Kurcze jak duzo razy takie stwierdzenia już czytałem
Jeden procent przyznaje się do porażki i prosi o pomoc, lwia część ze wstydu się juz tu więcej nie pokazuje, ale od tylu lat nie znalazłem postu w którym ktoś udowodnił że można trzymać pyszczaki bez szkody dla nich, dla innych czy nawet dla uroku obserwacji naturalnych zachowań.
Może w Twoim się uda, a przy takim dworcu to i pyszczak nigdy nie będzie się zachowywał jak powinien, no i jak rak zaopiekuje sie kilkoma rybkami to też będzie ciężko to zauważyć.
Życzę Ci powodzenia, ale zeby nie było to czasem puste słowo a Ty nie będziesz szukał rozwiązania problemu.
zapewniam:
* ja nie znikne,
* rak z pysiami jest juz jakis czas i jak na razie wszystko ok,
* karmiony jest pokarmem tonacym, jablkiem i marchewka i jest ok,
* co do dworca - nie mam konceptu jak powstrzymac rozmnazanie,
* jesli cokolwiek zauwaze niepokojacego (watpie) dam znac - poki co ja polecam.