-
Postów
367 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez imak73
-
naporro napisał : tu trochę przegiełeś Saulosi to chyba jedna z najbardziej barwnych pyśków, już jako młode są pięknie żółte lub wpadające w pomarańcz , o dorosłych nie wspomnę bo to sama poezja. Może ty zakupiłeś gupiki kolego.
-
Zrobiłbym jak makok , przy filtracji biologicznej ważna jest pojemność i ilość wypełnienia. Pomysł , aby zamiast jednego zewnętrznego zafundować sobie dwa to najlepsze rozwiązanie pod słońcem . 1. Umieszczając filtry wraz z rurami ssącymi po przeciwnych stronach zbiornika unikamy stref martwych, gdzie zbierają się odchody itp. 2. Czyszczenie filtrów przeprowadzamy na przemian , co pozwala zachować równowagę biologiczną w zbiorniku i szybki start wyczyszczonego kubełka. 3. Możemy tak ustawić rury wylotowe że zrobią nam niezły ruch wody w zbiorniku a co za tym idzie pożądne napowietrzanie. Mam u siebie takie rozwiązanie i spisuje się znakomicie. Dlatego polecam wszystkim.
-
A ja spytam - czy na start dodałeś coś do węża, chodzi mi o pożywkę dla mikrobów , może przesadziłeś z ilością? No i ważna sprawa aby woda cały czas była w obiegu.
-
Tło strukturalne CR 65 by Maaro78 (opis + foto)
imak73 odpowiedział(a) na Maaro78 temat w Tło, podłoże, dekoracje, ...
Wielkie brawa . Bardzo mi się podoba. Faktycznie sporo pracy włożyłeś w ten opis , a co dopiero w wykonanie tego tła. Sam osobiście mam tło wromaka , ale widząc tekie rzeczy jakie robisz ty i inni koledzy to człowieka porywa i chciałoby się zrobic coś samemu. Jeszcze raz brawo i oby tak dalej. Pewnie jeszcze nie raz usłuszymy o tobie Maaro78 i twoich wyczynach . -
Ja wybrałbym TETRA-tec EX1200, mam takie dwa w swoim baniaku 325 l . Są ciche, mały pobór prądu , duże kosze na media i stosunkowo tanie. Ten Fluwal 304 możesz też zamontować , jako ten drugi i nie zapomnij o mocnym wewnętrznym jako mechanicznym. W TETRA-tec warto wyrzucić trochę gąbek i dokupić dobrej ceramiki. Nie zapomnij o prefiltrach , bo sam się przekonałem ,iż naprawdę warto.
-
Mars twoje argumenty mnie przekonują. Spróbuję się powstrzymać od restartu akwa, choć jeszcze do niedawna przy starym zbiorniku (200 l), takie zmiany były u mnie normalką . Conajmniej raz do roku przed zlotem rodzinnym (święta) zmieniałem wodę i wystrój akwa , co zawsze wprawiało rodzinkę w zachwyt. Powiem szczerze , ze pysie też były zadowolone. Nawet po tak krótkim okresie jak 1 rok brudu w żwirze miałem masa. Teraz dopiero gdy zmieniłem go na drobny piasek kwarcowy (bialutki) , widzę jego plusy. Oczywiście kupki ryb widać świetnie, ale nie wnika on do spodu i jest łatwy do zebrania co tydzień. Myślę , że przy aktualnym wystroju i warunkach nie będzie potrzeby tak częstych zmian. Choć napewno będzie mnie kusiło bo to fantastyczne coś zmienić w wystroju. A co do mojej propozycji. Czemu to nikt nie pochwali się długością utrzymywania swojego baniaczka bez ostrych zmian. Zapraszam i gorąco namawiam, może znajdziemy jakiegoś długodystansowca któremu damy medal. lub zgłosimy do "ginesa". Zacznę od siebie - mój nowy zbiornik stoi 114 dni (dopiero i już).
-
Zdaję sobie sprawę ,że im dłużej mamy akwa tym wytwarza się i utrzymuje równowaga biologiczna i następują pozytywne procesy . Lecz moim skromnym zdaniem , kiedyś musi nadejść ten dzień "X" w którym konieczne jest restart zbiornika z różnych względów (zabrudzenie podłoża w głębszych warstwach, zgromadzenie brudu w miejscach niedostępnych i postępujące tam nikorzystne procesy, no i fakt iż nam samym wpadł pomysł na nowy wystrój , ....). Przychodzi dzień gdzie kumulują się te wszystkie rzeczy , ryby są osowiałe , częściej chorują lub poprostu są znudzone i wtedy to należy chyba coś zrobić. "Zmiana całkowita wody". Przecież my ludzie wyjeżdżamy na wakacje , przeprowadzamy remont mieszkania lub całkowicie się przeprowadzamy. Dlaczego nie zafundować naszym pupilkom trochę urozmaicenia i zmian, obserwacje jak od początku tworzą rewiry i hierarchie może dać szanse słabszym osobnikom do zmiany swojej pozycji w zbiorniku. A myślenie iż wystąpią tylko problemy , to chyba jakieś nieporozumienie - to raczej nowe wyzwanie i sprawdzian naszych umiejętności. Co do czyszczenia filtra, płukania piachu to może i faktycznie jestem dziwny ale naprawdę to lubię i niewyobrażam sobie że mój zbiornik ma stać kilka lat bez zmian. A tak swoją drogą pochwalcie się ile lat ma wasz zbiornik bez takiej całkowitej podmiany i remamentu. Może więc zróbmy ranking , na akwa długoletnie.
-
Powiem szczerze , że bardzo lubię robić coś przy akwarium. Dla mnie podmiana wody , płukanie gąbek czy czyszczenie filtra to super spędzony czas, ale prawdziwe wyzwanie to całkowita wymiana wody z czyszczeniem podłoża , odłowem ryb myciem wszystkiego i na nowo układanie , komponowanie wystroju. I z tym związane jest to pytanie czy następuje kiedyś czas w którym ten całkowity remanent jest konieczny , no wiecie coraz gorsze parametry wody , czy zbierający się brud w miejscach gdzie bez rozbiórki ani rusz (za tłem i ...). Nie chodzi mi o jakieś wydarzenie losowe jak choróbsko, czy masowe zgony ryb lub jakieś zatrucie akwa, przeprowadzka czy wymiana zbiornika na większe coś podobnego. Lecz czy po (no nie wiem 1,2,3 latach ) koniecznie trzeba zacząć od nowa. Proszę o opinie, pozdrawiam.
-
Hikari to pokarm naprawdę bardzo dobry i wysokiej jakości , moi podopieczni wsuwają go jak żaden inny, a przecież są bardzo wybredne. Ważne jest jednak namaczanie, ze względu na spore powiększanie objętości.
-
Jakieś cztery miesiące temu zakupiłem te rybcie (jak na zdjęciach) i głupio się przyznać, iż nie wiem kto to. Dlatego pomyślałem, że spytam was o nazwę tych pyśków. Wiem, iż zdjęcia to nie to co na żywo, ale może ktoś odgadnie. Będzie to jednocześnie sprawdzian waszej wiedzy. w razie problemów opiszę ich wygląd, ale myślę że na zdjęciach coś widać. Czekam z niecierpliwością na wasze typy.
-
Meth napisał Swoją drogą ciekawe, że zalało ci statecznik, albo źle pokrywę zrobili, albo coś uszkodziłeś wcześniej. Wiesz może którędy się woda dostała? Żeby ci następnego dławika nie zalało. Niemożliwe jest abym coś uszkodził napewno trafiłem na bubel. Wymieniłem statecznik (dławik) i cały plastikowy element, w którym znajduje się to ustrojstwo uszczelniłem silikonem. Podejrzewam że to właśnie przez te szpary, para wodna przechodziła do wewnątrz.
-
Naprawiłem tę obudowę , a dokładniej oświetlenie. Producentem tego badziewia jest "akwa-rynkar" z Prudnika - więc na przyszłość odradzam. Musiałem ciąć gumówką obudowę świetlówek i wymieniłem statecznik (koszt około12zł) ten co był w środku był cały zamoknięty , zalany wodą. A przypominam iż ma ona kilka miesięcy. Brak dostępu do tak ważnego elementu jak elektryka powinno dyskwalifikować tę obudowę wogóle ze sprzedaży. Na koniec zakleiłem powstały otwór i uszczelniłem silikonem , narazie świeci , ale obiecałem sobie - jak jeszcze raz będzie problem z nią to idzie na śmietnik i biorę się za DIY.
-
Trzeba było kupić Tetratec i problem miał byś z głowy tam wystarczy kilka razy przycisnąć pompkę i zalewanie gotowe. Najważniejsze jest to iż montujesz cały osprzęt wraz z rurami na gotowo i po prostu zalewasz. Zanim zakupiłem ten model miałem stary fluwal i też zaciąganie i narwowe zakładanie końcówki do akwa... Teraz mam samą frajdę i mógłbym filtr czyścić co tydzień Ale oczywiście tego nie robię choć bardzo to lubię.
-
Poczytałem dokładnie opisy , pomysł bardzo mi się podoba. Teraz kwestia czy temat u mnie na tyle dojrzeje i przyjmie się do realizacji. Czy znajdę czas i aprobatę żonki, której ten plastik bardzo się podoba (nie wiem czemu).
-
Niewiem czy ktoś to będzie jeszcze czytał, temat już trochę stary. Ale chcę powiedzieć jedno groszek zielony działa. Jak pisał VDR . Po tych kilku tygodniach ryba wraca do zdrowia, coraz częściej pływa normalnie ( w poziomie) i muszę przyznać iż wszystkim smakuje groszek. Na pewno zagości on u mnie (u ryb) na stałe na stole.
-
yaro napisał: już to zrobiłem i jak się spodziewałem zero , kaput. Zaś makok pisze Coraz bardziej żałuję zakupu tej pokrywy i faktycznie coraz więcej argumentów przemawia za budową tej DIY , tylko czy jestem w stanie. Kupiłem na swoje nieszczęście baniak profil (szyba wypukła). Makok może jakaś pomoc.
-
Próbowałem, podmieniałem świetlówki i startery z tej świecącej na miejsce tej która milczy , różne kombinacje. Ale to co podajesz nie , choć przyznam iż to nic chyba nie da. Ale chyba warto bo przecież to nic nie kosztuje mam na stryszku lampy te zwykłe co były w zestawie. No to idę spróbować. :oops:
-
Zgadzam się z tobą makok na dodatek obudowa ta ma kilka miesięcy. Ja to zawsze trafię na jakiś szajs. Na pewno powiecie - reklamować!!!, ale co w tedy oddać obudowę i przykryć zbiornik folią czy .... . Już za długo żyję na świecie i wiem iż reklamacje to długa , długa droga do sukcesu. Sprzedawca wymyśli wiele historyjek :roll: :roll: aby była to wina użytkownika. :x Dlatego pomyślę o otworze od góry, chociaż jak ruszył bym od dołu to wreszcie przestawił bym oświetlenie tam gdzie mi się podoba, czyli bardziej do przodu. Bo moje rybcie przy tym fabrycznym oświetleniu czasami są przezroczyste a to nie jest fajny widok.
-
No i w końcu przesyłam te zdjęcia. Mam nadzieję że widać iż raczej bez narzędzi się nie obejdzie. Tylko jak to zrobić??? jak wspominałem od zewnątrz jest to jednolita powierzchnia , obudowa elektryki na całości jest zgrzana i sklejona. I co wy na to. Co teraz robić. Proszę o wskazówki.
-
Po co miałbym zmyślać. Nie da się jej otworzyć w prosty sposób jest na stałe przytwierdzona od wewnątrz. Co do zdjęcia to spróbuję je przesłać, lecz uczynię to jutro.
-
Sprawdziłem to nie jest Wromak i niestety dojście do elektryki nie jest możliwe bez użycia narzędzi. Zabudowa oświetlenia jest przyklejona i zgrzana na gorąco, spróbuję jeszcze dokupić jutro te startery. Te 2 świetlówki pracują oddzielnie -zmieniałem kilkakrotnie i startery i same świetlówki - za każdym razem świeci tylko ta z tyłu. Co robić, jak przecież w jakiś sposób otworzę zabudowę oświetlenia będę musiał po naprawie jakoś to przymocować tak mocno aby nie wpadło któregoś dnia do wody , bo wtedy..... aż strach pomyśleć. Czy znacie jakieś mocne spoiwo co dało by radę i jednocześnie nie psuło wody, jak wiadomo na pokrywie wiecznie odbywa się skraplanie itd.
-
Dzięki za szybkie podpowiedzi, już biorę się do roboty. Zacznę od najprostszego, czyli sprawdzę czy faktycznie można dostać się do środka bez cięcia. Oczywiście odpiszę co się dzieje.
-
Pomocy - padła jedna świetlówka, co robić. Najprościej byłoby jak spaliłaby się świetlówka ale to nie to, sprawdzałem kilka razy. Następnie wymieniłem i sprawdziłem starter i dalej to samo, starter czasem coś tam mruga ale nie jest w stanie zapalić świetlówki. Co robić mam plastikową obudową akwa w której fabrycznie zostało zamontowane światło (2 x świetlówka) nie pali się z przodu więc jest nieładnie i ciemno. Dodam tylko tyle iż producent chyba nie przewidział otwierania osłony na światło gdyż wszystko jest zgrzane , sklejone do kupy. Podejrzewam że padł transformator w środku lub jakiś kabel. Jak dostać się do tego, czy trzeba rozcinać obudowę elektryki, czy może ktoś z was robił coś podobnego. Proszę o szybką pomoc.
-
Też tak myślę, iż należy dać mu szansę na dalsze życie. Chyba że faktycznie się pogorszy i ryba będzie cierpieć. Szczerze mówiąc mój kolega ma w swoim zbiorniku calwusa z uszkodzonym kręgosłupem. Nie pływa tylko leży na piasku i skacze jak żabka, choć pobiera pokarm i również się nie poddaje chce żyć. Wtedy proponowałem usunięcie tej ryby bo bardzo szpeci całe akwa, kolega jednak mnie nie posłuchał i tak ryba żyje do dziś. Wyciągnąłem wnioski z tych sytuacji, iż nasze akwa nie za wszelką cenę muszą być takie idealne (no wiecie - ładne zdrowe rybki , piękne i szczęśliwe), lecz jak w życiu zdarzają się nieszczęścia z którymi trzeba żyć.
-
Co robić z rybą inwalidą. Te pytanie zadaję sobie ilekroć spojrzę na moje akwa. Jeden z samców mphanga po choróbsku (bloat) i udanej kuracji, zaczął świrować. A mianowicie pływa wciąż głową do dołu i nerwowo trzepie całym ciałem. Z początku myślałem że sam się przekręci, ale on nie - pięknie się wybarwił, pokarm przyjmuje i nawet czasami próbuje pogonić inne pysie. Na co dzień wygląda nieciekawie tylko ze względu na te swoje zachowanie. Co robić - usunąć tego kolesia czy pozwolić mu dożyć starości.