Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam.

Dziś zaprezentuję małe co nieco...

Ogólnie szału nie ma, listwa z diodami i z soczewkami do klimatycznego oświetlenia zbiornika 300 litrów (120x50x50)

Idea jest taka, że oryginalna listwa z świetlówkami będzie wyciągnięta a jej miejsce wstawiona nowa listwa z diodami. Oryginalna obudowa zostaje bez naruszania jej konstrukcji.

Trochę aluminium i śrubek.

Diody 3W/700mA 12000K - zasilane około 600mA.

Kolimatory 45 stopni.

Zasilacz od drukarki - 18V/1100mA - diody połączone szeregowo, driver to LM317 z rezystorem.


Najpierw zdjęcia pacjenta do operacji.

001_zpsuanfmqpg.jpg


002_zpst8luxuzt.jpg


003_zpswhdfp5wu.jpg


A teraz części do przeszczepu.


006_zps9pyt2bes.jpg


005_zpsqdojpadi.jpg


004_zps9yyqft04.jpg


008_zpstt2qe68p.jpg


009_zpsniteg1u9.jpg


010_zpso3wk8r4g.jpg


Zdjęcia nad akwarium będą jak belka trafi do Zamawiającego.

Pozdrawiam

pietach

Opublikowano

Oby nie było efektu kilku źródeł świtała wpadającego do akwa bo będzie sztucznie wyglądać. Belka dana zbyt nisko wody może taki efekt spowodować , więc trzeba poczekać na fotki i zobaczyć. Ale na tą chwilę jestem prawie że w 100% pewien że tak będzie patrząc na rozmieszczenie diod. W takich przypadkach lepiej dać więcej diod o mniejszej mocy które uzupełnią lukę między sobą i wtedy mamy jednolite światło na całej długości.




[300] Malawi

Opublikowano

No jak kto woli ;) Mnie osobiście nie podoba się efekt "ufo" ale to jest twoje akwarium twoja wola ;) Kiedyś sam tak miałem że dwa naświetlacze były od siebie na tyle daleko że powstały dwa źródła światła ale zrezygnowałem z nich i zrobiłem belkę z modułów LED. Dla mnie to jest nienaturalne jak wpada światło w kilku punktach , ale jak mówiłem wcześniej to jest twoje więc robisz jak Ci się podoba a my możemy to ocenić doradzić i pomóc :)





[300] Malawi

Opublikowano

Belka została wykonana dla mnie, diody będą troszkę inaczej ustawione niż na zdjęciach ponieważ jest możliwość regulacji pozycji... Co do efektu ufo, na pierwszym zdjęciu z moim akwa (przed zmianą wystroju) jest on bardzo widoczny, a na żywo tego nie ma (niestety aparat ma to do siebie, że wyłapuje to, czego oko nie widzi) tak więc zupełnie mi to nie przeszkadza (podobnie do kilku widocznych źródeł światła). Taki mroczny klimat bardzo mi się podoba i sam jestem bardzo ciekawy, jak to będzie wyglądało u mnie :)

Opublikowano

Jeżeli snopów nie widać "na żywo" to ok, jeśli widać to dał bym je pod takim samym kątem. Wtedy można by pomyśleć, że akwarium to jakaś ciemna grota gdzie od góry przebija się parę promieni światła. Całkiem fajny klimacik :)


Wysłane z telefonu

Opublikowano
Jeżeli snopów nie widać "na żywo" to ok, jeśli widać to dał bym je pod takim samym kątem. Wtedy można by pomyśleć, że akwarium to jakaś ciemna grota gdzie od góry przebija się parę promieni światła. Całkiem fajny klimacik :)


Wysłane z telefonu



Też o tym myślałem ;)

  • 5 tygodni później...
Opublikowano

No i zamontowałem. Efekt jest taki jak chciałem, jest mroczno (oczywiście jak to na zdjęciu, czegoś nie widać, a innego jest za dużo - na żywo światło nie wali tak po oczach odbijając się od piachu i kamieni, jest naprawdę idealnie) ;) fotkę trochę przerobiłem tak, żeby punkty wpadania światła i snopy nie drażniły tych wrażliwszych :P generalnie, niestety są one widoczne. O ile snopy mi nie przeszkadzają, to te punkty już trochę bardziej... Mam zamiar pozbyć się ich poprzez większe poruszenie taflą wody, a to z kolei, zrobię za pomocą AquaReef Circulator (dobrze, że moja połówka tego nie widzi :D). Co do snopów, efekt jest całkiem fajny, tak jakby światło wpadało przez szczeliny, ale żeby go poprawić, będę szukał jakiegoś fajnego korzenia, który będzie się dał zamontować od góry, na wzmocnieniach, tak jakby schodził do wody z brzegu... Mam nadzieję, że mi się uda ;) Wszelkie podpowiedzi odnośnie radzenia sobie z niechcianymi efektami, mile widziane :)


Aha, sorry za jakoś fotki, robiona telefonem...

post-15024-14695723182455_thumb.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.