściłem w ciekłym jeszcze pokarmie przyssawki. Po zastygnięciu w lodówce, rozkroiłem całość na kilka porcji, z których pierwszą przykleiłem do szyby, co obrazuje filmik poniżej. 

 

Ryby na początku nie wiedziały, że jest to pokarm. Dopiero, w miarę jego rozmiękczania się pod wpływem wody i uwalniania drobinek pokarmu do toni akwariowej, ryby wabione cząstkami podpływały i zaczęły skubać. 
Pokarm rozrobiłem dokładnie wg instrukcji, nie mniej, w moim odczuciu, po kilku minutach zaczął od odpadać od przyssawki. Nie wiem, czy jest to wina tego, że zastygły pokarm zbyt słabo objął "główkę" przyssawki przez co się zsuwał/odpadał, czy też nie nadaje się on za bardzo do przyssawek, a lepiej sprawdza się gdy posmaruje się nim np. płaszczyznę kamienia. 
Sama formuła/konstrukcja/idea tego pokarmu nie przemawia do mnie, być może dlatego, że jestem zwolennikiem tradycyjnych rozwiązań. W moim osobistym odczuciu za dużo z tym pokarmem jest tzw. zabawy, a za mało wymiernego pożytku. Raczej traktuję ten pokarm jako "ciekawostkę" i urozmaicenie dla ryb, aniżeli coś, co będę stosował regularnie. 

 

2) TROPICAL SOFT LINE AFRICA HERBIVORE "S". 
Na temat składu nie będę się wypowiadał, ponieważ uczył już to Koledzy, którzy wypowiadali się wcześniej w tym wątku. 
W moim opakowaniu granulki pokarmu były o widocznie zróżnicowanej wielkości tj. od 1 do 2 mm, załączam zdjęcie: 
IMG_20190216_142233.thumb.jpg.3a15d7b3f76a76eb56aeaf5bbaddce8d.jpg

Ryby pobierają pokarm raczej chętnie, jednakże nie zauważyłem jakiejś spektakularnej różnicy in plus dla Tropicala np. względem pokarmów granulowanych firm Naturefood czy Northfin, które stosuję równolegle.

Edytowane przez luck83
  • Lubię to 2

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Zgadza się, ale w czasie regeneracji żywica oddaje też zgromadzonym w niej brud. Założeniem podwójnej regeneracji było to, że za pierwszym razem żywica oddaje większość brudu i podlega regeneracji, a druga tura miała skupiać się już tylko na regeneracji 🙂 Ale tak jak już pisałem żadna ze stosowanych przeze mnie metod regeneracji nie dawała jakichś spektakularnych różnic więc stosowałem je naprzemiennie. 
    • A nie zostało udowodnione kilka lat temu na forum, że kolor zupy purolajtowej bierze się z odkładającego się w złożu syfu i nijak nie ma do tego czy złoże zostało prawidłowo zregenerowane czy nie?  Fsęsie, że purolite solidnie wypłukany w czystej wodzie nie będzie puszczać koloru, ale nie poradzi nic na NO3 i odwrotnie - brudny ale prawidłowo sformatowany będzie brudzić ale działać, pomijając dodatkowy niewypłukany syf.  
    • Koledzy, mam dość obojętną wodę w kranie (nigdy nie odpowiada na zaczepki) i szkło bez piasku, z dnem strukturalnym na dnie. Szukam jakiegoś medium do trwałego podniesienia pH bez sypania sody czy innych soli, ale poza kruszonym koralowcem nic nie widzę. Kiedyś było coś takiego ale ze sklepów zniknęło, więc pewnie było po prostu słabe. Może któś, cóś?  450L, 350L wody netto, filtracja FX4 i JBL 901 z grzałką przepływową.   
    • ok, dziękuję, zamówię u tego sprzedającego.
    • Żywice do zbijania NO3 używam już od ponad 6-u lat - początkowo miałem Purolite A520E a po ok roku przesiadłem się na PA202. Regularnie co 2 tygodnie staram się robić kontrolny pomiar NO3 więc mam trochę danych statystycznych (ok 200 pomiarów) 🙂 Testy robię paskami JBL proscan, które skalibrowałem sobie kropelkami JBL, a ostatnio używam jeszcze kropelek Zooklek. PA202 pracowało u mnie prawie 5 lat, po czym wymieniłem je na nowe. W starym (mniejszym) akwarium żywicę regenerowałem jak NO3 dochodziło do 20, w obecnym nowym (większym) dopiero jak przekracza 30, przy czym w starym akwarium miałem dużo mniej ryb niż obecnie 😉 .  W obu przypadkach pierwszą regenerację robiłem po 26-28 tygodniach czyli po ok pół roku. Przy regularnych cotygodniowych serwisach zużywam i podmieniam ok 120 l wody (30%), a gdy NO3 dochodzi do 30 to robię większą podmianę (ok 50%). Gdy kolejne 2 pomiary (co 2 tygodnie) pokazują 30 to planuję regenerację i oczywiście razem z nią znaczącą podmiankę wody (nawet 70%). Czas pomiędzy kolejnymi regeneracjami stopniowo malał i początkowo było to ok 20 tygodni, aż doszedłem do 12-14 tygodni. Od marca 2024 mam nową żywicę, którą regenerowałem po raz pierwszy we wrześniu. Zaskoczeniem dla mnie było to, że już po 4 tygodniach od regeneracji N03 podskoczyło do 30. Na szczęście kilka większych podmian i NO3 spadło, ale po kolejnych 4 tygodniach znowu wskoczyło na 30 i tak się już utrzymuje - dla jasności Zoolek pokazuje pomiędzy 20 a 50. Tak szybki czas po którym żywica mi się zapchała po pierwszej regeneracji wzbudził moje zaniepokojenie i stąd moja ostatnia dociekliwość i aktywność w tym wątku 🙂  Za tydzień planuję regenerację nowym sposobem, o którym pisałem poprzednio - 30 litrów solanki ok 3% (1kg soli), powolny, pojedynczy przepływ przez blok z żywicą. Zobaczymy co z tego wyjdzie 🙂 
    • W akwarystyce problemem jest wiązanie DOC przez żywice. Przy stacji uzdatniania nie ma problemu. Producent określa parametry regeneracji w kolumnie, gdy DOC nie jest problemem. Warunki regeneracji pewnie są tak ustawione, żeby było dobrze (zużycie solanki, czas, efekt) a nie najlepiej (efekt?). Która metoda jest najskuteczniejsza (i co to znaczy)- trzeba zrobić eksperymenty. Pytanie czy bardziej wymagająca metoda regeneracji da na tyle wyraźny efekt, by było warto ją stosować. Myślę że najlepsza (efekt) będzie regeneracja w kolumnie z bardzo wolnym przepływem, solanką z ługiem sodowym (żrący!). Najlepiej na ciepło (do 60 stopni z ługiem). Napisz proszę o wynikach swoich eksperymentów
    • Ja od lat używam takiej owaty: https://allegro.pl/oferta/wloknina-poliestrowa-filtrujaca-owata-600-g-8994288263 Nie pyli i idealnie filtruje wodę - polecam.
    • Używam właśnie poliestrowej od innego dostawcy niż poprzednim razem bo tamten już nie ma jej w ofercie. Tamta poprzednia nie robiła mi takiej wody. Oczywiście nie można wykluczyć, że ubytek bakterii ze starej owaty właśnie to powoduje, mimo braku zmiany parametrów NO2, NO3, ale może też trafiłem na wyrób z innej chińskiej fabryczki gdzie proces produkcji jest trochę inny . Woda wygląda przez dwa -trzy dni jak by była lekko zabarwiona (zafarbowana) na na biało, a nie pływał w niej jakiś widoczny gołym okiem pył.  Chyba przy następnej wymianie  włożę wkłady sznurkowe i zobaczę co będzie się działo. Czy ktoś z Forumowiczów używa gotowych sznurkowych , jeśli tak to z jakim PPI bo pamiętam, że kiedyś używałem jakieś w miarę gęste i po kilku dniach się zapychały.
    • Sprzedawca nie ma tu znaczenia, należy zwracać uwagę na rodzaj włókniny. Silikonowe pylą, poliestrowe nie. https://allegro.pl/oferta/wloknina-tapicerska-poliestrowa-owata-sztywna-300g-12017517499
    • Jedno nie daje mi spokoju, czy na pewno dobrze regenerujemy żywice jonowymienne? Powszechnie polecana na forum i stosowana metoda regeneracji zakłada przygotowanie roztworu 10% solanki i objętości 3 x objętość żywicy, w której następnie płukane jest złoże. Patrząc jednak jak sposób regeneracji w domowych stacjach uzdatniania (opis np. https://www.filtry-do-wody.info/blog/regeneracja-zmiekczacza-wody-co-warto-wiedziec/) widzę jedną zasadniczą różnicę: w stacji uzdatniania solanka przechodzi przez złoże tylko RAZ i trafia do kanalizy a u nas żywica zwykle "kąpie się" w solance przez dłuższy czas. Przykładowo, stacja do usuwania azotanów w instalacji domowej (https://sklep.osmoza.pl/usuwanie-azotanow-global-water-nitrate-p-2240.html) zużywa do regeneracji 25l żywicy 140 l wody i 2,9 kg soli (solanka o stężeniu ok 2%) i trwa niecałą godzinę. Proporcjonalnie, do regeneracji 1 litra żywicy zużywane jest zatem ok 5,6l solanki. I teraz pytanie co jest lepsze dla żywicy i jej właściwości absorpcyjnych? Jednorazowe płukanie solanką o mniejszym stężeniu ale w większej ilości, czy długie płukanie w tej samej solance o większym stężeniu? W pierwszym przypadku wypłukujemy wszystko z zabrudzonej żywicy, a w drugim "zabrudzona" solanka wielokrotnie przepływa przez nasze złoże. Tak jak już wcześniej pisałem mam u siebie 3 litry PA202 i do regeneracji używam 6 lub 9 litrów solanki 10%. Regenerację robię na dwa sposoby: albo mieszam gorącą "zupę" w wielkim 9-o litrowym garnku (6 litrów solanki + 3 litry żywicy), albo 9 litrów letniej solanki (ok 40oC) przepycham małą pompką przez dwa szeregowo połączone HW603 z wylotem z powrotem do gara. W obu przypadkach regeneracja trwa ok godzinę. Czasami powtarzam proces regeneracji po raz drugi z nową "czystą" solanką - wtedy kolor "zupy" jest jaśniejszy 🙂  Po tym oczywiście płukanie pod kranem i z powrotem do akwa. Następnym razem planuję jednak przygotować w wiadrze 30 litrów solanki o mniejszym stężeniu i przepchnąć ją tylko raz przez całą żywicę przy wolnym przepływie (litr na minutę). Co o tym sądzicie? A może ktoś już tak robi?
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.