Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Mi się wydaje właśnie, że główne spustoszenie powoduje zapotrzebowanie detaliczne na dany gatunek. Oczywiście mam na myśli zapotrzebowanie na ryby hodowlane. To właśnie ten popyt powoduje to, że hodowle sprowadzają w celach reprodukcyjnych duże ilości ryb z odłowu. Chyba nikt nie ma złudzeń, że taka hodowla odbywa się na jednym samcu i trzech samicach ;) Duży popyt powoduje dużą eksploatację ryb z odłowu przez hodowle. Moim zdaniem detaliczne zakupy ryb z odłowu stanowią nieznaczący procent i spowodowane są głównie brakiem hodowlanych egzemplarzy tych gatunków. Podstawowym powodem tego braku są trudności w odławianiu tych gatunków, przez co trudno jest zbudować sensowne stado hodowlane. Trzeba pamiętać, że do celów reprodukcyjnych trafiają tylko najładniejsze egzemplarze, więc jeśli ilość odłowionych ryb z danego gatunku jest nieduża, hodowla nie ma z czego wybrać ryb do stada hodowlanego, więc sprzedaje je w detalu. Inną przyczyną może być znikomy popyt na dane gatunki.

Konkludując, wbrew temu co pisze JemioloSeba, uważam, że to właśnie duży popyt na ryby hodowlane jest przyczyną nadmiernego eksploatowania przez hodowle ryb z odłowu. Tak myślę...może się mylę.

  • Dziękuję 1
Opublikowano

Nie wiemy kto tak naprawdę ma wiekszy wpływ na wyniszczanie zasobów jeziora ale z czysto humanitarnych powodów uważam to za coś niekoniecznie pasujące do słowa "miłośnik". Pamiętajmy, że ryby podobnie jak ptaki, małpy, tygrysy to również zwierzęta.

Opublikowano

Nie wiem czy ktoś kupujący ryby z odłowu tak naprawdę ma prawo nazywać się miłośnikiem ryb z Malawi, przecież to barbarzyństwo wyciągać rybę z jeziora i zamykać ją w tak małym akwarium, niechby nawet miało te 1000 l. Co innego trzymać już n-te pokolenie, ono nie zna już innego środowiska, jest bardziej uodpornione na choroby które trapią je w akwarium. Rozczulamy się nad innymi zwierzętami łapanymi przez kłusowników i zamykanymi w klatkach a sami obłudnie napędzamy ten rynek. Ale co tam to tylko ryby one przecież nie mają uczuć. Ciekawe jakby każdego, co chwali się że ma ryby z odłowu zamknąć go w ciasnym pomieszczeniu z kilkoma drabami na resztę życia bez możliwości wyjścia jakby się czuł.


Wysłane z mojego Lenovo TAB 2 A10-70L przy użyciu Tapatalka

  • Dziękuję 1
Opublikowano

No tak o wiele lepiej kupić ryby od hodowcy, ktory te ryby zamknie w małym akwarium ;-) . Niech ten paskudnik i potwór napędza koniunkturę a ja w spokoju sumienia usiąde przy akwarium patrząc na zagrożone w jeziorze Pseudotropheus saulosi mówiąc sobie "jaki ja jestem miłośnik i jaki dobry dla tych ryb " ... no przecież to n-te pokolenie. Co mnie interesuje jakiś tam hodowca moje ryby są n- te . Czy to ważne, że na rynku pojawiły się 12 czy ciut więcej lat temu. Toż to hipokryzja ☺. Ja się nie oszukuje ... każdy z Nas się do tego dokłada i każdy jest winny. Nie winny jest tylko ten co nie ma akwarium ☺.

Opublikowano

Harisimi - chciałem nieśmiało zauważyć, że z ryby odłowionej z jeziora dla rozrodu u hodowców, jest większy "pożytek" niż z ryby odłowionej dla zaspokojenia snobizmu akwarysty "docelowego". Co najciekawsze ci ostatni mają bardzo wyczulony wzrok na "grzechy" innych, a swojego nie zauważają.


Dlatego (odnośnie kilku ostatnich dyskusji "światopoglądowych") proponuję wszystkim - mniej kategorycznych sądów i obrażania tych, którzy mają trochę inny pogląd, zwłaszcza że na koniec często okazuje się, że nie jest on wcale tak odległy od naszego.

Przedświąteczne pozdrowienia!!:D

  • Dziękuję 1
Opublikowano
Harisimi - chciałem nieśmiało zauważyć, że z ryby odłowionej z jeziora dla rozrodu u hodowców, jest większy "pożytek" niż z ryby odłowionej dla zaspokojenia snobizmu akwarysty "docelowego". Co najciekawsze ci ostatni mają bardzo wyczulony wzrok na "grzechy" innych, a swojego nie zauważają.



Przedstawiciel prawie wytrzebionego saulosi, demasoni czy innych mega popularnych gatunków uciekając przed nurkiem ma w głębokim poważaniu to czy idzie finalnie do wora dla hodowcy, który będzie kręcił na nim kasę i wyhoduje potomstwo czy dla jak to okreslileś w bardzo delikatny i świąteczny ;-) sposób snobów. Myślę, że dla tego przedstawiciela bardziej istotne jest ( choć o tym nie wie ) to czy jest narażony na te ganianie raz w miesiacu jako jeden z 10000 ( szansa na to aby być złapanym maleje ) czy raz na tydzień jako jeden ze 100 ( szanse rosną a i determinacja większa ). Poza tym te snoby dają im maksimum z siebie i ich nowy dom to nie woda z samicami gdzie tylko ma prokreować.

Opublikowano


Dlatego (odnośnie kilku ostatnich dyskusji "światopoglądowych") proponuję wszystkim - mniej kategorycznych sądów i obrażania tych, którzy mają trochę inny pogląd, zwłaszcza że na koniec często okazuje się, że nie jest on wcale tak odległy od naszego.

Przedświąteczne pozdrowienia!!:D

Czy dając tak brutalnie kategoryczny i obraźliwy, dla wspomnianych snobów osąd, nie robisz czasem w ten świąteczny czas dokładnie tego samego co im zarzucasz ☺.


Żeby była jasność, jako były snob, bo mój ostatni odłów odszedł do krainy wiecznej spiruliny i po intensywnym dotkiwym samobiczowaniu jestem czysty jak pupcia niemowlakav( wtedy kiedy akurat jest czysta ) poczułbym się chyba urażony . Nie mniej niż gdybym był równie kategorycznie potraktowany przez drugą ze stron.


Powinienem teraz dopisać sobie w sygnaturze " Uff jakie to szczęście, że nie jestem już snobem ". Niestety złamał bym tym przepisy, które sam współustalalem wiec poczekam aż znowu zesnobieje i napisze sobie "snob" ;-).

-- dołączony post:

Pisaliśmy w jednym czasie wiec trochę już nieaktualne ale się napisałem wiec usunę za chwile jak przeczytasz ☺

Opublikowano

Harisimi - nic nie usuwaj.:D

Nie możesz mi tego zrobić:D

"po intensywnym dotkliwym samobiczowaniu jestem czysty jak pupcia niemowlaka" - to było najlepsze.:D

W cytacie pozwoliłem sobie poprawić słowo "dotkliwym":D

Pozdrawiam:D

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.