Skocz do zawartości

Akwarium 375l na panelach podłogowych


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam wszystkich,

Planuje wystartować za jakiś czas z nowym akwarium 375l (150x50x50) na stależu z profili zamkniętych 30x30x3mm. Stelaż będzie wykończony formatkami meblowymi, a od dołu 8 regulowanych nóg na gwint M10 (przyspawane wcześniej nakrętki). Tutaj pojawia się pytanie... czy panele wytrzymają? Problemy jest taki, że nie wiem jakiej jakości są te panele, więc zdecydowałem się dać sklejke klejoną warstwami 2cm (wodoodporną po całości pod nogi i zamaskować to jakoś kątownikiem aluminiowym - pomysł jeszcze do dopracowania). Sklejka ta wytrzymuje duże ciężary więc tutaj nie powinno być problemu, nacisk powinien rozłożyć się równo i docisnąć całą powierzchnią (150x50x50). Jak myślicie, sprawdzi się takie rozwiązanie? Średnica stopki 5cm. Niestety mieszkanie wynajmuje i wycinanie paneli nie wchodzi w gre... (a to byłoby najrozsądniejsze). 

Proszę o jakąś opinie, jeśli to kiepski pomysł, to może redukcja akwarium do 240l? (chciałbym zachować długość 150.. kosztem szerokości 30cm i wyoskości 50cm).

Nie wiem czy zdjęcia paneli tutaj coś zmienią? 

Pozdrawiam

Opublikowano

Jeżeli dasz sklejkę tak jak mówisz to ciężar rozłoży się po całości. Przy samych stopkach będziesz nacisk punktowy. Kiedyś miałem regał z prawie 1000 litrem wody i stał na starym parkiecie i się nóżki odbiły. Panel jest o wiele cieńszy i mniej wytrzymały od takiego parkietu. 

Opublikowano

Kolego mam podobne akwarium stoi na 6 nogach z takimi samymi stopkami ( stopka wytrzymuje minimum 500kg) jak twoje właśnie na panelach podłogowych i to tych tanich .

Bez żadnych listew - wprost na podłodze i jestem pewien że nawet  3x większe akwarium może stać na gołych panelach. Takie jest w planach i będzie stało na 8 stopkach coś tak w pobliżu 250x60x60

Straszenie parkietem czy gorzej deską Barlinecką jest uzasadnione - damskie szpilki robią w tym dziury ale damska szpilka na panelu nawet go nie zadrapie.

Moim zdaniem grubo przesadzasz  - jakiś panikarz z ciebie:D

  • Lubię to 1
Opublikowano

Hehe Panowie racja, panikarz jestem nie ukrywam. Lubie wszystko przemyśleć dobrze, ubezpieczenie od rozszczelnienia akwarium/pęknięcia jako najemca również wykupuje :) Tak... tak... czytałem temat kolegi iquitos, w połowie wyszedłem jak przeczytałem, że jeśli tak ktoś się przejmuje to lepiej niech się akwarystyką nie zajmuje. 

Wracając do tematu, pod panelami jest pianka prawdopodobnie, zależnie od grubości ona też może osiąść przez co cała podłoga się odkształci? Pytam na forum, może ktoś miał podobne sytuacje i rozwieje moje wątpliwości. 

Dzięki za zainteresowanie tematem. 

Opublikowano

Zastanawiam się nad blatem do stelaża... będę zamawiał płytę wiórową 18mm do obicia stelaża dookoła nią... Jest możliwość sklejenia 2 płyt 18mm ze sobą i zastosowaniu tego jako blat - krawędzie polakieruje lakierem do jachtów - będzie ok? jak myślicie? wyjdzie taniej bo wykorzystam materiał za który i tak płacę i odejdą koszta sklejki.

Czy lepiej sklejka 18mm polakierowana lakierem do jachtów na blat?

Pozdrawiam

Opublikowano (edytowane)

Po co Ci te nóżki? Połóż stelaż na panelach na tej 5mm piance pod panele. Jak będzie jakaś nierówność to wybierz kawałkiem drewienka i zero stresów, śladu nie będzie. Nóżki pod stelażem są niepotrzebne. Ewentualne różnice można wybrać w dwóch miejscach (pod stelażem i pod płytą dna), ale nie wierzę, że podłoga jest aż tak krzywa.

Miałem pół tony wody na środku pokoju, bez żadnych nóźek, na tanich panelach z podkładem z miękkiej pianki pod spodem i nie było żadnego problemu. Nie rozumiem stresów.

Nie ma potrzeby tworzenia blatu grubszego niż 18mm. Jeśli masz stelaż to w zasadzie nie potrzebujesz żadnego blatu, 18mm wystarczy, 36mm jest kompletnie zbędnym wyrzucaniem pieniędzy, nieuzasadnionym nawet lękami o szkło.

 Za dwa miesiące pokażę Ci akwa stojące na samym stelażu, gdzie woda będzie "zawieszona w powietrzu w szkle", bez żadnej płyty pod dnem. Bo można.

Edytowane przez makok
  • Lubię to 1
Opublikowano

makok dzięki za zainteresowanie. 

Sklejenie dwóch formatek 18mm kosztuje mnie 12zł a materiał i tak muszę wykorzystać inaczej pójdzie na spady. Więc spokojnie mogę wrzucać płytę wiórową sklejoną ze sobą 2x18mm? Nogi już są kupione, nakrętki wspawane więc tak musi zostać. 

Opublikowano

obawiam się że płyta wiórowa 18mm pod naciskiem stopki mogłaby się odkształcić... to tylko płyta wiórowa nacisk punktowy średnio dobrze znosi. Sklejka jest klejona warstwami - nie wiem może przesadzam... :)

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.