Skocz do zawartości

600l na dzień dobry cd...filtracja narurowa początki


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam Ponownie

Przemyślałem wasze opinie odnośnie filtracji. Powoli zaczynam dojrzewać do tych wszystkich rurek. Proszę tylko o pomoc. Jak dla mnie to chyba jedna z ważniejszych rzeczy w akwarium.

Czytając ten wątek

http://forum.klub-malawi.pl/narurowiec-420l-t20998p2.html

nie za bardzo rozumiem niektórych rzeczy, ale od początku.

Dodałem zdjęcia zaplecza.

https://picasaweb.google.com/115749644037091489960/Akwa#

Proszę doradźcie mi jak by można było zrobić taką filtrację żeby zajęła jak najmniej miejsca. Czy puścić ją na sam dół i we wnęki, czy może zaraz pod akwarium i przymocować do ściany...? a może na lewej ściance od samej góry do samego dołu jeden pod drugim?

Kolega "luk5007" w wątku powyżej rozrysował schemat. Dla mnie czyli laika jest on mało zrozumiały. Czy w ogóle będzie on pasował do mojego zbiornika czy ma to wyglądać inaczej? Czy ktoś mi powie co na jego rys znaczy "100" i "FBF" (czy to węgiel aktywny?) po co "zapas"? Proszę również o poradę jaka pompa? Czy tak jak w wątku kolegi grundfos alpha 2 się nada? Jaka optymalna grubość rur? (myślę je zgrzewać nie sklejać)

pzdr. Michał

Opublikowano

Sklejaj! Zgrzewanie jest passe. Trwa dłużej,jest drożej wymagane są specjalne narzędzia a efektu nie można skorygować. Poza tym rury pcv do zimnej wody zgrzewane mają grubszą ścianę a co za tym idzie mniej światła w środku. Obecnie tylko kleiłbym. U siebie mam instalację "kanapkową", kolankami tak powykręcane że zmieściły się 3 korpusy, spust wody,dodatkowe wyjście, bypas fbf,pompa na górze i wszelkie klamki do regulacji. Najfajniejsza pompa do takich spraw to niestety obiegowa do C.O. Stosunek cena/kultura pracy wygrywa.Idź w rury 3/4" i większe.

Opublikowano

Mam znajomego w sklepie hydraulicznym i ze zgrzewarkami i innymi rzeczami nie ma problemu :) Dla mnie jednak zgrzewane rury są bardziej bezpieczne :) a korygować zawsze się da nawet na zgrzewanych (utnę i zgrzeję jeszcze raz)

Opublikowano

może i taniej ale jak gdzieś puści klej i zaleje mi dom to już nie będzie taniej. Ja się nauczyłem że robiąc przy wodzie się nie oszczędza... :) Czekam na dalsze odp na moje pytania.

Opublikowano
Czy ktoś mi powie co na jego rys znaczy "100" i "FBF" (czy to węgiel aktywny?) po co "zapas"? Proszę również o poradę jaka pompa? Czy tak jak w wątku kolegi grundfos alpha 2 się nada? Jaka optymalna grubość rur? (myślę je zgrzewać nie sklejać)

-"100" to wkład sznurkowy 100 mikronów.

- "FBF" filtr fluidyzacyjny to rodzaj filtra biologicznego (wpisz w wyszukiwarkę forum lub Google;))

- Zapas przyda się na dodatkowe wkłady typu węgiel, purigen.

- rury 3/4 cala będą wystarczające.

Opublikowano

eljot dziękuję za wytłumaczenie. Z tego co widzę u kolegi zapas jest na końcu.

I teraz jeśli w ten zapas wrzucę węgiel i filtr mi padnie a tak się stało u znajomego to cały ten syf leci do akwarium./ Za węglem zawsze powinien być jeszcze sznurkowy w celach bezpieczeństwa.

Opublikowano
może i taniej ale jak gdzieś puści klej i zaleje mi dom to już nie będzie taniej. Ja się nauczyłem że robiąc przy wodzie się nie oszczędza...


Witam raczej nie ma takiej możliwości żeby ci klej puścił. Sporo o tym czytałem zanim u siebie zrobiłem taki system filtracji, znacznie częściej właśnie ludzie pisali o problemach z instalacjami zgrzewanymi niż z klejonymi. Przy robieniu instalacji zgrzewanej trzeba trochę wprawy, wystarczy że nie dogrzejesz lub przegrzejesz łącze i może być problem. Przy klejonej takiego problemu nie ma. Tu masz link jak skleić rury http://nibco.com.pl/pl/montaz_instalacji_pvc_c_i_pvc_u . Poza tym klejone tak jak pisze nabe lepsze przekroje wewnętrzne i mniejsze rozmiary zewnętrzne.

Pozdrawiam;)

Opublikowano

Ja także zastanawiałem się nad pvc klejonym, czy zgrzewanym. Jednak po zgłębieniu tematu postawiłem na klejone. Mój temat http://forum.klub-malawi.pl/narurowiec-420l-t20998.html

Powiem tak. Pvc kleiłem pierwszy raz i myślę że każdy powinien sobie poradzić.

Co mogę dodać to ja oznaczyłem sobie połączenia markerem aby wiedzieć w którą stronę powinien każdy kolejny element iść. Dodatkowo podzieliłem cały układ na trzy sekcje które połączone są wężem i zaciśnięte opaskami . Takie rozwiązanie umożliwia nam korygowanie niewielkich błędów w wyniku złego ukierunkowania klejonych elementów.

Opublikowano

Dokładnie tak jak piszesz klejenie pcv nie jest skomplikowane, ja też robiłem to pierwszy raz w życiu. Instalacja już działa ponad chyba 2 miesiące nic nie cieknie. Gdybym drugi raz robił to też bym robił klejonkę.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.