-
Postów
11545 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez eljot
-
Dałeś "podwójną" pożywkę to i wysokie. Na ten moment nic nie rób, kolejny pomiar w sobotę.
-
U mnie ten sam Protek spierdziela przed Gisselem i zchodzi z drogi Yellowkowi więc albo mój d...pa albo twój dyktator
-
pozner 572 Napisano 21 godzin temu · Zgłoś Już w zasadzie wszystko o nich wiem, ale tarło to nie tylko finał, czyli zbliżenie samca i samicy. Zanim do tego dojdzie to trochę się dzieje. Mam jedną samice i delikatne podchody już zauważyłem...i to z samcem beta!!! ale może się dużo zmienić, gdy dojdą inne samice. Niedojrzałe Lethrinopsy już drugi raz mi się wytarły i to z dwiema samicami. Z Protkami i tetrastigmami miałem tak samo. Tu mogę się spodziewać pewnych niespodzianek w zachowaniu. harisimi 1744 Napisano 21 godzin temu · Zgłoś Krzysiek śmiem twierdzić, że jeszcze sporo się o nich dowiesz ;). Zachowanie w czasie tarła i po nim, może przynieść pewne niespodzianki. Może nawet samo tarło będzie niespodzianką. Fajnie jest też poobserwować dorastające własne ryby o ile ma się na to warunki. Poza tym nie widziałeś całej urody ryby, jeśli nie widziałeś gdy walczyła z innym samcem trąc się jednocześnie z samicą :). Aparat miej w pogotowiu ... może znowu napiszemy jakieś poematy pozner 572 Napisano 20 godzin temu · Zgłoś Jeśli uda mi się kupić samice w TM, to będę miał fajną sytuację. Samice nie będą spokrewnione z samcami. Swoje geertsi mam ze Słowacji. Już widzę nietypowe zachowania. Te dwa wybarwione samce pływają sobie statecznie, spokojnie, a ta jedyna samica ma wigor typowy dla pyszczaków. Gania pozostałe dwie geertsi, jakby wyręczając te dwa samce. Jak u lwów, samica odwala całą robotę, a samiec jest tylko do jednego. Te dwie geertsi to też samce, ale nie wybarwione, więc może samica widzi w nich samice? Muszę poczekać na inne samice. harisimi 1744 Napisano 12 godzin temu · Zgłoś Większe stado rozbudzi większe emocje. wzmocni rywalizację ale też rozboje zainteresowanie ryb na większą liczbę członków stada. Ciekawy jestem tego jak się trą . Czy będą w tym typowe czy może inne tak jak moje borleyi . Ciekawy jestem też finalnego wyglądu ryb i tego czy któryś z egzemplarzy nie wybarwi się na 24 h :-) pozner 572 Napisano 8 godzin temu · Zgłoś Też jestem tego ciekaw. Póki co samiec alfa utrzymuje czerń coraz dłużej, prawie cały czas. Na pewno stymulantem jest drugi samiec. Samiec beta też długo tą czerń utrzymuje. Jest minimalnie większy i ładniejszy. Gdyby przełamał dominację alfy, pokazałby pełnię swej urody. Dominująca pozycja w akwarium też pewnie ma na to wpływ. Przeglądając filmy na YT zwróciłem uwagę na to, że geertsi pływają w akwariach jednogatunkowych, albo z tymi najłagodniejszymi przedstawicielami non-mbuny. Teraz wiem dlaczego. To jest wyjątkowo spokojna i bojaźliwa ryba. Nie wiem z czego to wynika, może z tego, że żyje na większych głębokościach i nie ma tam konkurencji w postaci innych pyszczaków. Na pewno to jest gatunek pod który dopasowuje się obsadę, nie odwrotnie. Przytłoczony i zdominowany przez silniejsze gatunki będzie szary. Pierwsze geertsi miałem z odłowu. Samiec przez 1.5 roku nie pokazał czerni. Żółty pas na płetwie grzbietowej był cienką kreską. Nigdy nie zaaklimatyzował się. Wydaje mi się, że gdybym wpuścił teraz np. takiego Protka, to samiec oprócz tego, że by zszarzał, to ten żółty pas zwężył by się do kreski. harisimi 1744 Napisano 11 minut temu · Zgłoś Protki są uciążliwe dla delikatniejszych Copadichromis. Nie ma problemu z ich łączeniem z borleyi Kadango ale już z borleyi Mbenji drugi raz bym ich nie połączył. Fajne były by do Twoich ryb np. Ctenopharynx, Lethrinops, Otopharynx sp. "golden blueface" nawet lithobates. Co do ich delikatności i łagodności, większość Copadichromis ma taki charakter. Wynika to z ich ławicowego bytu. Wyjątkami są Kadango czy azureus ale dumam co to powoduje i zapewne wydumam :). No i coś by się jeszcze za pewne znalazło ale generalnie, to ich naturą jest egzystencja w większej grupie i to czego im u nas brakuje na o wiele większych przestrzeniach. Nie mają w genach zapisane jak większość Mbuna, "przegnasz innego sam się ukryjesz, przegnasz innego to sobie poprokreujesz " Wkleiłem waszą dyskusję z galerii bo myślę że warto. Trochę dziwacznie to wygląda ale inaczej się nie dało
-
Kształt Lethrinops lethrinus a kształt różnych Otopharynxów
eljot odpowiedział(a) na harisimi temat w Chów pyszczaków
No patrzę właśnie na tą rybę i bliżej jej z pyska do gisselek niż Yellow -
Kształt Lethrinops lethrinus a kształt różnych Otopharynxów
eljot odpowiedział(a) na harisimi temat w Chów pyszczaków
Tu nie do końca bym się zgodził, co do ostrości to jak najbardziej -
Kształt Lethrinops lethrinus a kształt różnych Otopharynxów
eljot odpowiedział(a) na harisimi temat w Chów pyszczaków
To jest bardzo prawdopodobne. -
Kształt Lethrinops lethrinus a kształt różnych Otopharynxów
eljot odpowiedział(a) na harisimi temat w Chów pyszczaków
Patrząc na te fotki to kształt pyska nie przypomina wcale tetrastigmy, pysk tetrastigmy jest jednak bardziej "ostry" (pomijam egzemplarze z garbem ). Co do kolorów to pewnie w zależności od nastroju będzie można znaleźć podobieństwa, zwłaszcza na fotkach. -
Jeśli chcesz stosować szablon i oczekiwać że twój start będzie przebiegał zgodnie z nim, to używaj tego co tam jest podane. Użycie innych produktów oczywiście nie jest zabronione z tym że efekty mogą być inne. Produktów jest wiele ale i metod startu baniaka jest kilka .
-
A w obrębie non mbuny już tak ? Sorki autora wątku za OT które napiszę ale Jak słyszę, że się da, nie ma problemu to przychodzą mi na myśl : Akwa z białymi kamieniami, koralami itp. bez grama glonów - da radę, osmoza + chemia i nie będzie problemu. Kontrolowane przerybienie - da radę, wyławianie inkubujących samic, jak za dużo ich nosi na raz można przecież wycisnąć narybek, problem z parametrami bo za dużo ryb - adsorbery itp. nie będzie problemu. Łączenie pyszczaków ze zbrojnikami, bocjami, tanganikom, da radę, koledzy mają i w internecie są filmiki, nie będzie problemu. A co z jednym z założeń Klubu (dla mnie bardzo istotnym), że będziemy się starać stworzyć naszym rybom warunki jak najbardziej zbliżone do tych które mają w jeziorze, czy to pod względem żywienia, liczebności, wystroju, wielkości ryb do wielkości zbiornika itp. ? Niech każdy odpowie sobie sam czy czasem nie zapominamy o tym forsując coraz to nowsze pomysły, bo można i nie będzie problemu. Na tym już naprawdę kończę bo zaczynam moralizować -------------- Cytat w tym poście nie jest atakiem na autora czy kogokolwiek personalnie
-
Oby się udało
-
Dobrze jest nie trza psuć
-
Jeszcze raz napiszę, takie połączenie jest możliwe ale obarczone sporym ryzykiem dla niedoświadczonego hodowcy a stan i FM do nich nie należą. Klub nie polecał (może to się zmieni?) właśnie z tego powodu. Dodatkowy powodem jest to że mamy na tyle pięknych gatunków, iż nie ma potrzeby łączyć ryby nie dopasowane pod względem żywienia. Na tym kończę bo chyba powiedziano już wszystko
-
Nic takiego nie twierdzę A ja ci nie wierzę idealne to sporo przesadzone twierdzenie .
-
Nigdzie nie napisałem o kałowatości a o wolniejszym wzroście (8-9 to nie 9,5 ;)). Ryby kolegi zapewne jeszcze urosną. Więc proszę nie pisz oczywistych oczywistości, że rozmiar ryb jest różny bo bo ryb odstających rozmiarowo w miocie może być kilka. Kolega nie pisze że jedna sztuka jest mniejsza tylko podał rozmiary samca (samice zapewne są mniejsze). Chyba nie twierdzisz że sposób karmienia czy warunki w jakich są trzymane ryby nie ma znaczenia na tempo wzrostu ryb? Aktualnie zaczynasz pisać jak lobbysta zestawienia Yellow z demasoni Jeśli uważasz że jako klub powinniśmy polecać takie połączenia, to twoje prawo ja jestem i będę innego zdania A może wrócimy do prehistorycznego twierdzenia że wszystkie mbuniaki są rożlinożerne i wywalmy wszystkie inne karmy, przejdźmy na vegge Wszak gdybyśmy wszyscy przeszli na wegetarianizm bylibyśmy zdrowsi i przyczynilibyśmy się znacząco do zmniejszenia dziury ozonowej
-
IMHO korzeni trochę za dużo ale głównie zastanawia mnie to, że nie przesłoniłeś kaseciaka, wali po oczach, a za to zasłoniłeś wlot do niego osłabiając jego działanie jako mechanika (przynajmniej tak to wygląda na fotce).
-
Powiedz to młodemu który zacznie czytać po fakcie . Staszek i tu tkwi mój i Wojtka konserwatyzm, my nie twierdzimy że takie połączenia przy obecnych karmach i doświadczeniu hodowcy są niemożliwe, twierdzimy natomiast że takie połączenia są obdarzone dużym ryzykiem gdy tego doświadczenia nie ma. Założyciel wątku poszedł IMHO jedyną rozsądną drogą karmiąc ryby głównie "zielenią", co jak widać odbiło się na mniejszym wzroście Yellow ( zapewne w przypadku Cynotilapi ten "problem" byłby nieznaczny ale o tym już dokładnie wypowiedział się Wojtek). Gdyby popełnił błąd i próbował zadowolić robakożercę z dużym prawdopodobieństwem mogło by to się skończyć dla demonków znacznie gorzej niż otłuszczeniem. Jak wiele razy pisaliśmy podział na ryby mięsożerne i roślinożerne jest bardzo wielkim uproszczeniem, bo czym innym jest specjalista wyskubujący konkretne glony czy robale a czym innym kosiarki koszące wszystko co znajduje się na kamieniach i tylko rodzaj sita (zębów) określa jaki procent zielonego w stosunku do "robaczków" żyjących na skałach trafi mu do żołądka. Wśród pyszczaków jest bardzo wiele specjalizacji żywieniowych które pozwalają im przetrwać okresy "chude". Podczas okresów "tłustych" wszystkie jak jeden mąż zapewne korzystają z wysypu zooplanktonu czy wylęgu larw owadów latających. Każdy nie tylko wspomniany przez ciebie N. linni nie pogardzi narybkiem gdy ma taką możliwość. Natomiast wspomniany Nimbo raczej nie skubie glonów bo jego aparat gębowy nie jest do tego przystosowany (podobnie jak nigdy nie widziałem aby robił to fryeri). Narybek drapieżników zapewne w naturze poluje na robale, zooplankton do czasu aż urośnie na tyle duży aby zapolować na coś większego.
-
Bo wiesz czym karmić i robisz to z tego co wiem z chirurgiczną precyzją . Doskonale wiesz że nawet NLS bardzo łatwo przekarmić i jaki mogą być tego skutki.
-
A ja widzę różnicę między planktonożecą a robalożercą i rybożercą. I dla mnie Yellow to nie to samo co cynotilapie. j.w. No oczywiście NLS załatwia wszystko Tu pełna zgoda. A tu nie ;). To będzie tak skuteczne jak podwieszony temat o starcie akwa. Skończy się tak
-
Masz te parametry bardzo dobre jak dla naszych ryb.
-
Dobra, dobra . Ta aranżacja ma się tobie podobać ale IMHO ma wady, przy takim gruzowisku ciężko ci będzie ustawić cyrkulację a o wyławianiu narybku (a będziesz go miał) czy ryb nawet nie wspomnę.
-
Ludzie co wy tak chcecie przyspieszać i lać bakterie hektolitrami Zostaw to w spokoju i daj tym bakteriom które wlałeś czas na aklimatyzację i działanie.
-
Widzę że koleje marzenie o morszczaku
-
Nie wiem czy zauważyłeś że podzieliłem "mięso" na trzy grupy a we wcześniejszym przykładzie napisałem że Yellow na diecie zbyt mięsnej (drapieżniki) zbytnio się spasł i wyrósł . Ryby (i nie tylko) mają to do siebie że zeżrą praktycznie każdy pokarm który im wrzucisz No i bardzo dobrze, w klubie jak do tej pory odradzano połączenie ryb ze skrajnych biegunów żywieniowych ze względy na nowicjuszy, którzy nie mają doświadczenia w hodowli a tym bardziej w odpowiednim żywieniu ryb. Mam nadzieję, że takie stanowisko się utrzyma mimo lekkiej promocji takich połączeń ze strony doświadczonych malawistów którzy wiedzą co robią (choć cały czas zastanawiam się po co) i potrafią zareagować w razie "w". Połączenie Yellow z Demasoni jest dla nowych bardzo kuszące ze względu na idealne połączenie kolorystyczne jak i dostępność, i ceny tych ryb. Niestety są tym forum wątki po chorobach i śnięciach ryb ze względu na złe karmienie, a ja osobiście chciałbym aby ich było jak najmniej i z uporem maniaka będę odradzał takie połączenia.
-
Może dlatego że jednak jest różnica w ilości mięsa w mięsie w przypadku: zooplanktonu, larw i skorupiaków, czy narybku i młodych ryb . Spróbuj eksperymentu z połączeniem odłowu roślinożercy i typowego mięsożercy (o czym pisał Wojtek), choć może lepiej nie .
-
No 9 cm to samiec prawidłowo karmiony i w dobrych warunkach osiąga po roku, po dwóch powinien mieć te 11 cm (po roku mbuniaki rosną coraz wolniej). Miałem Yellowki na diecie mieszanej które później trafiły do obsady "mięsnej" i widać było różnice w ubarwieniu, czarny pas na płetwie grzbietowej stał się bardziej intensywny, urosły za wielkie bo i dieta była typowo Mięsna ;).