Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
43 minuty temu, darianus napisał:

A gdzie Astatotilapia? Ryba, której najbardziej byłem ciekawy

No niestety, zwyciężyła estetyka😒 Za ciemno by było w akwarium. Labeotropheusy i samice loriae to za mało. Astatotilapie by tego nie zmieniły. Poczekają na non mbunę. Może nawet lepiej będą pasować. Miało nie być itungi, ale się trafiły i dlatego wypadły Astatotilapie. 

  • 4 tygodnie później...
Opublikowano

No cóż, nie tylko wizja oświetleniowa nie wypaliła. Filtracja okazała się też mocno kulawa. Co do oświetlenia diody 3500K zastąpią diody blue i red, czyli 6 x blue i 6 x red. W filtracji doszedł falownik Aqua Nova NWM 8000l/h. Dwie pompy Atman AT-203 jako filtracja mechaniczna nie dały rady. Ze względu na cyrkyulscję. Czeka mnie zabawa z ustawieniem cyrkulacji, ale jest coraz lepiej. 

Co do rybciów, widzę od ok. tygodnia 3 maluchy loriae. To są te widoczne przy szybie. Pewnie jakieś są też bardziej ukryte. Myślałem, że mam jedną samicę, ale druga ryba (którą traktowałem jako samca) chyba też inkubuje. Widząc co się dzieje w akwarium, doszedłem do wniosku, że acei to o ten gatunek za dużo. Od początku nie wchodziły w grę, ale po prostu się trafiły. Zawsze mi się one bardzo podobały, dlatego uległem. 

Do tego odejdą 2 samce loriae. Najpóźniej dojdzie do redukcji dolphinów. Przy takim zagruzowanie czeka mnie mocne wyzwanie. To telefoniczne, kiepskie jakościowo zdjęcie malucha loriae. 

IMG_20200604_121508.thumb.jpg.5c441d55de04789fb075930a3cce260a.jpg

IMG_20200604_121437.thumb.jpg.7d0ba687b3d5e211ded9a54d1a7b42d3.jpg

  • Lubię to 7
Opublikowano

Właśnie rozmawiałem z Markiem @MALAWI MBUNA WORLDi doszliśmy do wniosku, że świetnie mogłoby wyglądać takie akwarium 200-250cm. dł. tylko ze stadem acei. 30-40 szt. w 800-1000l. Mogłoby to wyglądać pięknie. Czy ktoś na coś takiego pójdzie? Na YT jest filmik z akwarium dwugatunkowym itungi i hongi. Akwarium prawie 1000l. Wyglądało to super. 

Opublikowano
Właśnie rozmawiałem z Markiem [mention=4557]MALAWI MBUNA WORLD[/mention]i doszliśmy do wniosku, że świetnie mogłoby wyglądać takie akwarium 200-250cm. dł. tylko ze stadem acei. 30-40 szt. w 800-1000l. Mogłoby to wyglądać pięknie. Czy ktoś na coś takiego pójdzie? Na YT jest filmik z akwarium dwugatunkowym itungi i hongi. Akwarium prawie 1000l. Wyglądało to super. 
Krzysztof ja na to się piszę mój następny projekt akwarium, tylko nie 250 cm tylko 160 cm nie wyrobię się pokoju.

Wysłane z mojego JSN-L21 przy użyciu Tapatalka

  • Lubię to 2
Opublikowano (edytowane)
31 minut temu, TOMEKSIEDLCE napisał:

Krzysztof ja na to się piszę mój następny projekt akwarium, tylko nie 250 cm tylko 160 cm nie wyrobię się pokoju.

Dawaj Tomku jak najdłuższe. Kilka kamieni (choć nie koniecznie), do tego gałęzie/korzenie i może być super efekt. Lepszy efekt byłby przy 250cm. O tym pisałem. 

 

 

 

 

 

Edytowane przez pozner
  • Lubię to 2
  • 2 tygodnie później...
Opublikowano (edytowane)

Młodych loriae jest przynajmniej 7szt. Mają już ponad 1cm. Zaczynają już dość śmiało wypływać. Dlatego już tyle ich wypatrzyłem😏

IMG_20200621_174542.thumb.jpg.541f721ed9b82d7e1f2511319da3a5d6.jpg

IMG_20200621_174312.thumb.jpg.dc9ae96fade9d44819047910789a926c.jpg

Samic chyba są 3szt. (chyba, bo nie jestem na 100% pewny). Samców niestety 6szt. (tego jestem pewny). Jedna gdzieś się zapodziała😉. Samce mają swoje rewiry i na razie nie dochodzi między nimi do poważnych walk. Jeden, na wpół wybarwiony, tuła się bez swojego miejsca. 

Światło wygląda lepiej, ale je trochę obniżę. 

Falownik spełnił zadanie, jest cichy i ładnie zagania nieczystości (farfocle). Działa na poziomie ok. 6000l/h. Wymieniłem gąbki w mechanikach na 10x14x30cm i gradacji 10-20ppm.(ciężko ocenić). To powinno dodatkowo poprawić czystość w akwarium. 

Fotkę akwarium wstawię, gdy już ustawię wszystko odpowiednio i pozbędę się nadliczbowych ryb. 

PS. 

Oprócz pozbycia się itungi i nadliczbowych samców loriae może dojdzie do jeszcze jednej zmiany. 

Zapomniałem dodać, Synodontisy są bardziej widoczne👍🍾🎉

Jeszcze dwie fotki z rywalizacji samców w sąsiadujących rewirach. Fotka po karmieniu, więc widać trochę farfocli. 

IMG_20200621_201438.thumb.jpg.632edb0534fd267abd0f9b648ce81c82.jpg

IMG_20200621_185136.thumb.jpg.a772693a91b1881d86b8b315ec6f940e.jpg

Edytowane przez pozner
  • Lubię to 5
  • 3 tygodnie później...
Opublikowano

Mały filmik przed redukcją. Zrobiło się bardzo ciasno. Niestety, jak już pisałem, wyjadą itungi, chociaż  bardzo mi ich szkoda. Zajmują głównie właśnie górne warstwy akwarium. Ale najmniej pasują do tego środowiska. 

Metriaclimy trzymają się nad kamieniami, tak samo jak nochale. Operują po całym akwarium. Tylko Melanochromisy loriae są terytorialne (i to bardzo). Każdy samiec (a jest ich 6) zajął swoje terytorium. 

Przy tak terytorialnych rybach sprawdza się ustawienie gruzowiska z dużymi grotami i szerokimi przestrzeniami między kamieniami. Na tym filmiku to widać. Mimo bliskości terytoriów samców loriae, dochodzi jedynie do stroszenia i sporadycznych walk. Dzięki obszernych przestrzeniach. Podobną sytuację miałem przy poprzednim mbunarium. Podstawą każdego wystroju mbunarium powinny być duże, przestrzenne groty, zakamarki. Takie, w których samiec pływa swobodnie i w których może odbyć tarło. 

Synodontisy nie dały rady. Maluchów loriae jest ok. 10. Zauważyłem też jednego itungi. Zbyt dużo zakamarków. 

Zbyt późno zakupiłem cyrkulator i nadal pływa zbyt dużo farfocli. Może to kwestia ustawienia. Inna sprawa to duża ilość ryb (ok. 50szt.), które cały czas srają. A srają dużo. 

  • Lubię to 6

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.