Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Oczywiście ze robie. Tyle ze mniejsze bo mam blok jak juz spora cześć forumowiczow. Takich dużych nie robię a zrobić nie zaszkodzi. Myśląc luty mam na myśli 1go

Opublikowano

Od 26tego mam węgiel w korpusie. Mogę dzisiaj powiedzieć że z 100% natężenia problem spadł do 50% na chwilę obecną. Od dłuższego czasu przypatruję się rybką i zauważyłem że:


Jedna z ryb miała białą nieregularną kropkę na tylnej płetwie po ok 10dniach zauważyłem kolejną której nie było wcześniej u tej samej ryby.


Dzisiaj zauważyłem to u innej ryby na płetwach piersiowych tyle że kropek jest 4-6. Sporo.


U reszty ryb albo to nie występuje albo nie mogę tego zauważyć. Co nie zmienia faktu że pozostałe ryby nadal się trą-obcierają stroszą itp. Nie wiem co robić :/:confused:

Opublikowano

Na razie dałem sobie trochę czasu. Dziękuję za sugestie eljot12, ale już nie będę lał żadnej chemii(z tego co się naczytałem to niezła kosa) tym bardziej w ciemno. Dam trochę czasu może coś się wyjaśni.

Opublikowano

Trochę to dziwne, że występuje tylko na płetwach. Pleśniawka wystąpiłaby na całym ciele, szczególnie w miejscach uszkodzonych przez ocieranie. Jestem wrogiem stosowania chemii, w szczególności w sytuacji, gdy nie wiadomo z czym się ma do czynienia, gdyż można pogorszyć tylko sytuację, chociaż wiem, że czasami nie ma innego wyjścia. Każda chemia osłabia ryby i to może być przyczyną wystąpienia pleśniawki. Ja przy podejrzeniu występowania zwykłych pasożytów, bakterii stosowałem jedynie Preis Coly, środek na bazie roślinnej, nie chemiczny, nie mający żadnych skutków ubocznych, tak dla ryb, jak i wody i roślin. Proponowałbym Tobie spróbować jeszcze z tym preparatem, gdyż jeśli to jest faktycznie pleśniawka to i tak musisz wpierw pozbyć się pierwotnej przyczyny swoich kłopotów, za nim zaczniesz z nią walczyć, gdyż pleśniawka jest efektem wtórnym.

Swoją drogą, nie wiem jaka była skala tego ocierania ryb u Ciebie, ale u mnie ryby też się ocierają i nic z tym nie robię. Ryby są aktywne, zachowują się normalnie, jedzą aż im się skrzela trzęsą :), więc nie widzę powodu, żeby coś z tym robić. Zresztą u Ciebie, jak przeczytałem, było tak samo, więc być może nie potrzebnie w ogóle robiłeś cokolwiek. W naturze jest to też spotykane:

Taiwanee Reef Lake Malawi Cichlids - HD Underwater Footage - YouTube


Zwróć uwagę na 6,47 min. filmu.

Opublikowano

Ze wszystkim z kolegą się zgodzę w pełnej rozciągłości wypowiedzi. Z tym że gdyby ocieranie nie występowało razem z dziwnym wyginaniem się i gwałtownym stroszeniem płetw - zachowywaniem się w celu zrzucenia czegoś. To nie za wracałbym sobie tym głowy.


Zrobiłem podmianę jakieś 40/45% i podniosłem temp do z wahających się 24/26 na stałe 27 zjawisko dalej występuje.


Zmieniły się trochę parametry:

Ph 7.6 - podnoszę do docelowego 7.8 / 7.9

Zmiana kh z 17 na 12

Zmiana gh z 13 na 6

no2 - 0,015

no3 - 10

nh 3/4 - 0/0


Co ciekawe zjawisko dotyczy największych 8-12cm i najstarszych ryb z tylko jednego gatunku ( Msobo przyjezdne z listopada) I to u najsłabszych osobników - ostatni samiec w hierarchii w dodatku nie wybarwiony. I najmniejsza samica. To u nich zaobserwowałem zmiany na płetwach. Od momentu zaobserwowania u samca zmiana urosła 2-3mm, a u samicy (ziarnko piasku w dwóch miejscach)pozostaje bez zmian. Pozostała część gatunku tylko dziwnie się zachowuje bez zmian skórnych.


U pozostałych ryb można powiedzieć że ocieranie się i płukanie skrzeli piaskiem w granicach normy, nawet nie trzepoczą płetwami ani nic. Nie zauważyłem zmian skórnych. Pisząc innymi słowy nie dają takich ostrych objawów jak msobo.


Poza tym zachowują się normalnie, jedzą normalnie,odchody w porządku. Nie są osowiałe ,ani nadmiernie płochliwe. Błędnik ryb ok. Nadal nie wiem z czym mam do czynienia więc dalej uzbrajam się w cierpliwość. Samo ustąpi i ryby nabiorą odporności albo nastąpi zaostrzenie co pomoże w diagnozie(mam nadzieję).

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Witajcie potrzebuje pilnej wskazówki. Jedna z ryb na płetwie grzbietowej ma jakieś farfocle. Wrzuciłem najlepsze fotki jakie byłem w stanie zrobić.


Fotka

Fotka1

Fotka2


Samczyka o którym wcześniej wspominałem nie jestem wstanie złapać, jakość aparatu tez nie pomaga.


Ryba też zachowuje się inaczej niż zawsze trzyma się na uboczu.Składa płetwy. Podpływa tylko w nadziei na jedzenie. A inne ryby czują że jest z nią coś nie tak i przeganiają ją.


EDIT Ważna sprawa zmiana zmieniła się od rana - ten włosek co wygląda jak by miał odpaść zrobił się większy. Teraz przyglądając się na całej długości płetwy grzbietowej ryba ma "włoski"

Opublikowano

Fajna lektura,skorupiaki to nie są czytając opis. Obstawiałbym przywry, ale to co już stosowałem(capicaps) powinno pomóc. A jednak problem jest nadal... i mam już wodę z mózgu :/ Przeszukałem już pełno serwisów i kilka książek ale nic nie pasuje.

Opublikowano

Powtórzę swoją propozycję zastosowania preparatu Preis Coly, występującego też pod nazwą Preis Carely. Dedykowany jest paletkom i pyszczakom i jest lekarstwem na pasożyty. To preparat czysto roślinny, nie powoduje żadnych skutków ubocznych, nie wymaga żadnych dodatkowych zabiegów, więc niczym nie ryzykujesz stosując go. Jeśli nie pomoże, to na pewno nie zaszkodzi. Mi pomógł, co prawda przy innych objawach (pobieranie pokarmu i wypluwanie go, trzymanie się na uboczu, długie, nitkowate odchody) wskazujących na pasożyty.

Skład: czosnek niedźwiedzi, czosnek pospolity, ślaz dziki, kwas cytrynowy, wrotycz pospolity.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Niestety nie mogę już edytować.
    • Super opis i świetne fotki 💪 aż miło poczytać i pooglądać 🙂
    • Strasznie długo nic nie aktualizowałem a skoro znalazłem chwilę to w końcu coś napiszę  Aktualizację podzielę na jakieś akapity to łatwiej będzie się czytało i pisało 1. "Technikalia". Od strony technicznej zbiornik "hula" aż miło. Moduł filtracyjny spisuje się doskonale. Przerobiłem tylko "grodzie" wlotowe skimmera. W poprzedniej wersji było to jedynie spore wycięcie w górnej części modułu, ale niestety pod moją nieobecność dostała się tam ryba (samica Exo) i niestety padła odcięta od wody  Poprawiłem ten defekt montując coś w rodzaju śluzy z PCV którą można od góry zasunąć szczelinę i np. odciąć zupełnie dopływ wody albo zostawić malutką szczelinę, żeby zbierało brud powierzchniowy co też zrobiłem. Filtr kasetowy to największe moje zaskoczenie. Nie sądziłem, że będzie aż tak bezobsługowy. Ostatnio pierwszy raz po 7 miesiącach od zarybienia pierwszy raz go wyczyściłem. Zrobiłem to bardziej z ciekawości niż z potrzeby. Całą operację wykonałem w 10 min  Nie to co z kubłami, które miałem we wcześniejszym akwarium. Oceniam, że filtr bez czyszczenia mógłby jeszcze spokojnie pracować przez kilka miesięcy ponieważ spadek poziomu wody w komorze z falownikiem w porównaniu do komory wlotowej wynosił może 2cm. Z osprzętu baniaka jedynie oświetlenie jest słabym punktem, który w najbliższym czasie będzie wymagał mojej ingerencji. Są to belki DIY na modułach led z poprzedniego zbiornika. Nie dość, że musiałem już przelutować dwa moduły to jeszcze mam wrażenie, że stanowczo za mało światła jest w tym zbiorniku. Chciałem zakupić porządną lampę na POWER LED ale mój budżet domowy jest napięty jak plandeka na żuku i po prostu zrobię sam, ponownie na modułach LED ale dam stanowczo więcej punktów świetlnych i myślę, że będzie doskonale   2. Hydroponika. Hydroponika nadal raczkuje ale przynajmniej widać, że rośliny żyją. Najlepiej rosła mi zielistka i epipremnum. Mini skrzydłokwiat osiągnął poziom akceptacji warunków i przynajmniej nie wygląda już jakby miał zaraz zakończyć egzystencję. Miałem małą wtopę, ponieważ zapomniałem po jednym serwisie uruchomić pompkę tłoczącą wodę do doniczek i zielistka straciła 2/3 liści 😕  Ale mam wrażenie, że ta roślina odradza się w oczach więc liczę, że szybko wróci do formy. Właśnie pompka w tej instalacji jest piętą Achillesową. Poziom wody w doniczkach reguluję zwykłym zaworkiem i czasami zdarza się, że coś tam jest nie tak. Albo za wysoki poziom wody albo nieco za niski. Może w wolnej chwili spróbuję to jakoś usprawnić. Generalnie ta hydroponika jest takim eksperymentem  Chciałem dodać "zielonego" nad pokrywą. Oprócz roślin w dwóch doniczkach hydroponiki mam jeszcze z 5 stojących na pokrywie. Zobaczymy jak się to rozwinie dalej. Będąc przy roślinności - usunąłem nurzańca z akwarium bo zasysał mi go moduł filtracyjny i się blokował filtr. 3. Obsada. Obsadę i ewentualne problemy z nią związane omówię z podziałem na gatunki. - Nimbochromis Polystigma - Ten gatunek u mnie jest w zasadzie bezproblemowy i bez żadnych niemiłych przygód funkcjonuje u mnie od początku. Okazało się, że mam układ 2+4. Miałem wrażenie, że na początku ryby rosły powoli, ale w pewnym momencie zaczęły tak nabierać masy że obecnie są największymi rybami w zbiorniku. Samce pięknie się wybarwiły. Wobec siebie przejawiają wg mnie zdrowy poziom agresji. Prężą "muskuły" od czasu do czasu ale nigdy jeszcze nie widziałem jakiejś zaciętej walki pomimo tego, że chyba każda z samic już inkubowała. Każdy z samców do zalotów znalazł sobie swoją miejscówkę i tak sobie żyją na swoich zasadach. Mam nadzieję, że tak pozostanie. Naprawdę piękne rybska. - Stigmatochromis Tolae - obecnie został mi układ niezbyt korzystny 2+1. Jedna samica padła po walce z jakimś dziadostwem a jedna sztuka zamiast na samicę wyrosła jednak na samca. Jedyna samica, którą mam potrafi się "postawić" swoim kawalerom i to o dziwo skutecznie (mimo znacznej różnicy rozmiaru). Dominujący samiec jest spektakularnie ubarwiony, ale nie mogę "dorwać" samic. Przez to mam podejrzenia graniczące z pewnością, że samiec zbałamucił nie raz samice Dimidiochromis Strigatus, które u mnie pływają i na pewno jeden "kundel" się uchował.  . Samica poza okresami inkubacji nie jest męczona, ale nie przejawia jakiejś większej aktywności. Samiec alfa ma swój rewir pod kaseciakiem, którego pilnuje. Czasami coś tam się napuszy jak inna ryba tam wpłynie.  - Exochochromis Anagenys - obecnie mam układ 1+1 i samica nawet puściła jakieś maluszki z pyska i jeden gdzieś tam się jeszcze kryje. Rozpoczynałem z 3 sztukami, ale okazało się, że mam 2 samce i 1 samicę. Dosyć szybko dominujący samiec zamęczył swojego rywala a samica padła. Prawdopodobnie zamęczona bo była znacznie mniejsza od samca. Udało mi się dokupić 2 samice ale niestety jedna (duża i piękna) skończyła żywot w module filtracyjnym  Tak oto został mi omawiany układ. Na pewno będę chciał jeszcze upolować jedną samicę. - Protomelas sp. 'mbenji thick-lip' - obecnie pływa u mnie 1 samiec oraz 1 samica. Jest to moje "oczko w głowie". Przepiękna ryba! Cały czas aktywnie buszuje po zbiorniku. Samiec niesamowicie ubarwiony. Zdjęcia wg mnie tego nie oddają. Samica również ma swój urok. Mi wyjątkowo się podoba jej ubarwienie. Dobrze, że w ostatniej chwili "dołożyłem" go do zamówienia. Źle natomiast zrobiłem, że nie zamówiłem ich więcej. Miałem układ 1+2 ale jedna z inkubujących samic utknęła, jak się później okazało, w szczelinie pomiędzy modułem tła  przyklejonym do tylnej szyby a dnem i zakończyła żywot  Nie byłem świadomy istnienia tej szczeliny i cholernie szkoda mi tej ryby... Teraz oczywiście nigdzie nie mogę dostać samicy ale cały czas szukam i mam nadzieję, że uda mi się znaleźć   - Dimidiochromis Strigatus - obecnie mam na pewno 2 samce i albo 6 samic albo 5 samic i trzeciego samca. Zaczynałem z układem 1+2, później przy okazji kupiłem jeszcze jedną samicę. W międzyczasie okazało się, że samiec jest w fatalnej kondycji. Trapiło go chyba jakieś choróbsko, które od lutego do sierpnia powoli go wykańczało. Próbowałem je zwalczyć wieloma metodami, ale bezskutecznie. Samiec od początku miał dziwny kształt jak na Strigatusa, szybki oddech i kiepsko jadł. Próbowałem go odłowić z zamiarem oddania do laboratorium do przebadania ale za każdym razem traciłem cierpliwość machając za nim siatką i w końcu machnąłem na niego ręką. Szczerze mówiąc liczyłem, że szybciej sam się "przekręci" ale trwał w tej egzystencji do sierpnia. Na szczęście przypadkiem udało mi się zdobyć stadko 5 Strigatusów z pięknymi 2 młodymi samczykami i liczę, że ten gatunek dopiero porządnie u mnie zabłyśnie bo do tej pory nie było na co patrzeć. Teraz samczyki pięknie pływają po całym zbiorniku, widać że ze sobą rywalizują i przede wszystkim zaczynają "łapać" kolorek. W różnym świetle prezentują różne błyski. - Aristochromis Christyi - kupiłem 1 samca bo plułbym sobie w brodę gdybym nie spróbował go mieć u siebie. Strasznie mi się podoba ta ryba. Mam wrażenie, że jego potrzeby energetyczne są na zupełnie inny poziomie niż reszty obsady bo nieustannie patroluje zbiornik i przymierza się do upolowania podrostków, które gdzieś tam się kryją. Nigdy nie widziałem jak coś skutecznie upolował, ale wiele razy widziałem jak się zaczaja. Super widok. Zwykle zamierza się na spore ryby i się dziwi jak one nie reagując wypływają wprost na niego, ale widok jest super. Jak ta ryba rozciągnie pysk to naprawdę robi wrażenie prawdziwego drapieżnika  Samiec ma obecnie około 17cm. Zobaczymy jak będzie się dalej rozwijał w roli szefa zbiornika. 4. Karmienie. Tutaj jedna tylko uwaga. Po perypetiach z poprzednimi pokarmami premium, zacząłem karmić jedynie granulatem Aller Aqua Futura. Obecnie stosuję pellet w rozmiarze bodajże 1,3-2,0mm. Ryby zjadają go wyjątkowo chętnie, pięknie rosną i nie zauważyłem, żeby na dłużej psuł klarowność wody. Zrobiłem próbę z karmieniem mrożonymi krewetkami z dyskontu, ale oprócz Aristochromisa nie było chętnych na taki posiłek. Spróbuję jeszcze z mrożoną stynką. Takie krótkie podsumowanie kilku miesięcy tego zbiornika  Poniżej kilka zdjęć.  Pozdrawiam   - akwarium - Nimbochromis Polystigma (samiec ALFA) - Nimbochromis Polystigma (samiec BETA) - Dimidiochromis Strigatus - samiec - Aristochromis Christyi - samiec - Protomelas sp. "Mbenji Thick Lips" - samiec   A tutaj krótki filmik na którym lepiej widać całość projektu VID_20251017_204805765.mp4    
    • Tytułem uzupełnienia, żeby już wszystkie nazwy były poprawne  Socolofi to też od dawna chindongo. 
    • Dzięki Andrzeju za poprawki - nazewnictwo skopiowane z tytułów opisu w necie/na forum  Jak tylko zbliżę się do akwarium rybcie zaczynają szaleć - ciężko im zrobić fotę  Hydroponikę uruchomię w czwartek  Obiecane fotki:
    • @AGAT  Masz prawo nie wiedzieć dlatego sprostuję nazewnictwo : Obecnie od kilku lat : Chindongo Saulosi. Ten błąd się powiela cały czas.  Pierwsza litera to  "i "a nie " L "  czyli : iodotropheus. Specjalnie napisałem z małej litery aby nie było wątpliwości.
    • Ja bym go dorzucił do załogi. Dodałbym też samice do tych aulonocar.
    • Super! Czekam na fotki. Przy tej ilości ryb zadbaj o dobrą filtrację. Deklarowana wydajność kubełków to w większości przypadków ściema.
    • Obsada dotarła. Zakupy zrobione  u Pana Jacka z Żor https://pielegniceafrykanskie.pl/  - rybki dotarły z samego rana na drugi dzień po wysyłce w bardzo dobrej kondycji - wszystkie żyją i mają się dobrze razem z 5 gratisowymi :), serdecznie pozdrawiam. Obsada to : Mbuna (po 8 sztuk): Chindongo Saulosi Chindongo socolofi Pseudotropheus acei Maylandia estherae Iodotropheus sprengerae Labidochromis caeruleus Non-Mbuna: Otopharynx Black Orange Dorsal x5 oraz 6 samców różnych odmian Aulonocar Jeżeli ktoś ma jakieś propozycje to chętnie wezmę pod uwagę - chyba brakuje jeszcze bardziej niebieskich ryb, może np. Pseudotropheus cyaneorhabdos Dodatkowo rozpocząłem budowę hydroponiki ze spienionego pcv 100/30/30 cm - wejdą tam 3 skrzydłokwiaty i 3 trzykrotki, keramzyt oraz zasilanie z powrotu kubełka, za 3/4 będę już montował. Zdjęcia wrzucę trochę później - na razie nic ładnego mi nie wychodzi     
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.