Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Mam RW8 i DCT4000, przez półtora roku czyściłem je raz, ale przy okazji, jak zmieniałem baniak na większy, bo działały normalnie, nigdy nie miałem z nimi problemu. Spadku przepływu gołym okiem nie zauważam. Ale to już druga taka opinia jaką słyszę o falownikach RWx, może wyszła jakaś partia słabych, teraz wszystko chinole robią to nie wiadomo co się trafi :(.

 

Opublikowano
14 godzin temu, crav napisał:

Taka refleksja.... Mam rw 15 od około dwóch lat i w międzyczasie kilka razy stanęła, kilka razy coś się dostało do środka i dostała wibracji (dźwięk taniego agregatu z lat 90;)) dzięki znajomości w sklepie wymieniłem ją na nową w międzyczasie...dziś w nocy poraz kolejny zaczęła chodzić głośno...W drugim końcu akwarium mam koralie 5 od 450l czytaj ponad 10 nigdy nie czyszczona, rozbierana chodzi bezprzerwy... Dodam że jebao muszę co dwa trzy tygodnie myć bo spada wydajność znacząco. Moje zdanie jest takie,że to złom... Oczywiście to tylko moje zdanie... 

Potwierdzam powyższą opinie.  Kupując to jebao miałem nadzieję że w rozsądnej cenie będzie fajne mieszadło. Po dwóch latach pierwszy RW15 zepsuł się. Oddałem go na gwarancji i oczywiście po 10 miesiącach znowu to samo czyli spadek mocy non stop nie startuje po wyłączeniu prądu. Znowu leci na gwarancję. Naprawili ten złom po czym mijają 3 miesiące i znowu to damo. Cyrkulator jest wręcz wycyckany z brudu.  To samo dzieje się z jebao wp25. 

Głośność,  do momentu kiedy normalnie pracuje jest ok,  ale kiedy         ,, kończy" się to chodzi jak SU22. 

Konkluzja - totalny szajs nie warty żadnych pieniędzy. Szkoda czasu i nerwów no to G.......

Tym razem kupuje Tunze i kończę z pół środkami. 

Opublikowano

heh, a nie mówiłem... :P może w większych baniakach inaczej to działa ? mocniejsze modele ? 

generalnie Stachu moje zdanie znasz...

albo tanio, albo dobrze ...  

Opublikowano
21 minut temu, crav napisał:

heh, a nie mówiłem... :P może w większych baniakach inaczej to działa ? mocniejsze modele ? 

generalnie Stachu moje zdanie znasz...

albo tanio, albo dobrze ...  

No przyznam Ci rację. Ale Zbychu ja mam i mocniejszy i słabszy cyrkulator oba nic nie warte. Nawet ten rw15 przez te ostatnie miesiące chodził na 3 biegu, a i tak go szlak trafia. ZŁOM i tyle.

Opublikowano

Panowie, pytanko czy falownik sobo wp-300,  będzie odpowiednio dobry do zbiornika 375l 150x50x50,  będzie dobrze mieszał nie robiąc przy tym ostrej pralki? Bo tak też myślę o sobo wp- 400 ale ten falownik będzie chyba za mocny? 

Opublikowano
21 godzin temu, kil84 napisał:

Panowie, pytanko czy falownik sobo wp-300,  będzie odpowiednio dobry do zbiornika 375l 150x50x50,  będzie dobrze mieszał nie robiąc przy tym ostrej pralki? Bo tak też myślę o sobo wp- 400 ale ten falownik będzie chyba za mocny? 

Mam Sobo WP-300 w dokładnie takim akwarium i w górnej granicy zastosowania. Ładnie miesza

Mocniejszego bym nie dawał

Opublikowano (edytowane)

witam
a czy ktos ma lub testowal już Hydor Koralia Evo 5000 Third Generation http://www.hydor.com/eng/prodotti-tecnici/movement-pumps/koralia-3g-third-generation.php
ok 4W tylko..do tego porządna marka.
co oznacza kompatybilny "z timerem"?..piszą tez ze ma start elektroniczny..oznacza to że nie będzie kłopotów z zalaczaniem się?
mam zamiar zastosować wyłącznik czasowy np10 min na karmienie.

Zastanawiam się czy powyższy model 5000 będzie odpowiedni do akwarium 160x55x60 (520l)..teoretycznie do słodkowodne 300-600l producent przewidzial
nie mam regulatora wiec obawiam się ze model wyższy 7000 byłby za mocny. dodam tylko ze będę miał narurowca z grundfosem 26-40 wiec problemu z krążeniem wody nie będzie..razem z modelem 5000 powinno dać radę chyba..

a czym się różni hydor ten 3 gen od modelu 
HYDOR KORALIA EVOLUTION 5600..wydajność podobna..cena tego jest wyższa bo ok 330zl. 
a ten Koralia Evo 5000 Third Generation 250zl.. który lepszy?

myślę też nad Aquael Reef Circulator 10000..ale to już 4x większa moc bo aż 20W.

do Jebao rw15 jakos mnie odstraszyliscie..
 

 

 

 

Edytowane przez fenster
Opublikowano
21 minut temu, fenster napisał:

do Jebao rw15 jakos mnie odstraszyliscie..

Bo na naszym rynku pojawiło się wiele podróbek tych oryginalnych Jebao RW  i nawet potrafią dać oryginalny sterownik z logo firmy oraz magnes też oryginał z logo , ale motorek już nie jest oryginal - no i problemy występują, a odróżnić nie idzie.

Ja na samym początku kupiłem oryginalny Jebao WP25 i nigdy żadnych problemów nie miałem a minęło dwa lata jak lata:)

 

 

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.