Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Firma ZOOLEK  ma w sprzedaży testy kropelkowe NO3 w dwóch zakresach ( przynajmniej tyle znalazłem)  to jest 0-130mg/l i 0-150 mg/l.  I tu mam pytanie, który zakres  w praktyce jest bardziej precyzyjny i jak się ma do NO3 kropelek JBL?

Edytowane przez AndrzejWalb
Opublikowano
7 godzin temu, raiders napisał:

Jak mnie pamięć nie myli to Test ze skala 150 (stary) został wycofany z rynku i poprawiony na nowy 3 lata temu jak nie więcej że względu na błędne wyniki i problem z odczytaniem wartości na skali barwnej.

A widzisz...tego nie wiedziałem. Czyli jeszcze można spotkać strego typu i nowego.

 

7 godzin temu, raiders napisał:

Używam testów zoolek od dobrych 4 lat i różnicy względem jbl czy salifert ie widzę po za ceną.

..też pomału się przekonuję ,że te uzasadnione złe opinie o ZOOLEK to w tej chwili to już tylko obiegowe opinie powtarzane po tym jak te testy były faktycznie "kulawe". Opinie o nich będzie chyba można traktować jako rodzaj pewnego mitu (oby).

Bardzo Ci dziękuję za swoją opinię.

Opublikowano

A jbl nie są kulawe? Sprawdzone zostało, ze dla testu na PO4 różnica względem Saliferta jest OK 300%. Jak ktoś się trochę zna na metodyce pomiarów to wie ze w takiej sytuacji nie można w ogóle tego poważnie traktować i podawanie dokładnych wartości w naszych dywagacjach akwarystycznych tez jest mało wiarygodne.

Opublikowano
11 godzin temu, AndrzejWalb napisał:

I tu mam pytanie, który zakres  w praktyce jest bardziej precyzyjny i jak się ma do NO3 kropelek JBL?

I tym zdaniem Andrzeju rozpętałeś burzę otwierając Puszkę Pandory .

Wywlekłeś tym wszystkie żale i nieszczęścia wszystkich testów jakie kiedykolwiek trafiły do rąk akwarystów,  poczynając od paskowych po JBL PO4 :D

Ja tam śledzę rozwój tematyki akwarystycznych testów na azotany NO3 w przekroju światowym i mam nawet taki test  od skośnookich.

20171207_090412.thumb.jpg.024925aa94487aabf6ba3557651e2c0a.jpg

Oceniam go na zdecydowanie lepszy od paskowych 6in1 oraz od Zooleka  bo wyniki pokazuje zbliżone do Saliferta i JBLa ( te ostatnie nigdy mi nie dały róznych wyników w sposób zauważalny dla mojego oka ) ale wymaga dopracowania w szczegółach.

Po pierwsze by fiolka nie parzyła w rękę jak się wleje odczynniki ( tak się rozgrzewa) oraz by zakrętki były szczelne bo 3/4 odczynnika i się wylało w drodze z Chin do Polski imusi stać pionowo b dalej się sączy.

Ale na dnie Puszki Pandory była też nadzieja włożona tam przez Zeusa więc możliwe że kiedyś test Zoolek NO3 zostanie dopracowany na tyle by poza dokładnym mierzeniem wody kranowej także dokładnie mierzył tą w akwarium z wysokim poziomem NH3, NH4 oaz NO2 i całym światem bakterii.więc aminokwasami , i Zeus wie z czym jeszcze.

W moim przekonaniu więc czy to stary czy nowy Zoolek NO3 nie ma mowy o precyzji i  porównaniem do czegokolwiek innego.

W moim przekonaniu test Zolek NO3 jest niepowtarzalny i ne porównywalny do niczego.

Pozostaje kwestią wiary co uznajemy - bo  porównania wyników dla konkretnych baniaków Malawi z obu testów NO3 Zooleka i JBLa  w 99% na tym forum umieszczone wypadały  szalenie różne.

Ale jest nadzieja z dna tej Puszki Pandory  - jak będziemy bogaci , szczęśliwi i zdrowi jak Amerykanie to kupimy sobie to i pytania znikną. Bo na jednym skraju pomiaru NO3 będą wszystkie paski 6in1 wszystkich marek a na drugim skraju to

HI96-series-steps-crop.thumb.jpg.1c131a7b8d2596009b4173695727dd06.jpg

 

i do tego będziemy porównywać  wszystkie testy kolorymetryczne na NO3 w tym Zooleka.

Nie jest drogi tylko 220$  jak ktoś nie widzi kolorów żółtych i niebieskich to jedyne rozwiązanie na już.:D

 

 

 

Opublikowano (edytowane)
17 godzin temu, raiders napisał:

Jak mnie pamięć nie myli to Test ze skala 150 (stary) został wycofany z rynku i poprawiony na nowy 3 lata temu jak nie więcej że względu na błędne wyniki i problem z odczytaniem wartości na skali barwnej.

..dziś całkiem przypadkowo dowiedziałem się u źródła ,że jest odwrotnie:) Właśnie z tych względów co piszesz i w tym czasie wycofano ten w zakresie 0-130. Dziś kupiłem ten 0-150 ZOOLEKA kropelki  i pokrywa się z kropelkami JBL.

6 godzin temu, deccorativo napisał:

Pozostaje kwestią wiary co uznajemy

...i to jest Henryk prawda.

 

6 godzin temu, deccorativo napisał:

bo  porównania wyników dla konkretnych baniaków Malawi z obu testów NO3 Zooleka i JBLa  w 99% na tym forum umieszczone wypadały  szalenie różne.

...zgadza się .Pamiętam takie porównania. Tyle ,że nie wiemy jakie testy ( zakres) ZOOLEK  były brane pod uwagę. Starego typu czy nowego bo chyba nikt na to nie zwracał uwagi. Przynajmniej ja nie pamiętam tego. Malo tego....jeszcze w niektórych sklepach  są starego typu a data ważności jest ledwo widoczna bo jest wytłaczana. Dodam tylko ,że produkcje zakończono trzy lata temu  to patrząc od ostatniego roku produkcji nie powinno już być na rynku tych kropli .

Edytowane przez AndrzejWalb
Opublikowano

To jeden z nowszych testów testów:
https://www.roslinyakwariowe.pl/dyskusje/technika/nawozenie-roslin/test-zoolek-no3-fakty-i-mity-71484.html
Ze skalą do 150. (zapewne zdjęcie opakowania wzięte z internetu)

Mam wrażenie, że w Zooleku największym problemem były przekłamania związane z obecnością NO2. Niestety, nadal nie jest wiadome czy w tych nowych nadal ma wpływ czy nie.

Wysłane z telefonu

  • 3 miesiące temu...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.