-
Postów
9392 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez harisimi
-
-
Tanganikanie wręcz nie cierpią Ada :D. Oferta odłów zaś zawiera raczej nie topowe ryby a jeden z największych dystrybutorów w Europie ma w akwarium ryby z odłowu ake jest ich co najwyżej kilkadziesiąt a częściej kilkanaście w zbiorniku. Tak jak napisałem są gatunki ktore opłaca się lepiej hodować ale one są sprzedawane jako f-ki a nie SNZ. Śmiertelność ryb SNZ jest taka jak odłowu bo i droga ta sama. Dlatego wolą kupować odłów a lista gatunków z odłowu jest relatywnie uboga. WF to odłów a nie SNZ i tu postawie kropkę ;-).
-
Jednak były większe niż mazut czy inne paliwo oraz pensja i powietrze ewentualnie jakieś mieszanki przy głębszych nurkowaniach. No a poza tym ile czasu rośnie 18 cm - 20 cm Buccek ? Takie też oferują. Złapanie przy okazji większego połowu kilku drapieżników to wydatek jedynie czasu. Nie zmienia to faktu, że hodowle są przy jeziorze lecz ryb z nich jest mniej. Ostatnio były oferowane msobo magunga SNZ za cenę coś pomiędzy WF a F1. Osobiście najchętniej kupowałbym tylko ryby z hodowli i ewentualnie SNZ ale zwłaszcza hodowcy muszą kopcować odłów, bez tego zarówno przeciwnicy jak i zwolennicy zakupu odłowu nie mogli by kupować f-ek :).
-
Napiszę tak. Sam też mam ograniczone zaufanie ale pewny odłów można kupić ☺
-
No i żeby nie było aż tak cukierkowo bo troszeczkę wbiłem się w moją konkretną i ściśle uwarunkowaną sytuację z załupem odłowu. Czym innym jest oczywiście renomowane źródło ryb a czym innym sprzedawca. Ten drugi musi być po prostu uczciwy lub pozbawiony szansy przekrecenia kupującego inaczej może wcisnąć nawet ryby z zoologa zamiast odłowu. Dlatego osobiście kupuje ryby tylko z pewnych źródeł a odłów tak de facto był tylko z jednego .
-
Ryby z hodowli przyjeziornej są oznaczane odrębnie jako SNZ i nie są to ryby z odłowu. Nie wiem na czym opieracie twierdzenie, że ryby oznaczane jako WF to ryby SNZ. Ekonomia ich pozyskIwana nie jest też taka jak piszecie. Wyłowienie ryby z jeziora wg waszych domniemań jest droższe a to nie do końca prawda. Czasami tak jest ale raczej rzadko. System zbiorników przyjeziornych jest drogi w utrzymaniu bo wymaga stałej filtracji i wymiany wody. Ryby wymagają segregacji inaczej będzie to bastardowy misz masz. Oczywiście ryby z odłowu przechodzą przez kilka do kilkunastu zbiorników trafiają do stacji pośrednich są wymieniane pomiędzy stacjami odłowowymi ale nijak to się ma do hodowli w tych zbiornikach. Moim skromnym zdaniem cena ryby z odłowu w jej początkowym okresie jest tańsza niż SNZ. Idzie kuterek kilku nurków pracujących za grosze i na cholerę budować hale czy kopać , adaptować jakieś stawy naturalne ? Jako ciekawostkę podam Synodondis nyassae. Jego brak na rynku jest spowodowany tym że to bardzo smaczna ryba. Miejscowi wola je zjeść niż oddać stacji odłowowej a to chyba świadczy o ich cenie wyjściowej. W skrócie ryby z odłowu generalnie są bardzo niejednorodne pod względem wyglądu. To nie armia zunifikowanych ryb z jednej linii hodowlanej tylko ryby którym od biedy nadało by się imiona i na drugi dzień bez problemu je rozpoznano. Zachowania są zależne od długości pobytu w hodowlach stacjach pośrednich itp . jest dużo małych cegiełek na które składają się finalne różnice ale są one widoczne. Czy pewne. No nie na 100 % ale na prawdę nie ma sensu aby poważne firmy robiły takie rzeczy. Odłów kupują raczej ludzie którzy coś wiedzą a jeśli firma A wciśnie takiej osobie fki a ten sie skuma, to ten ktoś zostawiajacy sporą kasę pójdzie do firmy B. Pewność co do weryfikacji wzrasta np. gdy kupujesz stado ryb itp ale to na prawdę widać. Możecie mi uwierzyc na slowo ;-). Napiszę szczerze. Nie chce pisać wszystkiego co wiem i tylko sygnalizuje problem. Powoduje to kilka czynników, m.in chęć umieszczenia tego w czymś większym niż post, rozmowy o statusie poufnych ;-) itp. Wybaczcie ale tak zostanie :D.
- 1
-
Nie tylko wiara. Faktycznie jest szereg cech, które pozwalają rozpoznać ryby z odłowu. Składają się na to różnice w zachowaniu oraz wyglądzie. WF są bardziej weryfikowalne niż F-ki. U tych drugich generalnie pozostaje zaufanie co do cyferki przy f lub nie przejmowanie się tą cyferką a skupienie na tym czy to dobra ryba. O cechach pisałem już na tym forum i nie będę tego powtarzał . Generalnie jest to dość mocno zasygnalizowane. Dodam tylko, że skoro doświadczony malawista wydający spore pieniądze na odłów jest w stanie nabrać przekonania co do odłowowości to renomowanej sprzedawcy nie opłaca się robić przekrętów. W mojej karierze odłów był odłowem było to widać już w pierwszych dniach ... nawet bardziej w pierwszych dniach :D.
- 1
-
Nie oceniaj pochopnie ludzi bo ich obrażasz. Nikt tu nie jest dwulicowy ale inaczej postrzega pewne zagadnienia i stara się czynić dobro. Taki będący przeciwnikiem pielęgnacji ryb z odłowu kunta dał na aukcję sporo tych stówek nie po to aby uspokoić sumienie bo nie wiele nagrzeszył ... odłowu nie kupował ba ryb chyba w tym roku nawet nie kupował. Co do organizowania tego przedsięwzięcia to zdziwił byś się ile to pochłania czasu ( opracowanie aukcji, korespondencja , wysyłka ). Dla mnie temat również do zamknięcia ... to ten z rodzaju podnoszących ciśnienie
- 1
-
3 godziny temu, grzegorz77 napisał:
A tutaj Panie kolego się z Panem się nie zgadzam.I z takimi opiniami należy uważać.Zapewne wielu z was wie o tym jak przestępczość zorganizowana prała a możne i nadal pierze za pomocą różnych organizacji charytatywnych brudne pieniądze,wykorzystując często nieszczęście biednych chorych dzieci.
To kto ci bardziej pasuje na tego szefa mafii. Ad ( w sumie podobne do Al ;-) ) czy Prezes KM czyli Yaro ... Don Yaro brzmi dumnie . No ale w sumie Yaro to tylko hipokryta a organizatorem byłem ja ... zawsze chciałem mieć jakiś groźny przydomek ... może Brudny Hari ;-))))). Grzesiek zejdź na ziemię zobacz finalną kwotę uzyskaną w aukcjach, kwoty jakimi obraca KM i zacznij się śmiać z samego siebie bo zdrowo Cię poniosło te teoretyzowanie ?.
-
Godzinę temu, grzegorz77 napisał:
Nie ważne jak sobie te forum nazwiesz,ważne co na nim propagujesz.
Zastanawiam się co Cię bardziej boli propagowanie akcji czy sklepów ;-) ?
-
Wielokrotnie pisałem, że osobiście jestem przeciwnikiem pielęgnacji ryb z odłowu przez początkujących a nawet średniozaawansowanych malawistów. Szkoda ryb i akwarystów. Pozostają Ci doświadczeni . Im też zazwyczaj to odradzam i uważam, że świat odłowu to inna półka. Sam nie mam odłowu od dłuższego czasu a jeśli będę miał to na zupełnie innych zasadach. Rozumiem jednak tych którzy go mają i nie ukrywam, że kluczowym jest dla mnie to kto się na odłów porywa oraz czy jest to robione z głową.
Najlepszym rozwiązaniem byłoby aby odłów mógł być pielęgnowany przez kogoś z odpowiednim certyfikatem/zezwoleniem ale obawiam się nadużyć w tym zakresie i miast mieć szansę na zdobycie gatunków hodowlanych z certyfikowanych hodowli mogłoby się okazać że stworzone są kartele, którychoć jedynym celem jest wydłużenie grosza z akwarystów poprzez podwyższenie ceny słabiej dostępnych gatunków.
Podsumowując: zawsze kupię rybę z hodowli a z odłowu tylko wtedy, gdy nie dostanę danego gatunku w wersji hodowlanej.
- 1
-
Pozwolę sobie nie zgodzić się z Tobą w tym zakresie ( kieruje to do grzegorza77 ). Znowu posłużę się porównaniem. Nasze hobby siłą rzeczy powoduje szkody w jeziorze Malawi i odpowiednio w innych biotopach. Należy jednak zauważyć, że istnienie człowieka samo w sobie jest dla świata przyrody czymś złym. Pomimo tego cały czas poprzez ustawy i ochronę przyrody w formie rzeczywistej ograniczamy nasz negatywny wpływ. Jest to oczywiście hipokryzja bo chronimy przyrodę przed nami samymi. Ochrona przyrody realizuje się zarówno na płaszczyźnie świadomego działania skupisk ludzkich takich jak państwa czy organizacje międzynarodowe jak i różnego rodzaju akcje oddolne np. Akcje charytatywne. Skrajnie ekologicznym podejściem byłoby sprowadzić nas do poziomu w miarę inteligentnego, dzikiego zwierzątka znajdującego swą niszę w ekosystemie. Pomysłem byłoby również wyeliminowanie ludzi z bytu planety. Byłoby z tego za pewne dla samej planety więcej dobrego niż złego. Musimy więc zdecydować czy mamy korzystać z zasobów tego świata i się rozwijać czy nie. Istnieją przejawy ludzkiej aktywności zarówno niezbędne dla życia jak i wynikające z naszych wewnętrznych potrzeb. Tych pierwszych jest niewiele . Większość to te drugie. Udzielając się forum i będąc malawistą realizujemy jakąś potrzebę. Nie jest to potrzeba egzystencjonalna więc śmiało można z niej rezygnować , podobnie jak nie musimy np jeść mięsa, jeździć samochodem czy czytać wiadomości w niepotrzebnym Internecie. Gradacja tych potrzeb jast bardzo subiektywna. Dla mnie osobiście , gdyby kazano mi wybierać czy ma istnieć akwarystyka czy telewizja bez wahania zlikwidował bym to drugie. I nikt mnie nie przekona, że to drugie jest bardziej potrzebne. Wolę patrzyć na ryby niż w telewizor a wiedze zdobywateli w książkach. Nie jestem hipokrytą bo zdaje sobie sprawę z tego, że 90% rzeczy robie bo chcę a nie bo muszę. Zdaje sobie również sprawę, że globalnie wyrządzam o wiele większe szkody ekosystemowi świata jedząc ( przemysł spożywczy ), ogrzewając mieszkanie ( energia cieplna ) czy oglądając telewizję itp., niż pielęgnując ryby. Poprzez system podatkowy łagodzę negatywne skutki mojego bytu ( podatki idą na ochronę środowiska, oczyszczalnie, rozwój mniej inwazyjne źródeł energii itp. ). Jezioro Malawi jest pośrednio również chronione za moje pieniądze, które trafiają do systemu podatkowego krajów okalających jezioro. Uważam jednak, że skoro istnieje organizacja mająca idee ratowania najbardziej zagrożonych gatunków czy miejsc bytowania to malawisci winni ją wspomagać. Pośrednio są współwinni ale skoro i tak z pielęgnacji ryb nie zrezygnują to warto by dorzucili troszkę od siebie na remont miejsc zniszczonych przez gamoni, których zaślepia zysk. Traktuj to jako dodatkowy podatek jeśli nie chcesz widzieć w tym dobroczynności. Skoro najwięcej malawistów można spotkać na ich forum a nam zależy, żeby fundacja zatrudniła jak najwięcej strażników, wpuściła jak najwięcej ryb i posadziła jak najwięcej roślin to warto reklamować ją w tym miejscu bo będzie więcej pieniędzy i większy zysk dla Fundacji.
- 3
-
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
Wg mnie wszyscy krzyczący w obronie ryb z odłowu poniekąd sami są hipokrytami bo to, ze ich ryby są teraz z hodowli wymagało odłowienia setek jak nie tysięcy ryb z jeziora. Oczywiście można teraz wartościować co jest gorsze itp ale faktem jest, że Nasze kochane saulosi są u nas tylko dlatego, że źli ludzie je odłowili, wyhodowali i sprzedali ... między innymi Wam. Taki neon czerwony zanim się zaczął mnożyć nawet u średniozaawansowanych akwarystów był odławiany w ogromnych ilościach a zapewne 90% akwarystów miało te piękne rybki. Pewnie, że w świecie idealnym ryby powstawały by w próbówce np z zeskrobiny na płetwie odbytowej. Oczywiście tej rybie w jeziorze trzeba by podać jakiś gaz rozweselający ( nieszkodliwy i nierakotwórczy !!! ) aby rybka nie doznała stresu i puszczała przy tym wesoło bąbelki. No tyle, że świat idealny nie istnieje :). Dla mnie hipokryzją jest pielęgnowanie ryb w akwariach i wmawianie sobie, że jest im lepiej niż w jeziorze bo się w jeziorze nie wyległy. Hipokryzją jest karmienie ryb karmami producentów, którzy pozyskują je przecież nie z kosmosu tylko z naturalnych zbiorników i również uderzają w biotopy tych zbiorników, udawanie, że pyszczaki żyją 2 lata i wmawianie sobie i innym, że ryba zdechła ze starości. Czy tego chcemy, czy nie chcemy jesteśmy hipokrytami.
Jako, że została zaatakowana idea Fundacji to jako organizator tejże hipokryzji napisze tylko, że potępianie tego jest po prostu oparte na totalnej niewiedzy. Ad Konings nie zarabia na rybach w sposób bezpośredni i ich nie tępi a opisuje i popularyzuje. Hipokrytą jednak jest bo ma kolegów którzy to robią a i pokazuje je akwarystom czyli je popularyzuje a więc WINIEN. Jednak jego akcja ma na celu ratowanie tego co poprzez ludzką pazerność jest zagrożone. Jego akcja jest wiec nie akcja alfonsa przeciwko burdelom ale akcją człowieka, który widząc, że niektórzy miast korzystać z zasobów jeziora po prostu bezmyślnie je niszczą. Ad bardzo karci kłusownictwo, metody łowienia ryb, które niszczą roślinność i wierz mi, że nasze pieniądze poszły na ochronę jeziora. Jestem zwolennikiem korzystania z zasobów jeziora a nie niszczenia go. Podobnie nie czuje się winnym tego, że wycinane są lasy i giną miliony owadów a ja pisze na papierze, mam drewniany stół wiatę itp. Mam nie mieć ? Przecież tym biednym żuczkom zabieram świat i je morduję ( pośrednio ) ale nie zagrażam gatunkowi jako takiemu. Korzystam więc a nie rabuje. Podgrzewasz dom ? Uważasz, że to nie uderza w przyrodę ? Nosisz buty ... czy one powstają z próbówki ? Można to mnożyć. Krytykując akcje nie rozróżniasz właśnie niszczenia jeziora od korzystania z jego zasobów. Alfons jest tu złym przykładem bo w grę wchodzą niemierzalne i poniekąd niematerialne kwestie etyczne. Nawet najlepszy stręczyciel świata generalnie nie jest oceniany pozytywnie przez większość populacji, więc nie będę ich wartościował od sposobu zachowania względem prostytutek. Lepszym przykładem jest tutaj myśliwy. Korzysta on bowiem z zasobów lasu a poniekąd ze względów na brak drapieżników pełni rolę takiego drapieżnika. Nie można go porównać z kłusolem polującym w brutalny sposób na zwierzynę ( np. wnyki ) albo trzebiącym ryby podczas tarła ( bo są otępiale i łatwe do złapania na wypłycaniach ). Dlatego zalecałbym ostrożność w krytykowania akcji, która ma na celu łatanie tego co człowiek zepsuł będąc zbyt głupim lub pazernym.
- 11
-
To coś w rzeczywistości do Malawi się nie nadaje ale było oferowane w handlu ( Aqua Africa ). Chyba nikt się nie skusił.
-
Bardzo zły pomysł . Generalnie acei z predatorami karmione w sposób odpowiedni dla predatorów wyglądają jak karpie ... no powiedzmy amury ;-).
Jakiś mistrz dawkowania i indywidualnego karmienia zapewne by dał radę ale większość z nas nie ma umiejętności albo cierpliwości aby w to się bawić.
-
Kupiłem małą puszeczke aby przetestować ale muszę wykończyć inne karmy. Marek są u Nas w sklepie u Darka jakbyś był zainteresowany. Przetestuje to coś napiszę.
- 1
-
To moja ukochana ryba ale za pewne nie byłoby jej w naszych zbiornikach ( tez kupiłem ☺) gdyby nie nasz Zbyszek ( crav) . Moja aktywność na forum jest bliska zera. Dzięki jego pamięci do nazw, dowiedziałem się, że ryba na którą "polowałem" jest w ofercie Malawiana. Dostałem od niego cynk a pamiętajmy, że niekoniecznie Letrinops to jego ulubiony typ pyszczaka ( pamiętał po prostu o koledze ☺) . Szybka akcja, wieczorny SMS i mamy je ☺. Dzięki Zbyszek !!!
Co do samej ryby to polowałem na nią dobre kilka lat. Miałem nawet zamówione ale jakoś się nie udało. Stwierdzenie, że nie da się oddać urody tej ryby na fotce jest jak najbardziej zasadne. To po prostu klejnot. Mieni się barwami i w ciągu dnia oglądasz kilka wersji tej ryby. Moje stare zdjęcia tego na pewno nie oddawały . Może cykl by je ktoś z wyższymi umiejętnościami np. Stasiu czy Mars ale i tak rybsko trzeba zobaczyć. Fotka poglądowa:
- 1
-
dokładnie ... Nasz rozsądek Objawia się tym, że nie palimy ....ale nie mówić nie oznacza brak problemu. Wszędzie jak w życiu potrzebny jest pewien rozsądek polemizujących.
-
To nie jest do końca tak, że można ustalić nieprzekraczalną granicę pomiędzy edukowaniem i propagowaniem. Nikt wszak nie może wiedzieć jak dużo przeczyta w danym wątku dany użytkownik. Tak więc w pewnej chwili, miast edukować propagujemy. Następuje to wtedy gdy np. ktoś tylko przeczyta nazwę i obejży fotki ;-). Wbrew pozorom to dość częste zjawisko . Osobiście lubię poczytać to co piszą inni i zupełnie mi to nie przeszkadza, że zdanie rozmówcy jest inne niż moje. PW które czasem dostaje i to od ludzi nie z pierwszej łapanki przekonały mnie, że nie wszyscy czytają ... zwłaszcza dłuższe wątki czy posty. Tak stajemy się nieświadomymi propagatorami czegoś co z zasady powinniśmy palić żywym ogniem ;-).
-
Żyjemy w wolnym kraju i każdy może kupić co chce i Nam nic do tego. Krzywdzenie ryb i akwarystów to kwestia dyskusyjna. Czy niebowid to skrzywdzenie czy nieskrzywdzenie ? Jaki jest punkt odniesienia. Trąca to już filozofią ☺. Największym problemem jest to, że bardzo szybko wymyka się to spod kontroli i ostatnie problemy z zakupem normalnego Pseudotropheus saulosi czy Sciaenochromis fryeri pokazują, że czym więcej na rynku ryb sztucznych tym wzrasta szansa na zakup Pseudotropheus saulosimsobo badziewiusa ... a KM propaguje pielęgnację gatunków z Jeziora Malawi. Dlatego KM powinno edukować i nie propagować tego co temu szkodzi i to robi ;-).Ostatnie nie wiele wnoszące to moje osobiste zdanie dotyczące "mutantów" . Jeżeli nie krzywdzi to ryby , nie powoduje degradacji jakości gatunków to chyba nie warto wieszać na kimś psów . To wy decydujecie co pływa u was w akwarium nikt nam na siłę nic nie wpycha a jak widać , popyt jest i nie warto mówić komuś co ma sprzedawać jeżeli nie ingeruje to w powyższe założenia bo idzie to w kierunku przepisów dotyczących kształtu ogórka , ktoś chce krzywego niech kupi nikt nie będzie chciał to będą proste . Lepiej edukować młodzież ale racjonalnie . Mam nadzieje ze nie dostane złotej łopaty z banem w gratisie za odkopanie krwi psującego wątku , wydawał mi się bardzo rozgrzany i zakopany a nie uformowany .
- 1
-
A jeszcze troszkę dojdzie . Czas na zapłacenie jeszcze jest a jak widać społeczność ciągle żywa .
-
Ładny wynik i jak co roku progres. Jak widać Yaro dał dobrą zmianę .
-
Druga zastanawiająca mnie rzecz - ryby dziobią podłoże jak kury Czy to typowe u Protków
To normalne. Prawie wszystkie ryby gdy są młode wykorzystują wszelkie sposoby zdobywania pokarmu. Zwłaszcza, że uczymy ich tego rzucając sztuczne tonące karmy.
-
Wydaje się, że to taeniolatus. Dwa największe to zapewne samce i walczą o dominację. Wybarwiaja się dość szybko i wyglądają tak:
http://forum.klub-malawi.pl/galeria/index.php?n=11290
rysunek na ciele mają podobny do samicy czym starsze tym bardziej, bez względu na to czy są samcami czy samicami. Oczywiście do czasu kiedy pojawią się kolory
- 1
-
F0 ile w tym prawdy a ile kłamstwa?
w Obsada akwarium z pyszczakami
Opublikowano
SNZ to niemieckie See-Nachzuchten .