Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Sławek ja odnosiłem się do klasycznego hamburga bez ceramiki, ale nawet w twoim przypadku płucząc gąbkę w zimnej wodzie bez chloru nie zatłuczesz całej biologii :). Było kilka przypadków na forum gdzie początkujący wypłukał dokładnie działający kubeł do nowego akwa i start odbywał się bez wyraźnych skoków parametrów. No i oczywiście w dojrzałym akwa zachwiać biologią nie jest tak łatwo bo bakterie mamy wszędzie.

-- dołączony post:

I wspomnę po raz kolejny No3 zostaje niezmienne.
Ale zapewne jakbyś tą gąbkę czyścił co tydzień to trochę byłoby niższe :).
Opublikowano
Ale zapewne jakbyś tą gąbkę czyścił co tydzień to trochę byłoby niższe .

Moje No3 jest na pozimie 10ppi więc co będę chciał więcej. A po za tym nawet jak miałem kubełek Hw 304 nie osiągnąłem mniejszego No3 niż 10, także zostaje na swoim poziomie.

I nic nie zamierzam z tym robić jest jak jest. Jak dla mnie jest OK. Nie którzy chcieli by mieć takie No3 bez purigenu czy innych chemicznych wspomagaczy. Prbowałem z gąbką różne opcję co tydzień, co dwa tygodnie, co miesiąc. A No 3 jak doszło do poziomu 10ppi to tak zostało. Robiłem testy innymi testami i wynik ten sam, czyli testy są ok.

  • 5 miesięcy temu...
Opublikowano

Mój hamburg w 720l część trzecia

Siedzialem i z nudów zmieniłem swój filtr hamburg na ala "komin hamurga"

Pozmieniałem praktycznie całą konstrukcję o ile można użyć takiego słowa.

Nie ma już widocznej gąbki, nie ma najmniejszego problemu z wyciąganiem gąbki i zabrudzeniem wody. Nie jest to tez żaden "kaseciak" bo nawet nie jest do niego podobny.

Po prostu zabudowa z gąbką gdzie w środku są media filtracyjne, głowica, grzałki i co kto tam może upchać aby nie byłoby widać w zbiorniku.


Może od początku. Pozwoliłem sobie sobie zrobić ten filterek większy. Choć nie ukrywam, że będę próbował z mniejszym.

c9a2b3e67a14a59bgen.jpg


Wymiary tej obudowy to szerokość 27cm, głębokość 20cm, wysokość poza taflę wody.

Wszystko jest zrobione ze spienionego pcv i sklejone klejem COSMOFEN PLUS

Filter ten jest umieszczony na krótszej ścianie zbiornika. Czyli szerokośc 27 jest na boku akwarium który ma 60cm. Patrząc na zdjęcie prawa strona jest przyłożona do tylnej szyby akwa.

Scianaka lewej strony filtra jest dłuższa o 5cm. Jest to taki ala łapacz nieczystości, żeby szybciej zostały wciągnięte do gąbki.

6488ad458cc899a2gen.jpg


Gąbka jaką użyłem do tego to grubość ppi45- 5cm. Można użyć gąbki 3cm w mniejszych zbiornikach.

Nie wklejałem dna. Gdyż uważam, że jest to nie potrzebne. Cała konstrukcja i tak będzie obsypana piaskiem i dlatego też możecie zaobserwować na zdjęciu wklejony kawałem pcv z przodu na dole tegoż filtra. Tak jak wspomniałem wszystko obsypane piaskiem aby nie wypłynęło. Góra wchodzi pod koronę pokrywy gdzie porobiłem takie uchwyty do podtrzymania. Wylot wody zrobiłem akurat w tym miejscu, można dać go górą bokiem, jak kto woli.


d052eff575f43e29gen.jpg


W środku pompa 3000l/g i około dwa litry ceramiki. Co do ceramiki zmniejszałem stopniowo ilość tego złoża i doszedłem do obecnego pułapu dwóch litrów. Parametry nie ruszyły się w ogóle. Nie będę już więcej kombinował z tą ceramiką. Pamiętajmy, że mój zbiornik czteroletni jest dojrzały, chyba:-)

Jestem przekonany, że do mniejszego zbiornika mniejsze wymiary tegoż filterka spokojnie dadzą radę. Nie będę pisał jakie wymiary, ponieważ każdy zrobi sobie jak będzie chciał. Czyszczenia gąbki, nie stwarza żadnych problemów gdyż zastosowałem zamknięcie przedniej części filtram. jest to dobrze docięty kawałek spienionego pcv. Gąbkę wyciągam górą, jeżeli coś wpadnie do wody to zostaje w środku. Później włożenie węża i zebranie ewentualnych nieczystości. Głowicę można zastosować jaką się chce, bo gąbka nie ogranicza przepływu wody.

Konstrukcja musi być szczelna. Gąbka też powinna być dokładnie przycięta, aby nie było szczelin szpar. Niech cała filtracja idzie przez gąbkę a nie gdzieś bokami.

Tło mam z czarnego pcv spienionego. Ten filtr też jest z tego samego materiały zrobiony. Nie rzuca się tak bardzo w oczy, gdyż jedno z drugim się zlewa.

Opublikowano

Filtr spokojnie przylega do szyb zbiornika. Dlatego opisałem, że nie dałem dna nie ma wyporności. Opisałem też po co zrobiłem tą ala stopkę z przodu filtra. A po za tym wszystko jest pod koroną obudowy plus przysypanie pisakiem spełnia swoje zadanie.

Opublikowano

Jak już pisałem w wątku o mobilnym Hamburgu, ja wpadłem dziś na pomysł przysłony a Ty już go z powodzeniem stosujesz :) Super. :) Taką przysłonę do czyszczenia można spokojnie zastosować również w kaseciaku.

Skoro nie masz dna to czy jest możliwe, że cześć przepływu idzie jednak przez piasek? Który mógłby zachowywać się w tym przypadku jak medium biologiczne? Pytam z ciekawości :)

Jedyne co mi nie pasuje to konieczność demontażu głowicy aby wyciągnąć gąbkę. Ale to pewnie dlatego, że leniwy jestem ;)

Wysłane z telefonu

Opublikowano
Skoro nie masz dna to czy jest możliwe, że cześć przepływu idzie jednak przez piasek? Który mógłby zachowywać się w tym przypadku jak medium biologiczne? Pytam z ciekawości

Piasek ma większa gęstość niż gąbka ppi 45. Spradzałem to nie jednokrotnie prze te lata co mam/miałem hamburga. Tak więc, spokojnie można zrobić w ten sposób co ja zrobiłem.

Nie mówię, że z dnem będzie gorzej. Zrobiłem to co zrobiłem i wiem, że stosując dno będzie większa wyporność. Czyli trzeba będzie obciążyć ten filterek w środku. Ewentualnie zastosowanie jakichś przyssawek. A to już dodatkowy kłopot.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.