-
Postów
623 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Olobolo
-
Projekt roślinnego miksu Malawi
Olobolo odpowiedział(a) na Olobolo temat w DIY - 'Zaczarowany ołówek' :D
OK Pewnie nie. Ale kto nie ryzykuje, nie żyje Dokładnie. Żeby tylko to jakoś normalnie wyglądało. Jeśli wyjdzie to, co mam w głowie, to sam się zdziwię. -
Propozycja ochrony czystości ras ryb z jeziora Malawi
Olobolo odpowiedział(a) na Olobolo temat w Chów pyszczaków
Morszczyzna dla biednych nie jest, a ma się dobrze. A Ty myślisz, ze ja za parę stówek Malawi będę miał ??? Do dyszki dobije, a pewnie i przekroczę. nie będę się narażał, ale bym coś z chęcią tylko DODAŁ No przecież Rada Rada Czystości Gatunku Właśnie tutaj się zaczyna dyskusja. Zwróciliśmy z pozerem (bynajmniej ja ostro) uwagę, że człowiek nie ma prawa decydować. Tylko dobór naturalny decydować "ma prawo". A jak ja bym sobie kupił niechcianego tygrysa za 1000PLN na targu, to tez byś to samo napisał? Ja pół roku wiedzę gromadziłem, czerpiąc od Was, ludzi, którzy po 40 lat pyszczaki hodują. Nie wrzucę tego do kuli z wodą. Osobiście na tym forum zakazałbym akwariów 112l. To na początek. Osobiście odbieram prawo tym dzieciakom do posiadania pyszczaków, bo to nie dżdżownica. To wielka odpowiedzialność! Osobiście wprowadził bym restrykcje i zaglądałbym pod kołderkę. Bo dobro ryb jest najważniejsze! A nie snobistyczne, egoistyczne upodobania ich "właścicieli". Nie jesteśmy i nigdy nie będziemy Panami Życia i śmierci. To nie my decydujemy. My mamy mózgi i powinniśmy tych mózgów użyć, aby ryby przez nas trzymane nie męczyły się aż nad to - tak jak pisał Prezes. Mają mieć jak najlepiej. -
A czy to ma znaczenie Podoba Ci się, pływa? życie jest piękne
-
Projekt roślinnego miksu Malawi
Olobolo odpowiedział(a) na Olobolo temat w DIY - 'Zaczarowany ołówek' :D
4*58W To sporo Co się dokładnie stało? Sterylizator jest mi generalnie potrzebny do kontrolowania warunków w słupie wody. Żałuję, że nie dokończyłem jeszcze wątku o obiegu materii, energii, itd... Tam chciałem to dokładnie opisać. W skrócie: dla ekosystemu, aby działał, nie istotne jest to, czy to będą glony, czy kosmici, ważne, że procesy trwają, cykle są zamknięte, energia jest dostarczana, itd... Oczywiście, im bardziej różnorodny ekosystem, tym stabilniejszy, ale o stabilność to ja mam dbać, a nie nie wiadomo jakie bakterie i glony. Chcę mieć jak największą kontrolę nad tym, co siedzi w wodzie. Glony mi nie są potrzebne. Zresztą poziom azotanów i fosforanów powinienem mieć na niewykrywalnym, albo bardzo niskim poziomie - zielsko z aquaponiki powinno wyciągnąć azot i fosfor z wody. Podmiany ograniczę do minimum - stad aquaponika, węgiel aktywny, itd... Na okrzemki jest military helmet - ale sterylizator powinien ograniczyć jakiekolwiek życie dodatkowe w akwarium. Plan jest taki, jak już kiedyś pisałem - kontrolowany, bardzo zubożały ekosystem. -
OK rozumiem A co do UE - pamiętasz, że zgodnie z przepisami UE ślimaki to ryby? Kasa kasa kasa - dla niej nawet ślimaki rybami mogą być
-
Sterownik oświetlenia LED - szukam testerów
Olobolo odpowiedział(a) na RomanoLindano temat w Osprzęt do akwarium
Do większości tak, dla mnie to trochę za mało. Np obecnie planuję oświetlenie, gdzie jeden kanał będzie miał 64 - 86W @12V, a są jeszcze 2 inne. Nie pamiętam ile Twój sterownik ma kanałów - na początku był chyba jeden, ale potem zwiększyłeś, nie pamiętam do ilu. -
Propozycja ochrony czystości ras ryb z jeziora Malawi
Olobolo odpowiedział(a) na Olobolo temat w Chów pyszczaków
@Patryk1009 I tu Cię mam - gdybyś czytał, co napisałem ostanio, to byś wiedział, że ograniczam 2 rzeczy akwarystykę i moją profesję. Aby zostać akwarystą muszę zapomnieć, że działam wbrew mojej wiedzy, itd.. Idę na kompromis. @goldi_ otóż to. @MrJoxton Jak pobędę trochę z Wami, to sam taką Radę założę i będę Was odwiedzał z aparatem hehehe źle na mnie działacie @JemioloSeba Nieładnie Czasami robię sobie jaja, bo wychodzę z założenia, że życie mamy jedno i nie warto traktować na poważnie różnych głupot. Owszem, macie rację, że trochę prowokacji jest w tym wątku - ale napisałem go szczerze, w przypływie przygniecenia przez Zarząd Chciałem pokazać, że wykazuję dobrą wolę skruchy i poprawy:). Dlaczego tak? Bo uważam, że Wy, wieloletni akwaryści, trochę za sztywno podchodzicie do tematu. Zwrócił uwagę na to przede wszystkim pozner (sam będąc wieloletnim akwarystą, więc tym bardziej cenna uwaga). Zresztą już kilka tygodni temu chyba właśnie w tym podlinkowanym temacie pisałem o tym, że moge Wam podsunąc kilka pomysłów jak kontrolować handel. Jestem zerojedynkowy - dla mnie nie ma stanów pośrednich. Albo toleruję bastardy, albo nie. Albo jestem za hodowlą, albo za Radą Dałem przykład, jak mogłaby wyglądać kontrola. Sami stwierdziliście, że to jest bez sensu, że to niewykonalne + strzał w stopę. Przyznam, że bardziej przemawiają do mnie argumenty, że to strzał w stopę, niż że jest to niewykonalne. Dla chcącego nic trudnego. I co teraz? Zarząd się zbierze i wprowadzi cenzurę? Bo to można szybko zrobić? Wydaje mi się, że dobrze by było podyskutować. Osobiście jestem za tym, co wpisałem w poście pierwszym. Albo się bawimy na całego, albo wcale Problemem są hodowle, które z pewnością nie przeżyłyby takich obostrzeń a ceny ryb poszły by w górę. Jeślibyśmy postąpili jak przykazuje genetyka i ewolucjonizm, to powinniśmy pozwolić na wszystko. Wydaje mi się, że każdy akwarysta chciałby kupować "czyste" ryby. Co mi się nie wydaje, a co wiem, że jak mam zapłacić sporo pieniędzy za moje ryby, to nie chcę "brudasów"!!! @stan Chcesz mnie urobić ? Należę do ludzi, którzy zmieniają zdanie Jak widać OK - pomyślcie, co teraz? Na prawdę wkurza mnie to, że tyle tego "syfu" pływa w sklepach. Ile czasu straciłem na wybór ryb i odkrywanie tego, co jest zakodowane w cenniku TM. Jakie macie pomysły? Może jakieś akcje edukacyjne? Nie można tego problemu tak zostawić. -
@eljot Nie widzisz tutaj absurdu? :)Ty wybierasz, które są cacy, a które be. Dla mnie Fire Fish to taki sam bastard jak Iceberg, czy te młode pływające w pysku tej samicy z tego wątku. @Harisimi Otóż to Rybę ogniową także jam chciał mieć. Tak! Nawet zachwalałem ją żonie. To przez Fajerfisza postanowiłem zmienić akwarium na większe! Fascynacja trwała tydzień! Na szczęście. Popieram prezesa całą mocą I znowu, żeby uściślić. Nie płakałbym za nimi, jak by zniknęły z rynku. Płakałbym za O. tetrastigma Ten cytat oddaje także stany, przez jakie ja przechodziłem. @stan Mam nadzieję, że mnie dobrze zrozumiesz Opisywanie tej ryby brzmi jak opis wymarłego dinozaura Powiedzcie mi, bo się pogubiłem: To żyje jeszcze w jeziorze S. fryeri, czy nie??? - Czy to tylko chodzi o to, że w handlu nie ma S. fryeri a tylko S. fryeri "Iceberg".
-
Projekt roślinnego miksu Malawi
Olobolo odpowiedział(a) na Olobolo temat w DIY - 'Zaczarowany ołówek' :D
Wiesz - należę do ludzi, którzy musza coś przetestować. Podam Ci szybki przykład z wczoraj: Rozmawiałem z żoną o komunikacji miejskiej. Kopiliśmy w tym roku duży samochód 7 osobowy. Oczywiście pali jak smok - w mieście 15 litrów, na trasie 10. + klima w mieście = 21 litrów:) Oczywiście komfort jest tego wart. Do tej pory jeździliśmy malutkim autem, które w mieście paliło 5.5. Żona stwierdziła, że bilet na komunikację miejską w Poznaniu (115PLN na 4tyg) się nie opłaca. Ja na to, że nawet jakby jeździła do pracy (podałem 8 km w jedną stronę) autem, co pali 5.5 l/100km to i tak komunikacja miejska by jej lepiej wyszła. Ale postanowiłem to sprawdzić. Założyłem 20 dni pracy w miesiącu. I co wyszło? Że nie miałem racji. Jeszcze by jej prawie 30 PLN zostało. Także bez sprawdzenie można sobie dywagować Wiedzę odnośnie sterylizatorów UV, którą zebrałem mogę zebrać w następujące punkty: Byle pierdziawka, to nie sterylizator - porządny kosztuje nie 200-500 PLN - ale znacznie więcej - także jeśli myślałeś, że kupię sterylizatorek taki jak jest w chińskich kubełkach... Ten będzie miał 65 cm długości i skręcony przepływ wody (w celu wydłużenia jej kontaktu z lampą) Liczy się jego moc (w Watach) oraz czas przepływu przez lampę, można też uwzględnić czas naświetlania, ale ważniejsza jest moc i czas przepływu. Im silniejszy tym większe organizmy zabije Odpowiednio zastosowany sterylizator powinien poradzić sobie z każdym glonem (przy okazji z bakteriami, nawet pierwotniakami) - te glony, które nie są w toni rozmnażają się poprzez stadia będące w toni, zatem można zatrzymać ich ekspansję Dodatkowo dodam, że glony u mnie będą miały wyjątkowo ciężko. Rośliny, jak i aquaponika zabiorą cały dostępny dlań azot. W razie czego ślimory. Nie ma szans. Zgodnie z tym co się dowiedziałem, to aż przesadzam ze środkami przeciwko glonom @stan i pozner Wiecie... gdybym się nie śpieszył, to może więcej bym sam zrobił. Ale wiem, że nie mam talentu do drewna - obudowa pewnie wyglądałaby tragicznie. Nie mam sprzętu do spawania - zresztą gdzie bym to spawał na balkonie ? Kleić akwarium nie potrafię Biorę się za to, co wiem, że zrobię A, że akurat jest tego niewiele cóż . . . Liczy się efekt końcowy. Oświetlenie zrobię sam i wiem, że będzie to wyglądało super estetycznie. Filtr aquaponiczny zrobiłbym sam, ale jak zobaczyłem profesjonalny projekt, to wiem, że zmieniałbym budowę mojego filtra co jakiś czas - pewnie dążąc nieświadomie do tego projektu - tutaj liczy się doświadczenie. Jak ta woda ma płynąć, jakie kosze, umieszczenie. No chyba, że bym sobie teraz na podstawie projektu zrobił hehe - ale nie na leże do ludzi którzy kradną czyjeś pomysły! Tak jak niektórzy na tym forum Zresztą, jak bym to robił sam to by to trwało tygodnie. Mam urwanie głowy, nawet teraz, gdy jestem na urlopie. -
Projekt roślinnego miksu Malawi
Olobolo odpowiedział(a) na Olobolo temat w DIY - 'Zaczarowany ołówek' :D
Muszę się szybko pochwalić! Właśnie dostałem projekt mojego filtra aquaponicznego. Przyznam, że robi wrażenie. Jak będzie wyglądał i działał tak jak wyglada projekt i opisuje go producent, to bede bardzo zadowolony. Ponoć azotany zbija do .... Takiego poziomu ze trzeba .... nawozić azotanami aby rośliny nie zginęły Jestem wykończony dopinaniem wszystkiego na ostatni guzik. Zmieniłem czarny silikon jednak na transparentny ze względu na brak pokrywy. Jak dobrze pójdzie to akwarium będzie za tydzień. Nadal boje sie ze nie wejdzie Nie wiem ile bede czekał na filtr. Jutro zamawiam moduły LED, profile i cała resztę do oświetlenia - to muszę sobie jednak sam zrobić bo nie lubię czekać jak coś zlecam. Na szczęście to jest proste jak budowa cepa i każdy sobie może estetyczne oświetlenie wykonać. Najwiecej czasu zajmuje mi selekcja roślin. Upolowalalem kilka sporych egzemplarzy Anubiasów - mateczne około 40 cm wysokości ! na razie 6 sztuk + kilka mniejszych. Muszę też jakimiś badylami zapchać tył Akwarium, żeby ściany nie było widać. Z tym mam obecnie największy problem. Chyba ze znajdę gdzieś folie 70 cm jako tymczasowe tło póki rośliny z tylu nie urosną. Na razie Hygrophila któraś będzie, dla próby Vallisneria, jak bedzie ładna to zostanie. W sytuacji awaryjnej zakupie w zoologu Vallisnerię aby zapchać tylna szybę. Zamówiłem tez 2 military helmet bo córa lubi ślimaki. I tak na początku nie bedą miały co robić. Zreszta jak ruszy ten potwór sterylizator 55W to żaden glon nie ma prawa wyrosnąć a jak bedzie go mało to helmet da radę. 15go ma byc nowy cennik TM, mam nadzieje ze niczego nie będzie brakowało. . . Kamienie muszę zamówić... Urwanie głowy. Tak to jest jak sie w sierpniu wszystko na raz robi. -
Propozycja ochrony czystości ras ryb z jeziora Malawi
Olobolo odpowiedział(a) na Olobolo temat w Chów pyszczaków
Chyba wyskoczyłem jak Filip z konopi... Chciałem dobrze -
Propozycja ochrony czystości ras ryb z jeziora Malawi
Olobolo odpowiedział(a) na Olobolo temat w Chów pyszczaków
Zaczynając ten wątek nie oceniałem go pod względem realności. Chciałem podać przepis, co należy zrobić, w jakim iść kierunku. Chciałem też wysłuchać pomysłów innych. -
Propozycja ochrony czystości ras ryb z jeziora Malawi
Olobolo odpowiedział(a) na Olobolo temat w Chów pyszczaków
No tak - dlatego napisałem, że Rada ma obradować Certyfikowanie osobników to tylko dalszy etap. Ważniejsze jest certyfikowanie sprzedawców. -
Propozycja ochrony czystości ras ryb z jeziora Malawi
Olobolo opublikował(a) temat w Chów pyszczaków
W związku z narastającą falą bastardyzacji i "zanieczyszczania" ryb dostępnych w sprzedaży, proponuję, co następuje: Powołać do życia Radę, której zadania będzie określał Regulamin Celem Rady będzie: Napisanie Wniosku do odpowiedniego Ministerstwa w sprawie wydania Rozporządzenia regulującego handel rybami z jeziora Malawi Zlecenie ekspertyzy prawnej napisanego wniosku Kontrola Internetu (głównie Allegro, Olx, Gumtree) w celu lokalizacji i zgłoszenia hodowli bez certyfikatu wydanego przez odpowiedni organ administracji państwowej (na podstawie wydanego rozporządzenia), do odpowiedniego organu kontrolującego (na podstawie wydanego rozporządzenia) Wydawanie certyfikatów potwierdzających pochodzenie (np., że ryba jest z pokolenia F1, czyli, że jej rodzice (F0) są dziećmi z odłowu) - wymagałoby to dobrej współpracy z certyfikowanymi sprzedawcami Składanie raportów rocznych (na podstawie zapisów w Regulaminie) Próba ustalenia czy można utworzyć rodowody (w późniejszym czasie) na podstawie certyfikowania samych ryb [*]Zmobilizować klubowiczów do kontroli lokalnych (oraz internetowych) sklepów akwarystycznych i zgłaszania nadużyć i nieprawidłowości Radzie [*]Zmienić Regulamin Forum, aby nie dopuścić do propagowania hodowli (w sensie rozmnażania) ryb z jeziora Malawi [*]Usunąć wszystkie wpisy na forum, które propagują rozmnażanie ryb z Jeziora Malawi [*]Odpowiednie poinformowanie użytkowników i klubowiczów o zmianach Można dogadać się z innymi i rozszerzyć na wszystkie ryby, ale to już byłoby trudne. Wątek ten powstał na podstawie dyskusji w wątkach: http://forum.klub-malawi.pl/tarlo-livingstoni-fryeri-t25768.html http://forum.klub-malawi.pl/prawdziwa-nauka-malawi-niech-zyja-kundle-t25645.html Bardzo proszę o zgłaszanie propozycji i poprawek. Co sądzicie o tym pomyśle? -
@pozner Na ten argument nie odpowiedzieliście Śmiała teza ... hmm... Lew i tygrys kiedyś mieszkały w Azji na tych samych terenach (tzn. podobnych, bo lew to raczej łąki i rzadkie zarośla, a tygrys lasy. Ale kto wie... może z braku laku... Bardziej widzę naturalną kopulację jagurara z tygrysem - mniejsza różnica w wielkości, ten sam habitat, styl życia... No ale to tylko dywagacje. Nie jestem taki delikatny. Jesteśmy po prostu egoistami! Mamy gdzieś te ryby, ich samopoczucie, czy czują się swobodnie! Wkładamy je do ciasnej klatki. Mój strigatus będzie pływał w kółko. Wg mnie taka ryba powinna mieć akwarium wielkości co najmniej 20m2. Ale powiem Wam, że Harisimi otworzył mi oczy. Napisał w poście 29 coś, za co mu nawet podziękowałem! hehe Można by było tę kwestię rozwinąć. Przyznam, ze nie zauważyłem tego, chyba z tego powodu, ze mnie to kompletnie nie interesuje. Ale uwaga na miarę złota. Raczej na 99.999% Tutaj wkracza to, o czym kiedyś napisałem! Wprowadzenie kontroli, certyfikaty dla handlowców, rodowody. Te źródła powinny być od siebie niezależne. Taki przykład z życia. Kilka lat temu musiałem wykonać analizę pokrewieństwa buhajów polskiej rasy HF (holsztyńsko-fryzyjska)... Jako, że rodowody u bydła to nic nowego, miałem dane odnośnie wszystkich buhajów, 10 pokoleń wstecz! aż do 3 buhajów otrzymanych w prezencie od USA i Kanady po wojnie!!! Niektóre osobniki miały współczynnik pokrewieństwa większy niż 0.75 ! Jak to możliwe skoro normalnie największy wsp. pokrewieństwa między rodzicem a dzieckiem, czy rodzeństwem jest 0.5? Ano jeśli ojciec z córką... Polska populacja HF jest tak zinbredowana, że... ho ho W hodowli proces, który jest wg mnie niezbędny dla pyszczaków trzymanych w niewoli to tzw. odświeżenie krwi. Nie jest to abstrakcja, jeśli wprowadzisz regulacje, certyfikaty. Podobnie jak w związkach kynologicznych, ale na znacznie większą skalę. Dla sprzedawcy liczy się zysk tu i teraz. To jest kolejny argument bez odpowiedzi. @spiochu Dać mu piwa! Nie! Wódki! Już raz wychodziłem z inicjatywa wprowadzenia konkretnych działań, ale nikt mnie nie słucha nie będę zaśmiecał tego wątku - mam czas to napisze projekt w nowym i podlinkuję. @eljot Nigdzie tak nie stwierdziłem. Jesli nawet gdzieś napisałem, że "wszystkie" to użyłem skrótu myślowego. Zatem wyjaśniam, co następuje: pyszczaki z Malawi to młode populacje, gdzie dystans genetyczny między nimi jest w większości przypadków niewielki i należy je traktować nie jako gatunki, ale jako populacje. Są wyjątki? tak/być może - ile? Nie wiem. Każdy przypadek należy traktować indywidualnie. Czy gatunkiem jest D. strigatus? Nie wiem, jeśli nie daje płodnego potomstwa z innymi gatunkami określonymi przez człowieka, to tak, jest gatunkiem określonym przez człowieka. Gatunek funkcjonuje tylko u człowieka. Def. gatunku jest kilka, a wg mnie tylko ta mówiąca o płodnym potomstwie jest słuszna dla organizmów rozmnażających się płciowo. Dla mnie pojęcie kundel nie istnieje. Jestem genetykiem Każde dziecko to kundel, gdybym miał myśleć takimi kategoriami. Dlatego tak się Wam dziwię. Problem wg. mnie polega na tym, że Wy myślicie, że te ryby to jakieś stałe twory - własnie ściśle określone gatunki. Ale czego nie dopuszczacie do siebie, to to, że tak nie jest. Z pokolenia na pokolenie się zmieniają. Populacje wymieniają geny. Ewolucja trwa. D. strigatus to nie krokodyl, że trwa niewiele zmieniony przez MILIONY lat Tu leży wg mnie kwintesencja zrozumienia dlaczego tak bronicie się przed "kundlami". "Kundel" to chyba dzieło kynologów. Chcieli pokazać, że jest coś GORSZEGO - od ich czystych ras. Niestety z nich tacy genetycy, jak ze mnie akwarysta Kundle są po prostu genetycznie lepsze od zdegenerowanych ras. Dlaczego? Bo się bzykają z kim chcą, przez co spada homozygotyczność (czyli upraszczając zwiększa się różnorodność genetyczna u potomstwa), spada inbred (czyli urozmaica się ilość przodków - nie wiem jak to ładniej ująć), następuje wspomniane "odświeżenie krwi", itd... Generalnie same dobre rzeczy. Eljot. Każde pokolenie to nowe warianty genów, czyli mutacje genów, sekwencji regulujących te geny, inne geny, mutacje innych sekwencji, itd... Każde pokolenie jest inne. W tym sensie mam absolutną i niepodważalną rację Wyobraźmy sobie to jako schody. Nie ma to znaczenia, czy w górę czy w dół. Każdy schodek to zmiana. Jesteś rybą w Malawi na schodku np. 120, potem łowi Cię wieśniak z Tanzanii i kopulujesz z inną rybą z odłowu. Twoje dzieci będą na schodku 121. Trafiasz do Niemiec i tam te dzieci kopulują i ich dzieci są na schodku 122. Im więcej takich schodków tym dystans genetyczny jest większy. Pamiętaj, że ryby, które zostały w jeziorze też idą schodkami... ale innymi!!! Więc jakbyś chciał obliczyć dystans, to mnożysz razy 2! Kim ja jestem, aby określać granice, gdzie jest gat X, a gdzie jest gat Y? Ludzie dają sobie to prawo i potem wychodzą takie klocki, jak mój profesor od zoologii 15 lat temu... Poodkrywał całą masę nowych pierwotniaków, roztoczy... A jak zrobili badania DNA, to wyszło, że to wszystko nic nowego... Człowiek patrzy na organizmy jak na jakiś określony, stały byt! A de facto to nie są stałe byty. One są stałe tylko podczas swojego życia. I to nie zawsze bo niektóre się ostro zmieniają - jak owady Ileż to było przypadków określania nowych gatunków na podstawie larw i innych form juwenilnych Pominąłeś ważny szczegół. Jako ewolucjonista mam to gdzieś, czy przeżyją! Jako przyszły akwarysta, tak jak Wy, chcę aby nie opuściły domu hodowcy. Jako przyszły akwarysta nie chcę mieszańców z własnej, egoistycznej manii posiadania akwarium z pięknymi rybami. Nie wiem jak mam to jaśniej napisać. Przecież wielokrotnie pisałem to samo. Chcę Wam udowodnić, że walczycie z wiatrakami, że walczycie z naturalnymi procesami, że bez zorganizowanych, skonkretyzowanych działań nic nie uczynicie, że cenzura to nie wyjście... Moje zdanie odnośnie bastardyzacji jest takie: Jestem za, ale jednocześnie stanowczo przeciw. >>> patrz odpowiedź na cytat wyżej i wszystkie moje wpisy w tym wątku:) >> choci Ci o falandyzację? I to są własnie tego typu wpisy, które powodują, że się gotuje Nie bo nie i koniec! Wyjaśnij DLACZEGO. Podaj dowody. Jesli chodzi o szkodliwość, to już wiemy, ale dlaczego nie ma nic wspólnego z akwarystyka??? Pozner Wam wygarnął, że aprobujecie hodowlę na forum! Wspieracie zatem bastardyzację. Czyli raz jest to akwarystyka, a innym razem nie jest. Dla mnie każda ryba, która nie jest rybą F1 to bastard! mam do tego prawo. Nawet nie wiecie, jak szybko gatunki ewoluują Czasami już nawet 3-4 pokolenia wystarczą, aby były zauważalne zmiany. Nie rozumiem.
-
Nie wszystkie ślimaki są obojnakami Np ampularie nie są.
-
Przykro mi to stwierdzić ale dla mnie to zwykła cenzura. Odnoszę wrażenie ze w ogóle nie odnosicie sie do moich argumentów. Jesteście na nie bo nie. Harisimi, wspomniana przeć Ciebie książka nawołuje do nienawiści z tego co się orientuję, choć nigdy nie czytałem. Jak możesz porównywać ja z bastardyzacja. Zakaz swastyki to właśnie taka sama ucieczka od tematu jak Wy stosujecie. Swastyka nie jest symbolem zła. Swastyka była przed hitlerem. Zakazali jej bo sie boja. Wy tez sie boicie dyskutować - to widać, bo chcecie ta dyskusje urwać, ocenzurować, zakazać. Wiec ciach zamkniemy wątek, pousuwamy, zmoderujemy, zakażemy. Zadałem pytania - pozostały bez odpowiedzi. Myślałem, że udowodniłem Wam parę rzeczy, ale widzę że nie. Nie zadajecie pytań. Nie chcecie znać odpowiedzi. Nie rozumiem tego. Proste zasady ewolucjonizmu i genetyki populacji stoją po mojej stronie. Po Waszej stoi Wasze nie bo nie, bo tak i koniec. Owszem, podaliście pare argumentów, odpowiedzieliśmy na nie. A Wy nic... To może zaproponuję konkretna wymianę zdań. Zróbmy podsumowanie tego za czym jesteśmy, czego bronimy, czego chcemy, i automatycznie przeciw czemu jesteśmy.. W ten sposób sie to wyklaruje. I proponuję abyśmy wymieniali sie konkretnymi argumentami. Apeluję tez o odpowiadanie na argumenty, bo moje zostały bez komentarza. Jeśli ktoś nie komentuje, to sie zgadza. Tak mnie uczono.
-
@Harisimi Nie chciałem mnożyć postów, ale rzeczywiście - ja sam nie wracam, więc OK. Przemyślcie zatem o dopuszczeniu do dialogu takie osoby jak ja, czy pozner, czy jeszcze ktoś inny - aby dyskusja była pełniejsza. Bo jak widać Zarząd murem stoi, a konstruktywna krytyka jest zawsze pożyteczna. Czy tylko ja odnoszę wrażenie, że to jest cenzura. To tak, jak byście się czegoś bali. Sankcjonowanie wolności słowa... To nie ta epoka... Pisałem już o tym kilkukrotnie. Jest coraz większa fala samokrytyki na świecie. Ludzie powoli zdają sobie sprawę jakimi idiotami po prostu są... Homo imbecilis uważa siebie za Pana Ziemi - a jest tylko marną kupą wody, wrzodem na zadzie Ziemi. może warto iść tym tokiem myślenia. Ale piją dalej hehehe @Stan Musze Cię na prawdę zmartwić: Pojęcie bastarda jest względne. Czy bastardem jest krzyżówka S. fryeri z icebergiem? Czy bastardem jest krzyżówka C. zebroides "Jalo Reef" z C. zebroides "Nkhata bay"? To w oczach człowieka "coś jest nie tak" - Znowu: to tylko nasza interpretacja. Gdyby nie było takich kojarzeń, nie było by wielu gatunków i populacji. To naturalny proces. Nie ma realnego punktu, który określa, że rozmnażają się 2 osobniki tego samego , a po przekroczeniu jego mamy już 2 gatunki. To człowiek sobie te punkty oznacza i decyduje co jest czym. Pisałem o tym wątku o kundlach. @eljot Muszę się wytłumaczyć - mam gdzieś ludzi nie szukam dla nich usprawiedliwienia. Ja tylko staram się Wam wyjaśnić, że walczycie z naturą, że te ryby już nie są rybami z Malawi - one mają przodków w jeziorze. To są inne ryby. No chyba, że ktoś ma z odłowu, czego nie popieram. Jesli to wygląda tak, że ja chcę usprawiedliwiać tych ludzi... To ja już nie wiem... Pogubiłem się i przyznaję się bez bicia. Zatem powiem jeszcze raz jasno i wyraźnie: Jeśli ktoś zamierza bastardy oddać lub sprzedać, to powinien je uśmiercić. Oczywiście pisze to jako przyszły akwarysta - jak już wcześniej pisałem - jako ewolucjonista muszę mieć to gdzieś, bo zaprzeczałbym sam sobie. Jest to forum akwarystyczne, więc zmuszam się do tego, żeby myśleć jak akwarysta - egoista - taka jest prawda. Akwarysta to egoista. Trzeba być tego świadomym, bo wtedy można ten egoizm zmniejszyć, jak napisał Harismi. I tu Cię mam Ciekawi Cię to - typowa ludzka cecha. Stąd odkrycia, stąd ligrysy, ligery i inne cuda na kiju. Ciężko z tym wygrać @AndrzejWałb Dokładnie. Cenzura to nie ta epoka. Każdy z nas to pamięta. Nie bójcie się, bo może się okazać, że odwróci się to na Waszą korzyść - jak znasz dobrze wroga, to lepiej możesz go zwalczyć - stara jak świat zasada.
-
Zdziwiłbyś byś się jak są ze sobą blisko spokrewnione. Oba to psowate jeszcze mniej różnic te się mogą bzykać https://pl.wikipedia.org/wiki/Zebroid Harisimi.... miałbyś wielki problem, aby podać parę pozytywnych, a ja bym miał wielką łatwość w zalaniu Cie debilizmem ludzkiej ingerencji w przyrodę. Pisząc to nie było mojego posta - postanowiłem zedytować wczorajszy - patrz ponad Twojego posta. Moja kolejna "spowiedź". Tylko ryby z jeziora, które się w nim urodziły są z jeziora, reszta już genetycznie się rożni. Im dalsze pokolenie, tym różnic więcej. to jest dla mnie jasne No widzisz... Czyli idę dobrą drogą Uczę się na błędach innych.
-
Ze względu na najmniejsze spośród wszystkich ślimaków niebezpieczeństwo zamordowania przez pyszczaki, tylko helmet ma szansę na przeżycie i jego warto polecać. Ponoć przy braku okrzemek pożera tez zielone glony. Poszukaj, bo może są inne odmiany kolorystyczne. Gdzieś takie widziałem.... Ale nie jestem pewien. No a te nerite są ładne ale zostały skrytykowane w watku o ślimakach helmet. Ja zamówiłem juz helmety A tu masz tego nerie. Tu akurat piszą ze nie żre roślin. http://www.domowe-akwarium.pl/neritina-natalensis-zebra.php Trzeba przyznać ze ładny
-
Dlatego przez ponad 10 lat nie założyłem akwarium. Pisałem o tym wcześniej. Chciałem mieć piranie. Ale zrezygnowałem, gdy zobaczyłem w jaki bestialski sposób są karmione. Postanowiłem, że nie będę dopłacał do tego biznesu. Jednak próżność i samolubna chęć posiadania kawałka wody w domu pchnęła mnie w kierunku Malawi. Im więcej wiem, tym bardziej staram się nie myśleć ile złego przyniesie mój wkład w ten biznes. Jak wiecie, od marca jestem na forum. Do tej pory cholernie dziwi mnie jedna rzecz... Najbardziej doświadczeni akwaryści (może nie wszyscy, nie chcę generalizować) nie rozumieją, że nie mają biotopu Malawi, nie mają ryb z Malawi, nie mają w swoim domu, domu dla pyszczaków. Co mają (powinienem napisać mamy, bo ja tez za kilkanaście dni będę miał)? Klatki w postaci akwariów... Będę trzymał D. strigatus (ryba dochodząca do 25 cm a może i więcej) w akwarium dł 200cm - czyli 8 razy dłuższe niż jej długość... Staram się o tym nie myśleć. Dzisiaj rano widziałem zdjęcie na tym forum akwarium no nie wiem... 80cm max + kilkanaście saulosi... Ryby siedziały jedna na drugiej. Ktoś powie: one tak lubią. Może i tak, ale inne poczynania człowieka nie koniecznie mogą przypaść im do gustu. Radzicie mi tutaj, ufam Wam. "Stary, nie świruj, masz duże akwarium". Tylko, że w mojej ocenie 1120l to malutkie akwarium. Nadaje się na 10-20 ryb o wielkości do 10 cm. Ale wiem, że tak nie można, bo agresja będzie za duża. Nie myślę o tym, bo drugi raz bym zrezygnował z Malawi. Pan życia i śmierci... a może Głupoty i próżności? Niestety - pisaliśmy o tym kilkanaście tyg temu... Nawet były filmiki jak "aktywiści" wpuszczają bodajże saulosi do Malawi... Proponuje powtarzać te słowa, jak mantrę. Ze smutkiem to piszę. W sumie ogarnęła mnie nostalgia. Napiszę Wam tu szczerze - pisałem już o tym: mam głęboko w poważaniu kto z kim w akwarium spółkuje, ale od jeziora wara, bo to już nie będzie naturalny proces, tylko debilna ludzka ingerencja. Wg mnie z kundleniem w akwarium to jak z piciem alkoholu, czy używaniem narkotyków takich jak nikotyna, kokaina, czy inne. Są nie dla każdego, trzeba robić to z głową, skutki mogą być nieprzewidywalne, nie można narzucać innym! No i oczywiście często uzależnia, bo chęć poznania "co z tego wyrośnie" jest duża. Jeśli ktoś sprzedaje, oddaje innym kundle to łamie tę zasadę. Są humanitarne metody eutanazji. Jesli ktoś spuszcza w toalecie, to nie ma mózgu. Nie szanuję takiej osoby, bo kompletnie nie ma pojęcia jaką krzywdę wyrządza zwierzęciu i ekosystemowi, gdy to zwierze przeżyje. Bierzesz się za hodowle dużych ryb, to licz się z tym, że trzeba potem ją humanitarnie uśmiercić w razie czego. Na koniec dołączam się do apelu poznera. dodam Wam tylko tyle, że bez regulacji prawnych Wasza walka skazana jest na niepowodzenie. Nie macie żadnej kontroli i wpływu na to, co się dzieje w domach. Nie będę nikogo oskarżał, bo nawet nikt mi nie powiedział o takim przypadku, ale często (czy może czasami) zdarza się tak, że Ci co najwięcej krzyczą, sami to robią Oczywiście, absolutnie nie mam na myśli Stana i Harisimi hehe - ale wiecie często tak jest. Chodzi mi o to, że na tym forum są być może takie ciche "owieczki" Najciemniej pod latarnią, jak się mówi. I na drugi koniec Tak się przez noc zastanawiałem, co oznacza Klub Miłośników Ryb z Jeziora Malawi... Nie należę do tego klubu, bo jak idiota chcę trzymać duże ryby w za małym, w mojej ocenie zbiorniku... Czy zmienia coś fakt, że mam tego świadomość? Dla ryb na pewno nie, będą pływały w kółko. Należałbym do Klubu Miłośników Ryb z Malawi gdybym zniszczył cały ten biznes. Ale czy aby na pewno? A może ten biznes daje więcej dobrego, niż złego? Promocja jeziora Malawi, może praca dla wieśniaków z Malawi, Mozambiku, Tanzanii... Może programy ochrony? Może, gdyby nie popularność ryb z Malawi, nie było by tego ogromnego programu sekwencjonowania DNA ryb z Malawi... Nie wiem Mam to w poważaniu, głowa mnie boli od tych dywagacji. Ja po prostu chcę mieć już moje ryby Pozdrawiam
-
Stan, ale nie wiesz jak jest w jeziorze. Dyskutowalismy juz o tym. Tam tez sie krzyżują. Czasami jedyna bariera jest po prostu odległość. Tutaj sytuacja jest o tyle ciekawa, ze był samiec tego samego gatunku. O właśnie .... A była samica S. fryeri ? Bo jakoś Mi to umknęło. Stan samo akwarium to sztuczne warunki kiepsko naśladujące jezioro, ale juz sam proces doboru partnerów był naturalny skoro ryby miały możliwość wyboru partnera swojego gatunku. I same sie dobrały. Oczywiście taka możliwość dał im człowiek, ale nie kazał bzykać się innym "gatunkiem" - w tym przypadku kolejny raz udowodniłem ze pyszczaki maja gdzieś kategoryzacje ludzkie. Po prostu były dla siebie atrakcyjne seksualnie - jeśli to potomstwo będzie płodne - to po ptakach - bajki o osobnych gatunkach matki i ojca można sobie właśnie w bajki wsadzić tyle nauka. To takie proste Dlatego interesuje mnie los tych młodych. Ciekawi mnie to czy bedą płodne. Nie bójcie się nowego w klubie z nauką się nie wygra Właściciel potomstwa (i my) może byc świadkiem i ojcem dowodu na kiepska definicje gatunku u niektórych ryb z jeziora Malawi. Z punktu widzenia nauki to bardzo ważny dowód. Powiem szczerze, ze jak znajdę czas to postaram sie zainteresować tematem jakiegoś genetyka, który sie podobna tematyka zajmuje. To jest temat na na prawdę dobry artykuł. Nawet Nature, czy Science czyli najlepsze czasopisma naukowe na świecie. Pisze to z pełna odpowiedzialnością i podkreślam ze jestem trzeźwy:) Fakt kojarzenia sie z obcym samcem przy obecności samca swojego "gatunku" jest na prawdę ewenementem.
-
Zatem nie będę się już rozwodził - swoje racje przedstawiłem - są one zgodne z obecnym stanem wiedzy. Jednak nie mogę się z Tobą Stan zgodzić w jednym: Mają wspólnego, bo rządzą nimi własnie te procesy, które opisał Darwin. Pisałem już o tym. Mam nadzieję, że kiedyś prywatnie porozmawiamy na temat mieszańców.
-
Chyba zostałem źle zrozumiany. Nie promuję takich praktyk (Jeśli gdzieś tak napisałem to jak widać nie jestem do końca pewny), ja tylko staram się wytłumaczyć, że to naturalny proces. Nie krytykuję też ciekawości ludzkiej. Dlatego tez m. in. nie chcę S. fryeri w planowanej obsadzie - choć nie ukrywam, że interesuje mnie, jako biologa, jego zachowanie. Może to przez to ze zmieszał pule genowe z innymi populacjami - może stąd ta rozwięzłość - dobry temat na magisterkę albo licencjat : "Rozwięzłość płciowa wsrod ryb z jeziora Malawi na przykładzie S. fryeri" Doputy są takie źrodła jak TM, nie muszę sie martwić. Jakby zabrakło takich źródeł, to jako posiadacz ryb - stanąłbym w pierwszym rzędzie STRAŻY DBAŁOŚCI O CZYSTOŚĆ RAS RYB Z JEZIORA MALAWI dlatego sie Wam nie dziwię. Ale jako ewolucjonista nie zrobilbym absolutnie nic... i tak to wyglada. Opisałem to w watku o kundlach. Gdybym stanął na czele STRAŻY DBAŁOŚCI O CZYSTOŚĆ RAS RYB Z JEZIORA MALAWI zaprzeczylbym p swojej wiedzy, Darwinowi i dziesiątkom ewolucjonistów. Tak jak obecnie płaczę, jako człowiek i miłośnik zwierząt, z powodu wymierania takich pięknych zwierząt jak Nosorożec biały, czy gepard. Jako ewolucjonista muszę zacisnąć zęby. Nie będzie pięknego geparda - nic to! Za 500, czy ilestam lat, lat na jego miejscu może pojawi się coś innego, zajmie jego miejsce. Tylko dla człowieka jest on piękny, brzydka hiena przeżyje bo jest oportunista i zeżre wszystko. Life is f brutal. A od 33 lat gepard to moje ulubione zwierzę. . . I muszę sie z tym pogodzić. Jako genetyk nie mogę ryb urodzonych poza jeziorem nazwać inaczej jak tylko rybami z jeziora Malawi. To są inne ryby, bo genetycznie są juz odrobinę inne. Wiec po co mam sie pocić aby dbać o ich czystość. Dbajmy o czystość ryb w jeziorze Malawi. Ale to juz OT i dyskusja w innym temacie. Jak widać, potrafię spojżeć na problem z 2 stron. Miejcie to na uwadze i nie wyrzucajcie poczciwego miłośnika przyrody Dlatego kupujmy w TM, aby źrodła z rybami z pokolenia F1 nie zniknęły, a wtedy STRAŻ DBAŁOŚCI O CZYSTOŚĆ RAS RYB Z JEZIORA MALAWI będzie zbędna P.S koniec dramatu w 3 aktach;)
-
Tomek.p słuszna uwaga. Kurczę nie chcę się nikomu narażać ale na prawdę, w mojej ocenie to co napisał Tomek.p jest argumentem nie do podważenia. Podobnie pisałem w watku o kundlach. Stan... To nie jest tak, ze Tomek.p na sile to zrobił - to nie było jego zamierzone działanie, co nie ulega watpliwości. Demasoni unika w ogóle takich sytuacji. Ale czy sam fakt, że doszło do prokreacji w sposób naturalny nic Ci nie uświadamia? Ba! Był nawet samiec tego samego "gatunku". A oni jednak i tak woleli sobie na boku czyż to nie jest natura ? Zobaczcie tez ze ani te ryby podobne wielkością, ani umaszczeniem. No może samice. Wg mnie to co zaszło, to naturalny proces. Może tylko w jeziorze dochodzi do tego rzadziej. Może, bo kto to wie. Jeśli to klub miłośników ryb, które występują w jeziorze Malawi, to przecież te biedne bastardy nie są niczemu winne:) i powinnismy je traktować jak inne ryby.