Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Bardzo jestem wdzięczny za rady. Jeśli masz chęć to podaj swoja propozycję obsady do tego zbiornika. Może być całkiem odmienna od tego co było wymienione powyżej.

Wysłane z mojego NEM-L21 przy użyciu Tapatalka

Opublikowano
Dnia 23.04.2017 o 10:38, Paweł83 napisał:

Witam,

od dłuższego czasu przymierzam się do większego akwarium (obecnie 112 z saulosi). Warunki lokalowa pozwalają na wymiar jak w temacie. Do zamówienia zbiornika jeszcze dwa miesiące więc obsada to również odległy temat. Początkowo miała być mbuna. Obecnie zastanawiam się nad non-mbuną. Moje pewniaki na teraz to:

  1. Placidochormis phenochilus „Mdoka”

  2. Labidochromis Caeruleus

  3. Copadichromis Borleyi „Kadango”

Proszę wyprowadźcie mnie z błędu jeśli te do siebie nie pasują. Chciał bym również żeby znalazła się tam co najmniej jedna Aulonocara ale tylko i wyłącznie z tych naturalnych. Żadnych tam FireFish. Zachęcam do dyskusji. Ryby muszą być kolorowe (na ile to możliwe przy non-mbunie).

Mam dokładnie taki zestaw od prawie roku w akwarium 180x50x60. 7 szt yellow, 8 szt mdoki i 10 szt kadango. Do tego 6 S. petricola. Dogadują się bezbłędnie. Pewnie, że od czasu do czasu są jakieś gonitwy i zdarza się postrzępiona płetwa, ale nie ma żadnych większych ekscesów. Żadna z ryb nie jest zastraszona (nawet taka malutka mdoka, która z nieznanych mi przyczyn nie chce rosnąć). Dogadują się, pływają razem. Najbardziej żarłoczne są kadango. Jak karmię tropicalem africa carnivore, to praktycznie żadne inne ryby nie zdążą się załapać. Kiedy wkładam rękę z karmą do wody, to podpływają i mnie gryzą. Największe wywijasy to mdoki - nie raz widziałem, jak wyrywają liście valisnerii, do tego najczęściej podgryzają się nawzajem i zwykle to one mają poszarpane płetwy. Yellowki są najspokojniejsze, bo nie zajmują się pierdołami, tylko przedłużaniem gatunku :D  Jest jeden samiec dominujący i jeden potencjalny, ale chyba woli się nie ujawniać.

Szkoda, że mieszkasz tak daleko ode mnie, bo muszę zrobić redukcję obsady i chętnie komuś oddam parę rybek.

23 godziny temu, krzysiutoja napisał:

Witam na Copadichromis Borleyi kadango to trochę za mały zbiornik miałem go w większym i szału nie było

No i chyba tu się muszę zgodzić. To jednak rosną spore rybska. Ale dramaty nie ma, mają gdzie pływać.

  • Dziękuję 2
Opublikowano

lethrinops albus  placidochromis tanzania lub mdoka ale ja nie zwracam uwagi na urodę samic dla mnie  liczy się  gatunek trzeci gatunek jak te dwa podrosną ale to tylko sugestia

Opublikowano
3 minuty temu, pozner napisał:

A może zostaw dwa gatunki, ale w większej ilości? Dla yellowów zrobisz małe gruzowisko, a mdoki zajmą toń. 

bardzo fajne rozwiązanie choć nie jestem zwolennikiem takiego miksa ale jestem przekonany że mdoke trzeba trzymać w dużych grupach na pewno więcej niż 8 sztuk proponuje kupić minimum 12      

Opublikowano

 

Podzielam pogląd Krzysiutoja o liczebności Mdok, Poznera o aranżacji zbiornika i Wisza o żarłoczności Copadichromisów.

Tak więc zatoczyliśmy koło:

Dnia 23.04.2017 o 21:24, tom77 napisał:

1/ stadko

2/ kilkusamcowo

3/ harem

(...) jeśli byłaby taka możliwość - 3/ wpuszczone najmniejsze albo trochę później,

 

Opublikowano

Cieszę się, że udało mi się uzyskać opinię tak zacnego grona. Nie podjąłem decyzji co do konkretnych gatunków i nawet co do profilu akwarium (mbuna, non mbuna). Zaskakujące jest dla mnie natomiast stwierdzenie, że taki wymiar zbiornika nadal uważany jest za mały. Sądziłem, że śmiało mogę rozważać 4 gatunki. Pewnie macie racje. Dyskusja nadal jest otwarta. Być może zniechęciłem do brania w niej udziału swoimi sugestiami z pierwszego posta. Będę oczekiwał na kolejne propozycje.

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

No dobra. Typy na obsadę non-mbuna już mam. Dopuszczam teraz do głosu fachowców od mbuny. Sądzę, że tutaj wybór będzie wiekszy. Bardzo proszę o żywą dyskusję.

Wysłane z mojego NEM-L21 przy użyciu Tapatalka

Opublikowano (edytowane)
13 godzin temu, Paweł83 napisał:

No dobra. Typy na obsadę non-mbuna już mam. Dopuszczam teraz do głosu fachowców od mbuny. Sądzę, że tutaj wybór będzie wiekszy. Bardzo proszę o żywą dyskusję.

Wysłane z mojego NEM-L21 przy użyciu Tapatalka
 

Witaj! 

Możesz wytypować chociarz jeden gatunek, któdy najbardziej przypada Ci do gustu charakterem i wyglądem?  Będzie dużo łatwiej wybrać ekipę. 

Edytowane przez przemo-h
Opublikowano
Godzinę temu, przemo-h napisał:

Witaj! 

Możesz wytypować chociarz jeden gatunek, któdy najbardziej przypada Ci do gustu charakterem i wyglądem?  Będzie dużo łatwiej wybrać ekipę. 

Matriaclima fainzilberi Maison Reef to raczej pewniak, ewentualnie Cynotilapia Hara. Może jakiś kulfon. Na pewno odpadają Chindongo Saulosi bo mam w tej chwili i nie jestem zadowolony z ich jakości i nie sądzę, żebym znalazł w Polsce coś wartego uwagi. Chciał bym też coś mało popularnego ale dostępnego.

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.