Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

[

Jedyne sensowne rozwiązanie znam, ale nie napiszę bo mnie zaraz zakraczą że tylko swoje polecam rozwiązania - to podajcie koledze inne sensowne



....ja jednak dalej podtrzymuję swoją myśl ,że do tej obsady ta filtracja jest mało skuteczna:) Jeżeli kolega che trzymać 26 dorosłych ryb w 240 litrowym akwarium to tylko ( tak mi się wydaję) absorber "deccorativo" .I nikt tu Heniu nie będzie na Ciebie " krzyczał"...Bo sam to udowodniłeś ,że właśnie w takich warunkach to Twoje urządzenie zdaje egzamin! Dlatego przy tej ilości ryb ( wg mnie zbędnej ) w takim litrażu Twój absorber jest jak najbardziej wskazany!!

Z tym ,że kolega ma dwa wyjścia ( tak mi się wydaję) .Albo zredukować obsadę i pozwolić na to aby biologia w tym akwarium swobodnie i normalnie funkcjonowała albo właśnie wesprzeć się absorberem.

Ale należy też przemyśleć po co trzymać 26 dorosłych ryb w 240 litrach nie pozwalając im na w miarę naturalne zachowanie jednocześnie pozbawiając siebie możliwości oglądania tego. Ale to już jest sprawa każdego z nas:)

Opublikowano

Dzięki Andrzeju za bezstronną opinię o krystalizatorze i absorberze Decco.

Tak się złożyło że mamy na raz dwa tematy o hydroponice i jeden wspólny problem NIE DZIAŁA WYSTARCZAJĄCO SKUTECZNIE.

Tu wiemy że z powodu dużej produkcji NO3 przez obsadę, w drugim temacie nic nie wiemy poza tym że nie działa zadawalająco.


Moim zdaniem pojęcie "przerybienie" także się zmienia. Nie ma wątpliwości gdy mamy tak dużą obsadę że estetycznie w baniaku jest nie do zaakceptowania - kiedyś na forum ktoś zlinkował taki filmik gdzie ryby w baniaku z nadmiaru wzajemnie się zderzały. Drugi stan przerybienia to taki że obsada z nadmiaru lub błędnego doboru nie jest w stanie żyć - czyli wzajemna agresja prowadząca do okaleczeń lub padnięć.


Natomiast IMHO trzecia przyczyna przerybienia czyli przy wystarczającej filtracji mech/bio i nie mierzalnych poziomach NH4/NO2 przekroczenia dopuszczalnych w akwarystyce poziomów azotanów i fosforanów NO3/PO4 się zmienia.

Pojawiają się nowe rozwiązania w ramach trzech możliwych metod ich usuwania:

-asymilacja roślinna

- denitryfikacja

- podmiany wody

- absorbcja jonowymienna


które pozwalają utrzymywać wysoką obsadę przy niskich poziomach azotanów i fosforanów.


Ja mam niemal dokładnie to samo co autor. Zbiornik 200l filtr kasetowy z 1litrowym absorberem na Purolite A520E , obsada 4 Cytrocara moorii, 4 maingano, 4 saulosi, 4 yellowki ( nie myślałem że tak duże rosną). Wszystkie dorosłe a delfinki giganty ale żyją bez agresji a NO3 mam stale 15-20 mg/l i podmianki raz w miesiącu 10-15% wody, więc można mówić tylko o niezbyt trafnym doborze obsady o czym doskonale wiem ale absolutnie nie o przerybieniu - nie uważasz?.


Czy wygląda na nieszczęśliwą rybę?


9502209097041579med.jpg

Opublikowano
Moim zdaniem pojęcie "przerybienie" także się zmienia.


......tak.Jest to pojecie bardzo względne i tu zdania zawsze będą podzielone!


Moim zdaniem pojęcie "przerybienie" także się zmienia. Nie ma wątpliwości gdy mamy tak dużą obsadę że estetycznie w baniaku jest nie do zaakceptowania - kiedyś na forum ktoś zlinkował taki filmik gdzie ryby w baniaku z nadmiaru wzajemnie się zderzały. Drugi stan przerybienia to taki że obsada z nadmiaru lub błędnego doboru nie jest w stanie żyć - czyli wzajemna agresja prowadząca do okaleczeń lub padnięć.


...wydaje mi się ,że to pojecie się może nie zmienia .Ja bym to nazwał tak jak Ty nazwałeś : są różne stany przerybienia .A to już ściśle wiąże się z jego skutkami o których też wyżej napisałeś


Ja mam niemal dokładnie to samo co autor. Zbiornik 200l filtr kasetowy z 1litrowym absorberem na Purolite A520E
.


..i właśnie tutaj absorber sprawdza się znakomicie czyli jest praktyczną alternatywą...!!

Heniu! Zawsze przy zbyt dużej ( pojęcie względne) obsadzie występują problemy w zbiorniku o których piszemy .Kiedyś problemy te rozwiązywano naturalnie... I wielu tak robi do tej pory. Ale Twoje rozwiązanie daje dodatkowe możliwości..To tylko kwestia spojrzenia na problem..na to co chcemy i jak chcemy rozwiązać problem:) Ale zawsze jest wskazany rozsądek podyktowany nie tylko względami estetycznymi , praktycznymi itp. ale również dobrem rybek .

  • Dziękuję 1
Opublikowano

Wielka szkoda że nie odezwał się w temacie choć jeden malawi-hydroponista:(

chyba że coś przeoczyłem.

Te milczenie jest wymowne i je odbieram jako potwierdzenie tezy że w Malawi i Tanganice hydroponika się nie sprawdza, czyżby mieli podobne problemy;-)

Bardzo bym chciał uzyskać odpowiedz ile miligramów NO3 pochłania tygodniowo taki ogródek jak kolegi solara.

Kolego prowadzisz skrzętne notatki wyników.

Zrób pomiar NO3 jak zawsze przed podmianą i na tydzień wyłącz pompę w tej hydroponice.

Po tygodniu zmierz azotany jak zwykle przed podmianą.

Zobaczymy różnicę czy nie w wynikach. Jedyna okazja.

Nie myślę by stojąca woda w korycie odparowała a rośliny zwiędły lub odczuły brak przepływu przez tydzień więc nic im się nie stanie. Czekasz już bardzo długo, możesz jeszcze czekać miesiącami ale gołym okiem widać że to nie to rozwiązanie problemu.


Jest kilka opisów hydroponiki z Alexem na czele ale on stosuje deszczówkę więc bardzo miękką wodę do roślinnego baniaka ze skalarami z niskim pH zapewne w okolicach pH 6 więc woda jak w dzungli Amazonii a nie jak w Malawi i to jest istotą problemu. Jemu okna zarastają roślinami a u was w Malawi cherlawe badyle ino.

  • Dziękuję 1
Opublikowano

Zastosowałem się do propozycji Kol. Deccorativo i wyłączyłem wczoraj obieg pompy (akwarium - hydroponika - akwarium).

Wykonałem to w następującej kolejności:

#Zmierzono parametry wody:

NO2 <0,01 (JBL)

NO3 - 40-80 (JBL)

KH - 13 (Zoolek)

GH - 16 (Zoolek)

pH - 7,6-7,8 (JBL)

PO4 - >1,8 (JBL)

#wyłączono obieg duży zasilający hydroponikę

#Sprawdzono wodę odstaną (ok. 40 h). PO4-<0,02/ NO3-1-5/ KH-10/ GH-13/ pH-7,6/ NO2-<0,01

#wymieniono 55 litrów wody w akwarium

Zastanawiam się jaki wyjdzie wynik doświadczenia. W hydroponice jest 5 kg żwiru koralowego, który będzie zwiększał twardość wody i jej pH. Dodatkowo Hydro pracowało na obiegu bez filtra od strony ssania i w związku z tym wspomniany żwir jest mocno zanieczyszczony odchodami ryb. Pozostawiłem w hydro małą głowicę turbinową Aquael Fan mini, pełni ona rolę napowietrzającą i wymuszającą obieg (260 l/h) czas pracy 10 godz. dziennie.

Pierwsze co źle zrobiłem przy zakładaniu hydroponiki, to po zakupie skrzydłokwiatu rozsadziłem go do czterech doniczek/koszyków - a mogłem pozostawić w jednym (później przesadziłem do dwóch). Na logikę więc filtr nie będzie na razie działał poprawnie z racji bardzo słabo rozwiniętych korzeni. Po uruchomieniu oświetlenia widać wyraźną poprawę w tempie wzrostu górnej i dolnej strefy. Korzonki roślin się już przebijają przez koszyki z pomiędzy keramzytu,

Przeglądając różne serwisy o Hydroponicznej uprawie roślin domowych, natknąłem się na informację, że każda roślina praktycznie może być uprawiana hydroponicznie, ale... na początku potrzebuje czasu do aklimatyzacji w nowych warunkach (zmiana ziemi na keramzyt jako podłoże) - ten czas również trzeba wziąć pod uwagę.


W przyszłą niedzielę/poniedziałek sprawdzę ponownie parametry wody i uruchomię hydroponikę w pełnym obiegu.

Opublikowano

Po czterech dniach włączyłem ponownie obieg hydroponiki. Niestety - co przewidziałem - NO3 oraz PO4 nie uległo zmianie (w donicy hydroponicznej), tj:

NO3 - 40-80

PO4 - >1,8

Wniosek jest jak dla mnie jasny, po prostu nie jest jeszcze dostatecznie dobrze rozwinięta strefa korzenna, o czym już wspominałem. Bo przecież pojedyncze korzonki, ledwie przebijające się przez koszyczki nie są w stanie ogarnąć takiej masy zanieczyszczeń :)

Pozostaje czekać...

Jak ocenię, że ruszyła, dam znać. Tymczasem dziękuję za pomoc :)

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Witaj.

Do poprawy parametrów wody spróbuj zasadzić rośliny szybko rosnące. Zużywające więcej związków z wody. Skrzydłokwiat owszem początkowo daje bardzo fajne efekty, wypuści kwiaty, potem lipa. Z tego co pamiętam przesuszenie go dawało ponowny zakwit, ale nie o to nam przecież chodzi. Następnie skrzydłokwiaty będą dawać same zielone liście, a końcówki będą brązowieć bodajże z braku mikroelementów (nie zgłębiałem tematu, ponoć trzeba by nawozić, symfonia złota ...).

Jeśli masz fantazje i świecisz nad hydro (najlepiej jakąś roślinną świetlówką, ew ledy blue/red Alex rozpracowywał temat). To ja na twoim miejscu dałbym trzykrotkę na dolny plan, i na plan środek góra poszukaj scindapsusa, którego można fajnie podwiązać na sznurki itp. Ja miałem na 1.5m w górę. Po krótkim czasie będziesz miał masę roślin. Prawdopodobnie następnie zrezygnujesz ze skrzydłokwiata. Wtedy będziesz mógł dodać monstere, ale to rośnie horrendalnie długo.

Na pierwszym zdjęciu rozbuchana trzykrotka, następne zdjęcie pokazuje początek testów z pionem, trzykrotka nie dała rady pod górę, scindapsus pięknie rósł.

Te rośliny bardzo łatwo znaleźć, u babci, u starszych krewnych, na klatkach schodowych w blokach. Po prostu skubiesz kawałek łodyżki z listkiem wsadzasz w wodę i już.

Na zdjęciu widzę jeszcze paproć, też w teorii można spróbować. Ja miałem jeszcze zielistke też rosła, ale o ile dobrze pamiętam to tu lepiej mieć donice na zewnątrz akwarium, jedynie do lustra wody przyłożyć sam korzeń powietrzny.

Powodzenia

post-10983-14695718871545_thumb.jpg

post-10983-14695718872584_thumb.jpg

  • Dziękuję 1
Opublikowano

Dziękuję Kol. bartlomiejb za sugestie. Na chwilę obecną obserwuję zachowanie się/rozwój mojego ogródka. Posiadane w niej rośliny to:

Hedera

scindapsus

Skrzydłokwiat

Na próbę posadzę też trzykrotkę. :)

Pozdrawiam

Opublikowano

Bluszcz też planowałem zasadzić, ale nie pamiętam dlaczego pominąłem ten krok. Scindapsus ma tę zaletę, że są przynajmniej dwie odmiany barwne - zielona i zielono - żółta, do tego trzykrotka z fioletowym spodem liści, już coś się dzieje.

Próbowałem też anturium, ale u mnie nie ruszył.

I kalie przepiękny kwiat, ale u mnie też zgnił. Podejrzewam , że powód był taki iż kwiat ten ma taką bulwę pod ziemią z której normalnie wychodzą takie białe korzenie jak np u skrzydłokwiata. Moja donica miała nierównomierny poziom wody i ta bulwa była pod wodą i pewnie dlatego zgniła. Obecnie nie mam hydroponiki, ale jakbym miał, to na pewno taką ze stałym poziomem wody. W takim przypadku spróbowałbym zasadzić jeszcze raz kalie, ale starając się aby bulwiasty korzeń był nad poziomem wody i tylko białe korzonki dosięgnęły lustra wody.

  • Dziękuję 1

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.