Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Sorry juppi :oops:


W takim przypadku chyba faktycznie wyjdzie im to na lepsze, skoro i tak i tak ryby za tło się dostają, nawet 6cm. Jak by nie było, powrót będzie łatwiejszy.

Opublikowano

Co myślicie o takim rozwiązaniu?


deska1yc2.th.jpg


deska2ts9.th.jpg


Niestety lewa część mojego tła jest minimalnie niższa, nie dotyka wzmocnienia akwa, stąd taki pomysł. Wiem, ma to minusy, np utrudnienia w ewentualnym łapaniu ryb. Ale czy nie jest plusem rozłożenie siły wyporności tła na dwa wzmocnienia? choć wydaje mi się, że i tak mocno dociążyłem tło, a poza tym jest jeszcze trochę przygniecione kamieniami naturalnymi no i oczywiście przyklejone sylikonem. Nie warto więc wsadzać tych "listwowych" wzmocnień?


Jutro będę zalewał akwa. Mam nadzieję, że tło nie wyskoczy.

Opublikowano

jeśli moje odczucie się liczy;) to z pewnością wytrzyma, jeszcze jak tył dobrze podsypiesz piaskiem i postawisz jakieś kamole to nie ma o czym gadać tylko cieszyć się z tak pięknego tła jakie nam zaprezentowałeś:)


Pozdrawiam

Opublikowano

sision a może ty byś się zajął produkcją masową takich teł co? zrobił byś jakiś odlew i mała fabryczka gotowa:) a z takim image tego tła to byś zbił kokosy :lol:

Opublikowano
sision a może ty byś się zajął produkcją masową takich teł co? zrobił byś jakiś odlew i mała fabryczka gotowa:) a z takim image tego tła to byś zbił kokosy :lol:


Hehehe, dzięki. W sumie robota fajna, jeśli nie robi się jej we własnym mieszkaniu, tylko np w piwnicy... :roll: mógłbym tak się pobawić :D


ja tam trzymam kciuki Wink))


dzięki juppi :!:


Jutro wielki dzień. Właściwie, to już jest ten dzień. Dziś zalewam akwa....

Opublikowano

Sision może moja rada nadchodzi za późno, ale ja u siebie miałem podobny problem - tzn. komin jest nieoparty o żadną poprzeczkę listwę wzmacniającą. Oparty o listwę wzdłużną (nie poprzeczkę jak u Ciebie) jest natomiasty tył tła. W sumie, to wlaśnie z powodu niedopasowania na wysokość (luz pod listwą wzmacniającą) i słabego przyklejenia tło samo mi się podniosło i oparło o listwę wzmacniającą. Zaradziłem temu wpychając je ile się da na dół i wstawiając klin z pianki/styropianu/xps pod listwę wzmacniającą. Być może więc Tobie też by to pomogło, gdybyś taki pasek/klin wstawił sobie wzdłuż pod listwę wzmacniającą na całej długości tła, ewentualnie punktowo dać kawałki styropianu (pomalowane np.), które by trzymały wszystko na miejscu? Wtedy miałbyś stuprocentową pewność, a jak wiadomo spokój ducha jest bezcenny (za resztę zapłącisz kartą ;) ). Myślę jednak, że po przyklejeniu i obłożeniu kamieniami nic nie powinno się stać. Niemniej trzeba wziąć pod uwagę, że jeśli tło by Ci się jednak podniosło po zalaniu, no to masz chłopie masę roboty i praktycznie wszystko musisz od nowa wyjąć i włożyć, bo piasek i kamienie dostaną Ci się pod tło i ich przy napełnionym akwa nie wyjmiesz, jeśli będziesz chciał wcisnąć z powrotem tło. Z drugiej strony, nawet jeśli by Ci się tło uniosło, to oprze sie w końcu o poprzeczki, a od dołu można od biedy zawalić kamieniami i przysypać piaskiem, tak by nic nie było widać, że jest pod tłem szczelina. To taki scenariusz awaryjny ;)

Mam nadzieję, że nie zagmatwałęm za bardzo.

Pozdrawiam i powodzenia

Opublikowano

Akwa już zalane i zarybione :D oczywiście woda i filtry ze "starego" akwa, dlatego mogłem sobie pozwolić na wpuszczenie ryb.


Co do tła i jego podnoszenia. Zostawiłem te dwie listewki widoczne na zdjęciach powyżej. Po całkowitym napełnieniu, tło, jeśli w ogóle się podniosło, to minimalnie. Ale nie wiem, czy te listewki wyciągnąć, chyba je zostawię. Wiem już też, co będę musiał przerobić w moim tle. Na szczęście praca nie jest brudna i nie wymaga jakiś nadzwyczajnych przedsięwzięć. Będę musiał spuścić wodę o jakiś 1cm, może 2, tak na 4 dni i to wszystko :D


Co do zdjęcia, niestety nie wkleję dziś, bo znów nawalił mój komputer i korzystam z "obcego" :wink: postaram się to zrobić jak najszybciej :D

Opublikowano

Komp zadziałał, wrzucam foty :D


pozalaniu1li7.th.jpg


pozalaniu2pr6.th.jpg


pozalaniu3by9.th.jpg


Zdjęcia zrobione chwilę po zalaniu. W rzeczywistości nie uderza po oczach tak bardzo różnica kolorów tła i kamieni, zdjęcia trochę kłamią. Ryby szybko zabrały się za ustalanie hierarchii i nowych terytoriów w nowo zaadoptowanym zbiorniku :wink: tak jak napisałem powyżej, mam jeszcze jedną poprawkę do zrobienia, ale ogólnie mogę powiedzieć, że jest ok, chyba wszystko zadziałało tak, jak miało zadziałać.


Wkrótce postaram się zrobić jeden spójny opis prac, bo teraz kiepsko z czasem stoję.


Aha, Romek, nie mogę zaklinować tła pod wzmocnieniem, ponieważ w lewej jego części (prawa jest zaklinowana) mam wycięty otwór na deszczownię. Więc tło nie ma czym podeprzeć się o wzmocnienie, bo jest tam po prostu dziura :wink:

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.