Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
2 minuty temu, Pleziorro napisał:

Prostsza i brzydsza bo wyeksponowana na akwarium wersja kaseciaka, do tego mało wygodna do wyjmowania i wkładania gąbki przypominam wymiar akwarium !

Może i brzydsza, ale zawsze można zamaskować. Kaseciak to też cegła na tylnej szybie. Gąbek w tych filtrach nie trzeba wyciągać. 

Opublikowano
1 minutę temu, Pleziorro napisał:

To co się dzieje z odchodami ?
 

ps. Kaseciaka można ładnie ukryć i jest zazwyczaj czarny a nie niebieski :) lub bury po czasie.

Te gąbki wystarczy odmulać np. wężykiem i butelką plastikową przeciętą na pół. 

Opublikowano
1 minutę temu, Pleziorro napisał:

Wiem jak wygląda gąbka w kaseciaku po tygodniu i wiem, że nie wystarczy odmulać, gąbki są całe zapchane. Chyba że ktoś lubi trzymać szambo w akwarium.

Ja też wiem jak wyglądają w kaseciaku, jednak w tym filtrze działa to trochę inaczej. Można by na ten temat długo polemizować. 

Kaseta, narurowiec czy ostatnia innowacja Decco pozamiatały by w tym akwarium jak należy, równie dobrze takie Hamburgi.

  • Lubię to 1
Opublikowano

Dyskusja rozwinęła się ?To dobrze.

A więc tak może jestem uparty ale rozważam już tylko dwie opcję unimax2szt lub jbl 2szt lub 1jbl+unimax700.

Oczywiście dwa cyrkuratoly.

Unimax700 ma dwa wloty i dwa wyloty dlatego mógłby nadać się lepiej jako mechanik bo ma dwa wloty,tak myślę czy dobrze?

Biologia albo jble1902 lub unimax700.

Za unimaxem przemawia więcej złoża biologicznego ale czy nie wystarczy złoża w przypadku jbl-7,5litra?

Jeszcze jedno,zaczynają mnie drażnić te 4 węże w przypadku unimax było by już ich razem 8szt?

Dlaczego nie fluval i eheim.

Po pierwsze cena dużo za duża.

Pobór prądu w przypadku JBL i unimax to 36w.

Nawet gdybym miał dwa fluval fx6 i tak są potrzebne cyrkuratoly.

W przypadku poboru prądu JBL + cyrkuratoly pożre tyle samo prądu co fx6 a ruch wody zdecydowanie na korzyść JBL+ cyrkuratol.

Proszę pomóż w takiej konfiguracji ?

Opublikowano
Godzinę temu, adam napisał:

Co wy macie z tymi prądożernymi pompami?są to wartości 20,30W,ktoś kto ma baniak za perę tyś.chyba nie będzie aż tak wnikał,nie jest to dziecko z gupikami kupionymi za pieniążki z rozbitej świnki:)Opcja  ,tanio, szybko i skutecznie ,to zła opcja.

Widze że przodują kaseciaki ale zauważcie jaką potężną powierzchnie daje Hamburg.Mój prefiltr to czarna gąbka   (wygrała estetyka li tylko wyłącznie)jeśli chodzi o filtracje gąbkową ,niebieskie gabki zdecydowanie  są lepsze.

Jeśli przeczytasz mój poprzedni post jeszcze raz ze zrozumieniem, to będziesz wiedział o co mi chodzi. Jednak wyjaśnie jeszcze raz:

W kasecie, czy takim hamburgu nie ma nic, co może spowalniać wydajność pompy. W kasecie może parę kolanek jak by się uparł.  Przez to można zastosować mniejszą pompę, a efekt będzie taki sam, jak w przypadku tych olbrzymów Eheima czy Fluvala. 

 

Opublikowano

Zmierzam więc do tego, że taka kaseta, czy Hamburg zrobi pralkę w zbiorniku z pompą podobnej mocy, co w tych Fluvalach czy Eheimach. Kubły te jednak tego nie zrobią. Mało tego, to kaseta będzie jedna, a kubły muszą być dwa i nawet to raczej w przypadku kolegi nie wystarczy z takim przerybieniem.

Opublikowano

Pytanie kluczowe brzmi: "o co właściwie chodzi w filtracji wody?". Wydaje mi się, że za bardzo wszyscy skupiamy się na cyferkach, przelicznikach i wszelkich stosunkach ;) Kolega Deccorativo walczy o każde L/h więcej, ja z kolei ciągle walczę o cyrkulacją i zastanawiam się czy tyle L/h ile mam wystarczą, i tak naprawdę każdy z nas ma takie czy inne dylematy. Poza tym chyba za bardzo wszyscy chcemy idealnej filtracji, która będzie za nas sprzątać, wymieniać wodę (a w zasadzie sprawić, że będzie to zbędny zabieg) i w ogóle w akwarium będzie czysto jakby nie pływały tam żywe stworzenia. Nie dajmy się zwariować tym wszystkim technicznym niuansom tylko po prostu cieszmy się akwarystyką i rybami.

Dwa Unimaxy 700 to kawał potężnej filtracji, miałem swojego czasu jeden i gdyby nie fakt, że wyjęcie go z szafki wymaga ręki Pudziana oraz sam w sobie jest ogromny to pewnie bym go zostawił - weź to pod uwagę, serio! Dlatego jeśli chodzi o filtrację biologiczną to weź coś mniejszego z przepływem ~1500l/h, np. JBL1902 lub Fluvala 406, którego możesz zasypać ceramiką i zostawić tylko oryginalny prefiltr, a wlot dać 10cm pod taflą wody by nie zasysał syfu. Co do mechanika to sprawa jest bardziej złożona - wszystko zależy od aranżu, bo inaczej filtruje się gruzowisko, a inaczej plażę z dwoma głazami. Na gruzowisko potrzeba perfekcyjnej i mocnej cyrkulacji, z kolei na plaży jest zdecydowanie łatwiej. Tak czy inaczej celowałbym w Fluvala FX6 + mocny cyrkulator. Zobaczyłbym jak to działa i myślał dalej ;)
 

  • Lubię to 1

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Ale o co chodzi z tymi wylotami/wlotami? Mam ultramaxa 1500 i 2000 wszystko z nimi ok.
    • Witam wszystkich. Rozważam zakup dwóch filtrów Aquael ULTRAMAX BT.Filtry jak wiecie mają węże 19/25.Wloty i wyloty w tych filtrach to jak dla mnie dramat.Zastanawiam się nad Chińskimi zamiennikami od filtra SunSun Hw-3000.Jest też do kupienia osobno skimmer,który podłącza się na zasys.Co o tym myślicie?Macie takie zamienniki u siebie?Jak to zdaje egzamin?Warto dokupywać skimmer czy lepiej jakiś jeden osobny?Jeżeli macie takie rozwiązania to bardzo proszę o wasze opinie.Mile widziane też wasze zdjęcia.Z góry dziękuję za poświęcony czas.Pozdrawiam.
    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.