Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Nie możesz włożyć 8 demasoni ze względu na ich cechy charakterologiczne .... gdyby miały inny temperament mógłbyć bo wielkość mają prawidłową.

W swoich dwóch postach pisałem o agresji o której nic się nie pisze, wiec dlatego napisałem o demasonach. Agresja to jedna z najważniejszych cech przy wyborze obsady. A w żadnym przeliczniku nie jest uwzględniona. Czyli nie ma przelicznika. Kolega Crav ma rację, za dużo matematyki.


Twoje zdanie: "Myślę że nie chodzi tu o jakieś przeliczniki ale bardziej o doświadczenie w hodowli. Własne doświadczenia a nie zaczerpnięte z innych pomocy."

jest dla mnie absolutnie nie do przyjęcia z prostej przyczyny. Ja cenie doświadczenia innych ludzi i biorę je pod uwagę, choć czasem się z nimi nie zgadzam. Nie mam przekonania co do tego, że jedyną słuszną drogą jest do końca swoich dni uczyć sie wszystkiego samemu. Czasami po prostu komuś uwierzę dzięki temu choćby tak skomplikowany temat jak budowa mojego baniaka poszedł sprawnie. Pomogło mi w tym kilka osób, dokonałem pewnych korekt i żałuję, że nikt nie wypatrzył wszystkich błędów jakie przy projekcie się pokazały. D


Cały czas pisaliśmy o przeliczniku i obsadach do danego akwarium. Nic nie napisałem o robieniu zbiornika i że nie powinniśmy czerpać porad. Każdy z nas zaczerpnął wiele wiedzy z forum o ostprzęcie, filtracji itd.

A mi chodziło o wypowiadaniu się o hodowli, o rybach których się nie miało. Każdy ma inne doświadczenie z daną rybą i śmieszy mnie trochę jak ktoś pisze o pysiu którego nie miał a czytał tylko o nim.

Opublikowano
Jak dla mnie za dużo matetatyki, jak na obsadę...waga, cm, litry, netto...jaki to nie będzie przelicznik trzeba mieć zdrowy rozsądek i szczęście do samca bo wystarczy samiec wariat i na nic ten misterny plan


Zdrowy rozsądek tym jest bardziej giętki, im bardziej chce się posiadać dany gatunek ;) ( niech pierwszy rzuci kamieniem ten kto jest bez grzechu :mrgreen: ) ... matematyka jest nieubłagana i bardzo wymierna. Wiem to choćby po moim własnym przykładzie. Myślałem, że będę mógł mieć więcej gatunków niż 6, jednak cm/ryb sprowadziły mnie na ziemię. Zwłaszcza duże i nietypowe zbiorniki oraz większe ryby aż się proszą o opomiarowanie. Żaden zdrowy rozsądek w tym nie pomoże bo błądzimy w dziewiczych terenach, nie mamy punktu odniesienia ;). Samiec, samcem ale to jest zawsze wkalkulowane ryzyko ale jak planujesz zupę na początku to zupę mieć będziesz chyba że ten samiec wariat zrobi porządek czyniąc obsadę znośną liczebnie :razz:.

-- dołączony post:

W swoich dwóch postach pisałem o agresji o której nic się nie pisze, wiec dlatego napisałem o demasonach. Agresja to jedna z najważniejszych cech przy wyborze obsady. A w żadnym przeliczniku nie jest uwzględniona. Czyli nie ma przelicznika. Kolega Crav ma rację, za dużo matematyki.


Kilkanaście działań polegających na dodawaniu to żadna matematyka ;). Powtarzam, że przelicznik ma dawać obraz ogólny, nie zwalnia to nikogo od znajomości zachowań poszczególnych ryb. Przeliczasz gdy już wiesz, że dany gatunek nadaje się do danej obsady a nie odwrotnie.



Cały czas pisaliśmy o przeliczniku i obsadach do danego akwarium. Nic nie napisałem o robieniu zbiornika i że nie powinniśmy czerpać porad. Każdy z nas zaczerpnął wiele wiedzy z forum o ostprzęcie, filtracji itd.

A mi chodziło o wypowiadaniu się o hodowli, o rybach których się nie miało. Każdy ma inne doświadczenie z daną rybą i śmieszy mnie trochę jak ktoś pisze o pysiu którego nie miał a czytał tylko o nim.



Dlaczego ta jedna rzecz jaką mają być obsady ma być wyłączona z doradzania. Jeśli czerpie się wiedzę o osprzęcie o robieniu wystroju itp dlaczego nie słuchać rad i nie radzić komuś w kwestii obsad czy ilości ryb ? Wiedza zawsze jest sumą doświadczeń własnych i doświadczeń innych. Doświadczenia od innych pozyskuje się dzięki słowu mówionemu czy pisanemu. Czerpiemy więc wiedzę z książek, wiedzę z rozmów, artykułów itp. Gdyby iść Twoim tokiem rozumowania nawet Ad Konings nie napisałby jakiejkolwiek książki ... wystarczy spojrzeć na bibliografię zawartą w jego jakiejkolwiek publikacji czerpał od innych pełnymi garściami. Znajomość ryb to nie kazuistyka ale właśnie taki bagaż wiedzy. Szeroko patrząc nie byłoby rozwoju jakiejkolwiek dziedziny na świecie a każdy człowiek zaczynałby od początku. No bo skoro sam nigdy ni używał narzędzia to dlaczego niby miałby wierzyć, ze to narzędzie jest dobre, musiałby spróbować kilkudziesięciu aby uznać ze to a to jest najlepsze. Co bardziej bystry może dorobiłby sie około 90-ki kawałka metalu a może waliłby po łbie sąsiada dalej kołkiem czy kamiennym młotkiem ;). Oczywiście znajomość ryb z Malawi jak każda dziedzina życia rozwija się a doświadczenia naszych poprzedników czy ludzi nam współczesnych bardzo się przy tym przydają stąd nie mając auratusa można go odradzać podobnie jak demasoni czy lombardoi. Komponując obsady jest to wręcz konieczne bo tak prawie nigdy i nikt nie miałby możliwości doradzenia nowej ryby wykraczającej poza pewne schematy. Od dzisiaj trzeba by chyba zamknąć dział obsady :D Twoje rozumowanie jest wg mnie bardzo zachowawcze ... IMHO of kors.

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

harisimi & meszek :). Bardzo podoba mi się Wasza wymiana zdań. Być może pomożecie mi w zrozumieniu tego dlaczego zawsze to długość akwarium podawana jest jako wytyczna w planowaniu obsady? Czy dlatego, że wszyscy przyjmują za pewnik, że np: akwarium 120 cm będzie miało szerokość 40 cm? A co np: z Acei? minimalna polecana długość akwarium to 150 cm. Ja niedługo będę miał 120 cm, ale na 85 szerokości i co z tym fantem zrobić? Trochę sarkastycznie można się zapytać czy chodzi o to żeby ryba widziała słup 150 cm wody? Bo przecież i tak ciągle nie pływa od prawa do lewa...

Opublikowano
Być może pomożecie mi w zrozumieniu tego dlaczego zawsze to długość akwarium podawana jest jako wytyczna w planowaniu obsady?


...po prostu masz wtedy więcej możliwości stworzenia rybom rewirów!! Często jest tak ,że czym większe ryby tym większe rewiry:)Pomijając miejsce do pływania...

Opublikowano

Nie do końca o taką odpowiedź mi chodziło. Mogę zadać pytanie inaczej. Czy takie Acei będzie lepiej się czuło w zbiorniku 150x40x50 (300l) czy 120x85x65 (663l)? Przyjmijmy, że w obydwu akwariach oprócz Acei pływa jeszcze ok 10 ryb typu Saulosi.

Opublikowano

Acei optycznie lepiej będzie wyglądało przy 150 cm ale w drugiej opcji będzie się miało lepiej, głębokość 85 robi swoje. Jak dla mnie 150 cm to nie wszystko i uważam, że min dla Acei to 450l w standardzie, chyba że jednogatunkowe 375.

Opublikowano

Mając te ryby dłuższy czas mam dylemat który zbiornik wybrać. Szczerze powiedziawszy żaden nie spełnia w 100% wymogów. Ale chyba wolałbym je trzymać w tym zbiorniku 120x85x65. Jest krótszy ale jest szerszy i wyższy.

Chyba nie zdecydowałbym się Darku na jednogatunkowe w 150x50x50 czyli 375l. Chyba że 10szt ale nie będzie to już takiego efektu.

Opublikowano

Nie godzą mi się Acei w 375 litrach wielogatunkowo, a jednogatunkowo dla mnie większego sensu nie ma. IMHO długość wygrywa z głębokością i wysokością, ale to raczej kontrowersyjne zdanie będzie w tym przypadku. Mówiąc wprost brałbym 450l.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Ja również. Kształt głowy mi nie pasuje do saulosi
    • Obstawiam że na 99% to demasoni.
    • Bartku...demasoni nawet jak ledwo się " urodzi" to widać jego zdecydowane barwy czyli pasy pionowe. Nie można jego pomylić z inną rybą . No chyba , że jest złego gatunku. Wydaje mi się , że to może być saulosi lub coś innego.
    • Ta największa wygląda na crabro.
    • To Ty jesteś bardzo dzielny, albo bardzo silny, albo masz nieduże akwarium. Przy zbiorniku 160 litrów - wielkość mini jak na malawi - podmiana 25% to jest 40 litrów - wiadrami w jedną i w drugą. Przy większych akwariach odpowiednio więcej. To już chyba lepiej ciągnąć węże.  Jak już się upierasz przy targaniu tej wody, to wygodniejsze od wiader mogą być kanistry - trudniej rozlać. Ja tak na razie uzupełniam wodę w dolewce.  Jeżeli masz miejsce w szafce - mnie się takie rozwiązanie bardzo sprawdziło - można tam zamontować narurowca i na czas poboru wody łączyć go z siecią wężem ogrodowym z szybkozłączką.  Z drugiej strony wpiąłem zestaw na stałe do rury prowadzącej wodą z sumpa do akwarium. Jak widać na zdjęciu, założyłem też elektrozawór z wyłącznikiem pływakowym, żeby nie przelać.  Co do wkładów - mam polipropylenowy, odżelaziający i węglowy. I jeszcze jedno drobne udogodnienie: Wąż doprowadzający wodę do filtra podpinam do baterii prysznica. Żeby nie musieć za każdym razem odkręcać węża i nakręcać końcówkę do podłączania szybkozłączki, wąż prysznica dokręciłem do szybkozłączki z gwintem zewnętrznym 1/2" (trochę się naszukałem w internecie). Tym sposobem przepinam tylko węże. Zastanawiam się jeszcze nad założeniem za elektrozaworem trójnika i podłączeniu tam modułu z żywicą jonowymienną - w ten sposób ogarnę też temat uzupełniania wody w dolewce.    
    • Poziome psy - Melanochromis auratus Plamy - Nimbochromis livingstonii Bez Pasów - 3 x Pseudotropheus sp. 'acei' Pionowe pasy - słabo go widać, Chindongo demasoni albo Chindongo saulosi Ta największa, trudno powiedzieć, jakiś Pseudotropheus? W tej misce, bez napowietrzania i przykrycia za długo nie pożyją.
    • Siemka potrzebuje info co za pyszczole tu pływają 😁😁😁🍺
    • Cześć  To stary temat ale i mnie aktualny ponieważ mój samiec Yellow od ponad pół roku na zmianę bździ się z dwoma samicami Saulosi , już chyba z osiem razy nosiły w pysku młode ale jak na razie przetrwały dwie jedna ma jakieś  4 cm a druga jest jeszcze tyci tyci maleńka 
    • @Tomasz78https://forum.klub-malawi.pl/search/?q=Hexpure &quick=1  W podanym linku są 4 tematy różne w tym jeden właśnie ten tutaj. W szukajce zaznacz WSZYSTKO  wtedy szuka w zawartości całego forum.
    • Napiszę tutaj bo wpisując w wyszukiwarkę hexpure wyskoczył tylko ten temat. Moje spostrzerzenia po użyciu hexpure w porównaniu do purigenu. Jeżeli coś jest tanie a tak samo dobre jak te drogie to zapala się czerwona lampka - gdzieś tkwi jakiś "haczyk". No i znalazł się owy "haczyk". Jeżeli chodzi o czystość wody to oba preparaty krystalizują wodę tak samo, oba po 4 tygodniach tak samo zabrudzone na kolor brązowy. Różnica wyszła w regeneracji. Oba regeneruję wybielaczem ace. Hexpure wybielało się 3 dni zużywając 1 litr ace i to nie wybieliło do białości. Nalałem około 300 ml ace do 125ml hexpure tak jak robię to w przypadku purigenu, po 24h wybieliło może w połowie, i tak jeszcze 2 razy powtarzałem aż zużyłem 1 litr. Natomiast 125ml purigenu po użyciu 300 a nawet 250 ml ace po niecałych 20h wybiela do białości. Wniosek z tego taki że hexpure opłaca się tylko w tedy jeśli używa się go jednorazowo. Jeżeli hexpure działa tak jak purigen latami to na wybielacz wydamy więcej. Purigen regeneruje co 4 tygodnie zużywając 300ml ace, więc zaokrąglając 1 litr ace starcza na 3 miesiące, czyli rocznie 4 litry, powiedzmy że litr ace kosztuje 10 zł, to roczny koszt 40 zł. Hexpure po 4 tygodniach użycia zużywa 1 litr ace, czyli rocznie potrzebuje 12 litrów czyli 120 zł. Hexpure 300ml kosztuje 60 zł. Purigen 250ml kosztuje 110 zł. (Aktualne ceny ze sklepu "trzmiel") Ale na ace trzeba rocznie wydać 80 zł więcej. Wnioski wyciągnijcie sami, a może ktoś ma inne spostrzeżenia?  
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.