Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
11 godzin temu, niedzielek napisał:


Włożyłem do wody i zapomniałem emoji3.png


Pozdrawiam,
Damian

Ale oczywiście po wyciągnięciu przepłukałeś kilka razu pod bieżącą wodą, najlepiej z ustrojstwa, bez chloru, aby pozbyć się soli, która tam jeszcze na pewno w pewnej ilości była? :)

Opublikowano
Ale oczywiście po wyciągnięciu przepłukałeś kilka razu pod bieżącą wodą, najlepiej z ustrojstwa, bez chloru, aby pozbyć się soli, która tam jeszcze na pewno w pewnej ilości była?


Oczywiście ze tak :)


Pozdrawiam,
Damian
Opublikowano

Po 3 tygodniach używania purolite w stopce rajstop zdecydowałem się, że go przesypię do worków z akwarystyczny 24 tych mikro, worki dzisiaj doszły także wyjąłem z kubła dwie porcje i wrzuciłem do roztworu 1,7l gorącej ( nie wrzącej wody i pół kubka ok 160 ml soli do zmywarek w granulkach, po rozpuszczeniu moczyłem ok 40 minut purolite, woda miała kolor średniej herbaty, tudzież jasnego piwa:-), po tym czasie 3- krotnie przepłukałem wszystko pod bieżącą wodą tak by jakikolwiek kolor nie wydobywał się z purolite. Przesypałem całość po mniej więcej połowie do 2 worków ale musiałem je złożyć, gdyż były dwukrotnie większe od koszy w kuble, dobrze je rozłożyłem na dnie kosza i przysypałem ceramiką. Parametry NO3 jakie były przed formatowaniem po 2 tygodniach nie mierzenia między 15 a 20, jutro tzn. po 24 godzinach zmierzę i dam znać czy się coś zadziało. Mała uwaga, te worki mimo że mikro trochę przepuszczały purolite ale całe szczęście do akwa nic nie wraca także polecem je:-)

Opublikowano (edytowane)

Nie mam pojęcia czy ja robię coś źle czy u mnie po prostu Purolite A520e nie działa...

Dzisiejsze testy No3 Salifert - 25. Poprzednie z piątku 10.02 przed regenracją Purolite  również 25... 

Czyli tak jak przed regeneracją. Dodatkowo wzrósł mi No2 z 0,025 na 0,05 (testy JBL) 

Edytowane przez niedzielek
Opublikowano
21 minut temu, niedzielek napisał:

Nie mam pojęcia czy ja robię coś źle czy u mnie po prostu Purolite A520e nie działa...

Dzisiejsze testy No3 Salifert - 25. Poprzednie z piątku 10.02 przed regenracją Purolite  również 25... 

Czyli tak jak przed regeneracją. Dodatkowo wzrósł mi No2 z 0,025 na 0,05 (testy JBL) 

Przeczytaj post #203 :)

Opublikowano

@niedzielek - zapewne pisałeś to gdzieś wcześniej, ale nie za bardzo chce mi się wertować forum, żeby taką informację znaleźć, dlatego napisz od kiedy używasz Purolite oraz do jakiej najniższej wartości kiedykolwiek udało Ci się zbić NO3 przy zastosowaniu Purolite.

Jeśli odnotowywałeś zauważalnie niższe poziomy NO3 przez dłuższy okres czasu w przeszłości przy stosowaniu Purolite to należałoby się zastanowić nad wymianą złoża na nowe, zamiast regenerowania.

Tak na marginesie NO3 na poziomie 25 mg/l to żadna tragedia, więc jeśli NO3 będzie się utrzymywało na takim poziomie i nie odnotujesz skoku do 40 - 50 mg/l to ja osobiście bym sobie tym głowy nie zawracał.

 

Opublikowano
@niedzielek - zapewne pisałeś to gdzieś wcześniej, ale nie za bardzo chce mi się wertować forum, żeby taką informację znaleźć, dlatego napisz od kiedy używasz Purolite oraz do jakiej najniższej wartości kiedykolwiek udało Ci się zbić NO3 przy zastosowaniu Purolite.

Jeśli odnotowywałeś zauważalnie niższe poziomy NO3 przez dłuższy okres czasu w przeszłości przy stosowaniu Purolite to należałoby się zastanowić nad wymianą złoża na nowe, zamiast regenerowania.

Tak na marginesie NO3 na poziomie 25 mg/l to żadna tragedia, więc jeśli NO3 będzie się utrzymywało na takim poziomie i nie odnotujesz skoku do 40 - 50 mg/l to ja osobiście bym sobie tym głowy nie zawracał.

 


Złoże Purolite włożyłem w kubeł na początku stycznia. Przy pierwszym włożeniu bez żadnej podmiany wody w ciągu doby zbiło do 0mg/l poziom No3. Pozniej systematycznie poziom wzrastał az osiągnął pułap 25 mg/l. Po czym zregenerowałem, włożyłem i No3 dalej jest na poziomie 25mg/l. Ryby przekarmiane nie są a i żadne kupy nie zalegają.
Choć moze problem leży w zbyt dużej ilości piasku....

Ok, czyli jak No3 wzrosnie mi powyżej 40mg/l to mogę się zacząć zastanawiać.


Pozdrawiam,
Damian
Opublikowano

Zapewne w reakcji na moje wypowiedzi niebawem pojawią się głosy krytyki, że NO3 na poziomie powyżej 20 mg/l to wartość krytyczna, ale tak jak pisałem poprzednio - jeśli masz NO3 na poziomie 25 mg/l, na tym etapie nie zawracałbym sobie tym głowy na Twoim miejscu, bo wartość ta wcale nie jest bardzo wysoka.

A jeśli chodzi o piasek, o którym wspominasz - czy przy sprzątaniu zbiornika, przemieszasz czasami piasek ? Może być tak, że coś Ci zalega w podłożu (np. jakieś nieczystości, które zostały przykryte przez piasek w związku z cyrkulacją wody w zbiorniku). Ja przy myciu szyb gąbką, przegrzebuję palcem w okolicach kamieni i czasami jakieś odchody uda mi się "odkopać" przy tej okazji.

 

Opublikowano
58 minut temu, Post_Mortem napisał:

Zapewne w reakcji na moje wypowiedzi niebawem pojawią się głosy krytyki, że NO3 na poziomie powyżej 20 mg/l to wartość krytyczna, ale tak jak pisałem poprzednio - jeśli masz NO3 na poziomie 25 mg/l, na tym etapie nie zawracałbym sobie tym głowy na Twoim miejscu, bo wartość ta wcale nie jest bardzo wysoka.

Nie to żebym od razu był krytyczny;)

Kiedyś jak nie było żywic i biopolimerów i tylko podmianki wody często w kranówie już 20-30ppm NO3 to byłem identycznego zdania. Choć nie zmieniało to mojego poglądu na to ile powinno być w baniaku -a ile jest NO3 w Jeziorze Malawi.

Obecnie kłóci mi się to z poczuciem że mamy możliwości zbliżyć się do tych jeziorowych parametrów bez żadnego wysiłku i za małą kasę.

Jak niedzielek wydał na ten purolite to powinien mieć efekty a nie jak miał kiedyś - godzić się na te 40ppm NO3 i kubłowanie wody co tydzień z siedzącym Purolite w kuble.

Dla mnie był i jest taki program parametrów w Malawi i Tanganice  a i w innych biotopach także  http://www.pawiookie.pl/artykusy-topmenu-12/choroby-nowemenu-380/zatrucia-azotem

cyt "

Kilka cyferek dla posiadaczy testów akwarystycznych do pomiaru NH3, NO2, NO3:

  próg szkodliwości (mg/l) dawka śmiertelna (mg/l)
NH3 0,2 1,0
NO2 0,5 2,0 (5,0)
NO3 50 100

 To są dane, które zebrałem z kilku stron w Internecie. Nie do końca osobiście się z nimi zgadzam. Konkretnie chodzi mi o azotany. Ich próg szkodliwości na pewno będzie niższy, tzn już od 40 mg/l, ale poziom śmiertelny śmiało można podciągnąć w górę o przynajmniej 25 mg/l, czyli 125 mg/l? Może nawet więcej, ale nie sprawdzajmy tego. Na pewno wartość ta zależy od wielu czynników konkretnego zbiornika.
Dawka śmiertelna dla azotynów jest nie do końca określona, stąd dwie wartości mocno różne. Bezpieczniej dla ryb trzymać się tej niższej.
Próg szkodliwości NH3 chyba bym obniżył... (kwestia dyskusji)

Zalecane poziomy powyższych związków w wodzie:
NH3 - 0 mg/l
NO2 - 0 mg/l
NO3 - do 20 mg/l

"

Prosta zasada - wydałem kasę - powinien być efekt.

Co mogę poradzić niedzielkowi?

Może być kilka powodów nie działania a przecież działanie było.

1/ zniszczył złoże moczeniem w solance przez dobę a nie przez 30minut i stężenie nieznane tej soli. Choć to wątpliwa teza

2/ pojawił mu się efekt wody z Ursynowa którego w styczniu nie było.

3/ przedtem dobrze umieścił złoże że woda przepływała a teraz żle to zrobił i woda omija złoże w kuble.

4/ zawsze może zastosować biopolimery np TMBT które jak ma odpowiedni przepływ i miesiąc na ruszenie to działa w każdej wodzie i zwala NO3 do jednocyfrowych wyników bez względu robienie lub nie podmianek, na grubość piasku , płukanie gąbek , usuwania g.. i mieszania piasku palcami.

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.