Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Powiem szczerze, że nie zauważyłem różnicy w naparzaniu filtra :D

Napierdziela tak jak napierdzielał. Martwi mnie jednak inna sprawa. W komorze pompy poziom wody jest niższy niż poziom w akwarium. Pompa oczywiście zanurzona ale poziom jest niższy o około 7 cm. Woda jest dokładnie do poziomu mojej "dziury" - lustro zaraz poniżej otworu.

Opublikowano

Wystraszyłem się, że gąbki nie puszczają tyle wody i że filtr zaraz się zapcha. Z drugiej strony poziom jest stały i gdyby gąbki nie puszczały to głowica już dawno byłaby odkryta bo wypompowałaby wodę z ostatniej komory.

Jeśli masz rację to znaczy, że poziom wyższy nie będzie i nie ma się czym martwić. Swoją drogą to byłby dziwny zbieg okoliczności, że poziom wody sięga idealnie do otworu.

Mimo wszystko wysłucham rad pozostałych znawców tematu.


Ps. Dodam jeszcze, że filtr oczyścił wodę z syfu "mechanicznego" w przeciągu 30min. Mam bzika na punkcie czystej wody i powiem szczerze, że jestem pod wrażeniem skuteczności.

Opublikowano
W komorze pompy poziom wody jest niższy niż poziom w akwarium. Pompa oczywiście zanurzona ale poziom jest niższy o około 7 cm.
Teoretycznie jak się gąbki zabrudzą to poziom jeszcze spadnie bo pompa będzie wypluwała wodę z komory non stop z taką samą mocą.
Opublikowano

To oczywiste i nie podlega dyskusji. Pytanie tylko dlaczego obecny poziom w komorze pompy jest nieco niższy niż w akwarium? W poprzedniej wersji gąbek było więcej i nie było problemu. Może jest to związane z tym otworem jak napisał Kalbar?

Opublikowano
komora I

patrząc od wlotu wody ( od lewej)



Osobiście pierwszą przegrodę od strony "komina" tą do której przylegają gąbki, dałbym na całości ale ponawiercał jak sito większym wiertłem. Gąbki będą lepiej przylegać i brudzić się na całej powierzchni.

Opublikowano

Jak masz węższą kasetę to opory są większe niż przy szerokiej. Im grubiej gąbki i innych wsadów tym też opór większy. Przepływ wody jest zależny od oporów i siły jaka popycha tą wodę do przepływu przez akwarium. Ta siła z kolei wynika z różnych poziomów wody w akwa i komorze głowicy.


To, że obecnie jest poziom niższy o 7 cm i nie spada to znaczy, że filtr osiągnął "stan ustalony". Po zapchaniu się gąbek poziom trochę się obniży ale to będzie postępować stopniowo ale stan będzie się cały czas ustalony.

Opublikowano
Osobiście pierwszą przegrodę od strony "komina" tą do której przylegają gąbki, dałbym na całości ale ponawiercał jak sito większym wiertłem. Gąbki będą lepiej przylegać i brudzić się na całej powierzchni.


właśnie wróciłem z firmy i widzę że filtr kasetowy żyje już własnym życiem - bardzo mnie to cieszy.

Darku jako jedyny wyczaiłeś gdzie Sebastian popełnił błąd (zresztą drugi)

Moja "fajka" nie tylko służy do tego by piasek się nie przedostawał do komory gąbek.

ONA ODSUWA TAKŻE OSTATNIĄ GĄBKĘ OD PRZEGRODY BY WODA PŁYNĘŁA CAŁĄ POWIERZCHNIĄ GĄBEK.

Tak jak zrobił Sebastian to wyłączył z pracy z 90% powierzchni gąbek. teraz woda przepływa tylko światłem szczeliny czyli 4cm x 10cm -chyba. a nie 48 x 10 cm. Dlatego poziom wody w komorze spadł o 7cm nawet jak w swoim modelu wkładałem do tych 2000l/h jeszcze 1500l/h czyli razem ok 3500l/h to różnica poziomów z 1cm wzrosła do 2 cm ale nie 7cm jak ma Sebastian. To oczywiście pracuje ale szybko zapchają się gąbki w części pracującej..

Już podjęliśmy akcję naprawczą i Sebastian wam napisze ( albo i nie) co zrobił.

Nawiercenie otworów jak radzisz na całej wysokości pełnej przegrody oczywiście usunie problem. Mam wtedy tylko wątpliwość czy całe złoże ceramiczne będzie pracowało. Przepływ przez nie stanie się częściowy( tylko przy przegrodzie ) i miałem obawy czy w dolnym rogu naprzeciw przegrody nie powstanie martwa strefa z siarkowodorem. Dlatego dałem przegrodę ze szczeliną dolną. To jest bezpieczniejsze rozwiązanie.


PS nie zdążę dziś z próbą z piaskiem.

Jeśli nie robicie "fajki" to komora gąbek musi być lużna czyli większa o 1 cm od sumarycznej grubości wkładu a od strony przegrody trzeba włożyć np, podwójnie zagiętą siatkę na krety która odsunie gąbkę od przegrody nie tamując przepływu.

  • Dziękuję 1
Opublikowano

Dobra. Ja już jestem po naprawach. Dzięki wszystkim za cenne rady. Ca ja bym zrobił bez Was :)

Oto co naprawiłem:

Rozciąłem pierwszą gąbkę wzdłuż i zyskałem 2,5 cm powierzchni. Za radą Henryka użyłem siatki na krety i wsadziłem ją pomiędzy drugą gąbkę a przegrodę (złożoną na 3 co dało około 2cm). Straciłem 5cm prefiltra ale nie sądzę, że to będzie kłopot bo gąbka 45ppi została cała a przeciąłem tę 35ppi.

Poziom wody w komorze pompy się wyrównał i teraz odbiega od normy może 1-2 cm.

Dziękuję Henry.


Tak to wygląda teraz: (nie śmiejcie się z korka, jest tymczasowy :P)

LjPf.jpg

  • Dziękuję 1
Opublikowano
Dobra. Ja już jestem po naprawach. Dzięki wszystkim za cenne rady. Ca ja bym zrobił bez Was :)

Oto co naprawiłem:

Rozciąłem pierwszą gąbkę wzdłuż i zyskałem 2,5 cm powierzchni. Za radą Henryka użyłem siatki na krety i wsadziłem ją pomiędzy drugą gąbkę a przegrodę (złożoną na 3 co dało około 2cm). Straciłem 5cm prefiltra ale nie sądzę, że to będzie kłopot bo gąbka 45ppi została cała a przeciąłem tę 35ppi.

Poziom wody w komorze pompy się wyrównał i teraz odbiega od normy może 1-2 cm.

Dziękuję Henry.


Tak to wygląda teraz: (nie śmiejcie się z korka, jest tymczasowy :P)

LjPf.jpg



no teraz jest malinka i po sprawie, korek może zostać nikt tam pod pokrywę ci nie będzie zaglądał, a co teraz nie widzę także mleka??

Sebastian czyżby zniknął problem mlecznej wody z którym walczysz od zawsze???

czy światełko teraz na full czy baniak był pod kocem?


a grzałka albo dwie teraz nie wejdzie w środek tej siatki na krety?

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.