Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Andrzej. Sorry za dociekliwość ale nie za bardzo zrozumiałem. Czy możesz jeszcze raz wytłumaczyć mi jak mam skierować te wszystkie rurki i gdzie je umieścić? Z góry wielkie dzięki!


1/Zasys jednego i drugiego filtra może być z tej samej strony


2/ Jeżeli masz np. dwa zasysy z lewej strony ( mechanik i wewnętrzny) to wiadomo ,że z tej strony będziesz miał też wylot z mechanika. Natomiast wylot z zewnętrznego daj z drugiej strony akwa.


3/ Wylot z mechanika daj od dołu do góry lekko na tylną szybę. Natomiast wylot z zewnętrznego daj skosem w dół na przednią bo zadaniem tego strumienia wylatującej wody jest pchanie odchodów w stronę mechanika. Chodzi o to ,że takie ustawienia wymuszą Ci jakąś tam w miarę poprawną cyrkulację .


...pamiętaj ,że nawet cyrkulator Aquael 2000 sam z siebie nie zassie odchodów poprzez gęstą gąbkę. Owszem..wyłapie ( przyssie) to co wkoło niego pływa ( stąd polecam gąbkę z rowkami) ale cyrkulująca woda musi te odchody tam kierować . Stąd jej obieg powinien być okrężny.

Opublikowano

Po zmianach wygląda następująco"

1. Falownik najmniejszy czyli 110 jvp. Skierowany na cyrkulator Aquaela 1500 (gruba, duża, gęsta gąbka z rowkami).

2. Cyrkulator skierowany na przód w stronę zasysu zewnętrznego.

3. Połowa kamieni wyjęta.

4. Efekt końcowy: Piach nie fruwa. Odchodów nie ma. Mieszkańcy już wykopali trzy świeże dołki. Czysto miło i przyjemnie.

Bardzo dziękuję wszystkim za pomoc. Pojęcia nie miałem że dobra cyrkulacja cuda zdziała. Dziękuję!!!

Opublikowano

Dobra cyrkulacja jest drogą do sukcesu :) ważne że jesteś zadowolony,a tak pozatym to przydałaby się fotka jak to wszystko teraz wygląda u ciebie ;) pozdrawiam

Opublikowano

w tak małym akwa trudno zamaskować sprzęt i nie wygląda to najlepiej , myślę że chyba lepszym rozwiązaniem byłby kubeł

Opublikowano

1) Przysłoń jakimś kamieniem ten filtr.

2) Gąbka może spokojnie być o połowę mniejsza

3) Miałem gęstą gąbkę i zbyt szybko się przytykała, co hamowało przepływ i zarzynało silnik. Kupiłem najrzadszą jaka była dostępna i wszystko jest super. Przy tym przepływie ta rzadka gąbka też zbierze wszystko, a nie obciąża silnika.

Tak z ciekawości, jak długo masz te ryby? Widzę duże dysproporcje w wielkości twoich ryb, jedna z samic wygląda na inkubującą, a samiec jest kiepsko wybarwiony. Nie wiem skąd masz te ryby, ale jeśli to jest już dojrzała obsada, to na twoim miejscu szybciutko oddałbym te ryby i kupił nowe, z pewnego źródła....i nie coral. Jak widzisz, nie wiadomo co z takiego sztucznego wynalazku wyrośnie.

Opublikowano

[quot=pozner;327012]Miałem gęstą gąbkę i zbyt szybko się przytykała, co hamowało przepływ i zarzynało silnik. Kupiłem najrzadszą jaka była dostępna i wszystko jest super.


...ale gęsta a duża spokojnie daje radę przy cotygodniowej podmianie. Mam taką i jest ok.

Zastanawia mnie natomiast jak jest rozwiązana sprawa napowietrzania bo nie widzę całego lustra wody. Może coś ją tam rusza ale nie widzę. Cyrkulacja w tej chwili jest ok jak kolega pisze bo nie ma odchodów..Ale można tak ustawić wyloty,że będzie czysto i będzie napowietrzanie . Przykład : post 21. Chyba ,ze jest tam napowietrzanie a ja nie widzę.

Opublikowano

Słusznie zauważyłeś pozner obsada ma ok. 2 miesięcy. Kupiłem małe i w sklepie nie wiedzieli które samce a które samice. Z 8 sztuk jeden najszybciej sie wybarwił a dwa pozostałe nie. Czekałem aż któryś z tych dwóch zacznie dominować i jednego tydzień temu oddałem. ponieważ dwóch samców jak na moje oko za bardzo ganiały samiczki dokupiłem im parę dni temu trzy samice - mniejsze. I też twoje wprawne oko słusznie dostrzegło, że samica jedna jest inkubująca. Ale nie odławiam jej bo nie mam gdzie.

Co do napowietrzenia to jest napowietrzacz ale jakoś nie widać go na fotce ponieważ telefonem robiłem. Jest schowany za pompą cyrkulacyjną i dodatkowo pompa rozbija bąbelki na małe.

A gąbka? Jeden z kolegów polecił mi gęstą to szybko kupiłem gęstą. Ty polecasz rzadką .... sprawdzę jak będzie chodziło to wszystko.

Teraz nie przysłonię gąbki bo samiec ładny dołek wykopał i się przy tym narobił więc nie chcę mu psuć pracy.

Co do coral. Trochę w tym moja wina bo za późno się zarejestrowałem na forum. Powinienem przed założeniem. ale uczę się na błędach - jak każdy. Wyczytałem, że są bardziej ubarwione itd. Na szczęście nie dałem się omamić sprzedawcy który twierdził, że 20 sztuk mogę trzymać i na dodatek z innymi gatunkami. Tak jak pisałem to moje pierwsze malawi i dlatego mnóstwo pytań, a będzie jeszcze więcej. Widzę, że na forum super pomoc jest i chęć do podpowiedzi więc będę się pilnie uczył. Z tego powodu też zdecydowałem się na mały litraż.


Dzięki.

Robert

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.