Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
7 godzin temu, nick napisał:

Wrzucenie butelki z lodem do akwarium będzie bardziej efektywne od zastosowania Twojego układu.

   W małym akwa zda to egzamin. Natomiast w dużym jak pisał Rafał jest to mało skuteczne. Ponadto ile trzeba wrzucić butelek np. do 700 litrowego akwa aby zbić temperaturę o 2 stopnie?  Nie wiem..ale pewnie dużo. Ale żeby je wrzucić ( dużo) trzeba będzie spuścić wodę bo może się okazać ,że poziom wody przekroczy górną krawędź. Wtedy robi się to bez sensu bo wg mnie lepiej w to miejsce wlać po prostu zimną wodę. Ale to takie moje teoretyczne rozważania. Jest na forum jeden sposób , który bardzo mi się podoba i każdemu go polecam aczkolwiek trzeba tutaj wykazać się smykałką. Albo przynajmniej nad nim pochylić. Pozwolę sobie wrzucić tutaj linka do pomysłu naszego kolegi Michała @michal_j :

 

 

Opublikowano
3 minuty temu, AndrzejGłuszyca napisał:

Pozwolę sobie wrzucić tutaj linka do pomysłu naszego kolegi Michała @michal_j :

Znam to rozwiązanie - brałem je nawet pod uwagę, ale ze względu na układ oświetlenia w moim Glossy ciężko byłoby go u mnie zastosować :) 
Mam powieszone 3 oryginale świetlówki i po środku jeszcze niebieskie oświetlenie nocne - musiałbym coś wywalić :) trochę luzu mam właściwie tylko z przodu gdzie z kolei karmię ryby ? 

Rozważałem nawet zrobienie nowego skrzydła pokrywy z zainstalowanymi wiatrakami, które zakładałbym tylko latem - ten projekt chwilowo odłożyłem jednak na półkę, bo wiązał się z większą inwestycją, a opisywane w tym wątku rozwiązanie jest dla mnie praktycznie bezkosztowe :) 

Opublikowano
6 godzin temu, AndrzejGłuszyca napisał:

   W małym akwa zda to egzamin. Natomiast w dużym jak pisał Rafał jest to mało skuteczne.

 

Zgadzam się w 100% sam napisałem wcześniej:

12 godzin temu, nick napisał:

 

Problemem jest mała ilość energii, którą taki układ może odebrać. Aby to działało musiałbyś napakować tam naprawdę dużo lodu/wkładów i często je zmieniać co w mojej opinii będzie bardzo upierdliwe.

 

 

6 godzin temu, AndrzejGłuszyca napisał:

    Ponadto ile trzeba wrzucić butelek np. do 700 litrowego akwa aby zbić temperaturę o 2 stopnie? 

Aby zbić temperaturę o dwa stopnie należy z 700 litrowego akwarium odebrać 5860kJ energii ;) 

Jeżeli energia ta miała by ogrzać lód np z temperatury -18C do 0 następnie stopić go i podgrzać powstałą wodę do 27 to potrzebowalibyśmy 12 kg lodu. 

Dla akwarium z tego tematu czyli 250l można przyjąć że potrzebowalibyśmy około 4kg lodu aby obniżyć temperaturę o 2 stopnie. Będzie to bliskie prawdy jeżeli założymy że lód roztopimy szybko ponieważ woda w akwarium jest stale podgrzewana przez np. promieniowanie słoneczne + pompy + oświetlenie a więc stale musimy te zyski odbierać chcąc utrzymać stałą temperaturę. Im te zyski będą większe tym więcej lodu musimy wpakować do akwarium. 

Dlatego tak jak napisałem wcześniej pomysł jest wg mnie upierdliwy w realizacji

Jeżeli chcielibyśmy zastosować układ o jakim kolega wspomniał w pierwszym poście to dodatkowo dochodzą nam straty ciepła. Teraz wszystko w rękach @rafalniskimoże swoją machiną podważy wydumane teorie  :)

Swoją drogą chłodzenie na zasadzie odparowywania wody jest bardzo skuteczne. Na tej zasadzie chłodzą się nasze organizmy kiedy się pocimy oraz korzystają z tego przemysłowe wieże chłodnicze :) 

  • Lubię to 2
Opublikowano (edytowane)

No i chłodnia w wersji docelowej odpalona. 

Udało się wszystko spasować bez większych problemów. 

Akwarium 20x20x25 obłożone styropianem o grubości 3cm.

W środku 6m węża 12mm, na obu końcach złączki typu L i doprowadzenia do akwarium.

W chłodni mieści się 6 wkładów do lodówki turystycznej.

Poniżej fotki:

20180529_210547.thumb.jpg.303e669bdbbaf73050066333a6732006.jpg

20180529_210540.thumb.jpg.4a5171161fd536ccf56dd3f543b490d4.jpg

20180529_211207.thumb.jpg.819c762332dbc923d263f825ca0e5700.jpg

20180529_211930.thumb.jpg.19f43998ae2c4fc9f12f07319cd694aa.jpg

20180529_220929.thumb.jpg.49eb1d9a76760c22379b17a9936b0793.jpg

20180529_220911.thumb.jpg.0e764322685a69474bbf260bca2eea19.jpg

20180529_220918.thumb.jpg.15af10d299b131c70cd4879e3bd47f1b.jpg

Pierwsze testy pokazały że przy 2 wykładach (tyle akurat miałem zamrozonych) i kilku garściach lodu temperatura spadła o 1 stopień w ciągu godziny. 

Przy okazji okazało się że termometr w akwarium sporo przekłamuje w stosunku do cyfrowego termometru dla dzieci. 

Jutro, jak wszystkie wkłady zamarzną zrobię kolejny test. 

Edytowane przez AndrzejGłuszyca
  • Lubię to 1
Opublikowano

@nick jeszcze jedno.

Gdzieś wyczytałem że słona woda jest lepszym przewodnikiem ciepła, więc czy do mojej chłodnicy dodać trochę soli, a jezeli tak to jakie stężenie najlepiej się sprawdzi? 

Opublikowano (edytowane)

Trochę tu mylimy pojęcia :) 

Żeby nie wdawać się w niepotrzebne szczegóły bo jest to forum Malawi a nie termodynamiki :) woda ma większe ciepło właściwe niż solanki więc w tym przypadku jest lepsza. Solanki stosuje się aby obniżyć punkt krzepnięcia wody a więc temperaturę jej zamarzania. W Twoim przypadku nie ma potrzeby dodawania żadnych soli do układu :) 

 

 

Edytowane przez nick
  • Lubię to 1
Opublikowano

Siedząc w pracy i rozpuszczając się z gorąca zastanawiam się nad kolejną modyfikacją mojej małej chłodni :) 
Jeżeli okaże się, że wkłady do lodówki termicznej się nie sprawdzą, tzn nie uda mi się uzyskać zadowalającego efektu zbicia temperatury to ma już plan awaryjny :) 

Początkowo myślałem o kupnie aktywnej lodówki turystycznej i dopasowaniu jej pokrywy do chłodzenia wnętrza, ale po co skoro majsterkowanie sprawia mi większą frajdę :) 
Chciałbym wykorzystać ogniwo Peltiera np 12V 60W TEC1-12706 i zbudować z niego cooler :) 
Koszt ogniwa to kilkanaście PLN, ze starego peceta mógłbym wymontować radiator z wentylatorem od CPU, jakiś stary zasilacz od laptopa i drugi wentylator do środka też gdzieś się znajdą.
Jak widać szacowany koszt podzespołów jest niewielki - za wszystko zapłacę kartą Mastercard - a frajda z budowy będzie bezcenna :)

@nick co ty na to?

Opublikowano

Naprawdę kibicuje Twoim układom chłodniczym ale z tymi ogniwami to już przesadziłeś ;)  :) Ogniwa pozwalają osiągać bardzo niskie temperatury ale przy bardzo małej ilości zaabsorbowanego ciepła, ewentualnie pozwalają na punktowe schłodzenie powierzchni np w przypadku procesorów. 

Jak chcesz odbierać ciepło z wody? ogniw nie możesz zamoczyć. 

Ogniwa mają bardzo małą sprawność około 50% gdzie przeciętny klimatyzator ma sprawność rzędu 300%. Nie mówiąc już o wydajności chłodniczej.

Jak lubisz majsterkować to kup klimatyzator i sam go zamontuj :) I ryby będą zadowolone i rodzina się ucieszy :) 

Jeżeli tylko rybom ma być dobrze to zamontuj im wiatraki - koszt niski a efekty będą na pewno lepsze niż przy ogniwach Peltiera.

 

  • Lubię to 2
Opublikowano

Trochę się bawiłem w zbijanie temperatury wody w akwarium i na podstawie swoich doświadczeń i lektury stron z akwarystyką morską mogę z przykrością powiedzieć, że nic z tego nie będzie. Owszem jakiś tam efekt osiągniesz ale niewspółmierny do poniesionych kosztów, zużytej energii elektrycznej i poświęconego czasu. Najprostszą i najtańszą metodą jest wykorzystanie osiągnięć przyrody i wykorzystanie zjawiska parowania, czyli założenie wentylatorów sterowanych np. przez termostat W1209. Drugą, najlepszą ale i najdroższą metodą jest użycie chłodziarki akwarystycznej, i w zasadzie na tej metodzie kończą swoje eksperymenty morszczaki.

  • Lubię to 2

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.