Nie wiem czy stanąłeś kiedyś przed decyzją uśpienia psa z którym spędziłeś ponad 10 lat.
Nie zgadzałem się na takie rozwiazanie pomimo nacisków weterynarza, pies przeżył jeszcze 6 miesięcy sikajac krwią, 90% czasu leżąc w końcie patrząc smutnymi oczami gdy tylko przechodziłeś obok niego, pewnie chciał żyć cały czas pomimo cierpienia, pewnej nocy zaczął wyć jak oszalały, rano pojechałem z nim do weterynarza, pies zaczął już pluć krwią i umierał w oczach, weterynarz uśpił go już nie pytajac o moją zgodę, nie pamiętam co mu było ale wnętrzności były już jedną krwawą masą, do dzisiaj zastanawiam sie czy usypiajac go 6 miesięcy wcześniej nie oszczędził bym mu wielu cierpień.
Niestety po rybie tego nie zobaczymy ani jej cierpienia ani wielu innych rzeczy co miał pies, natomiast czy ona nie cierpi ? tego nie wiem.
Ja natomiast wiem jedno nie pozwolił bym już żadnemu mojemu zwierzęciu cierpieć tak długo, tylko dlatego bo szkoda mi sie z nim pożegnać.