Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Chińskie przysłowie mówi, że nawet najdłuższą podróż zaczyna się od pierwszego kroku. Na początku było słowo, a raczej słowa mojej żony – chciałabym hodować altumy. Nie było zmiłuj się. Jak kobieta się na coś uprze, to dopnie swego.

Co było robić – zorganizowałem jakąś gotówkę, zabraliśmy ze sobą kolegę Samira i w drogę, do Roha pod Kętrzyn. Było to w sierpniu 2012 r. Na miejscu zobaczyliśmy prawdziwe cuda - altumy różnej wielkości, chyba ponad tysiąc neonków i inne, fajne rybki. Kupiliśmy najtańsze, czyli najmniejsze. Przywieźliśmy maleństwa do Samira, który zaproponował zostawienie ich u niego do momentu, gdy zbudujemy odpowiednie akwarium. Żona niestety go poparła, bo ja gotów byłem po kwarantannie wrzucić je do naszej pięćsetki. Tak to dowiedziałem się, że muszę zaprojektować nowe akwa dla altumów.


Wybór lokalizacji – piętro nie wchodziło w grę, bo stropy drewniane i by się „ugło” pod ciężarem. Na parterze dość ciasno, w każdym wolnym miejscu stało akwarium, w sumie 5, o różnym litrażu. Wstępnie wytypowałem jedną miejscówkę w kuchni kosztem jednego zbiornika, ale Samir mnie zgasił – „Idź na całość” – zachęcał. No i zachęcił. Największe szanse na wyciśnięcie sensownej pojemności dawał narożnik obok naszej pięćsetki. Trzeba go było tylko nieco przemeblować, a raczej pozbyć się mebla i małego akwarium. Pierwsze pomiary i wyszło ok. 1 000 l wody na stelażu. Żal mi się zrobiło możliwości tego miejscka, więc następna głupia myśl – a może by tak od posadzki do górnej krawędzi pięćsetki? Miarka do ręki i wyszło mi prawie 140 cm wysokości. Kalkulator do ręki, drobne korekty wymiarów i miałem nie wyjęte 2 000 l. Wraz z żoną stwierdziliśmy, że to będzie to.

Dalej było już tylko to, co naprawdę lubię – projektowanie. Szybko okazało się, że w tym przypadku duży może mniej. Nie było chojraka, łącznie z dużą firmą akwarystyczną (pisałem o tym w jednym z felietonów w MA), który podjąłby się sklejenia szkiełka tej wysokości i pojemności. Współpracuję z kilkoma inżynierami od konstrukcji budowlanych, więc podrzuciłem im to kukułcze jajo do rozgryzienia. Oba zespoły doszły do tego samego wniosku – szkło w stalowej ramie. Trudno, pomyślałem, jakoś to strawię, choć skojarzenia z akwariami z lat 70. i 80. były nieuchronne.

Ramę już miałem zaprojektowaną, trzeba było zmierzyć się z kosztami. Koszt ramy jeszcze przełknąłem, ale cena szkła mnie powaliła. Jak już się podniosłem, zacząłem kombinować – może blacha stalowa, może sklejka szalunkowa? Pooglądałem akwaria ze sklejki na YT, sprawdziłem ceny, dało się przełknąć. Ponieważ akwa miało stanąć w kącie, ze szkła pozostał tylko front i jedna boczna ściana.

Podobno jeden obraz jest więcej wart niż 1000 słów, ograniczam pisaninę na rzecz obrazków.


1218owi.jpg


Policzyli mi nawet, ile farby pójdzie na pomalowanie ramy:


k1e6hi.jpg


Widać też, jak woda „ciśnie” na poszczególne boki”


"]2e18tgh.jpg


Krawędź akwarium wysoko, gniazdka na standardowej wysokości, czyli za nisko, trzeba było przerobić elektrykę.


veroyr.jpg


Przy okazji, ten miły kącik musiał pójść do likwidacji:


35ciq0h.jpg


W międzyczasie wpadłem na pomysł redukcji ilości akwariów w domu. Zamówiłem kubik 180 l, do którego poszły roślinki i rybki z czterech mniejszych zbiorników. Potem zacząłem budowę filtra hydroponicznego. Wyszło mi, że jeżeli skleję go ze szkła, sam, a nawet z żoną nie zdejmę tej szklanki z akwa, nawet gdy będzie pusty. Raz w roku trzeba toto zdjąć do czyszczenia. Zamówiłem więc w zaprzyjaźnionej agencji reklamowej elementy ze spienionego PCV. Bardzo ładnie wycięli mi to na specjalnym ploterze. Zabrałem się do sklejania:


205drhc.jpg


Zbudowałem sobie model, żeby czegoś nie przeoczyć:


mkcvk.jpg


Filterek w całej krasie, 240 l pojemności, w tym 100 l komory na ceramikę:


25ro0h4.jpg


Nadzwyczaj udana próba szczelności:


2hey89d.jpg


Przyjechała ramka, dzieci zagonione do klatki:


z0dpy.jpg


Miejscóweczka na baniaczek:


2u77ujs.jpg


Konstruktor zadał mi na pozór głupie pytanie – „A posadzka wytrzyma te 3 tony?” zacząłem poważnie się martwić. Pod spodem jest wężownica ogrzewania podłogowego, zatopiona w warstwie betonu 8 cm grubości, a pod spodem 11 cm styropianu. Styropian leży na 10 cm płycie betonowej, a niżej gruz i grunt. Zaczęli liczyć. Wyszło niestety, że styropian się ugnie, a posadzka pęknie 20 cm od lica zbiornika, ścinając przy okazji rury podłogówki. Ściągnąłem na wizję lokalną innego kolegę konstruktora, starszego ode mnie i bardzo doświadczonego. Popatrzył, pocmokał i powiedział – „Wiesz, na moją intuicję posadzka wytrzyma, ale obliczenia wykazują co innego. Wzmocnij, będziesz spał spokojnie”. Nie było wyjścia, zamówiłem ekipę „wiertaczy” w betonie. Najpierw jednak trzeba było przygotować miejsce:


vpb8lt.jpg


Koledzy Adam i Miewan postraszyli nas ponadnormatywnym zakurzeniem domu. Miejsce operacji otoczyliśmy więc szczelnie folią:


2nu6jbo.jpg


Nazajutrz ekipa dwóch panów rozłożyła sprzęt:


rvbz8z.jpg


Zgrabnie nacięli, a potem wydłubali beton wzdłuż ścian. W tym miejscu nie było rurek:


ev2vyu.jpg


Przynieśli z samochodu wiertełko:


eun5h3.jpg


Wgryźli się na 5 cm w beton, by nie uszkodzić rurek:


if0bqu.jpg


I wydłubali beton aż do styropianu. Rurki ostały się całe:


25utbmp.jpg


Potem pozdzierałem sobie paznokcie, wydłubując styropian do warstwy betonu:


2s95emc.jpg


Powstałe dziury zalałem betonem i cierpliwie czekałem 28 dni, aż beton całkowicie stwardnieje:


2s1qfe1.jpg


Ramka już w środku, pierwsza rybka też:


16i9j6r.jpg


Jeszcze tylko materac, poduszka i można się kimnąć:


ke80md.jpg


Artysta szkła, mistrz Miauczyński (nick na forach) mierzy, laserem oczywiście. Stwierdził krótko – „Kto ci tak to pospawał? Ani kątów, ani wymiarów nie trzyma”:


2uy14rr.jpg


Rama z powrotem na tarasie, ale ma już wklejony tył:


ncck9k.jpg


Wklejanie boku:


xoibo2.jpg


Dna (żona cały czas filmuje):


2w68i8i.jpg


Próba pojemności – koledzy akwaryści Woytek i Robert z narybkiem:


4ihrhg.jpg


Jakoś połatałem stary basen, korzonki się moczą:


qzrzpj.jpg


Przyjechała frontowa szyba:


2998ia.jpg


Mój narząd powonienia nie toleruje smrodu żywic, ani pyłu ze szlifowania sklejki z filmu ochronnego, a trzeba było ten basen czymś uszczelnić. Wymyśliłem więc, że nieźle będzie pokryć sklejkę silikonem. Wcześniej Miauczyński przygotował próbki, które przez miesiąc moczyłem w wodzie. Wszystko grało. Miauczyński oblepił całość silikonem, pozostawiając pasek na komin – tam miało i tak pójść szkło.


2cmpyc5.jpg


Szybka frontowa trochę waży. Trzeba było ściągnąć do pomocy kilku chłopaków z budowy obok.


33e0xlj.jpg


Pozostało wkleić ją na miejsce:


fazwg1.jpg


I mocno docisnąć:


j0uy5x.jpg


Przyjechał komin:


30w3194.jpg


I trafił na swoje miejsce:


fm5nnl.jpg


Nieudana próba wklejenia bocznej szyby, trzeba było zabrać cholerę do warsztatu i zeszlifować, bo się uwzięła i nie chciała wejść na z góry upatrzone pozycje.


apbl02.jpg


Szlif przywołał ją do porządku:


2lmp2zb.jpg


U tych rybek dymorfizm płciowy jest aż nadto widoczny:


2dsidd2.jpg


Nie mogłem doczekać się próby wody. Miauczyński mnie ostudził – nawalił na tekturkę gluta z silikonu, wpisał datę i godzinę i przekonywał, by za tydzień sprawdzić próbkę. Nie wytrzymałem, przekroiłem parę dni wcześniej i zobaczyłem coś na kształt zakalca:


29qo5sp.jpg


Po paru dniach próbka wyglądała tak:


30bo6pu.jpg


Nareszcie próba wody (kranówa), pod korek, trochę strachu, a co będzie, jak coś trzaśnie? Wszystko wytrzymało, po 24 godz wypompowaliśmy zawartość. Przyszedł czas na urządzanie.


244zn5x.jpg


Korzonki umyte pod ciśnieniem schną na tarasie. Te na dole, białe to klon jesionolistny z wycinki na naszej działce, czarne pochodzą z pobliskiej kopalni torfu. Pomimo długiego moczenia nie zatonęły. Te rosochate, to korzenie jabłoni, które już po dwóch dniach zanurkowały.


30w8jyc.jpg


Korzonki już w domu


9swg45.jpg


A teraz w akwarium:


2dl0l88.jpg


Pompujemy deszczówkę:

2ih56ip.jpg


Wypompowaliśmy wodę ze wszystkich beczek, a i tak trzeba było dolać kranówki:


t7z8d4.jpg


Wody było już do ¾ wysokości. Pływające (bardzo ciężkie) korzenie leżały na dnie, dociśnięte tonącymi. Wtedy nastąpiła katastrofa – pływające uwolniły się spod opieki, rozwaliły misternie ułożoną dekorację i jak gdyby nigdy nic, wypłynęły radośnie na powierzchnię, pokazując nam gest Kozakiewicza. Nie było rady, trzeba było wypompować cenną deszczówkę i zacząć od nowa.


64o65y.jpg


Zabawa od początku – układanie korzeni, docisk ciężkimi kamieniami, zalewanie kranówką, by po dwóch dniach zobaczyć angielską mgłę.


9q8heq.jpg


2di0j0x.jpg


Pojechałem do „największego w regionie” sklepu akwarystycznego. Poprosiłem o coś do krystalizacji wody. Pan Marek, sprzedawca, zapoznał się z moim problemem, zapytał o pojemność zbiornika i doradził środek do krystalizacji oczek wodnych. Ja, durny, wlałem to świństwo i zgodnie z zapewnieniem producenta po godzinie widać było efekt. Woda stała się przejrzysta z olbrzymią ilością glutów w niej krążących. Gluty przylepiły się do korzeni, szkła i kamieni. Obrzydliwość. W desperacji podłączyłem pompę i filtr piaskowy od basenu. Po nocy nic się nie zmieniło, po dwóch dniach też.


2lvdy8m.jpg


Trzeciej nocy przyśniło mi się, że akwa na piętrze zalało nam sypialnię. Obudziłem się przerażony, by uświadomić sobie, że przecież na górze nie mamy żadnego akwarium. Zszedłem na dół, a tam mokro dookoła naszego Orinoko. Ja mało przytomny, wyciek nieduży, może się przelało górą? Poszedłem spać. Rano budzi mnie żona – „Orinoko cieknie”. Zerwałem się od razu, papieros, prysznic i szacowanie strat. Straty żadne, ale widać wyraźny wyciek z dna, od ściany bocznej. Telefon do Miauczyńskiego, kolejne spuszczanie wody, oślizłe, śmierdzące korzenie out, podłoże też out, a potem zaczęło się mycie i suszenie zbiornika. Wszystko trzeba było rozpocząć od nowa. Ekspert Miauczyński stwierdził, że uszkodziłem silikonową powłokę walcząc z korzeniami. Znalazł miejsce przecieku. Stwierdził, że tylko radykalne rozwiązanie pomoże – zerwać całą powłokę silikonową i obłożyć zbiornik od wewnątrz szkłem – takie akwarium w akwarium. Nic lepszego nie wymyśliłem. Żona założyła maskę (śmierdziało wewnątrz niemiłosiernie produktami końcowymi środka do krystalizacji oczek wodnych) i zaczęła cierpliwie zdzierać powłokę.


23h90g2.jpg


axu0x.jpg


ohocbq.jpg


Ponowna aranżacja, ukłony dla Alka, to on wymyślił te pokręcone gałązki wierzby. Wyglądają zajefajnie.


5khsn9.jpg


2e2goeg.jpg


Trzech tenorów w mętnej jeszcze wodzie:


2a01ekj.jpg


Przyszedł czas na filtr hydroponiczny:


np3l07.jpg


acudlx.jpg


nzfxc8.jpg


2llbmo5.jpg


2cp81o3.jpg


Altumki już są w domu, na razie 12 szt.. Pozostała obsada – kilka różnych, sporych L-ek, 3 pictusy, kiryśnik. Dojdą jeszcze ziemki, neonki i pewnie kilka dyskowców. Pożyjemy, zobaczymy.


24nmpgg.jpg


Zbiornik oświetlają dwa wodoszczelne reflektory ledowe 30 W, temp. barwowa wg producenta 3 000 – 3 400 K, producent – „no name”, pewnie Chiny, choć nie ma żadnej informacji, absolutnie żadnej. Oświetlenie hydroponiki jest tymczasowe. Zastosowałem świetlówki T5 i T8, które zostały z demontażu oświetlenia nad pięćsetką. Jak zdarzy się nadmiar gotówki, zbuduję lampę ledową na bazie diod Cree.


Altumy są jak Coca-Cola – TO JEST TO.


P.S. Relacja z budowy oświetlenia LED nad hydroponiką nastąpi, jak tylko fundusze się uwolnią :D .

  • Dziękuję 9
Opublikowano

Aleeeek.... Rzadko mi się to zdarza ale trochę mnie zatkało. Rozmach taki, że ja pierdziele. :) Czuję się przytłoczony i gorszy :P


Ile kosztowało wykonanie samego zbiornika? W 100% ze szkła, jak szacowałem to wyszły mi jakieś kosmiczne kwoty. Ciekawi mnie ile wyszło przy takich technologiach łączonych.


Czy te szyby wewnątrz zbiornika są klejone na całej powierzchni czy tylko miejscowo? Bo wygląda jakby były klejone miejscowo i ciekawi mnie dlaczego. Wydaje mi się, że to powinno pęknąć pod naciskiem wody...

Opublikowano
Oleeeek.... Rzadko mi się to zdarza ale trochę mnie zatkało. Rozmach taki, że ja pierdziele. :smile: Czuję się przytłoczony i gorszy :razz:


Ile kosztowało wykonanie samego zbiornika? W 100% ze szkła, jak szacowałem to wyszły mi jakieś kosmiczne kwoty. Ciekawi mnie ile wyszło przy takich technologiach łączonych.


Czy te szyby wewnątrz zbiornika są klejone na całej powierzchni czy tylko miejscowo? Bo wygląda jakby były klejone miejscowo i ciekawi mnie dlaczego. Wydaje mi się, że to powinno pęknąć pod naciskiem wody...



Jarek, czekałem, kiedy w końcu się odezwiesz. Przy okazji - jestem Alek, nie Olek - to od Aleksandra, a nie Oleksandra :D.

Nie czuj się gorszy - nie mam Twojej wiedzy :(, to ja czuje się gorszy.


Koszt

Aquamedic poddał się , jeśli chodzi o wysokość. Mogli zrobić maksymalnie metr wysokości z montażem na miejscu za 11 000 zł. Żona się uparła, że chce mieć 140 cm wys. Mówisz i masz - szklarz wycenił (w ramie stalowej) na podobną kwotę. Zacząłem szukać alternatywy, zwłaszcza, że akwa miało stać w kącie. Sklejka szalunkowa 21 mm na dno, bok i tył. To było to. Szczegóły:


Baniak

- przeróbka elektryki - 500 zł (trochę mnie zatkało),

- spienione PCV 10 mm z ploterowym pocięciem na elementy - 400 zł, w tym 100 zł robocizna (hydroponika),

- niemiecki klej do PCV - 2 tubki po 20 zł,

- rama stalowa (materiał, spawanie i malowanie) - 800 zł,

- projekt ramy - za friko, dla konstruktorów było to ciekawe wyzwanie,

- sklejka szalunkowa - ok. 400 zł,

- szkło float 2x12 mm laminowane na front i bok - 3 500 zł

- silikon Soudal, łącznie z tym, co poszedł sie je....ć - ok 1 000 zł

- szkło wewnątrz akwa 8 mm - 650 zł,

- grzebień z akrylu wycinany komputerowo - 150 zł

- koszt kolejnych wymian wody, pomijając darmową deszczówkę - nieistotny w skali przedsięwzięcia :)


Wyposażenie

- korzenie - za friko,

- pompa New Jet 8000 - ok 600 zł,

- podłoże - "pulpa" za friko,

- rurki, uszczelki, zawór - ok. 200 zł,

- oświetlenie - dwa reflektory po 30 W "no name" (pewnie chińszczyzna) - 400 zł

- altumy - 5 własnych, pozostałe 10 szt. po 200 zł :(

- "glonojady" - własne


Oświetlenie hydroponiki jest prowizoryczne, z akwarium 500 l, po przejściu na LEDy. Oświetlenie filtra hydroponicznego jeszcze przede mną - szacuję na jakieś 1 500 zł. Boże, skąd brać kasę?:mad: .


Wewnętrzne szyby klejone są miejscowo, widać to na fotce. Miauczyński uznał, że jest to jedyne pewne rozwiązanie. Pamiętaj, że szkło też ma swoją sprężystość. Zdałem się na doświadczenie Miauczuńskiego. Jest naprawdę dobry :D i wszystko działa, jak należy.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Zgadza się, ale w czasie regeneracji żywica oddaje też zgromadzonym w niej brud. Założeniem podwójnej regeneracji było to, że za pierwszym razem żywica oddaje większość brudu i podlega regeneracji, a druga tura miała skupiać się już tylko na regeneracji 🙂 Ale tak jak już pisałem żadna ze stosowanych przeze mnie metod regeneracji nie dawała jakichś spektakularnych różnic więc stosowałem je naprzemiennie. 
    • A nie zostało udowodnione kilka lat temu na forum, że kolor zupy purolajtowej bierze się z odkładającego się w złożu syfu i nijak nie ma do tego czy złoże zostało prawidłowo zregenerowane czy nie?  Fsęsie, że purolite solidnie wypłukany w czystej wodzie nie będzie puszczać koloru, ale nie poradzi nic na NO3 i odwrotnie - brudny ale prawidłowo sformatowany będzie brudzić ale działać, pomijając dodatkowy niewypłukany syf.  
    • Koledzy, mam dość obojętną wodę w kranie (nigdy nie odpowiada na zaczepki) i szkło bez piasku, z dnem strukturalnym na dnie. Szukam jakiegoś medium do trwałego podniesienia pH bez sypania sody czy innych soli, ale poza kruszonym koralowcem nic nie widzę. Kiedyś było coś takiego ale ze sklepów zniknęło, więc pewnie było po prostu słabe. Może któś, cóś?  450L, 350L wody netto, filtracja FX4 i JBL 901 z grzałką przepływową.   
    • ok, dziękuję, zamówię u tego sprzedającego.
    • Żywice do zbijania NO3 używam już od ponad 6-u lat - początkowo miałem Purolite A520E a po ok roku przesiadłem się na PA202. Regularnie co 2 tygodnie staram się robić kontrolny pomiar NO3 więc mam trochę danych statystycznych (ok 200 pomiarów) 🙂 Testy robię paskami JBL proscan, które skalibrowałem sobie kropelkami JBL, a ostatnio używam jeszcze kropelek Zooklek. PA202 pracowało u mnie prawie 5 lat, po czym wymieniłem je na nowe. W starym (mniejszym) akwarium żywicę regenerowałem jak NO3 dochodziło do 20, w obecnym nowym (większym) dopiero jak przekracza 30, przy czym w starym akwarium miałem dużo mniej ryb niż obecnie 😉 .  W obu przypadkach pierwszą regenerację robiłem po 26-28 tygodniach czyli po ok pół roku. Przy regularnych cotygodniowych serwisach zużywam i podmieniam ok 120 l wody (30%), a gdy NO3 dochodzi do 30 to robię większą podmianę (ok 50%). Gdy kolejne 2 pomiary (co 2 tygodnie) pokazują 30 to planuję regenerację i oczywiście razem z nią znaczącą podmiankę wody (nawet 70%). Czas pomiędzy kolejnymi regeneracjami stopniowo malał i początkowo było to ok 20 tygodni, aż doszedłem do 12-14 tygodni. Od marca 2024 mam nową żywicę, którą regenerowałem po raz pierwszy we wrześniu. Zaskoczeniem dla mnie było to, że już po 4 tygodniach od regeneracji N03 podskoczyło do 30. Na szczęście kilka większych podmian i NO3 spadło, ale po kolejnych 4 tygodniach znowu wskoczyło na 30 i tak się już utrzymuje - dla jasności Zoolek pokazuje pomiędzy 20 a 50. Tak szybki czas po którym żywica mi się zapchała po pierwszej regeneracji wzbudził moje zaniepokojenie i stąd moja ostatnia dociekliwość i aktywność w tym wątku 🙂  Za tydzień planuję regenerację nowym sposobem, o którym pisałem poprzednio - 30 litrów solanki ok 3% (1kg soli), powolny, pojedynczy przepływ przez blok z żywicą. Zobaczymy co z tego wyjdzie 🙂 
    • W akwarystyce problemem jest wiązanie DOC przez żywice. Przy stacji uzdatniania nie ma problemu. Producent określa parametry regeneracji w kolumnie, gdy DOC nie jest problemem. Warunki regeneracji pewnie są tak ustawione, żeby było dobrze (zużycie solanki, czas, efekt) a nie najlepiej (efekt?). Która metoda jest najskuteczniejsza (i co to znaczy)- trzeba zrobić eksperymenty. Pytanie czy bardziej wymagająca metoda regeneracji da na tyle wyraźny efekt, by było warto ją stosować. Myślę że najlepsza (efekt) będzie regeneracja w kolumnie z bardzo wolnym przepływem, solanką z ługiem sodowym (żrący!). Najlepiej na ciepło (do 60 stopni z ługiem). Napisz proszę o wynikach swoich eksperymentów
    • Ja od lat używam takiej owaty: https://allegro.pl/oferta/wloknina-poliestrowa-filtrujaca-owata-600-g-8994288263 Nie pyli i idealnie filtruje wodę - polecam.
    • Używam właśnie poliestrowej od innego dostawcy niż poprzednim razem bo tamten już nie ma jej w ofercie. Tamta poprzednia nie robiła mi takiej wody. Oczywiście nie można wykluczyć, że ubytek bakterii ze starej owaty właśnie to powoduje, mimo braku zmiany parametrów NO2, NO3, ale może też trafiłem na wyrób z innej chińskiej fabryczki gdzie proces produkcji jest trochę inny . Woda wygląda przez dwa -trzy dni jak by była lekko zabarwiona (zafarbowana) na na biało, a nie pływał w niej jakiś widoczny gołym okiem pył.  Chyba przy następnej wymianie  włożę wkłady sznurkowe i zobaczę co będzie się działo. Czy ktoś z Forumowiczów używa gotowych sznurkowych , jeśli tak to z jakim PPI bo pamiętam, że kiedyś używałem jakieś w miarę gęste i po kilku dniach się zapychały.
    • Sprzedawca nie ma tu znaczenia, należy zwracać uwagę na rodzaj włókniny. Silikonowe pylą, poliestrowe nie. https://allegro.pl/oferta/wloknina-tapicerska-poliestrowa-owata-sztywna-300g-12017517499
    • Jedno nie daje mi spokoju, czy na pewno dobrze regenerujemy żywice jonowymienne? Powszechnie polecana na forum i stosowana metoda regeneracji zakłada przygotowanie roztworu 10% solanki i objętości 3 x objętość żywicy, w której następnie płukane jest złoże. Patrząc jednak jak sposób regeneracji w domowych stacjach uzdatniania (opis np. https://www.filtry-do-wody.info/blog/regeneracja-zmiekczacza-wody-co-warto-wiedziec/) widzę jedną zasadniczą różnicę: w stacji uzdatniania solanka przechodzi przez złoże tylko RAZ i trafia do kanalizy a u nas żywica zwykle "kąpie się" w solance przez dłuższy czas. Przykładowo, stacja do usuwania azotanów w instalacji domowej (https://sklep.osmoza.pl/usuwanie-azotanow-global-water-nitrate-p-2240.html) zużywa do regeneracji 25l żywicy 140 l wody i 2,9 kg soli (solanka o stężeniu ok 2%) i trwa niecałą godzinę. Proporcjonalnie, do regeneracji 1 litra żywicy zużywane jest zatem ok 5,6l solanki. I teraz pytanie co jest lepsze dla żywicy i jej właściwości absorpcyjnych? Jednorazowe płukanie solanką o mniejszym stężeniu ale w większej ilości, czy długie płukanie w tej samej solance o większym stężeniu? W pierwszym przypadku wypłukujemy wszystko z zabrudzonej żywicy, a w drugim "zabrudzona" solanka wielokrotnie przepływa przez nasze złoże. Tak jak już wcześniej pisałem mam u siebie 3 litry PA202 i do regeneracji używam 6 lub 9 litrów solanki 10%. Regenerację robię na dwa sposoby: albo mieszam gorącą "zupę" w wielkim 9-o litrowym garnku (6 litrów solanki + 3 litry żywicy), albo 9 litrów letniej solanki (ok 40oC) przepycham małą pompką przez dwa szeregowo połączone HW603 z wylotem z powrotem do gara. W obu przypadkach regeneracja trwa ok godzinę. Czasami powtarzam proces regeneracji po raz drugi z nową "czystą" solanką - wtedy kolor "zupy" jest jaśniejszy 🙂  Po tym oczywiście płukanie pod kranem i z powrotem do akwa. Następnym razem planuję jednak przygotować w wiadrze 30 litrów solanki o mniejszym stężeniu i przepchnąć ją tylko raz przez całą żywicę przy wolnym przepływie (litr na minutę). Co o tym sądzicie? A może ktoś już tak robi?
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.