Skocz do zawartości

Gephyrochromis lawsi - opis i spostrzeżenia hodowcy


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Piękny. Czy mi się wydaje, że jego pyszczek jest jakby wygięty do dołu? Trochę jak u Taeniolethrinopsów, taka mini trąbeczka. Tak to wygląda na zdjęciach. Ile teraz mierzy samczyk?

Opublikowano

Co do minitrąbeczki (jak u Taeniolethrinopsów) – jest to mikrotrąbeczka (jakby jednym z ośmiorga pradziadków był Teaniolethrinops) + geniusz fotografa:D , który chciał uchwycić pociąg G.lawsi do piasku. Ale coś jest na rzeczy – „ryjek” bytujących wśród piasków Gephyrochromisów jest trochę inny (bardziej wydłużony, albo jak kto woli mniej krępy) niż mbuny ze skał lub strefy przejściowej. Zdjęcia trochę go „podkreślają”, ale „ryjek” jest faktem.


Co do wymiaru samczyka (wszystkie G.lawsi w akwa 160cm są tej samej wielkości)(od poprzedniego postu przeszedłem z diety mięsnej na razie na 50/50, więc nie są już takimi tucznikami)

– paragon z Auchan – 1cm = długość 7cm


PS. By zrobić zdjęcia, spędziłem w jednym miejscu (ulubionym rejonie samca alfa) równo dwie godziny.

Opublikowano
(jakby jednym z ośmiorga pradziadków był Teaniolethrinops)


Śmiała teoria, brakujące ogniwo łączące mbunę z non mbuną :D...Kto wie, może ta klasyfikacja, jak u innych pyszczaków, nie jest ostateczna i któregoś pięknego dnia z mbuny stanie się non mbuną ;)...Na pewno jednym z tych ośmiorga pradziadków musiał być frejek :D

  • 4 tygodnie później...
Opublikowano

minął miesiąc....

Kopanie w piasku + terytorializm

Wróćmy na chwilę do przywoływanego już w tym wątku artykułu Ada Koningsa pt „Przesiewacze z jeziora Malawi” (Magazyn Akwarium nr 11/2010):

„Wszystko to każe mi sprecyzować cechy określające rodzaj Gephyrochromis, bo samo przesiewanie piasku z dna nie jest jak widać zastrzeżone tylko dla tego rodzaju.(...tutaj autor pisze zdanie wielokrotnie złożone o zębach zewnętrznych i drugie krótsze o zębach wewnętrznych..) Ryby żywią się przesiewając wierzchnie warstwy miękkiego podłoża, z którego pozyskują glony. Samce nie kopią nor i nie są terytorialne.”


Kopanie w piasku + terytorializm w akwarium toma 77.

Kopanie jest zastrzeżone dla samca dominującego. Na tle strukturalnym widoczny jest „normalny” poziom piasku. Terytorializm nie przejawia się raczej w „tkwieniu” w „norze”, ile w uniemożliwianiu „tkwienia” innym. To szare na dnie to pianka pod kamieniem.

40d287e0118c09fcmed.jpg


Patrząc na to zdjęcie (jest moje:D ) zastanawiałem się chwilę, gdzie jest góra, a gdzie dół. Samiec odkopał sobie wąską szczelinę między tłem, a dość dużym kamieniem. Nie potrzebował zbyt dużo czasu.

85aebe7126b18fd9med.jpg



On też się pogubił.

4dd79889ea0dbde3med.jpg



Zdjęcie "trochę" mniej ostre:D – ale przecież nie jesteśmy w galerii. Pozdrowienia dla jjacka!:D

Rybka ma fajne "stery";)

c261a3f9fceb4f59med.jpg

  • Dziękuję 2
Opublikowano

Tom, ta ryba na prawdę mnie kręci :) Jest piękna...nawet na twoich zdjęciach :) Szkoda mi trochę tego roku poświęconego tetrastigmom i mdokom, dlatego jeszcze pociągnę ten układ, ale w następnej obsadzie na pewno będą te pyszczaki.

  • 4 tygodnie później...
Opublikowano

Tomek, napisz coś więcej o zachowaniach tej ryby. Zamówiłem ją i czekam właśnie. Czy "przyklejona" jest do kamieni? Czy swobodnie pływa w toni? Czy będę musiał przearanżować akwarium? Napisz wszystko co wiesz.

Opublikowano
Tomek, napisz coś więcej o zachowaniach tej ryby. Zamówiłem ją i czekam właśnie.

Sprawa jest pilna, więc tak na gorąco:


Koncepcja Non-Mbuna + Gephyrochromis lawsi (wszystkie ryby kupowane młode i wpuszczane razem) - to wg toma77 bardzo zły pomysł.


1/ O terytorialiźnie Gephyrochromis lawsi było już trochę w poście nr 16. Mam w akwa 160x60x60cm układ 2+2. Zbiornik podzielony jest na dwie części przez dwa „nietypowe”;) samce mbuna. Cała non-mbuna (w tym na starcie trochę większe samce Copadichromis trewavasae i Placidochromis phenochilus) jest wyraźnie podporządkowana. Coś do czego jestem od jakiegoś czasu przyzwyczajony, czyli „klimat zbiorników non-mbunowych” - legł w gruzach.:-?


2/ O diecie Gephyrochromis lawsi było w poście nr 8. Ponieważ uważam, że są wszystkożerne (być może nawet z przewagą roślin), to dla równowagi wszystkie ryby karmię jak wszystkożerne w stronę karmy zwierzęcej. Mam wrażenie, że w takich warunkach lawsi rosną jak na dopingu. Mięsożerne Copadichromisy i Placidochromisy jak na sianie. Tak więc niespecjalnie widzę, by non-mbuna przyganiała wzrostem naszą piaskową mbunę. W konsekwencji dominacja Gephyrochromisów nie wygląda na tymczasową.:confused: Dlatego będę musiał coś zmienić.


3/ Ze smutkiem stwierdzam, że testowanie czy Gephyrochromis lawsi nadają się do „adopcji” do Non-Mbuna jako ryba „C” w artykule: http://forum.klub-malawi.pl/artykul-...um-t21020.html zakończyło się niepowodzeniem:cry:


Spekulacje toma77 specjalnie dla poznera

1/ Masz dorosłą non-mbunę. Także sytuacja może być inna.


2/

Nie wiem czemu Copadichromisy geertsi gome są dla mnie najważniejsze, ale tak jest.

Tutaj byłbym pesymistą. Ryby IMHO nie są do pogodzenia, będą nękane przez lawsi, przez co stracą coś co lubią, czyli spokój. Sytuacja, w której geertsi będą pływały spokojnie przy powierzchni, a lawsi będą grzecznie urzędowały przy dnie - jest IMHO totalną utopią.


3/

Czy "przyklejona" jest do kamieni? Czy swobodnie pływa w toni? Czy będę musiał przearanżować akwarium?

O kopaniu Gephyrochromis lawsi było w poście nr 16. Kopią jak na piaskowe mbuna przystało, czyli jak cholera. Jak wykopią, to nie leżą w dole i się nie opalają. Także nie są „przyklejone” do piachu, a tym bardziej do kamieni. Lubią pokręcić się przy tle, przy filtrze, itd.,….oczywiście jeśli byłaby mowa o samcach - to na swoich połowach. A przearanżowanie? - każda okazja do wyjęcia paru kamieni z akwarium jest dobra.:D


4/ Zastanowiłbym się nad odwołaniem/zmianą zamówienia (patrz punkt nr 2) - ale to tylko moje zdanie.

Życzę akwarystycznego nosa - przyda się.

  • Dziękuję 1
Opublikowano

Przez ostatnie posty, mogło powstać mylne wrażenie, że lawsi nie jest fajną rybką :D

Jest fajna i to nawet bardzo, ale niespecjalnie nadaje się do obsad non-mbuna.

Chyba że w akwariach 200cm z silnymi non-mbuna, ale to wymaga weryfikacji - może znajdą się chętni do sprawdzenia piaskowych mbuna w takiej roli?:D :D :D

  • Dziękuję 1

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.