Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam serdecznie!

Potrzebuję pomocy w zdefiniowaniu tych czarnych kropek lub plamek ,które są doskonale widoczne na samicy Saulosi na załączonej fotce i jak widać również na płetwie grzbietowej oraz 2ga samiczka ma również na płetwie odbytowej podobne coś...

Na Aulonokarach również dobrze to widać ,ale te kropki ma jedna na ogonie od wczoraj.

Saulosi mam 2 samce nie widać tego na nich + 3 samice -mają tylko 2.

Red Dragonki 4 samice i samiec a widać na 2 a trzecia ma dosłownie 2 maleńkie tylko kropeczki i nie przybywa. Ponadto 1 ze zdjęć pokazuje ich płetwy boczne jak widać postrzępione są i od jakiegoś czasu jak się wygoją ,to znów podobnie wyglądają jak na fotce.

Ta bez kropek inkubuje teraz po raz pierwszy i mają od 5-7cm-saulosi podobnie.

Na 4 fotce w tle widać również rdzawą samiczkę ok. 7cm i ma płetwę odbytową cały czas taką postrzępioną i się to powtarza jak wyżej opisane Aulonki.

Dodam ,że odchody u wszystkich ryb w baniaku są w porządku , ryby są ruchliwe ,mają duży apetyt cały czas.

Karmienie 2/dziennie rano płatki spiruliny + wybarwiający , wieczorem NLF Cichlid Formula oraz NLF Thera+,niedziela bez pokarmu a nieregularnie w południe Cichlid mix mrożonka.

Baniak 240l na 2 kubły + reaktor NO3+wkład na PO4 ala Henryk.

24 pyśki(wiem,że przerybienie ,ale tak ma być).

Roślin trochę jest ,ale regenerację reaktora muszę robić co 2tygodnie.

Woda górska ze studni domowej pH 7,8 do 8 zaraz po podmiance ok 40% co 2 tyg.

KH 10 ,GH 13 niezmienne od ponad pół roku.

NO2 - 0

NO3 przy podmiance ok 15 ,ale z reaktora już wylatuje do 20 po regeneracji-złoże nie jest nowe :).

W 2 tygodnie testami Sera wskazuje pomiędzy 40-50.W kuble mam lampę UV po podmiance włączam na 1dobę.

Temp oscyluje na 26,2.

W tym momencie inkubuje po 1 saulosi,red dragon, rdzawa ta mniejsza i elongatus.

Dziś zrobiłem podmiankę i do filtra węgiel aktywny po podaniu wg zalecenia właściciela sklepu zoologicznego tabletki Sera Bactopure Direkt (nie widać żadnej różnicy).

Miałem jeszcze w składzie tego baniaka 6szt Yellowka ,ale padły mi na przełomie grudnia i stycznia i nie miały żadnych kropek na ciele( nie byłem obecny w domu-brak możliwości zareagowania)dlatego teraz dopiero o tym piszę.

Pozostałe ryby wyglądają na zdrowe tzn żadnych widocznych objawów, samce zaganiają swoje samice do tarła i ogólnie pełnia życia-tylko te kropki mnie martwią...

Czy ktoś miał może coś podobnego ?

post-14733-14695721289826_thumb.jpg

post-14733-14695721291289_thumb.jpg

post-14733-14695721297336_thumb.jpg

post-14733-14695721309022_thumb.jpg

post-14733-14695721316379_thumb.jpg

Opublikowano

...nie odpowiem Tobie jednoznaczenie. Ale kiedyś coś takiego miały moje "saulosi" . Podawałem im między innymi do jedzenia KRIIL TROPICAL w granulacie i jeszcze jakiś inny pokarm właśnie dla mięsożerców ( miałem jakąś resztkę od innych ryb) i po zaprzestaniu pomału ta " sadza" zniknęła. czy to było przyczyną? Nie jestem pewny do końca..Niektórzy twierdzą ,że przyczyną może być właśnie przerybienie ( nigdy u mnie nie było) czy też stres..Ale to tylko domysły..

Opublikowano

kolego, gdzieś na forum był o tym temat jakiś czas temu. O ile dobrze pamiętam to te plamki są uzależnione w dużym stopniu od diety, pewny nie jestem ale chyba podawanie zbyt dużej ilości spiruliny powodowało takie czarne plamki.

Opublikowano

W sumie mam takie kropki na jednej samicy saulosi. Ostatnio zauważyłem, jakby było ich więcej. Nawet sobie zażartowałem, że może to okrzemki ją zaatakowały. :) Poza tymi plamkami, ryba jest taka jak wszystkie inne, chętnie przyjmuje pokarm, zero objawów chorobowych.

Fakt, że spiruliny podaję swoim rybom dosyć dużo, więc może coś w tym jest. Tylko dlaczego inne tego nie mają?

Opublikowano
kolego, gdzieś na forum był o tym temat jakiś czas temu. O ile dobrze pamiętam to te plamki są uzależnione w dużym stopniu od diety, pewny nie jestem ale chyba podawanie zbyt dużej ilości spiruliny powodowało takie czarne plamki.


No to spróbuję jeszcze raz poszukać ,ale dzięki no ,bo właśnie zastanawiała mnie ta wybiórczość pokropkowanych jak wcześniej podawałem tylko przez 3 miesiące NLS ,to było wszystko w porządku ,ale mogę to szybko sprawdzić w tym tygodniu i się okaże :).


Ale pozostaje jeszcze kwestia tych bocznych płetw postrzępionych u Aulonek? No i ta Rdzawa da się u niej jeszcze wyróżnić trochę bardziej ma kolory matowe od 2giej samicy poza płetwą odbytową.

Opublikowano

Też się zastanawiałem nad tymi plamkami kropkami tyle ze nigdy się nie pojawiały tak jak u kolegi z dnia na dzień tylko miało to już zakupione ryby .Pamiętam jeszcze jak miałem fire fishe samice w kropy młode po nich też .Moim zdaniem jest to jakaś wada genetyczna

Opublikowano
Też się zastanawiałem nad tymi plamkami kropkami tyle ze nigdy się nie pojawiały tak jak u kolegi z dnia na dzień tylko miało to już zakupione ryby .Pamiętam jeszcze jak miałem fire fishe samice w kropy młode po nich też .Moim zdaniem jest to jakaś wada genetyczna


Może i tak ,ale Saulosi też to mają i nawet na żółtym bardziej to widać :).

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.