Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

A powiedz mi (ale tak szczerze) jak bardzo poważnie podchodzisz do tego hobby? Już rozpoczynając od wielkości akwarium i wystroju jest źle. Jakie konkretnie pokarmy podajesz? Robiłaś już jakieś testy? Napisz jak najwięcej bo bez tego jak można pomóc Twoim podopiecznym? Kobieto, już podstawowe rady otrzymałaś łącznie z oddaniem obsady do sklepu a Ty nadal brniesz, pomóżcie, pomóżcie. Ale jak można pomóc nic nie wiedząc. :confused:

Opublikowano
1 godzinę temu, Jerry_jerry napisał:

 

 Kobieto, już podstawowe rady otrzymałaś łącznie z oddaniem obsady do sklepu a Ty nadal brniesz, pomóżcie, pomóżcie. Ale jak można pomóc nic nie wiedząc. :confused:

Mezczyzno, tak znam już podstawowe rady bo trudno by ich nie poznać jak na każdym kroku proszenia o pomoc słyszę oddaj je. Więc skoro jesteś chętny aby je odemnie zabrać zwłaszcza ta chora to zapraszam bo w moim zoologicznym ich nie wezmą a zwłaszcza chorej.

To jest moje pierwsze w życiu akwarium z rybkami. Odkupilam je od innego hodowcy w całości (rybki miały znacznie gorsze warunki i były z wieloma jeszcze innymi gatunkami). I po raz kolejny proszę o pomoc w wyleczeniu rybki a nie kolejne wpisy że źle je hoduje że mam źle dobrana obsadę i mam za małe akwarium. Takich rad już nie potrzebuje.

Z góry dziękuję za posty na temat i pomoc i pozdrawiam

Opublikowano

To ja powtórzę jeszcze raz bo widać, że nie rozumiesz. Czy zdajesz sobie sprawę, że nikt Tobie nie pomoże dopóki nie napiszesz czegoś więcej? Jakie masz parametry wody? Czym dokładnie karmisz? Jeżeli chcesz pomocy to właśnie to napisz.

Tak BTW to jakich rad oczekujesz skoro właśnie taka jest prawda dotycząca wegetowania Twoich ryb? Jest pięknie i cacy i good job? Oczekujesz, że w klubie gdzie każdy chce jak najlepiej dla swoich podopiecznych będzie Ciebie głaskał po głowie i powie, że tylko tak dalej?  Co z tego, że odkupiłaś je gdzie były jeszcze gorsze warunki? To Ciebie w jakiś sposób usprawiedliwia? Wydaje mi się, że po to zrobiłaś ten krok aby ryby miały lepsze warunki ale wcale tak nie jest. Potrafisz to rozumieć? A czemu w sklepie ich nie wezmą? Tylko jeden masz pod ręką? Jak oddawałem swoje rdzawe do sklepu to od razu widziałem jak im się oczy świeciły. Koleś, który ode mnie je przyjmował podobno też ma malawkę i od razu powiedział, że zabiera je do siebie do domu i ich nie będzie sprzedawał. Może to zabrzmi strasznie co napiszę ale skąd Pani w sklepie zoologicznym będzie wiedziała, że masz chorą rybę? Niekiedy obsługa tak się zna, że jeszcze pytają co to za ryba. Oddajesz cały komplet i nie chwalisz się, że z jedną jest coś nie halo. A może weźmie ją ktoś z odpowiednimi warunkami i ją wyleczy? EOT

Opublikowano

Po pierwsze wyjmij tego ogórka z akwarium, chyba że pochodzi z twojej własnej ekologicznej uprawy.

Po drugie zrób rybom głodówkę. 

Po trzecie możesz podać zapobiegawczo Sera Bactotabs https://www.akwarystyczny24.pl/sera-bactotabs-100ml-275-sztuk-p-4896.html. Tabletki te można przykleić do szyby akwarium po prostu je do niej dociskając. 

UWAGA żeby nie pomylić z Sera Bactoforte lub Bactoforte S bo te zabiją ci biologię w akwa. 

Po czwarte, nadal nie wiemy czym karmisz ryby, ale jeżeli nie używasz Tropical D-allio Plus z czosnkiem https://www.clarias.pl/tropical-d-allio-plus-100ml-dla-paletek-i-innych-ryb-tropikalnych-p-376.html to warto go wprowadzić (tylko płatki nie granulki). 

  • Dziękuję 1
Opublikowano

rafalniski dziękuję Ci bardzo bo chyba jako jedyny napisałeś na temat odpowiadając na moja prośbę o pomoc. Wstawione zdjęcie było robione poltora miesiąca  temu po tym jak mąż wyczytal gdzieś że można im podawać ogórka. Glodowke robię im co jakiś czas. Dziękuję za podpowiedź jaki lek mam podać. Pisałam już wszystko co powinnam aby ktoś mi mógł pomóc w innym poście który jest tu też wstawiony przez jednego BARDZO miłego i POMOCNEGO pana  i jest na pierwszej stronie tego watku. Tak że szanowny panie Jerry_jerry proszę czytać komentarze od początku tego watku i nie komentować nie na temat.

Dziękuję wszystkim miłym, pomocnym i życzliwym osobom.

Pozdrawiam

Opublikowano

@odysea6 nie jestem specem od chorób ryb, podpowiedziałem tylko co sam stosuję profilaktycznie. :) 

31 minut temu, odysea6 napisał:

Wstawione zdjęcie było robione poltora miesiąca  temu po tym jak mąż wyczytal gdzieś że można im podawać ogórka.

Z tego co piszesz wynika, że objawy trwają już półtora miesiąca - to trochę długo i może być już za późno :( 

Nie dziw się, że nie uzyskałaś recepty na twoje problemy, ale tak jak pisał Jarek @Jerry_jerry nie odpowiedziałaś na żadne zadane pytanie, które są kluczowe w leczeniu ryb.
Nasz biotop nie należy do najłatwiejszych w utrzymaniu i ma swoje wymagania, które do najtańszych nie należą - właściwe parametry wody, odpowiednie testy, wymagająca filtracja - bez tego niestety daleko nie zajedziesz. 
Pokarmy to druga sprawa - wiele osób daje się naciągnąć sprzedawcom w zoologu a potem dziwi się, że coś jest nie tak.
Dieta powinna być dobrze dobrana do ryb, które posiadasz i odpowiadać ich wymaganiom.
W naszym biotopie mamy ryby mięso- , roślino- i wszystkożerne, więc po pierwsze tak dobiera się obsadę aby była ona pod tym względem dopasowana. 
Jeżeli w pokarmie, który podajesz jest czegoś za dużo albo za mało, albo ryby jedzą go zbyt dużo, to potem efekty mogą być takie jak u ciebie.

Każdy z nas był kiedyś "świeżakiem" i zapewne popełniał błędy , za co dostał po uszach na forum, ale po to ono jest, żeby się uczyć, więc nie ma sensu się obrażać :) 

Jeżeli tak na poważnie chcesz dalej pozostać przy Malawi to powinnaś zacząć od samego początku - kupić odpowiednie testy, zbadać parametry wody w kranie, zbudować "ustrojstwo" do nalewania wody, wyposażyć się w odpowiednią filtrację (bo "filtr który jest pod wodą i ma gąbkę" to stanowczo za mało dla pyszczków), zapewnić odpowiedni wystrój w akwarium (piasek i skały), przeprowadzić właściwy start biologii i dopiero na końcu kupować ryby (w przypadku 112l to chyba tylko Chindongo Saulosi wchodzi w grę).

Powodzenia :) 

Opublikowano

Pewnie tą rybę zaatakowały pasożyty. Pokarm, jeśli jest zły, to za mało treściwy, więc nie może być powodem. Masz ryby mięsożerne, więc spiruliny, groszki i ogórki idą w odstawkę. Kup pokarm granulowany dla pyszczaków mięsożernych. Namocz kilka minut, bo może pęcznieć i podawaj nieduże ilości 2 razy dziennie. Kup jakiś preparat na pasożyty. Może być Preis Coly, Microbe Lift Herbtana, albo jakiś inny, jeśli któregoś z tych nie dostaniesz.

  • Dziękuję 1
Opublikowano

To jest pokarm dla tych bardziej roślinożernych pyszczaków. Powinnaś kupić pokarm dla mięsożernych pyszczaków. Powtórzę, dieta raczej nie jest powodem takich odchodów. No, chyba że je przekarmiasz, bo ta Aulonocara na szczupłą nie wygląda. Zmień pokarm i podawaj małe ilości, malutką szczyptę płatków, albo kilka granulek na jedną rybę. Daj profilaktycznie preparat na pasożyty, albo ten zaproponowany przez kolegę, albo ten zaproponowany przeze mnie.

  • Dziękuję 1
Opublikowano
Godzinę temu, odysea6 napisał:

To są pokarmy i preparaty które stosuje, aczkolwiek te w buteleczkach małych są zbędne bo woda ma 7,6pH. 

IMG_20180314_192416.jpg

Obydwa pokarmy są dedykowane dla ryb typowo roślinożernych więc w przypadku Twoich ryb skarmianie nimi nie jest wskazane. Odnośnie preparatów - zarówno Aquaklar jak i Antychlor nie mają na celu wpływania na odczyn pH wody więc nie jest zrozumiałe Twoje twierdzenie, że są zbędne z uwagi na fakt, że woda w Twoim akwarium ma odczyn pH 7,6.

Pewnie Ci się nie spodoba to co napiszę, ale na Twoim miejscu poszukałbym jak najszybciej nowego domu dla Twoich podopiecznych bo dla kogoś kto się zna na pyszczakach i poważnie podchodzi do hobby nie powinno być problemem wzięcia stada nawet z lekko chorą rybą - wyleczenie ryby z pasożytów nie jest jakimś problemem gdy się ma dodatkowy zbiornik na tzw. "szpital" oraz odpowiednie preparaty, a większość malawistów zawsze ma w pogotowiu taki preparat na wszelki wypadek. Ja stosuję w miarę potrzeby Microbe Lift Herbtana i sobie go bardzo chwalę bo jest bardzo skuteczny i do tego ładnie pachnie ;-).

Gdy zwolnisz zbiornik z ryb to będziesz mogła wszystko zakładać powoli od początku tak jak należy, w miarę wolnych środków finansowych bo z tego co pisałaś kwestie finansowe też mają w Twoim przypadku znaczenie.

W każdym razie nie zniechęcaj się i przy wsparciu doświadczonych osób z forum na pewno uda Ci się założyć akwarium, które będzie Cię cieszyć i zapewni rybkom godziwe warunki do egzystencji.

  • Lubię to 2
  • Dziękuję 1

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.