Skocz do zawartości

KapitanCzysty

Użytkownik
  • Postów

    261
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez KapitanCzysty

  1. Życie wśród gigantów… A jednak, usypane mini gruzowisko dla narybku dało jakiś cień szansy temu mikrusowi. Obserwuje go od dwóch dni. Jest malutki, chudziutki, ale widać w nim chęć walki o przetrwanie… Cieszę się, że mam tą możliwość i to przy frontowej szybie
  2. Dzięki @Ziemiojadza miłe słowa, moje Malawi dostarcza mi dużo frajdy i pozytywnych emocji stąd w wyniku obserwacji takie, a nie inne wypociny przelewane na forum… Plus tego taki, że za jakiś czas jak będę to sobie czytał to przypomną się te wszystkie perypetie. Postaram się zachęcony Twoja sugestią, ale brak czasu mocno mnie ogranicza Co do „Ciapatej” to faktycznie wyglada jakby była częścią tych kamieni, może ten kamuflaż trochę ułatwi jej inkubację przy tym napaleńcu BB
  3. Dzięki @piotriola za link, interesujący temat. U mnie już po sprawie, dzisiaj samica wypuściła młode, tzn nie ma już w pysku nic, po narybku ani śladu, tak jak przypuszczałem . Co ciekawe różnica w długości inkubacji między pierwsza, a drugą samicą jest dość duża: 1 samica: inkubacja 22 dni 2 samica: inkubacja 27 dni Warunki środowiskowe mniej więcej te same, różnica w temperaturze max 0,5 stopnia przy temperaturze między 24,5-25,5. To co opisujesz @Pikczer to właśnie piękno i charakter naszego biotopu. To dlatego tak kochamy te ryby i ich obserwacja daje nam tyle radości i satysfakcji. Niesamowity przykład tej inkubującej samicy, która przygarnęła dzieciaki swojej koleżanki z baniaka. U mnie jak inkubowały samica Hary i Saulosi to razem przebywały przy konkretnym kamieniu, blisko siebie i wzajemnie sobie nie przeszkadzały. W dniu dzisiejszym mini „horror” w akwarium w końcu się skończył. Doszło do tarła mojego Blue Boya (Metriaclimy) z bardzo niedostępna samicą OB. Była to jego próba numer dwa, poprzednia zakończyła się niczym i trwała ponad tydzień. Od kilku dni samiec był bardzo aktywny, a jego agresja rosła. Dzięki niemu doszło do wspominanej wcześniej redukcji. Od wczoraj sytuacja w baniaku była bardzo nerwowa, BB gonił wszystko i wszystkich (oprócz prawego samca alfa Hary) a poprzez to inne dominujące samce w swoich gatunkach także stały się dużo bardziej agresywne. Obserwując jego tańce i zaloty aż mi się gęba śmiała Tu mamy naszego bohatera w szacie godowej (sorry za jakość, ale świeciło słońce a zdjęcia robione na szybko) IMG_0613.MOV Tarło trwało jakieś 40-50 minut i po nim jak ręką odjąć. Spokój, harmonia, zgoda. Niesamowite jak jedna taka sytuacja wpływa na atmosferę wszystkich bywalców w baniaku. samiczka OB:
  4. Ostatnio czytałem, że doświadczone samice potrafią pobierać małe cząstki pokarmu, a to pozwala im wydłużyć czas inkubacji. Dzisiaj to widziałem u mojej największej Metriaclimy i obserwowałem także u Cynotilapi, chociaż w dużo mniejszej formie. Samice Saulosi tego nie robiły. Może to tez wynika z wielkości danego osobnika. Saulosi są dość małe, 5-6 cm, a Cynotilapia koło 7 i 8 cm Metriaclima. Obserwujesz takie zachowanie u swoich? Teraz przy każdej podmiance po miesiącu czasu od ostatniego czyszczenia będę badał przepływ i zobaczymy co z tego wyjdzie.
  5. W temacie piachu zgadzam się z @ziemniak. U siebie mam średnio 2-3 cm warstwę z przodu, z tyłu trochę więcej. Jest dość jasny, ale nigdy nie miałem problemu z jakimś nalotem czy kolorem, a to wynika częściowo z faktu, że wszystkie cztery gatunki grzebią w nim na okrągło, przez cały dzień, najintensywniej po karmieniu. Przyjemnie się na to patrzy tak samo jak na skubanie kamieni. Z tym lubieniem musi być coś na rzeczy. Obecnie jednak, prawie przy każdej podmiance wyciągam trochę piasku, zarówno tego przekopanego z kryjówek jak i z rejonów gdzie dałem go za dużo (więcej miejsca dla ryb i lepsza estetyka). Przy większej ilości czasu planuje podjechać po drobniejsze fragmenty serpentynitu i dodatkowo rozsypać je na dnie dla urozmaicenia tej strefy. Co do Twojego pomysły to myślę, że warto spróbować (sam się wówczas przekonasz jak to jest i czy Tobie to pasuje ), ale nie przesadzałbym z jego wysokością, żeby nie zabierać przestrzeni rybom i przy ewentualnym przysypaniu piaskiem (jakby Ci się odwidziało) dobrze to wyglądało.
  6. Małe zmiany i nowe spostrzeżenia… Wspominałem we wcześniejszych wpisach o słabym instynkcie macierzyńskim u samic Perlmuttów i potwierdziło się. Trzecia inkubującą sztuka nie doniosła i w 10 dniu było po wszystkim. Wczorajsza wyżerka: IMG_0523.MOV W końcu jednak coś zaskoczyła u Metriaclimy. Mój samiec, napaleniec niespodziewanie rzucił urok na największa i najbardziej pomarańczową samicę, która obecnie ukrywa się przed jego nienasyconym apetytem w zakamarkach akwarium. Sprawy potoczyły się szybko i rano wychodząc do pracy już widziałem wysunięte pokładełko i jego pobudzenie w czynach i ubarwieniu. Dzisiaj jedenasty dzień (od 03.01.2023). Pomimo inkubacji dalej jest przez niego intensywnie goniona (szkoda, że nie ma świadomości, że jego geny są w jej pysku i jak nie pomaga to niech nie utrudnia ). Znowu złapał zajawkę na ciapatą samicę i goni ją od kilku dni baaardzo intensywnie, a ta nic sobie z tego nie robi. Jego agresja była tak duża, że drugi samiec zaczął chować się za grzałką i wczoraj z braku alternatywny postawił się i po około minucie odpuścił. Zdecydowałem, że dla jego dobra musi znaleźć inny dom i wraz z jedną samicą oraz trzema samcami Cynotilapi tak też się stało. Z łezką w oku przenosiłem każdą sztukę w ręku z siatki do worka. Była to jednak dobra okazja do mini redukcji, która wisiała nad baniakiem już od dłuższego czasu. Tak więc z 42 sztuk zrobiło się 37 i różnice widać gołym okiem, jest mniej tłoczno. Z 11 sztuk Cynotilapii zostało 8, gdzie na 100% mam 4 samce i na 98% 4 samice. Szkoda było mi pozbywać się kolejnych dwóch mniejszych samców, ponieważ każdy z nich w szacie bojowej prezentował się urodziwie. Mam nadzieje, że dzięki tej zmianie samce Saulosi staną się z czasem bardziej śmiałe i mocniej się wybarwią. Przede mną na pewno jeszcze jedna redukcja: najprawdopodobniej jeszcze jeden samiec Cynotilapi, dwa samce Perlmuttów (jednego już mam na oku) i z 3/4 sztuki Saulosi (samce oczywiście, jeden na celowniku). Prawie zapomniałem o drugiej samicy Saulosi, która inkubuje od 20.12.2022 i trzyma kurczowo młode do dnia dzisiejszego. To już 25 dzień i trochę zaczynam się o nią martwić. Od kilku dni zaczęła pływać od czasu do czasu z głową w dół i widać, że ten pyszczek jest wypchany na maxa. Czy to normalne? Nie pamietam jak było u poprzednich samic na takim etapie macierzyństwa. IMG_0522.MOV Z kwestii technicznych, dzisiaj robiłem podmiankę i czyszczenie mechaników w narurowcu (poprzednia 24.11.2022). Próbowałem oszacować przepływ przed i po czyszczeniu i dużej różnicy nie zauważyłem. Przed podmianką wyszło mi ok 900l/h na 1 biegu i ok 1400l/h na drugim. Po podmianie jakieś max 10-15%. Po tym wszystkim i po ocenie stopnia zapchania samych gąbek stwierdzam, że nie potrzebnie je czyściłem . Obsadę mam dość dużą bo 42 sztuki na 370 litrów (obecnie 37) a tu takie rzeczy. Zobaczymy jak to będzie się kształtować w kolejnych miesiącach. Z tego co kojarzę to większość osób czyściło mechaniki co 1-2 tygodnie. Jak to u Was wyglada? Jest sens to ruszać skoro przepływ jest wystarczający? Może szkoda tej biologii na gąbkach (płuczę delikatnie w wodzie z akwarium) no i mojego czasu i stresu ryb (odpowietrzania pompy). Plus taki, że wyciągam kilkanaście kilkadziesiąt ślimaków i wrzucam na pożarcie do baniaka.
  7. Ten osobnik z pierwszego zdjęcia i ten na górze z drugiego wyglądają jak Cynotilapia Hara, ten niżej nie powinien mieć takich żółtych obrzeży płetw jak już wspominaliście. Mam u siebie 11 osobników niby pokolenie F1 i żaden nie ma i nie miał nic takiego. Co do ojca to rasowy samiec C. Hary
  8. Koledzy dobrze prawią, mam u siebie Perlmutty od Darka z Żor oraz Saulosi od Jacka z Żor. U Perlmuttów mam już pięknie wybarwionego samca i jak na moje oko jest bardzo dobrej jakości. Co do Saulosi to czekam na pełne wybarwienia i wtedy ocenie jakość. Narazie mam u siebie większe i mocniejsze samce innych gatunków, stąd Saulosi potrzebuje czasu, ale samiec który dominuje ma już pasy i zapowiada się dobrze Tak więc wybierz sobie jeden w tych dwóch gatunków i ciesz oko obserwacją całej gamy zachowań: dorastania, tworzenia hierarchii, wybarwiania, walk samców i godów razem z inkubacją.
  9. Haha, takich dylemat @pulpet to Ci zazdroszczę... W 720 to już masz pole do popisu. Ja jestem zakochany w moich Metraclima E. Minos Reef. Mam odmianę samiec Blue i w sumie trzy rodzaje samic: OB i O gdzie jedna jest pomarańczowa, a trzy takie jakby łososiowe. Mam więc jeden gatunek, a cztery kolory w tym jedna ciapata. Co w nich tak lubię? Przede wszystkim ogromną przyjemność sprawia mi obserwowanie jak przez cały dzień skubią skały i to w zarówno te przy piasku, jak i ten pod taflą wody. Poza tym samice czasami walczą ze sobą, a nawet dwa razy przyłapałem największą samicę w ucisku ze zdominowanym samcem. Jest więc ciekawie. Dlaczego Ci to piszę? Bo teraz zdecydowałbym się na dwa gatunki Metriaclimy dla siebie i jeśli Ci się te ryby podobają to to zrób. Kojarzę kilka osób z naszego forum oraz z grupy FB gdzie trzymane są dwa, a nawet trzy gatunki w jednym baniaku. Jeżeli nie planujesz odławiania samic inkubujących i sprzedaży młodych to nie przejmowałbym się ewentualnymi krzyżówkami. Ja nie spotkałem się jeszcze z taką sytuacją na forum (pewnie się zdarzają) ale wydaje mi się, że nie częściej niż krzyżówki różnych innych gatunków. Jako drugi gatunek wziąłbym wspominanego przez Ciebie "Maisona", który jest szalenie piękną i mocną rybą. Można powiedzieć, że to król Mbuny. Jest to jednak jeden z najbardziej agresywnych członków Mbuny i może być z nim różnie. Jednak kto nie próbuje ten się nie przekona . Jeżeli nie on to wymieniana już Magunga ze zdecydowanie ładniejszymi samicami. Co z kulfonami? To kolejna ryba, którą bym widział u siebie i u Ciebie, czemu je wykluczyłeś? Jest dużo gatunków z różnymi wariantami samców i samic w tym OB. Poza tym są takie inne pod względem budowy ciała, fajnie by się wyróżniały na tle masywnych Metriaclim. Ostatni gatunek to charakterny Demasoni, piękna ryba, ale lubiąca się wyniszczać wewnątrzgatunkowo. Podsumowywując: 720: 1 - Acei 2 - Kulfon 3 - Metriclima E/ M. E. Minos Reef 4 - Metriaclima F. Maison Reef/ M. msobo Magunga 5 - Demasoni/ Crabro/Mpanga 160L i 240 L - super wybór To chyba tyle z pomysłów na tą chwilę
  10. Przy takiej wielkości miały znikome szanse na przeżycie. Powinny być trochę większe od Mbuny, albo podobnych rozmiarów.
  11. Popieram @Bezprym, masz 4 mocne gatunki Mbuna które maja ponad rok, powinny wiec już być wyrośnięte. Ile cm mają mniej więcej i jakiej wielkości wpuszczałeś Otopharynxy? To łagodna nonMbuna jak wspominał Bezprym, ich łączenie nie jest dobrym pomysłem, a jeszcze gorszym dokładanie ich do już dojrzałego baniaka. Pytanie jak je wpuszczałeś? Większe szanse by miały jakbyś to zrobił przy całkowicie zgaszonym świetle na noc i jeszcze poprzestawiał aranż w baniaku.
  12. Ja u siebie miałem podobnie przy decyzji odnośnie wielkości baniaka. Ostatecznie sprzedałem kolumny i wzmachol (pozostałość po czasach młodzieńczych i studiach ) który i tak nie był do wykorzystania w bloku i przy małych dzieciach. Zakupiłem zgrabniejszy zestaw kina z soundbarem, który w zupełności mi wystarcza i tak jak u Ciebie przesunąłem uchwyt na tv o kilkadziesiąt centymetrów. Wymierz wszystko na spokojnie, przelicz, przekalkuluj co się da przesunąć. Ja obkleiłem ścianę taśmą malarską z różnymi wymiarami zbiorników i tak to siedziało kilka dni. Żałuję jeszcze, że nie zrobiłem makiety 3D akwarium z kartonu bo dzięki temu wiedziałbym, że dałoby się wcisnąć jeszcze z 10 albo 15 cm, a to robi dużą różnicę. Jak jesteś kawał chłopa to 65 cm nie będzie problemem, zwłaszcza, że urosła nam długość. Przy wymiarach 160x60x65 masz już ponad 624 litry i duże większe możliwości. Nie jestem zwolennikiem gotowych zestawów zwłaszcza, że większość z nas „naciąga” baniaki maksymalnie jak się da i producent nas wtedy nie ogranicza. Jeżeli zależy Ci na jakości spokojnie możesz zamówić akwarium na wymiar u jednego z trzech producentów polecanych tutaj na forum: AkwariumPro, Myciok i akwarium Szczecin. Skonfigurujesz sobie zestaw: stelaż, baniak, pokrywa, rodzaj szkła itp. Zrobią wycenę całości typowo pod Twoje preferencje. Filtracja w modułach wewnątrz zbiornika to teraz coraz bardziej popularne rozwiązanie w PL. Coraz więcej osób z tego korzysta. Z lampą może się udać, chociaż przy 160 cm to ciężko powiedzieć. Tylko doświadczalnie możesz się przekonać
  13. Witaj! Nie mogłeś wpaść na nic lepszego niż Malawi, gratuluje! Zasadnicza sprawa, zrób wszystko aby zmieścić jak największy baniak, zawsze będziesz żałował po czasie, że z tej okazji nie skorzystałeś… Jeżeli chodzi o zaproponowane wymiary to zrobiłbym 140x60x60, nie szedłbym w wysokość 65 przy takiej długości. Raz, jak dla mnie takie akwaria przy Malawi gorzej wyglądają, dwa będzie Ci trudniej manewrować w środku. Przy takich długościach spokojnie wejdą Ci 3-4 gatunki Mbuna lub ewentualnie mała non-Mbuna, a ona aż takiej wysokości nie potrzebuje. 1 i 3 Przy takim litrażu nie szedłbym w sump. Pokusiłbym się raczej o filtrację w module w tle akwarium, która załatwia Ci biologię i mechanikę. Zalet jest mnóstwo: bezobsługowość, cisza, woda zostaje w zbiorniku. Warto poczytać na ten temat. Nie robiłbym jednak tła na cały tył, tylko sam moduł filtracyjny. 2 Z tą belką możesz spróbować, 90 cm na pewno wystarczyć. Pytanie tylko ile tam jest W? Ja na zbiornik 135-50-55 mam zużycie w szczycie 5-6W i to jest w zupełności wystarczające. W razie czego sam zrobisz swoją. Myślałeś już nad gatunkami?
  14. Dzięki @Pikczer, będę teraz nieskromny, ale na żywo wygląda to dużo lepiej niż na zdjęciach, chyba jestem kiepskim fotografem, albo te iPhony są przereklamowane... Pyski są u mnie od końcówki kwietnia, mają więc niecałe 8 miesięcy, biorąc pod uwagę okres od wylęgu do sprzedaży u hodowcy to pewnie kolejne trzy miesiące? Zakładam więc niecały rok. Największe samce ok 8 cm. U mnie jest aż 42 sztuki na taki zbiornik, a ryby jeszcze urosną i nie ma dnia abym nie rozkminiał co tu zrobić, redukować czy nie? Jeśli tak to które sztuki? Raz jestem pewien tego i tamtego osobnika, a drugi raz sobie myślę, że go szkoda bo tak pięknie goni go samiec dominujący i mogę go obserwować w pełnej krasie. Jest tłoczno, ale kolorowo, cały czas coś się dzieje, ktoś kogoś goni, jakaś para, albo trio tańczy itp. Jednym słowem ciężkie rozkminki młodego Malawisty
  15. Ostatecznie zakupiłem coś takiego: Nie mogłem znaleźć redukcji z 24 na 1/2 więc kupiłem taką jaka była czyli 24 na 3/4 i zmieniłem przyłącze na kran z 1/2 na opcje uniwersalną gdzie mogę redukować z 1 cala poprzez 3/4 i do 1/2. Super szczelne to raczej nie jest, ale cały proces będzie odbywał się w zlewie, więc nie był to warunek konieczny, ważne żeby nie tryskało na boki. Koszt łączny 23 zł więc nie jest źle. Pierwsze testy przede mną wiec dam znać czy sprawdzi się takie rozwiązanie czy nie.
  16. Widzę, że u Ciebie @Pikczer to już multikulti poligamia… Przynajmniej jest ciekawie i tak jak mówisz, całe towarzystwo zadowolone, nikt nie jest wykluczony. Co do klarowności wody to akurat u siebie nigdy problemu z tym nie miałem, zawsze było minimum bardzo dobrze patrząc z boku na akwarium. Natomiast różnica jest duża patrząc na tafle wody, gdzie nie ma już filmu i to jest piękna sprawa bo nie chciałem bawić się w kolejne urządzenie jakim jest skimmer. Zobaczymy tylko czy ten falownik się trochę uciszy czy trzeba będzie coś przy nim spróbować pokombinować. Może kwestia rozłożenia i złożenia? Zobaczymy co najbliższe dni pokażą. Tutaj jeszcze zdjęcie z frontu:
  17. Czyli typowa poligamia. Z ewolucyjnego punktu widzenia zabieg jak najbardziej słuszny, większa pula genów. Ciekawe jak to wpływa na agresję samców-ojców na inkubującą samicę? Czy są w stosunku do niej „łagodniejsi” czy nie ma to żadnego znaczenia? U mnie z tego co zdążyłem zaobserwować to chyba nie ma to żadnego wpływu (chociaż okazji nie miałem za wiele). Tyle niby człowiek czytał, a taka sytuacja zaskoczyła…
  18. Mała aktualizacja foto-video zbiornika: IMG_9819.MOV IMG_9818.MOV Zamieniłem cyrkulator jvp-110 na jvp-120 zwiększajac według producenta moc z 2000 na 3000l/h. Zauważalnie tafla wody rusza się na całej powierzchni akwarium i jest to efekt na którym mi zależało, nie widać już filmu na powierzchni. Jaki tego koszt? 30 zł zakup falownika + wzrost zużycia energii z 2,5W na 6W jeżeli wierzyć deklaracją producenta. Nie wiem jednak czy zostanie u mnie na stałe ponieważ na tą chwilę jest słyszalny (o czym mówili niektórzy użytkownicy). Zobaczymy jak będzie po jakiś dwóch tygodniach. Jego poprzednik też na początku chodził głośniej (chociaż nie tak), a później stał się niesłyszalny. Zobaczymy… Co do samych pysków, dzisiaj zaobserwowałem dziwną sytuacje? Ale po kolei… Tak jak w przypadku pierwszej samicy Perlmuttów, druga nie dotrwała z inkubacją i równo po tygodniu straciła jaja i normalnie zaczęła pobierać pokarm. Wczoraj zauważyłem (przy montowaniu nowego falownika), że jedna z samic jest wyraźnie grubsza od innych. Zapaliła mi się wówczas lampka i słusznie bo godzinę temu mój partyzant, samiec beta Perłowców, a od dzisiaj pseudonim „Żigolo” na moich oczach (pierwsze zaobserwowane na żywo tarło) zaliczył już trzecią panią w przeciągu chyba 4-5 tygodni. Teraz najciekawsze, owa samica, już z pełnym pyskiem, po około 30 minutach od tarła postanowiła posmakować jeszcze „mleczka” samca alfa, który chyba wyczuł co się dzieje i pierwszy raz widziałem jak zalecał się do swojej samicy. Spotkaliście się z taka sytuacja w Waszych zbiornikach aby jedna samica zabawiała się z dwoma czy większą ilością samców podczas jednego tarła czy bezpośrednio po nim? Żigolo w akcji IMG_9867.MOV Samica zaraz po tarle IMG_9845.MOV Samiec alfa na poprawce
  19. Ostatecznie cała sytuacja zakończyła się szczęśliwe, bez drastycznych posunięć. Równo tydzień po przenosinach w głównego baniaka do kotnika, samica po 26 dniach inkubacji wypuściła wszystkie młode z pyska. Niestety nie zaobserwowałem sytuacji na której mi zależało czyli chwili gdzie samica wypuszcza młode, a później w sytuacji zagrożenia chroni je w swojej paszczy. Młodziaki ewidentnie przed nią uciekały i chciały żyć już swoim rytmem, a ona chciała je złapać chyba z nadgorliwości. Pewnie to kwestia doświadczenia, mam nadzieje, że będzie miała okazje je nabyć przy kolejny miotach. W tym samym dniu, w nocy w całkowitych ciemnościach matka wróciła do baniak głównego i od razu została „przyjęta” przez stado pobierając pokarm następnego ranka. Co do małych to po trzech dniach zaczęły śmielej wypływać ze swoich kryjówek i obecnie już się mnie mie boją. Maja ogromny apetyt, walczą ze sobą, pilnują grot i rosną. Na początku myślałem, że jest 6 sztuk, później 7, ale ostatecznie okazało się, że cały miot liczy 8 sztuk. IMG_9622.MOV Międzyczasie do tarła podszedł trzeci gatunek moich pysków. Tym razem padło na Perlmutty. Samica zaczęła inkubacje we wtorek (22.11.2022), czyli dzień przed przeniesieniem Hary do kotnika. W czwartek robiłem podmianę z dość dużą ingerencją w zbiornik (czyszczenie w środku itp) i niestety nad ranem owa samica pobierała już normalnie pokarm. Nie wiem czy moje działanie się do tego przyczyniły czy to wynik jej niedoświadczenia, ale stało się. Na szczęście w ostatnią sobotę tj. 03.12 zauważyłem, że druga samica stała się „brzemienna” i utwierdziłem się w przekonaniu co do ojcostwa zarówno w odniesieniu do pierwszej jak i drugiej damy. Sprawcą był niepozorny, cichy samiec Beta, który od jakiegoś czasu zajął sobie przeciwległą stronę akwarium niż dominujący Perlmutt i tam robił swoją partyzantkę. Niby człowiek widział, że coś kombinuje, coś tam tańcuje, ale jeśli miałbym to porównać do opisywanych we wcześniejszych postach zalotach samca Metraclimy to była to całkowita przepaść, amatorka, nie ta liga… . Cóż jedni mają z górki drudzy pod górkę Najbardziej dziwi mnie zachowanie samca alfa Permuttów, który zamiast zająć się swoimi paniami to gania za samicami Metriaclimy i nic z tego nie wynika. Są niedostępne i zimne, tylko żarło im w głowie… (jako jedyny gatunek jeszcze nie miał tarła). Tu jeszcze filmik z żerowania samca alfa zaraz po podaniu karmy. Lubie obserwować jak przeczesuje wszelkie zakamarki zbiornika IMG_9621.MOV
  20. Dzięki @Andrzej Głuszyca i @Bartek_De za kolejne propozycje. Bateria jest stojąca, wychodząca ze zlewu. Zaglądałem pod szafkę co tam się kryje i mam dwa osobne zawory na wodę ciepła i zimną z której dodatkowo jest odejście na zmywarkę. Mało miejsca, mało ruchu. Ciężko byłoby coś jeszcze upchać ponieważ wjeżdża tam na styki szuflada z koszami. Przy wymianie musiałbym mieć wyciągnięte kosze, wysuniętą szufladę, a to blokuje trzy pozostałe szuflady. Tak to wygląda: Na tą chwilę chyba najbardziej skłaniałbym się do wersji gdzie wykręcam ręcznie sitko, wkręcam przejściówkę 24mm na 3/4 + redukcja 3/4 na 1/2 i do tego już wspomniane przyłącze z gwintem wewnętrznym. No chyba, że znajdę lokalnie jedną przejsciowke z 24 mm na 1/2 to będzie mniej skomplikowane. Co do szczelności połączenia nie ma to takiego znaczenia ponieważ całość będzie nad zlewem, może coś tam kapać.
  21. Na dzień dzisiejszy ryby wyglądają na zdrowe, wszystkie pobierają pokarm w takim tempie jakby nie jadły tydzień . Ostatecznie jakiś miesiąc temu musiałem pożegnać się z jedną samicą Hary (eutanazja), ale była to najmniejsza i najsłabsza sztuka, która nie odzyskała formy pomimo przenosin do innego zbiornika. Wiem co czujesz @Pikczer, bo po całej "zabawie" został mi uraz i jak widzę jakieś ocieranie się ryby to zaczynam przyglądać się dokładniej i włącza mi się czerwona lampka. Na szczęście wszystko jest w normie. Czy terapia była skuteczna? Według mnie tak, czy w 100%? Tego nie jestem w stanie stwierdzić bo gdzieś tam w czeluściach skał mojego baniaka coś się może czaić i przy pogorszeniu warunków wody obudzić...
  22. Dzięki za sugestię, tak zrobiłem i @triamond miał rację, sitko ma dokładnie 24 mm. Przy okazji trochę sobie je przeczyściłem bo po kilku latach nazbierało się zanieczyszczeń . @Radzik ciekawa pomysł z tą przejściówkę, ale wolałbym wariant bardziej ekonomiczny, może uda się znaleźć coś takiego jak z linku @triamond - "Złączka redukcyjna, adapter, nypel M24x1 - 1/2 gwint zewnętrzny". Wtedy wkręcam przyłącze z gwintem wewnętrznym: i podłączam do szybkozłączki z ustrojstwa. Co masz nam myśli @triamond mówiąc, że kran stał się dziurawy? Przejściówka zaczęła przeciekać? @Xaphon akurat mam OBI niedaleko i tam uderze w pierwszej kolejności to sprawdzimy czy to się nada. Dzięki chłopaki za sugestie. Dam znać jak się uda coś załatwić, póki co brak czasu...
  23. Dzisiaj przenosiłem kotnik w inne miejsce i przy całej operacji uciekły jej z pyska kolejne dwie sztuki, a następne dwie zdążyła wciągnąć z powrotem. Ten najstarszy ma swoją „grotę” drugi zajął inną, a trzeci kryję się przed nią zaraz przy tafli wody w tylnej części zbiornika. Trochę mi go szkoda bo wyglada na mocno zestresowanego. Matka teraz poluje na trzy brzdzące, musi więc dzielić uwagę co jest z korzyścią dla nich. Wiem już, że miot jest liczniejszy niż 5 sztuk. Z ciekawostek, takie maluchy co dopiero wyszły z pyska już się przepychają i stroszą do siebie. Charakterne od początku Tu sobie chasa jak jeszcze matki nie było:
  24. Heja! Jestem szczęśliwym posiadaczem „ustrojstwa”, które sprawdza się bardzo dobrze. Problem jednak w tym, że dany sprzęt współpracuje z baterią, która jest w łazience. Podmianki i wszelki serwis robię zazwyczaj późnym wieczorem jak dzieciaki już śpią co by nie zalać wszystkiego. W tym celu muszę rozciągać węża z salonu, przez przedpokój i do łazienki. Trochę to hałasuje i zakłóca sen młodszej pociechy, która jeszcze ma aktywną „funkcje” radaru podczas snu Pytanie więc, czy znacie jakiś patent/ końcówkę, aby podpiąć ustrojstwo do baterii w kuchni (cześć salonu) tak by można było w obrębie jednego pomieszczenia działać? Moja bateria: Jak się uda to stawiam czteropak.
  25. To moja jest pewnie tych „twardszych”, tak jak Twoja Kadango. Tak to obecnie wyglada: IMG_9432.MOV Jakość kiepskawa, ale muszę przerabiać video żeby wrzucić na forum.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.