Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Raczej chodzi o ułatwienie sobie życia. Dzięki temu łatwiej jest pogodzić w jednym akwarium ryby o odmiennych preferencjach żywieniowych.


Uważam że nie ma uniwersalnej karmy a łączenie roślinożerców z mięsożercami nie może prowadzić do niczego dobrego. Sukcesy w takich hodowlach są krótkotrwałe a że ryby wytrzymałe to żyją, ale co to za życie.:)

Opublikowano

Zgadzam się, że nie ma jednej uniwersalnej karmy, ale można ułożyć menu z kilku karm. Pyszczaki, jak inne stworzenia, muszą wykazywać się pewną elastycznością. Inaczej by nie przetrwały. Podkreślam, nie przekonuję tu do karmienia takiego demasoni surowym mięchem, ale uważam, że możliwe jest połączenie go z yellowem, przy zastosowaniu wysoko przetworzonych karm. Przeciętny akwarysta nie zagłębia się przecież w takie "szczegóły". Kupuje poprostu karmę dla pyszczków Z myślą o takich przeciętnych akwarystach tworzone są te karmy...no i oczywiście z myślą o dobrostanie ryb. Akwarystyka z natury rzeczy zmusza do kompromisu. Najbardziej zagorzali malawiści na taki kompromis się nie godzą, ale to nie znaczy, że nie jest możliwy. Oczywiście bez szkody dla ryb. No i oczywiście to jest tylko moje zdanie :)

Opublikowano

W tej chwili u mnie pływa labeotropheus z cynotilapią i podaje im od 4 miesięcy tylko NLS i wieczorem spirulinę O.S.I. Ryby rosną i ani nie są za grube ani za chude. Popieram to co pisze Pozner, zresztą nie raz o tym pisałem i śmieszne jest dla mnie pisanie o pokarmie przetworzonym jako dla roślinozercow i nie roślinozercow, to są chwyty marketingowe. No chyba że jest pokarm w 100% roślinny ;-), a z tego co wiem to takiego nie ma. Jedynie markują takie pokarmy firmy niby dodając więcej badyla, jednak dalej dając białko zwierzęce przetworzone.

Inna sprawa to taka jakie jest pochodzenie tego białka bo mączka rybna nie jest równa mączce tak jakością jak i jej pochodzeniem ( gdzie ryby pływały itp.). Swojego czasu dosyć dobrze poznałem ten rynek i dobrze wiem jak.bardzo mogą się różnić za czym oczywiście idzie też cena tych mączek.

Jeżeli chodzi o to po co karmić mięsem roślinozercow? Po pierwsze białko zwierzęce ekstrudowane to nie znaczy gotowane i jest wtedy ono w prawie 100% przyswajalne przez ryby roślinozerne. I podobny efekt przyswajalnosci ma hemoglobina, a dokładnie jej białko plus do tego jak pisałeś ma w sobie dużo składników mineralnych enzymów itd. Oczywiście hemoglobina to tani i łatwo dostępny dodatek więc tak szeroko stosowany tak pokarmach akwarystycznych jak i paszach dla innych zwierząt.

Opublikowano

A co myślicie o takich karmach jak przy ostatnich grupowych zakupach O.S.I typu Prostar Growth /Color i Maitenance (nie jestem pewien czy tak to się pisze) Karmy chyba niedostępne w sprzedaży detalicznej, tylko raczej dla właścicieli hodowli. Pokarmy te są raczej zbilansowane na tyle by karmić nimi mięsożerców i roślinożerców. Oczywiście w domowych warunkach zróżnicujemy tą dietę. Jednak po waszych postach czytam, że Mbuna jest na tyle elastyczna, że poradzi sobie w każdych warunkach. Oczywiście nie popadając w skrajności typu demasoni i Yellow w jednym akwarium. Dieta z lekką przewagą roślin nie będzie miała tak złego wpływu na zdrowie mięsożerców jak mięso dla typowych roślinożerców. Ustawić dietę pod wszystkożerców i mięsożerców 60/40 ewentualnie 70/30 gdzie będą roślinożercy z wszystkożercami którzy skłaniają się do mięsa.

Opublikowano
śmieszne jest dla mnie pisanie o pokarmie przetworzonym jako dla roślinozercow i nie roślinozercow, to są chwyty marketingowe.

Stasiu karm labeotrpheusy ultima krill dainichi a z pewnością się zaokrąglą a jak będziesz podawał kryla z trpicala to masz duże szanse na bloat ;).

Białko może być pozyskiwane zarówno z roślin jak i ze zwierząt. Producenci podają skład produktu zazwyczaj bez konkretów ile danego składnika znajduje się w pokarmie lub ogólne wartości procentowe białka tłuszczu itp.

IMHO nie pakowałbym produktów dedykowanych do jednego wora (poza NLS bo nie ma dedykacji ;)).

-- dołączony post:

Tyle, ze obszar który zajmują jest bardzo mały a ryba nie ma szansy podjąć wędrówek. Szybko wszama więc to co zwierzęce a później dogryza co zostało. Na pewno nie rwie się do tego bo chyba nikt w Klubie nie zaobserwował, żeby Cynotilapia zabrała się za skały. Tyle, że nikt ich tak na prawdę nie przegłodził. Dlatego piszę o subsydiarności. Nie mając niczego innego zje peryfiton. Poza tym co jakiś czas wraca do stada i zapewne wzmacnia się zanim wróci do pozycji terytorialnego samca.

Wojtek czy nie ma szansy na wędrówki tego nie możemy być pewni bo zapewne nikt nie obserwował danego osobnika na tyle długo aby stwierdzić czy nie zmienia rewiru. Osobiście jestem zdania że samce obejmują rewir i silnie go pilnują w okresie "godowym", później zapewne wpadają sobie podjeść i nie koniecznie wracają do tego samego rewiru który może być już zajęty przez innego gospodarza. Ilość rewirów godnych zainteresowania mają w jeziorze mnóstwo w przeciwieństwie do akwa :).

Oczywiście tyczy się to rzeczonych cynotilapii i zapewne innych gatunków wszystkożernych. Roślinożercy raczej jak rolnicy pilnują swojego poletka, wszak glony rosną cały czas :D.

Opublikowano

Obserwacje Koningsa nie mogą oczywiście tego na 100% potwierdzić ale potwierdzały żerowanie Cynotilapia na peryfitonie. Z ciekawości może przygłodzę przez tydzień axelrodii i ciekawy jestem czy wezmą się za peryfiton.

-- dołączony post:

Popieram to co pisze Pozner, zresztą nie raz o tym pisałem i śmieszne jest dla mnie pisanie o pokarmie przetworzonym jako dla roślinozercow i nie roślinozercow, to są chwyty marketingowe. No chyba że jest pokarm w 100% roślinny ;-), a z tego co wiem to takiego nie ma. Jedynie markują takie pokarmy firmy niby dodając więcej badyla, jednak dalej dając białko zwierzęce przetworzone.



Czyli kupujmy cokolwiek tylko firmowe, nie zwracając uwagi na to dla jakiego rodzaju ryb karma jest dedykowana ? Reszta to ściema ?


Uprzedzając odpowiedź, wyrażę swoje zdanie. Różnica pomiędzy karmami dedykowanymi dla różnego rodzaju ryb jest znaczna ( widać to nawet w ich składzie, o ile producent skład udostępnia ) i nie jest to przynajmniej w przypadku karm klasy premium, tylko marketing. Widać to też po samych rybach. W akwarium miksie, gdzie mieszam kilka grup ryb widać, jak szybko przy karmie np NF dla mięsożerców masy przybierają choćby Astatotilapia, Protomelas czy Placidochromis. podczas gdy po borleyi czy zębaczach to po prostu spływa. To, że praktycznie w każdej karmie są składniki pochodzenia zwierzęcego jest spowodowane głównie tym, ze producenci bilansują karmy jako coś kompletnego i w domyśle pozwalającego na karmienie ryb tym jednym jedynym pokarmem. Ubolewam, że nie ma karmy czysto roślinnej, gdyż w moim sposobie karmienia brakuje mi takiej


Drugą sprawą jest to, że można utuczyć ryby np roślinożerne karmą dla ryb roślinożernych. Jednak o wiele łatwiej to zrobić karmą dla mięsożerców.

Opublikowano
Obserwacje Koningsa nie mogą oczywiście tego na 100% potwierdzić ale potwierdzały żerowanie Cynotilapia na peryfitonie. Z ciekawości może przygłodzę przez tydzień axelrodii i ciekawy jestem czy wezmą się za peryfiton.
To że Ad zaobserwował żerowanie na peryfitonie to raczej pewne jak i to że grupy samic i podrostków wciągają plankton tyle że chyba nie był w stanie obserwować jak długo dany samiec pilnuje rewiru bo to raczej niemożliwe. Może kiedyś wymyślą tak małe nadajniki aby zamontować na pyszczakach tak jak montują na wielorybach :), dowiedzielibyśmy się naprawdę dużo więcej o zachowaniach.

Trochę OT się zrobił ale chyba koledzy nam wybaczą :)

-----------------------

Wracając do pokarmów to w karmach roślinnych są dodatki mięsne jak i odwrotnie. IMHO jest to dobra praktyka bo patrząc na to co ryby jedzą w naturze to taka "krowa" ja labeo kosi z kamieni wszystko jak leci (słowo kosi należy traktować dosłownie) i w całej masie zeskrobanych glonów trafia się i robactwo które tylko wspomaga trawinie (dodatek balastowy). Podobnie drapieżnik szamając rybę roślinożerną dostaje dawkę roślin zalegającą w długim przewodzie pokarmowym tych ryb.

Najważniejsze są proporcje, oczywiście obecnie produkowane karmy "premium" są produkowane ze składników tak spreparowanych aby były "lekko strawne, dobrze wchłaniane i zbilansowane" ale osobiście nie zdecydowałbym się na jedną karmę dla wszystkich ryb.

  • Dziękuję 1
Opublikowano
To że Ad zaobserwował żerowanie na peryfitonie to raczej pewne jak i to że grupy samic i podrostków wciągają plankton tyle że chyba nie był w stanie obserwować jak długo dany samiec pilnuje rewiru bo to raczej niemożliwe. Może kiedyś wymyślą tak małe nadajniki aby zamontować na pyszczakach tak jak montują na wielorybach :), dowiedzielibyśmy się naprawdę dużo więcej o zachowaniach.
Możliwość skutecznego zeskrobywania peryfitonu przez dorosłe samce z rodzaju Cynotilapia pozwoliłaby im utrzymać rewir dość długo. Brak takiej możliwości wymuszałby stałą migrację tych ryb. Przywiązanie terytorialnego samca do rewiru w przypadku obserwowanych przeze mnie Cynotilapia wskazuje jednak na to, że tak chętnie to ta ryba nie migruje. Kwestia pozostaje dyskusyjna ja jednak skłaniałbym się ku opinii Ad-a.
Opublikowano
Czyli kupujmy cokolwiek tylko firmowe, nie zwracając uwagi na to dla jakiego rodzaju ryb karma jest dedykowana ? Reszta to ściema ?


Może trochę to za bardzo uprościłem, jednakże udział białka roślinnego nawet q produktach dedykowanych dla roślinozercow nadal będzie mała ponieważ tego typu produkty same z siebie oprócz spiruliny czy soi mają mało białka, a dwa naprawdę białkiem zwierzecym ekstrudowanym nie wyrzadzi się krzywdy roslinizercą. Ponieważ jak pisałem jest ono poprzez ekstrudacje wstępnie,, trawione " dzięki temu pokarm taki jest bezproblemowo przyjmowany przez roślinozerco, w szczególności jeżeli takie białko jest zrobione z kryll.

Oczywiście wszystko nawet ilość tego białka musi być w odpowiedniej ilości. Myślę że głównym problemem pokarmów gotowych jest to że duża ilość ludzi nie zdaje sobie sprawy jak wielką dawką wręcz bombą kaloryczną jest taki pokarm i należy go bardzo mało podawać podczas karmienia.

  • Dziękuję 2
Opublikowano
Brak takiej możliwości wymuszałby stałą migrację tych ryb.
Wojtek migracja, migracja kojarzy mi się z przemieszczaniem minimum kilkuset metrów a w gruzowiskach już 10 metrów dalej może być równie dobry rewir a może nawet lepszy czego nie uświadczysz w akwarium, tu najsilniejsza ryba obiera ten jeden najlepszy. Manna spada z nieba nie trzeba się nią przejmować a i dziewczyny zawsze w zasięgu wzroku:) takiego "komfortu" samce w naturze nie mają ;).

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Czyli dobrze słyszałem   Czekamy co wypuszczą
    • Sprzedam dorosły harem Labeotropheus fuelleborni katale 1+7 F1 ( 3 samice OB, 2 samice O oraz 2 samice BB) wielkość ok 12-13cm ryby zakupione w renomowanej hodowli , karmione pokarmem klasy premium. Zapraszam do kontaktu.
    • Właśnie dostałem mam nadzieję bardzo dobrą wiadomość od Aquaela i od razu chciałem się z wami tym podzielić: "Dzień dobry, tak, rurki są już prawie gotowe. Pojawią się w sprzedaży za około 2 miesiące. Pozdrawiamy" Myślę,że nie tylko ja czekałem na taką wiadomość i to prosto od producenta. Pozdrawiam  Robert 
    • To bardzo ciekawe.Byłoby świetnie. Wczoraj wysłałem do Aquaela maila z pytaniem czy coś mają w planach dotyczących zmian w wylotach i wlotach na węże 19/25.Zobaczymy czy coś odpiszą.
    • Internet mówi, że to jedyny sensowny zamiennik w dostępnej cenie. Użytkownicy sobie chwalą te rozwiązanie. Koszt niewielki - można sprobowac Ja sam się wstrzymałem gdyż chodzą słuchy, że Aquael ma wypuścić całkowicie nowy osprzęt do tych filtrów
    • Gdyby chodziło o węże 16/22 tak jak jest to w przypadku Ultramaxa 1500 to by nie było problemu bo bym zamontował zestaw rurek przelewowych Aquael i po problemie.Te "laski Mikołaja" to nie dla mnie.Niestety Aquael nie robi na tą chwilę takich rozwiązań dla węży 19/25.  
    • Ale o co chodzi z tymi wylotami/wlotami? Mam ultramaxa 1500 i 2000 wszystko z nimi ok.
    • Witam wszystkich. Rozważam zakup dwóch filtrów Aquael ULTRAMAX BT.Filtry jak wiecie mają węże 19/25.Wloty i wyloty w tych filtrach to jak dla mnie dramat.Zastanawiam się nad Chińskimi zamiennikami od filtra SunSun Hw-3000.Jest też do kupienia osobno skimmer,który podłącza się na zasys.Co o tym myślicie?Macie takie zamienniki u siebie?Jak to zdaje egzamin?Warto dokupywać skimmer czy lepiej jakiś jeden osobny?Jeżeli macie takie rozwiązania to bardzo proszę o wasze opinie.Mile widziane też wasze zdjęcia.Z góry dziękuję za poświęcony czas.Pozdrawiam.
    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.