Skocz do zawartości

Zachowania naturalne w jeziorze pielęgnic, a zachowania pielęgnic w akwarium !!!


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Przyznam, że inaczej sobie wyobrażałem strefę przejściową. Myślałem, że piachu jest zdecydowanie więcej niż kamieni, a tu wręcz odwrotnie, piachu jak na lekarstwo.

Opublikowano

Nie ma jednolitego wzorca strefy przejsciowej. Na jego początku pojawiają się male ilości kamienia. W około większych skupisk kamieni mogą być większe obazary nanosu cźy piasku. Jednak substratu skalny nawet ten bogaty w osady to jednak wielkie kamole lub ich większa ilość. Tutaj raczej robi to wrażenie czegos rozsypanego u podnóża czegoś większego.

-- dołączony post:

Na morzu piasku tez są skupiska kamieni ale to kleksy na dużym arkuszu piasku.

-- dołączony post:

Zresztą daleko nie szukazać twój film nr 2 to strefa skalista wolna od osadów. Tam już rybom bez odpowiednich zębów trudniej poszamać. Jednak i tam znajdzie się non - Mbuna .

-- dołączony post:

W poście 79 juz przejściówka przeszła praktycznie w substrat skalisty bogaty w osad. No a makaron to kable ciągnie te przez filmowców- nurków zasilające lampy z ukrytych gdzieś aku.

Opublikowano
  harisimi napisał(a):
Zresztą daleko nie szukazać twój film nr 2 to strefa skalista wolna od osadów. Tam już rybom bez odpowiednich zębów trudniej poszamać. Jednak i tam znajdzie się non - Mbuna .

-- dołączony post:



I właśnie o to mi chodzi. Mogą szybko adaptować się do zaistniałych warunków. Oczywiście w razie konieczności, doraźnie, inaczej nie byłoby podziału na mbunę i non-mbunę. Czy tak jest, nie wiem. Pewnie to są chore majaczenia. Nie mogę po prostu zrozumieć różnic w opisach zachowań wielu pyszczaków. Osobiście dotknęła mnie różnica w zachowaniach Placidochromis phenochilus mdoka. Próbuję zrozumieć tak diametralnie różniące się opisy.

-- dołączony post:

  harisimi napisał(a):
No a makaron to kable ciągnie te przez filmowców- nurków zasilające lampy z ukrytych gdzieś aku.


Nie piszę o tym kabelku z pierwszego filmu, tylko o tych makaronowatych, żółtawych kawałeczkach z drugiego filmu. Zalega to wszystkie szczeliny, wala się właściwie wszędzie.

Opublikowano
  stan napisał(a):
IMHO to są rybie odchody.


Ojoj, to coś z cyrkulacją nie tak :D


cyt. tom77

"Rozpędził to się mój Gephyrochromis lawsi (nietypowa Mbuna, żyjąca nie w skałach, lecz na piaszczystym dnie, nieterytorialna) skubiąc w moim akwarium tło strukturalne i wyznaczając rewir Przy okazji niwecząc moje zamiary adoptowania go do Non-Mbuna.


No to rozumiesz moje zaskoczenie zachowaniem mdok. A miało być tak pięknie :(

Opublikowano

O to ci chodziło to za pewne odchody. Co do non-mbuna i mbuna oraz ich diety. Przystosowanie trwa bardzo długo. To nie jest proces dzisiaj jem to a jutro tamto. Nue ma wątpliwości, że piaskowe mbuna takie jak choćby rybek Toma a bliżej mnie choćby Pseudotropheus livingstonii nie doznały w uzębieniu tak bezpowrotnych zmian aby nie miały możliwości skubać glonów. Nawet cześć non mbuna ma taką możliwość. Specjalizacja żywieniowa to jednak proces długotrwały. Ryby jeśli ich wyspecjaliziwanie nie uniemożliwia im tego to chętnie zjedzą wszystko. Mbuna mając silne zęby sprawnie zje np padlinę. Musisz wyjść jednak z innego punktu. Ryby specjalizują się nue dlatego, że grymaszą ale dlatego, że muszą przetrwać. I tak ryby piaskowe migrowalyvtam ze względu na poszukiwanie jedzenia. Z czasem ich organizm się dostosować do potrzeb i rozwijała się u nich jedna cechą a zanikała inna. Pseudomuszlowiec jakim jest Metriaclima lanisticola u ktorego ewolucja skróciła ciało, jest taki jaki jest nie dlatego, że miał żarcia w brud a pojawiło się kaprycho. Musiał migrować albo mając mniej jedzenia albo szukając jeszcze lepiej. Ot przykładowo z łąk wypędzaly go silniejsze ryby. Nie stało się to z dnia na dzień. Jednak zapewne jedzonko mu styka ale był narażony na ataki drapieżników. Wykorzystał więc muszle jak schronienie . Wystarczy popatrzeć na pyski czesci ryb aby zrozumieć, że czym innym jest incydentalnie zjeść co się da , choć nie zawsze się da. Czym innym zaś wyspecjaliziwanie a możliwość zjedzenia czegoś nie dostępnego dla innych. Taki Labidochromis caeruleus ma bardzo wąski pysk. Na peryfitonie nie poszaleje. Jednak on wepchnął dzioba tam gdzie jakąś Metriaclima nawet choćby chciała nie poje. Dlatego on grzebie w szczelinach a ona zeskrobuje peryfiton. Oczywiście przykłady można mnożyć i takie Mylochromis z ich długimi pyskami ale relatywnie wąskimi i wyspecjalizowanym uzębieniem będzie o niebo skuteczniejszy przy poszukiwaniu i chwytaniu bezkręgowców mule czy piasku niż Metriaclima w zeskrobywaniu peryfitonu czy żerowaniu na planktonie. Dlatego gdy sex przestanie rybom przysłaniać wszystko. Jedna ryba popłynie grzebać w mule a druga bądź uniesie się w poszukiwaniu planktonu bądź zacznie skrobać skały. Życie nie lubi próżni I pokazują się wtórne przystosowania. Wśród Labidochromis są bowiem i te roślinożerne. Będąc mało skutecznymi w zdzueramiu peryfitonu bardziej go wyrywają ale logicznym jest, że robią to na wyższym glonie. To temat na książkę a nie posta. Czy jest szansa odtwarzać te zachowania przy naszych maleńkich szkiełkach ? Pewnie że jest. Moje Copadichromis borleyi trą sie tylko na szybach akwarium, placki pracują ze mną przy zruszaniu dna a Protomelas buduje kopiec a samice żerują na peryfitonie jak mbuna. Wiem, że to substytut i dna Malawi nie mam ale i tak jest warto pomyśleć o diecie czy obsadzie i ryby obserwować. Dworcowanie zbiornika to zabija i czyni akwarium nudnym

  • Dziękuję 1
Opublikowano

Wspaniały wywód. Zdaję sobie sprawę z tych uwarunkowań. Nie tylko u pyszczaków, szerzej...ryb, szerzej...zwierząt występują takie uwarunkowania. Wiele zwierząt niejednokrotnie zmuszone jest wykraczać poza swoją standardową dietę. Jeśli tylko układ pobierania pokarmu na to pozwala, to to robią. Mnie bardziej interesują mechanizmy zachowań pyszczaków. Jaki wpływ na nie mają warunki w jakich żyją, czyli wystrój akwarium, współmieszkańcy i ich ilość, intensywność oświetlenia, itp.? Nie ukrywam, że moje zainteresowanie wynika z rozbieżności w relacjach z chowu Placidochromis phenochilus mdoka, a konkretnie ich zachowań. Takie różnice zauważyłem też w opisie zachowań innych pyszczaków. Czy środowisko może determinować ich zachowania? Na pewno tak, ale w jakim zakresie? Czy ryba potencjalnie stadna i nieterytorialna może prezentować zachowania terytorialne?

Opublikowano

Wpływ na ich zachowania ma bardzo wiele czynników. Wystrój ma duże a czasem bardzo duże znaczenie bo pozwala np Mbunie na obgryzanie skał gdy je mu wstawisz. Łacha piasku da rybom, które tego potrzebuj możliwość grzebania i przesiewania. Miałem Lethrinopsy ze żwirem i nie był to dobry pomysł. Miałem skale porównawczą z Aulonkami i Lethrino z piaskiem. Dużą rolę odgrywa liczba przy F a przy odłowie czas i warunki w jakich przebywały już w niewoli. Miałem odłów, który przyjechał do mnie i nie potrafił jeść karmy sztucznej. Nawet w płatkach. Tylko się domyślam jak do mnie trafił ... w skrócie szybko ;) ... ale miałem i taki, który wcinał bez problemu karmę suchą ale jestem głęboko przekonany, że odłowem był. Ten pierwszy pokazywał przecudne zachowania m.in zjadał bryłkę kaszy mannej obgryzając ją jak peryfiton ;). Instynktownie jadł jak się je w jeziorze. Oczywiście to dość płytkie nawyki ale są i głębsze, których ryby nie tracą i w pierwszym i dalszym pokoleniu. Finalnie wiele rzeczy się jednak zaciera. Ryba dobra i to obojętnie czy jest to F1 czy F2 ma więcej takich zachowań. Ryby by akwarystyk na pewno coś zachowują ale mniej. Następny i wg mnie często największy wpływ na zachowania zbieżne z tymi z natury ma obsada. Cienka linia pomiędzy przerybieniem a odpowiednią ilością ryb jest często przekraczana. Sam często ją przekraczam. Relatywnie źle ustawiłem obsadę dając do szkła a dokładnie na dno zbyt dużo ryb a raczej dając coś co mnie zaskoczyło. Bardzo terytorialnego i walecznego Mylochromis, który spacyfikował terytorializm Astatotilapii i odbarwił Placidochromis. Fakt, że miałem pecha bo mam 4 samce Mylochromis :) ale po pozbyciu się Astato ( powędrowały do Klubu ) mam chociaż ślicznego samca Placidochromis. Eliminacja 3 samców Mylo i dodanie mu samic na pewno pozwoli coś do szkła dorzucić na tą chwilę nie. No i jaka z tego konkluzja. Nie trafiona do końca obsada ( nie znałem Mylochromis spilostichus i nie wiedziałem, że to bandzior ;) ) spowodowała, ze zarówno Placidochromis jak i Astatotilapia nie zachowywały się zgodnie z tym jak zachowują się w jeziorze. Placki czesto uciekały od dna, choć bardzo było im to nie w smak a samiec Astato nie wyznaczał rewiru choć w akwa klubowym wyznacza i kopie 30 cm doły. Teraz Placki żerują już na dnie o wiele więcej niż wcześniej. Zachodzą jeszcze bardziej spektakularne zdarzenia. Opis samic Protomelas taenilatus mówi o tym, ze opiekują się młodymi. U mnie co prawda samica się nie opiekowała zbyt długo ( 1 czy 2 dni ) ale gdy była w 2 gatunkowej 1200tce ;) tak mocno broniła miejsca gdzie młode wypuszczała, że biła nawet prawie 2x większego samca. Tak zajadłego ataku samicy nigdy więcej nie obserwowałem. Dorybione akwa pozbawiło jej "nadziei" i już tego nie robiła . U Mars-a w mało zarybionym zbiorniku samica Nimbochromis livingstonii wychowała 4 młode, zbierając je tygodniami do pyska. Przy innych Predatorach. Młode były na prawdę sporę gdy z opieki zrezygnowała. Finalnie się im nie udało i zginęły ale przemykały jeszcze jakiś czas w tle ( głębokie szczeliny ) i skałach. Co jeszcze ano karmienie. Ryba przekarmiona ma gdzieś instynkty :). U mnie Protomelas skubią rzadko glony ale w dniu głodówki samice jadą jak kosiarki :). Tak wiec trudno i nie w całości, ale można osiągnąć nawet w naszych mikroszkiełkach zachowania jak z Malawi ;)


http://forum.klub-malawi.pl/galeria/index.php?n=12060


czy taka focia to nie dowód :)

-- dołączony post:

  pozner napisał(a):
Czy środowisko może determinować ich zachowania? Na pewno tak, ale w jakim zakresie? Czy ryba potencjalnie stadna i nieterytorialna może prezentować zachowania terytorialne?

Terytorializm pojawia się praktycznie u każdego pyszczaka. Oczywiscie w czasie tarła. Ryba młoda i z ogromną witalnością będzie okres tarliskowy bardzo wydłużała. Czasem można odnieść wrażenie , że to ryba terytorialna. Drugą przyczyną może być zbyt mała powierzchnia jaką dedykujemy naszym podopiecznym. Takim sztandarowym dla mnie przykładem ryby uchodzącej niesłusznie za kilera jest popularny crabro. W małych zbiornikach ta duża ryba czuła permanentny lęk. Nie mogąc zawładnąć całym szkłem próbowała przegonić ryby choćby z połowy. Wyglądała jak totalny terytorialista ale już w szkle 2 metrowym jest umiarkowanie terytorialną ... nie czuję oddechu innych ryb i stajemnicze się lagodniejsza. Trzeci powód to agresja wewnątrz gatunkowa. Pobudzony przez obecność innych samców, samiec dominant leje wszystkich jak popadnie . Czasem dzieje się to tylko na części szkła bo w innej części jest np ryba przed którą ma respekt. Ostatni powód to pomyłka badaczy. Piąty wyjątkowe cechy konkretnego osobnika. Czy chodzi o Mdoki ?


Jeszcze jedna ciekawostka z naturalnym zachowaniem w tle. Crabro wybrał sobie rewir tarliskowy. Zgadnijcie gdzie ? W kominie w którym jest ciemno. Przypadek ? Raczej nie . Trze się w naturze w ciemnych grotach. Inne pyszczaki nawet tam nie zaglądał o ile nie zagnala ich tam choroba lub przemoc. Mój crabro tam miał schadzki prokreacyjne. Za pewne gdybym nie miał komina na grzałki w rogu akwarium natura by i tak go przypiliła a tak całkiem przypadkiem zobaczyłem jeszcze jedne naturalne ciągoty ☺

  • Dziękuję 7
Opublikowano

Potwierdzasz tylko moje obserwacje. Mam akwarium 500l. i czym lepiej poznaję non mbunę, tym mniej ryb/gatunków widzę w nim. Bo co to jest te 500l.? Czy przy takich, powiedzmy, trzech gatunkach na takim skrawku, ryby są w stanie zachowywać się naturalnie? W jakimś stopniu na pewno, ale zmuszone są dostosowywać swoje zachowania do bardzo ograniczonych okoliczności. Może dlatego występują tak drastyczne różnice w opisach zachowań mdok. Niestety idziemy na kompromis i staramy się pogodzić dekoracyjność z największym (możliwym) realizmem. Niestety, najczęściej realizm przegrywa.

Bo czy często możemy zobaczyć taki widok?

Nimbochromis livingstonii nakatenga - YouTube


Twój kopiec to też rzadkość. Ile trzeba nawalić piasku, żeby dać szansę rybom na uformowanie takiego gniazda. Najczęściej u nas to warstwa 5-6cm.

Modyfikuję swoją obsadę i końca nie widzę. Mam teraz dwa gatunki i mocno zastanawiam się nad trzecim. Jeszcze kilkanaście dni temu zastanawiałem się co, a teraz zastanawiam się czy.

-- dołączony post:

  harisimi napisał(a):
Takim sztandarowym dla mnie przykładem ryby uchodzącej niesłusznie za kilera jest popularny crabro. W małych zbiornikach tą duża ryba czuła permanentny lęk. Nie mogąc zawładnąć całym szkłem próbowała przegonić ryby choćby z połowy. Wyglądała jak totalny terytorialista ale już w szkle 2 metrowym jest umiarkowanie terytorialną ... nie czuję oddechu innych ryb.


Miałem lombarda, uchodzącego przecież za bandziora, a u mnie bezproblemowo funkcjonował. Warunki pozwoliły na to, że nie był męczący dla innych ryb.

-- dołączony post:

  harisimi napisał(a):
Trze się w naturze w ciemnych grotach.


Zakodowana informacja zadziałała. Mimowolnie przygotowałeś mu idealne warunki :)

  • Dziękuję 2
Opublikowano

Komponują obsadę zawsze powinniśmy startować od pewnego utartej opinii bo powiedzmy na 70 % zazwyczaj jest powtarzalna. Dlatego u mnie jako duży drapieżnik występuje opisywany jako pokojowy Buccochromis a nie opisywany jako wariat choćby compressiceps. Nue mam jednak 100% pewności, że będzie OK. Ze strigatus się udawało choć Perez ma zupełnie odmienne zdanie. Intrygiwalo mnie to zwłaszcza, że obecnie Buccochromis Crav-a też raczej nie jest łagodny. Na pewno nic jeszcze nie wiem ale wydaje mi się, że przyczyną może być to, że w akwarium z innymi drapieżnikami ryby u mnie w Mixie łagodne u nich walcząc o pozycję są pobudzone. U mnie jako niezagrożeni królowie zbiornika zachowują się inaczej. Obsada powinna zawierać ryby różne . Przykładowo placki powinno się łączyć z Utaka . Niektóre ryby z tej grupy mają tendencję do czasowego odplywania od ławie i zajmowania miejsca tarliskowego ale np borleyi Mbenji trą się na szybach a w naturze na pionowych ścianach bloków skalnych. Masz baniak 2 metry ?

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Jej kolor świadczy o jakimś problemie z glonami. Myślę, że zmiana koloru barwnikiem z soli na dłuższą metę nie rozwiąże problemu. Zresztą już jej używałem i po zastosowaniu dawki zalecanej przez producenta woda wyglądała "mało naturalnie" zbyt mocno niebieska. Ale dla ryb podobno jest dobra.
    • Nieźle zielona. Ja polecam Sanital z Tropicala. Moja woda jest niebieskawa, ale kryształ. Zauważyłem też, że ryby zdecydowanie mniej się ocierają.
    • Po dwóch dniach pracy wkład wyglądał tak: Woda w korpusie zielona, jak ja zdjęciu. W zbiorniku nieznaczna poprawa klarowności. Ale naprawdę subtelna. Założyłem nowy wkład ale pewnie efekt będzie taki sam. Wykwit zielenic? Z czego jak teoretycznie nie mają pokarmu co potwierdzają testy wody...
    • Trochę czasu od startu już minęło, trochę z nowym zbiornikiem się oswoiłem, trochę jego rozmiar w moich oczach się zmniejszył  W końcu mam chwilę żeby co nieco napisać. Zacznę od spraw niezbyt miłych. Z obsady którą zadomowiłem na samym początku straciłem samicę Stigmatochromis Tolae. Niestety dołączył do niej jeden z trzech Exochochromis Anagenys. Najmniejszy z trzech. Na początku winiłem za to pokarm Hikari Vibra Bites i to że go nie namoczyłem. Zachęcony jednak przez kolegów z forum poczytałem co nieco tu i tam o pokarmach granulowanych i po czasie uważam jednak, że namaczenie ich nie ma najmniejszego sensu. Trzeba się po prostu pilnować żeby nie sypnąć go za dużo, o co nie trudno. Profilaktycznie jednak dla spokoju ducha pokarm Hikari wylądował w koszu. Strata niewielka bo była to mała paczka kupiona na próbę a spokój akwarysty nieoceniony  Po dłuższych przemyśleniach sytuacji, która miała miejsce doszedłem do wniosku, że dwa osobniki, które pożegnały się z żywotem musiały gorzej znieść aklimatyzację. Stres związany z transportem i lądowaniem w zbiorniku, a w przypadku najmniejszego Exo stres związany z tym że jest najmniejszy w zbiorniku (duuuużo mniejszy od pozostałych) mógł osłabić układ odpornościowy ryb a na to tylko czekały jakieś pasożyty, które zrobiły swoje. Po tym jak padł Tolae i objawy zauważyłem u Exo zakupiłem dwa preparaty Zooleka. Protosol i Capisol. Niestety zanim do mnie dotarły młody Exo już był na wykończeniu. Mimo wszystko przeprowadziłem tygodniową kurację Protosolem (do słupa wody i do pokarmu) oraz tygodniową kurację Capisolem (do słupa wody). Capisolu do pokarmu już nie podawałem bo ryby w ogóle nie chciały jeść karmy nasączonej lekiem. Nie wiem czy to tylko moje imaginacje czy faktyczny efekt obydwu kuracji ale mam wrażenie, że ryby które i tak wydawały mi się w bardzo dobrej kondycji nabrały jeszcze większego wigoru i od tamtej pory nie zaobserwowałem już nic niepokojącego w życiu zbiornika.  Co do pokarmu to zakupiłem (po kilku pochlebnych opiniach) pokarm Aller Futura. Do tej pory żaden pokarm tak pozytywnie mnie nie zaskoczył. Ryby pożerają go z niesamowitą ochotą. Wody jakoś szczególnie nie brudzi. Cena jest powalająca. Więcej argumentów nie potrzebuję. Następnym razem może tylko wezmę większy rozmiar bo obecnie mam bodajże 0,9-1,6mm. Doszło do tego, że ryby niezbyt chętnie jedzą pokarmy Naturefood Cichlid Premium czy Artemię w płatkach od HS Aqua a jak tylko sypnę Aller Futura to mam wrażenie, że zaraz moje ryby powyskakują ze zbiornika w szaleńczej pogoni za pokarmem   W temacie filtracji. Obecnie filtracja opiera się na kaseciaku i module filtracyjnym. Pompę ustawiłem jednak na 1 bieg ponieważ na biegu 2 po tym jak liście Vallisnerii przyklejały się do wlotu to poziom wody w module wyraźnie spadał. Przy obecnym ustawieniu tego nie obserwuję a pompa "sika" i tak bardzo mocno. Mój kaseciak zaskoczył mnie niesamowicie. Przy jego tworzeniu słyszałem sporo opinii, że przy dwóch 5cm warstwach gąbki PPI30 filtr zapcha się po tygodniu. Przy pierwszej podmianie wody, dwa tygodnie po wprowadzeniu ryb, trochę spanikowałem ponieważ poziom wody w komorze pompy spadł w sposób bardzo wyraźny. Jakieś 8cm w stosunku do komory wlotowej. Otworzyłem przesłonę wlotu na maksa ale nic się nie zmieniło. Pomyślałem, że trzeba będzie gąbki jednak czyścić często i już zacząłem kombinować co zmienić żeby filtr był bardziej "długodystansowy". Ku mojemu zaskoczeniu następnego dnia, pomimo braku jakiejkolwiek interwencji, poziom wody w obydwu komorach się wyrównał. Okazało się, że po podmianie wody gdy poziom wody spada, gąbki w filtrze potrzebują chyba trochę czasu żeby ponownie napełnić się wodą i tym samym nie ograniczać przepływu. Musiałem chyba mieć sporo szczęścia przy doborze gąbek i rozmiaru wlotu ponieważ od początku działania filtra, gąbek w końcu nie czyściłem i do dzisiaj różnica poziomu wody pomiędzy komorą pompy a komorą wlotową to jakieś 0,5cm. Może 1cm.  Przy ostatniej podmianie zdecydowałem się podać profilaktycznie, zgodnie z instrukcją sól akwarystyczną Tropical Sanital. Wydaje mi się, że rybą taki zabieg odpowiadał dlatego chyba co jakiś czas go przeprowadzę. Na pewno nie przy każdej podmianie bo jednak zabarwia wodę dosyć widocznie ale może raz na kwartał... Podjąłem również kroki w celu poniesienia pH wody w zbiorniku. Do tej pory miałem je na poziomie 7,5. Chciałbym osiągnąć jakieś 7,8-8,0. Zacząłem codziennie dodawać sodę oczyszczoną uprzednio rozpuszczoną w wodzie z akwarium. Do tej pory dodałem łącznie 10 łyżek i udało mi się podnieść chyba do 7,6  Piszę "chyba" ponieważ na testach kropelkowych odczyt nie jest aż tak precyzyjny.  Na koniec co nieco odnośnie samych mieszkańców. Chwilowo stan obsady prezentuje się następująco: Stigmatochromis Tolae 2+1, Exochochromis Anagenys 2szt., Protomelas Mbenji Thic Lips 3szt., Nimbochromis Polystigma 6szt. (prawdopodobnie 3+3) oraz Dimidiochromis Strigatus 1+2. Ryby prezentują się doskonale. Na pewno dobrym wyborem był zakup podrośniętych już osobników. Obecnie za króla zbiornika uważam dominującego samca S. Tolae, ale wydaje mi się, że dosyć szybko zostanie zdetronizowany przez któregoś samca N. Polystigma. Obecnie różnica wielkości pomiędzy nimi jest znaczna ale Nimbochromisy rosną jak na drożdżach i już zdarza im się przegonić Tolae jak ten za bardzo się rządzi. Jeden z Protomelasów miał ostatnio białe, spuchnięte oko. Obawiałem się, że to jakaś infekcja ale chyba doznał uszczerbku w jakiejś potyczce. W jego zachowaniu nie zaobserwowałem nic dziwnego a oko szybko zaczęło wracać do normalnego stanu. Udało mi się nawet doczekać młodych D. Strigatus  Wiadomo, że szanse na odchowanie w zbiorniku ogólnym mam mikre ale ciągle obserwuję jednego, dzielnego "komandosa"  Ostatnio nawet zasuwał dzielnie przy samej powierzchni przez cały zbiornik  Będąc przy D. Strigatus. Samiec tego gatunku to największa pierdoła w całym akwarium. Mam wrażenie że boi się własnego cienia. W czasie karmienia buszuje jak szalony a większość czasu spędza w lekkim zacienieniu i udaje, że go nie ma. Mam wrażenie, że nawet ślimak byłby w stanie go zastraszyć. Odmiennie natomiast zachowują się samice tego gatunku. Ciągle się zaczepiają i nie dają sobie w kaszę dmuchać jeśli chodzi o relacje z innymi gatunkami. Exochochromisy ewidentnie potrzebują powiększenia stadka bo jeden jest dominujący i ciągle doskwiera temu drugiemu. Po świętach Wielkanocnych planuję powiększyć obsadę o: 2x Exochochromis Anagenys, 1 samicę Dimidiochromis Strigatus, 1 lub 2 samice Stigmatochromis Tolae i .... chyba zdecyduję się na zakup tylko samca z gatunku Aritochromis Chrystyi  Strasznie chciałem mieć ten gatunek. W zestawie z samicami obawiam się, że byłby zgubny dla obsady w okresie tarła. Liczę, że sam samiec nie będzie zanadto uciążliwy. Miał być koniec ale jeszcze mi się przypomniała jedna sprawa. Otóż planuję zrobić nad zbiornikiem małą hydroponikę. Zakupiłem i przerobiłem do tego celu dwie doniczki balkonowe. Zamierzam je wypełnić gąbkami i zasilać skimmerem Eheim. Na razie mam takie dwa zdjęcia. Jak sprawa się rozwinie to zaktualizuję temat  Nieco się rozpisałem. Ciekawe czy ktoś dotrwa do końca   PS. W najbliższym czasie postaram się wrzucić jakieś fotki lokatorów  
    • Dzięki za poradę  W moim przypadku obsada:  Cynotilapia sp. Jalo Reef  labidochromis caeruleus Kakusa  tzw. yellow Pseudotropheus cyaneorhabdos "maingano" była sprawdzona i poza maingano było OK  wezmę po uwagę ewentualnie Chindongo socolofi  za Twoją poradą choć te "moje 3 gatunki są jakby to powiedzieć inne pod względem i koloru i budowy ciała więc są wg, mnie tworzą bardzo ciekawy układ.  Jeszcze tak myślę o saulosi ale myślę że podobne do yellow samiczki które są żółte i to zły pomysł.
    • Cześć, Szukam 2–3 samic Pseudotropheus crabro, najlepiej z linii F0 lub F1. Mam dorosłego, dominującego samca i chcę zbudować czysty zbiornik jednogatunkowy. Interesują mnie wyłącznie ryby z pewnego źródła, nie sklepowe. Odbiór osobisty (Dolny Śląsk) lub wysyłka.   Z góry dzięki za kontakt! Paweł
    • 1) Istnieje taka możliwość, do krzyżowania dochodzi jeżeli samica niema samca ze swojego gatunku lub samiec jest zbyt słaby aby zająć terytorium na którym dochodzi do tarła. 2) Np; Labidochromis joanjohnsonae  https://www.malawi.si/Malawi/Mbuna/Labidochromis/Labidochromis joanjohnsonae/index.html        lub Labidochromis sp. 'perlmutt' Higga Reef  https://www.malawi.si/Malawi/Mbuna/Labidochromis/Labidochromis sp. 'perlmutt'/slides/Labidochromis sp. 'perlmutt' Higga Reef.html lub Chindongo socolofi albo Iodotropheus sprengerae. 3) Ryby młode gdzie płec jest nieznana trzeba brać po 8-10 sztuk, niektórzy po 12 i więcej sztuk biorą żeby utrafić jak najwięcej samic. Docelowo zostaw po 1 haremie.  
    • Witam  Po prawie 10 latach i zabawy w roślinne, jestem na etapie powrotu do "malawi" Zbiornik jest nie duży bo 240 L brutto. Planuję taką obsadę: Yellow / Mainagano / Afra jalo czyli dokładnie: Cynotilapia sp. Jalo Reef lub Cynotilapia Red Top Lipoma labidochromis caeruleus Kakusa  tzw. yellow Pseudotropheus cyaneorhabdos "maingano"   Kilka pytań  1.  czy nie będą się krzyżować aby nie było bastardów 2. Czy zamiast maingano coś innego bo z nimi miałem najwięcej kłopotów (agresja wewnątrzgatunkowa) 3 Po ile sztuk, po 1 haremie ?  Ewentualnie jakieś sugestie  Pozdrawiam  
    • Po ponad tygodniu wyciągałem filtr wewnętrzny z owinięta ścierką z mikrofibry. Nie było go za bardzo widać (znajdował się w zacienionym rogu bez dostępu do słońca oraz lamp). Co ciekawe, był cały pokryty gruba warstwą ciemno-zielonego szlamu. Długo płukałem ścierką aż przestała farbować na zielono. Może mam gigantyczny zakwit glonów w akwarium?! Tylko jest to zastanawiające bo P04, NO3 zero. Skały co prawdą pięknie się zielenią i coś tam też na szybie rośnie... Można spróbować nie świecić kilka dni i zobaczyć co się stanie... Zamontowałem przed chwilą pompę obiegową 2500 l/h z korpusem z wkładem 1 mikron. Czekam na efekty...
    • Nikt  Ci tego nie zabroni, po prostu będzie Ci tutaj trudno znaleźć odpowiedź na swoje pytanie, bo wątpię by ktoś coś podobnego robił.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.