Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jest dokładnie tak, jak pisze Yaro, więc jeśli faktycznie zaczynsz dopiero przygodę z Malawi, to jeszcze zdążysz naprawić swoje błędy. Nie będę się rozpisywał o obsadzie do 112l, masz opcję "szukaj" powyżej, skorzystaj, poczytaj, wszystkiego się dowiesz. Te ryby, które masz, potrzebują większego zbiornika.


A co do młodych, oddajesz je wtedy, kiedy masz kogoś, kto zapewni im odpowiednie warunki (w tym przypadku kotnik np, oczywiście w formie akwa)

Opublikowano

Czyli tak jak myślałem. Jednak radził bym Ci zostawić samice w ogólnym. Utrzymanie młodych także jest trudne szczególnie zapewnienie im dobrej wody. Młodzierz yellow będzie miałą jeszcze niejedno tarło, a narazie zarówno ty jak i ryby nabierzcie troszke wiedzy i doświadczenia.

Masz tu u nas całkiem spore źródło wiedzy także wystarczy zabrać się do lektury.

Pierwszy temat jaki polecam to filtracja 112 i obsada w akwarium 112.

Tak z ciekawości proszę powiedz jak u Ciebie wygląda filtracja, podmiany itd. Postaramy się Cie troszke nakierunkować.

Opublikowano

Narazie mam zwykły filtr wewnetrzny ale na czasie kupuje kubełka tylko jeszcze nie wiem jaki, chodzi mi tu o wielkosc , sami twierdzicie ze 112 nie jest za duzym akwarium dla moich rybek wiec moze wieksze akwa wykombinuje a niechciałbym by kubełek był za mały na te nowe,jeszcze pytanko kupiłem od kolesia grys dolomitowy czy jest to odpowiednie podłoze dla moich pysi (koles pisał ze jest akurat pod wzgledem ph) i czy powinienem zrobic cos natychmiast z moja obsada bo z moich obserwacji to rybki bardziej sa dla siebie pokojowo nastawione odkad je mam niezauwazyłem by dochodziło do agresji

Opublikowano

Bo są młode. Wyrzuć maingano i dokup samice yellow. Obsada 1+4 będzie dobra do tego akwarium. Jednakże yellow to duża rybka i osobiście nie pasuje jak dla mnie to takiego akwarium; no ale nie bedziesz wymieniał zaś całej obsady.

Co do filtra to także miałem przeczucie że to odpowiesz. Smiało możesz kupić kubełek o większyb przepływie który starczy później na 240l.

Tego naprawde jest mase na forum wystarczy kliknąć w "szukaj". Poczytaj, nabierz doświadczenia i sam sobie odpowiesz co źle jeszcze robisz o czym nie wiemy, a ja się domyślam:)

Zapraszam więc do lektury, jeśli czegoś nie znajdziesz służymy wtedy pomocą.

Opublikowano

Tak jak napisali koledzy powyżej

najpier zajmij się obsada i filtracją w szczególności,

pomysł przełowienia tej samicy do mieczyków itd jest bardzo niedobry z wielu względów i stanowczo odradzam. Młodymi narazie bym się nie przejmował, rozumiem Twoja radość bo to pierwsze noszenie [ ale jak ktoś powyżej napisał pierwsze inkubacje bywają często nieudane, natomiast z czasem z narybkiem jest wiecej problemu niż pozytku jak ktos się nie nastawi na hodowle i nie ma stałego rynku zbytu,

taki kotnik wewnetrzny rozwiązuje problem chwilowo ale co dalej, nawet jak kupisz kotnik 30 l to tez nic ciekawego w nim ryby potrzymasz pare tygodni i już będzie za ciasno a koszty kotnika i tak poniesiesz dwa za chwilę bedzie następne tarło u drugiej samicy i co dalej kotnik zajety a tu nowi, jak dasz malutki narybek do takiego choćby miesięcznego narybku to ten starszy i tak może zatłuc te mniejsze, tak wić zostaw sprawę naturze a jak coś Ci przeżyje w akwa ogólnym to wtedy najwyżej oddasz aby nie robic przerybienia, bo jeśli myślisz poważnie o hodowli narybku to Twoje akwa nadaje się na kotnik [ja miałem kotnik 120 litrów jak mi zależało na odchowaniu małych bo rodzice odłowowi byli i na młodych mi zależało a Harisimi ostatnio zrobił kotnik 200 l bo też jeden gatunek trochę komercyjnie traktuje] więc sam widzisz.

Opublikowano

dzieks za rady mam nadzieje ze uporam sie z tym szybko , najpierw zmiejsze obsade zostawie same yellowki , potem kubełek w tym celu pogrzebie na forach no i akwa zerkałem tu i tam no i mam na oku 350 literkow tylko ja mam jeden problem "żona" ale i z tym problemem mam zamiar sie uporac , jak skoncze napewno wam sie pochwale ,w razie problemów wiem gdzie sie zgłosic :D jeszcze raz wielkie dzieki.

Opublikowano

Ja w 112l mam kubelek tetra tec ex 700. jest bardzo cichy masz mozliwosc przykrecenia na ten litraz i mysle ze do 240 w przyszlosci bedzie dobry.

w 112l NO2 i NO3 na poziomie 0.

koszt takiego to ok 200 wiec mysle ze nie duzo.

jak bedziesz kupowal kubelek to pomysl nad tetra bo mysle ze warto

Opublikowano

w 112l NO2 i NO3 na poziomie 0.


Jeśli masz NO3 na poziomie 0 to napewno nie za sprawą kubełka, który właśnie NO3 produkuje ;))) Jeśli nie masz hydroponiki, denitryfikatora, żywic w kubełku itp, to proponuję sprawdzić jakość testów.


IMO Do 240 litrów ex 700 ciut jednak za mała. Oczywiście mówimy o oryginalnych wkładach.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.